- 1 "Grillujemy" współczesne kino (41 opinii)
- 2 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (18 opinii)
- 3 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 4 Planuj Tydzień: Fado, Rynkowski i majówka (6 opinii)
- 5 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (34 opinie)
- 6 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (139 opinii)
Ostatni tydzień działalności kin przy ul. Długiej. W niedzielę pożegnalny seans
Dni zespołu kin przy ul. Długiej są już policzone. W niedzielę odbędzie się ostatni, pożegnalny seans. Na ekranie kina Neptun zostanie wyświetlony film "Do widzenia, do jutra" w reżyserii Janusza Morgensterna. Zobacz w naszej galerii wnętrza kompleksu, który lada moment przejdzie do historii.
Co stanie się z kinowym wyposażeniem?
Zapewne wielu kinomanów zastanawia się teraz, jaki los czeka setki urządzeń i przedmiotów, które stanowiły wyposażenie Neptuna, Kameralnego i Helikona? Na szczęście, zdecydowana większość nie trafi na śmietnik.
Niektóre elementy zostaną wkomponowane w wystrój przyszłego hotelu. W ten sposób każdy klient będzie miał świadomość, że przez kilka dekad funkcjonowało w tym miejscu kino. Dla przykładu, część dawnych foteli będzie ustawiona wzdłuż ścian hotelowych korytarzy.
Ponadto właściciel nieruchomości wyraził wolę zachowania wybranych fragmentów słynnych zdobień klatki schodowej kina Neptun, wykonanych techniką sgrafitto. Przede wszystkim chodzi tu o herb Gdańska, znajdujący się w centralnej części dekoracji.
Praktycznie wszystkie urządzenia trafią do nowo wybudowanej siedziby Gdyńskiej Szkoły Filmowej. Wśród tych najbardziej wartościowych należy wymienić projektory filmowe. Znajdziemy tu projektory dla taśm 35 mm łódzkiej firmy "Prexer" (wyprodukowane w połowie lat 80.), projektory dla taśm 35 mm niemieckiej firmy "Kinoton" (wyprodukowane w końcu lat 90.) oraz projektor cyfrowy belgijskiej firmy "Barco" (wyprodukowany w minionej dekadzie). Wszystkie urządzenia są w pełni sprawne technicznie i przy odpowiedniej konserwacji, będą mogły służyć adeptom gdyńskiej filmówki jeszcze przez wiele lat.
W erze cyfryzacji wyświetlanie filmów na perforowanym, światłoczułym nośniku wydaje się czymś tak archaicznym jak np. słuchanie muzyki z płyty winylowej. A jednak filmy na taśmie 35 mm były produkowane i wyświetlane w niektórych kinach studyjnych jeszcze nie dalej jak trzy lata temu.
Były plany przebudowy w multipleks
Wielu czytelników z żalem przeczytało wiadomość o przekształceniu zespołu kin w hotel. Warto w tym miejscu wspomnieć, że tuż po transformacji ustrojowej narodził się plan przebudowania omawianego przybytku X muzy w nowoczesne jak na ówczesne czasy, wielosalowe kino. Dziś można z całą pewnością stwierdzić, że odrzucenie tego pomysłu było wyrokiem śmierci dla srebrnych ekranów przy ul. Długiej. Wyrokiem mocno odwleczonym w czasie, ale nieuchronnym.
- Zaraz po upadku komuny był pomysł, aby przebudować istniejące kina. Gdyby to się udało, przy ul. Długiej powstałby wtedy pierwszy w Gdańsku multipleks - powiedział Mirosław Morzyk, dyrektor gdańskiego biura grupy Capital Park. - Przede wszystkim chodziło o wygospodarowanie miejsca na nowe sale kinowe. Koszty przebudowy wyniosłyby około 2 milionów dolarów. Dla porównania, budowa od podstaw nowego multipleksu kosztowała wówczas około cztero-, pięciokrotność tej sumy. Niestety, zarządzająca kinami w Gdańsku tzw. Okręgowa Instytucja Rozpowszechniania Filmów nie była tym zainteresowana. Zainwestowanie tak dużych pieniędzy w przebudowę mogło zakończyć się sukcesem, ale mogło też zakończyć się kompletną porażką. Decydenci z OIRF-u woleli zachować status quo.
