- 1 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (15 opinii)
- 2 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 3 Planuj Tydzień: Fado, Rynkowski i majówka (5 opinii)
- 4 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (28 opinii)
- 5 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (101 opinii)
- 6 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (139 opinii)
Nowe lokale: Peru, makaroniki i włoska pasta
Koniec sezonu nie powstrzymuje właścicieli od otwierania lokali. Tym razem w naszym przeglądzie opisujemy siedem nowych miejsc na gastronomicznej mapie Trójmiasta, m.in. restaurację z kuchnią peruwiańską, bar z włoskim makaronem oraz prowadzoną przez Francuza kawiarnię z ciastkami macarons.
Pasta House
Jeśli zawsze marzyliście o zjedzenie prawdziwej włoskiej pasty, a do Włoch wciąż wam nie po drodze, kulinarne zaległości możecie spróbować nadrobić w Pasta House przy ul. Lawendowej 9 w Gdańsku. Właściciele zapewniają, że serwowany tutaj makaron produkowany jest ze sprowadzanych z Italii produktów oraz według oryginalnej receptury, którą z szefostwem podzielił się przed laty jeden z toskańskich restauratorów. Zweryfikować możecie to sami albo zawierzyć opinii pewnych Włochów, którzy podczas swojego gdańskiego urlopu stołowali się tutaj codziennie i nachwalić się nie mogli. I choć Pasta House nie jest restauracją, a wyłącznie maleńkim barem z daniami podawanymi w pudełkach, jakością mogą konkurować z najlepszymi. Ciasto na makaron przygotowywane jest codziennie, podobnie jak sosy, które gotowane są wyłącznie ze świeżych produktów. Do tego parmezan i oliwa sprowadzane prosto z Włoch. Porcję włoskie pasty zjemy tutaj od 9 zł za wersję z domowym pesto bazyliowym lub pomidorowym. Do 13 zł zapłacimy za makaron z kurczakiem i szpinakiem, świeżymi pomidorami malinowymi czy z szynką i pieczarkami. Wybierać możemy w kilku rodzajach: fusilli, pappardelle, spaghetti, bucatini. Lokal czynny jest w tygodniu w godz. 11-20, w piątki i soboty w godz. 11-22, a w niedziele w godz. 11-18.
Prologue
Trafić do Prologue łatwo nie jest. Nowa restauracja znajduje się bowiem na końcu nabrzeża Motławy, przy ul. Grodzka 9 , czyli w okolicach, gdzie mało który spacerowicz się zapuszcza. Warto jednak zejść z głównego traktu i przekroczyć zielone drzwi starej kamienicy, bo lokal zapowiada się bardzo interesująco. Właściciele wiele lat spędzili za granicami Polski, podróżowali i równocześnie nie przestawali smakować spotykanych na swojej drodze potraw oraz samodzielnie gotować inspirując się poznawanymi smakami. Po powrocie do Polski kulinarne doświadczenie postanowili przekazać gdańszczanom w swojej autorskiej kuchni, którą trudno jednoznacznie sklasyfikować, choć wielbiciele kreatywnej kuchni polskiej z wpływami śródziemnomorskimi i francuskimi powinni być zadowoleni. Karta w Prologue zmieniać ma się często - szef kuchni nie chce ograniczać swojej kulinarnej wyobraźni do stałego menu, woli sugerować się aktualną dostępnością świeżych, sezonowych składników. Obecnie zjemy tutaj m.in. chłodnik z pomidorów malinowych z papryką i kolendrą (16 zł), wieprzowinę marynowaną w soku jabłkowym i trawie żubrowej w sosie z calvadosu (48 zł), kozi ser oberlandzki pieczony w cieście filo i podawany z piklowanym złotym burakiem i orzechami (29 zł) czy troć z dzikiego połowu z szafranowym ziemniakiem i młodymi warzywami w emulsji bazyliowo-maślanej (42 zł). Część dań podawana jest na gustownych deskach czy w metalowych rondelkach, co współgra z minimalistyczną aranżacją wnętrza, w której ciemne drewno łączy się z surowymi, piwnicznymi ścianami. Prologue dysponuje również bogatą ofertą win z całego świata. Lokal czynny jest codziennie od godz. 12 do ostatniego klienta.
Titicaca
Titicaca to kolejna restauracja peruwiańska w Sopocie. Tym razem prowadzona nie przez Polaków mieszkających w Peru, ale Peruwiańczyków, którzy do Polski sprowadzili się kilka dekad temu. Po tutejszej kuchni należy się więc spodziewać autentycznych peruwiańskich smaków. W karcie króluje narodowa potrawa Peruwiańczyków - ceviche, czyli marynowana w soku limonki surowa ryba w kilku odsłonach z warzywami (21-29 zł) oraz pollo, czyli kurczak z rożna z przyprawami (26 zł). Warto spróbować również zupy z owoców morza (13 zł) albo słodkiego kremu z kukurydzy i batatów z kolendrą (11 zł). Kulinarną ciekawostką dla Polaków mogą być również przystawki, m.in. bób z marynowanymi oliwkami z czosnkiem niedźwiedzim (10 zł), słone ciastko z chorizo i szpinakiem (13 zł) czy kalmary z salsą mango (15 zł). Jak zapowiadają właściciele, wykorzystywane w kuchni produkty są świeże i często specjalnie sprowadzane z Peru. Warto wybrać się tutaj z otwartą głową i po prostu oddać się degustacji. Co ważne, Titicaca nie jest lokalem ekskluzywnym - wnętrze zostało urządzone w bardzo prosty sposób, dzięki czemu panuje tutaj kameralna i wręcz domowa atmosfera, co świetnie współgra z prostym, tradycyjnym jedzeniem. Restauracja znajduje się przy ul. Grunwaldzkiej 4 , na rogu Monciaka i czynna jest od godz. 18 (niebawem od godz. 13). Właściciele planują organizować tutaj m.in. spotkania podróżnicze oraz poświęcone kulturze Peru.
Monsieur Armand
Otwarcie Monsieur Armand przy ul. Władysława IV 23/30 , czyli niewielkiej kawiarenki połączonej ze sklepikiem ze słodkościami, to przede wszystkim świetna wiadomość dla wielbicieli macarons, czyli tzw. makaroników - kruchych francuskich ciasteczek. Przypominać mogą one przekładane nadzieniem skrzyżowanie bezy z markizą, ale znawcy tematu dobrze wiedzą, że macarons to niepowtarzalne doznanie smakowe. Tajemnica przygotowania tych delikatnych wypieków tkwi w dobraniu idealnych proporcji m.in. białka jajek, cukru pudru i mielonych migdałów, które cukiernik łączy z różnymi dodatkami, dzięki czemu te małe wypieki nabierają kolorów i smaków. Te tajniki poznał do perfekcji właściciel Monsieur Armand - Francuz, która za swoją misję obrał propagowanie tych wykwintnych słodkości w Polsce. W jego cukierni wszystkie składniki makaroników wytwarzane są na miejscu - warto spróbować tych z karmelem, kremem kasztanowym lub gorzką czekoladą. Oprócz stałej oferty, w której znajdziemy kilka podstawowych pozycji, co miesiąc właściciel proponuje również jeden smak ekstra - w tym miesiącu jest to mojito. Jedno ciastko kosztuje 4,50 zł, ale cena maleje wraz wielkością zamówienia - za gustownie zapakowane pudełeczko sześciu zapłacimy 25 zł. We wnętrzu panuje na wskroś francuski klimat - stoliki, dekoracje czy nawet muzyka przywodzą na myśl klimat niewielkich paryskich sklepików ze słodkościami. Uwiarygadnia go właściciel za ladą, który nie tylko przygotowuje słodkości, ale sam je sprzedaje. Lokal czynny jest od poniedziałku do piątku w godz. 9-18, a w soboty w godz. 10-17.