Niedoinwestowane i nieremontowane od wielu lat kina nie miały najmniejszych szans w walce o klienta z nowoczesnymi multipleksami. Pierwszym wielosalowym kinem w Gdańsku było otwarte w grudniu 2000 roku Multikino przy al. Zwycięstwa . W październiku 2002 roku rozpoczął działalność Kinoplex (obecnie Helios) przy ul. Kołobrzeskiej , zaś w maju 2003 roku Krewetka przy ul. Karmelickiej.
Wielu kinomanów uważa, że kina w centrum Gdańska należało ratować za wszelką cenę i zachować je podobnie jak np. powstały w 1921 roku Theater Tuschinski w Amsterdamie. Swojskie brzmienie nazwiska założyciela najsłynniejszego kina w Holandii nie jest przypadkowe. Abraham Icek Tuszyński był polskim Żydem, urodzonym w 1886 roku w Brzezinach pod Łodzią.
Czasy świetności, czyli Festiwal Polskich Filmów Fabularnych nad Motławą
Niektórzy twierdzą, że kina przy Długiej zapewne nie uległyby likwidacji, gdyby nie decyzja o wyprowadzce z Gdańska ówczesnego Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Pierwsza edycja festiwalu odbyła się nad Motławą w 1974 roku (brały w niej udział również kina z Sopotu i Gdyni), ostatnia w 1986 roku. Od tego czasu kolejne odsłony największego święta polskiego kina organizuje się w sąsiedniej Gdyni. Wielu gdańszczan do dziś zadaje sobie pytanie: z jakiego powodu tak prestiżowa impreza wyniosła się z Gdańska?
Oficjalnie, zadecydowały o tym wyłącznie względy organizacyjne. Nieoficjalnie, komunistycznym władzom bardzo na rękę było pozbycie się festiwalu z miasta uważanego za kolebkę Solidarności. Festiwalowi goście odwiedzający Pomnik Poległych Stoczniowców 1970 doprowadzali PZPR-owskich notabli do szewskiej pasji.
- Przeniesienie festiwalu do Gdyni było w pewnym stopniu podyktowane względami politycznymi. Należy jednak pamiętać, że przede wszystkim nie było tu odpowiednich warunków dla tak dużego wydarzenia - dodał Mirosław Morzyk
Rzeczywiście, mimo iż festiwal odbywał się w samym sercu Gdańska, brakowało odpowiedniego zaplecza. Hotel Heweliusz , w którym mieszkali festiwalowi goście oraz mogąca pomieścić zaledwie 300 widzów sala budynku Naczelnej Organizacji Technicznej przy ul. Rajskiej , w której odbywały się projekcje filmów, okazały się po prostu za małe. Przeniesienie seansów do Teatru Muzycznego w Gdyni, a zakwaterowania festiwalowych gości do pobliskiego hotelu "Gdynia" , rozwiązało problem raz na zawsze.
Co ciekawe, w Leningradzie (poprzednia nazwa kina Neptun) odbywały się jedynie dublowane projekcje. W związku z powyższym, stwierdzenie, że przenosiny festiwalu z Gdańska do Gdyni były gwoździem do trumny kin przy Długiej, wydaje się być mocno naciągane.
Pamiątką po związkach obecnego Festiwalu Filmowego w Gdyni z miastem nad Motławą jest kształt nagrody głównej, czyli Złotych Lwów, które pochodzą z tzw. Herbu Wielkiego Miasta Gdańska. Na szczęście nikt nie wpadł na pomysł, żeby wraz z przeprowadzką zmienić kształt statuetki na Złote Ryby.
Pożegnalna projekcja z Gdańskiem w tle
Ostatni seans w kinach przy Długiej, dokładnie w Neptunie, odbędzie się w najbliższą niedzielę o godzinie 17:00. Bilety w cenie 10 złotych są dostępne do nabycia w kasie kina. Ich sprzedaż zakończy się najbliższą sobotę.
Na srebrnym ekranie zostanie wyświetlony film "Do widzenia, do jutra" z 1960 roku. Jego fabuła opowiada o miłości studenta Jacka do córki francuskiego konsula, Margueritte. W rolach głównych zobaczymy Zbigniewa Cybulskiego i Teresę Tuszyńską.
Wybór tego właśnie filmu nie jest przypadkowy: jego akcja rozgrywa się przede wszystkim w centrum Gdańska, a więc w okolicach ówczesnego kina Leningrad. Mało tego: w 57 minucie filmu widać mozaikę autorstwa Anny Fiszer, zdobiącą ścianę kina Neptun od strony ul. Lektykarskiej. W związku z budową hotelu w miejscu zespołu kin, pochodząca z lat 50. mozaika przeznaczona jest do likwidacji.