Carmnik Kantyna
Wielbiciele barobusów bardzo dobrze znają furgonetkę Carmnik, która kursuje przede wszystkim po Sopocie i Gdyni. Był to pierwszy food truck z hamburgerami w Trójmieście i przez wielu wciąż uważany za najlepszy. Mamy więc dobrą wiadomość - właściciele otworzyli właśnie stacjonarny punkt przy ul. Abrahama 21/23 w Gdyni. W menu Carmnik Kantyna - bo tak się to miejsce nazywa - znajdziemy dobrze znane fanom jedzenia ulicznego buły z wołowiną. Tutaj hamb, cheez, meksyk i kozi podawany jest w zestawach z domowymi frytkami lub pieczonymi warzywami (21-24 zł). Nowością są kanapki (23 zł) z pulled pork, dorszem w panko z groszkiem i miętą lub z kaczką confit z sosem hoisin. W Carmniku króluje przede wszystkim mięso, ale wegetarianie też znajdą w karcie coś dla siebie - m.in. falafel w zestawie (21 zł) czy pieczone warzywa lub frytki ze świeżych ziemniaków (7 zł). Wnętrze urządzono niemal w całości w jasnym drewnie. Kantyna czynna jest od poniedziałku do czwartku w godz. 12-21, w piątki w godz. 12-22, w soboty w godz. 12-22, a w niedziele w godz. 12-20.
NonSens
Właścicielom NonSensu brakowało w gdyńskim Śródmieściu kameralnych pubów z piwem niekoncernowym, więc postanowili, że otworzą własny. Lokal mieści się na parterze nowego biurowca przy ul. 1 Armii Wojska Polskiego 10 i spodoba się fanom aktualnych trendów w projektowaniu wnętrz - jest tutaj nowocześnie i minimalistycznie. Multitap to co prawda nie jest (są tylko cztery nalewaki), jednak w ofercie znajdziemy kilkanaście gatunków piwa (od 7 zł) od różnych regionalnych i rzemieślniczych producentów (m.in. Ciechan, Fortuna, Racibórz czy Jabłonowo, ale też AleBrowar, Raduga, Artezan, Kingpin czy Profesja). Do złotego trunku zamówić można kilka standardowych, barowych przekąsek (m.in. frytki, orzeszki, popcorn, precelki czy nachos). Piwo to oczywiście nie wszystko - całą stronę karty zajmują propozycje koktajli i drinków. Właściciele planują organizować gry towarzyskie oraz pokazy stand-up. NonSens czynny jest codziennie od godz. 16 do ostatniego klienta.
Fajne Baby
Fajne Baby to bardzo dobrze znany adres wśród trójmiejskich miłośników cupcake'ów, czyli kolorowych babeczek z dużą ilością słodkiego kremu. Firma cieszy się popularnością w Gdańsku, więc właściciele postanowili otworzyć oddział w Gdyni przy ul. Świętojańskiej 82 (niebawem dołączy do nich sopocki oddział). W ofercie cukiernia ma niezliczoną liczbę wcieleń babeczek - od klasycznych czekoladowych czy waniliowych przez zabajone, sernikowe, bananowe czy malinowe. Jak utrzymują właściciele, wszystkie składniki są naturalne, na zapleczu nie stosuje się żadnych ulepszaczy, a słodkości przygotowywane są ręcznie każdego dnia. Napijemy się tutaj również kawy czy herbaty. Oprócz sklepiku z cupcake'ami, Fajne Baby oferują pieczenie tortów na zamówienie w niemal każdym możliwym kształcie. Lokal czynny jest codziennie w godz. 10-20.