Podczas pożegnalnego seansu zostanie wykonane pamiątkowe zdjęcie wszystkich widzów zasiadających na widowni. W holu kina znajdzie się również specjalna budka, która pozwoli każdemu na zrobienie fotograficznej pamiątki z pokazu.
Na niedzielnym seansie zjawią się zapewne tłumy widzów. W końcu kawał historii naszego miasta odchodzi bezpowrotnie w przeszłość.
Miejsca
Opinie (89) 7 zablokowanych
-
2015-05-27 21:48
A.S
Chetnie bym poszedl.Lecz jestem zagranica.Wielkie szkoda.Pamientam tez jak na Oruni zniszczyli kino.Kosmos.
- 2 0
-
2015-05-27 22:20
nie tylko kina
była tam też, na piętrze, kawiarnia-restauracja, w której odbywały się pofestiwalowe imprezy. Na ścianach, filarach itp aktorzy, reżyserzy zostawiali swoje podpisy, rysunki, myśli. Wielu znanych ludzi. Tego żal. Mam nadzieję, że ktoś to choć zdokumentował. Mam zdjęcia z takich akcji.
- 6 0
-
2015-05-27 22:25
szkoda
inwestor mógłby zostawić jedno z kin - oryginalne, wyremontować, a niekoniecznie przenosić do piwnic. Byłaby to fajna wizytówka hotelu, taka nietypowa atrakcja i nawiązanie do historii.
- 5 0
-
2015-05-27 23:02
Wielka szkoda,ogrom wspomnień,moja babcia przez kilka lat pracowała w kinach Helikon i Kameralne-wpuszczała mnie na seanse za darmo,jej szefową byla Pani Ania,pracowal tez tam chyba Pan Arek-który prowadził dyskusje po wyświetlonych filmach w Helikonie,mam co wspominać
- 2 0
-
2015-05-27 23:10
Wszystkie małe kina zostały wykupione
"po układach" ładnych parę lat temu przez kilku kolesi za grosze tylko dla lokalizacji (najczęściej w atrakcyjnych miejscach). Od samego początku nie chodziło o jakieś sale kinowe...
- 5 0
-
2015-05-28 06:08
Koniec pewnej epoki ...
Pierwsze randki ... amerykańskie filmy za prl ... ten specyficzny klimat ... ech łezka się kręci w oku ...
- 3 0
-
2015-05-28 12:45
Szkoda...
Wszystkie mądre metropolie świata dbają o to by w ich sercu znalazło się miejsce na podróż sentymentalną. Do takich miejsc ludzie ściagają z całego świata, by poznać smak czegoś co jest tak rzadko dostepne. Wieść o takich miejscach przekazuje się we wszystkich przewodnikach i krążą z ust do ust od ludzi, którzy juz je zobaczyli, przyciągając w ten sposób kolejnych. Ale u nas jak zwykle VIVA KOMERCJA. Przecież to były polskie kina z bardzo dobrym repertuarem i klimatem. Szkoda, ze w pogoni za kasą tracimy bezpowrotnie cząstke siebie. Szkoda, że znów mądrość przegrała z wyrachowaniem.
- 12 0
-
2015-05-28 15:14
bylem tam na parku juraksim w 1993 mamą :(
i na super mario bros. szkoda
- 2 0
-
2015-05-28 15:38
Droga młodzieży. Przyzwyczailiście się już chyba,że każda decyzja podjęta za komuny musi być dzisiaj przedstawiona z kontekstem politycznym. Oczywiście podany powód przeniesienia festiwalu do Gdyni to bzdura. W Gdyni zbudowano nowoczesny hotel zlokalizowany 50 m od sali kinowej Teatru Muzycznego. Powstało nowoczesne centrum festiwalowe jakiego w Gdańsku nie było. I to zbudowano za komunistycznej władzy. W Gdyni też są pomniki ofiar Grudnia, więc dla chcącego nie było nic trudnego by tam chodzić. Poza tym w Gdyni nie napadały na aktorów białe niedźwiedzie;).
- 3 0
-
2015-05-28 22:03
Niedługo w Gdańsku będą tylko szklane galerie i hotele
nie zostanie nic dla mieszkańców, nic. Ze szklanych galerii może czasem skorzystają, z hoteli tylko turyści. Plastikowa metropolia.
- 6 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.