Miejsca
Opinie (163)
-
2015-08-30 10:01
z tego co widze to Polacy tylko jedzą na mieście. milion knajp i ogolnie przystępne ceny (2)
daj sie zaskoczyć jakością knajpianego jedzenia
- 20 2
-
2015-08-30 11:04
(1)
Chyba nigdy poza Polską nie byłeś
- 3 2
-
2015-08-30 13:56
to była sarkozja pospolita
umknął cię ten leopard myślowy
- 9 0
-
2015-08-30 10:29
Na ul. Grodzką mało kto się zapuszcza i ciężko tam trafić? ?? (2)
Co za bzdura
- 6 4
-
2015-08-30 16:33
chodzi o turystów
- 0 2
-
2015-08-30 16:43
kontrowersyjna patronka
- 6 3
-
2015-08-30 10:34
chyba właściciele tych knajp sami nie wierzą w to, że przetrwają dłużej niż sezon sądząc po wystroju. Bary dumnie zwane restauracjami biją tandetą i taniością: lokal jak najmniejszy, płyta pilśniowa i te menu pisane kredą... blee. A co do "fajnych bab" to polecam posty na czarnej liście pracowników Trojmiasto. Tam czarno na białym jakie to są "świeżutkie" produkty i jak traktują pracowników.
- 38 3
-
2015-08-30 11:05
twraz pasożyd carmnik zderzy się z rzeczywistością (2)
i niech inny pasożyt gastronomiczny stanie tuż obok cantyny i sprzedaje mu pod stacjonarnym lokalem z wieloma kosztami swoje buły. Ciekawe jak dlugo wytrzyma,zanim go szlag nie trafi
- 13 7
-
2015-08-30 18:01
oj chyba zal d*pe komus sciska, skoro klienci uciekli to znaczy,ze jakosci tam nie bylo...
- 3 0
-
2015-08-30 20:35
jak uważasz, że foodtruck to taki dobry biznes
który odbiera ci klientów to czemu nie zrobisz sobie foodtrucka? Dawaj chętnie postoimy sobie razem:) Ty będziesz sprzedawał swoje ja swoje buły Wielkie Buły:)
- 5 0
-
2015-08-30 11:12
Makoroniki
Warto poznać smaki tych pyszotek, ciekawe i różnorodne połączenia. Dobra zabawa w zgadywanie smaków. Sympatyczna obsługa :)
- 6 9
-
2015-08-30 12:26
A w Gdyni multitap to dalej abstrakcja (2)
Nie liczę Kandelabru, który ma ceny z kosmosu.
- 5 4
-
2015-08-30 17:01
Degustatornia też jest
czy też nie liczysz tego ?:)
- 0 0
-
2015-08-31 20:21
A teraz zacznijmy z języku ojczystym. Co chciałeś przekazać?
- 3 0
-
2015-08-30 12:44
(3)
A czy w knajpie peruwiańskiej serwowana będzie pieczona świnak morska? Bo jeśli brak w menu największego przysmaku tamtego karju, to taka knajpa nie jest peruwiańska. To tak jakby w restauracji polskiej nie podawać schabu, zrazów i śledzia. Ewentualnie ogórków kiszonych, kaszanki i flaków.
- 19 6
-
2015-08-30 18:01
Tu masz rację... (2)
...Co prawda nie byłem, ale czytałem, że w Peru i niektórych krajach Ameryki Południowej świnkę morską je się tak samo jak u nas kurczaki.
- 3 0
-
2015-08-31 13:17
zrobiłeś mi smaka (1)
ciekawe czy smakuje delikatnie jak królik
- 2 0
-
2015-09-01 11:50
ja bym ze świnki zrobił gołąbka
idę do zoologicznego po świnki
- 1 0
-
2015-08-30 12:51
Chciałbym zobaczyć jakąś statystykę ile średnio te nowe lokale wytrzymują na rynku.
Pół roku, rok? Wielu się wydaje, że to łatwy biznes a niestety jest to ciężka praca, żeby cokolwiek osiągnąć. Tak czy siak powodzenia.
- 19 1
-
2015-08-30 13:03
na rogu Monciaka - redaktorzyno z maturką z jednego przedmiotu naucz się pisać po polsku
- 11 2
-
2015-08-30 13:08
A mnie wkurzają te dziwne nazwy czy my nie potrafimy już używać naszego języka? Wszystko ślepo naśladujemy z tego dzikiego zachodu😞. Nie mówię oczywiście o nazwach knajp, które zakładają obcokrajowcy...choć i oni mogliby zrobić ukłon w naszą stronę 😊
- 22 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.