- 1 Gdański Żuraw otwiera się po remoncie (16 opinii)
- 2 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (159 opinii)
- 3 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (45 opinii)
- 4 Pchli Targ w Oliwie rozpoczął sezon (54 opinie)
- 5 100cznia otworzyła sezon (58 opinii)
- 6 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (65 opinii)
Dni Wina w Sofitel Grand Sopot
23 września 2016 (artykuł sprzed 7 lat)
Uroczysta kolacja degustacyjna zainaugurowała w czwartkowy wieczór festiwal wina - Sofitel Wine Days - w hotelu Sofitel Grand Sopot. Uczestniczący w niej goście mieli okazję posmakować dań, które znajdą się w jesiennej karcie hotelowej restauracji Art Deco. Do każdego dania podano najsłynniejsze francuskie wino - szampana.
Wine Days to trwający miesiąc festiwal wina organizowany przez wszystkie hotele sieci Sofitel. Dlaczego?
- Marka Sofitel wywodzi się z Francji. Pierwsze skojarzenia z Francją to wino i kuchnia - dwie dziedziny nierozerwalnie związane z kulturą tego kraju. To wyjaśnia, dlaczego Dni Wina organizowane są między innymi w naszym hotelu. Przełom września i października to czas, kiedy we Francji trwa winobranie - najważniejszy dla winiarzy okres w roku, rodzaj święta. My włączamy się w to świętowanie - tłumaczy Agata Kielan, PR & Marketing Manager hotelu.
Wydarzeniem inaugurującym festiwal była kameralna kolacja przygotowana przez hotelową restaurację Art Deco. Przy dźwiękach fortepianu uczestniczące w niej osoby - głównie anglojęzyczni goście hotelowi - mieli okazję, jako pierwsi, posmakować jesiennej karty lokalu przygotowanej przez szefa kuchni - Tomasza Koprowskiego. W czwartkowy wieczór swoje kompozycje smakowe komentował w towarzystwie Macieja Majewskiego - szefa kuchni z Sofitel Victoria Warszawa.
Śledzia bałtyckiego podwędzanego dębowym dymem podano jako przystawkę. Zestawiony został z drobno krojonym pumperniklem, ogórkiem konserwowym oraz chrustem ziemniaczanym. Drugim rybnym daniem wieczoru były policzki z zębacza polane maślanym sosem z szafranem. Równie delikatnym w smaku okazał się krem z cukinii doprawiony cynamonem oraz odrobiną chilli - niespodzianka, którą nieoczekiwanie, pomiędzy daniami, wniesiono na stół.
Wyraźnym akcentem kolacji był comber - jagnięcy oraz z sarny. Pierwszy podany został w leśnej kompozycji smakowej - z pasztetem z dzika oraz aromatycznym, słodko-kwaśnym musem z owoców dzikiej róży oraz pędów sosny. Comber jagnięcy z kolei zestawiono ze słodkimi ziemniakami, słodkim puree z brokułów, polano zaś sosem rozmarynowym doprawionym czarnym czosnkiem.
Deser przywoływał smaki dzieciństwa: mus z kaszy manny, sorbet malinowy, owoce leśne: jagody i czarną jeżynę oraz chałwę.
W trakcie kolacji królowało najpopularniejsze wino Francji - szampan. Do kieliszków w sumie nalano trzy jego rodzaje: wytrawne Brut Cordon Rouge, Blanc de Blancs oraz różowe Rosé Brut francuskiego producenta G.H.Mumm. Jakub Skurczyński - przedstawiciel Pernod Ricard, odpowiedzialny za dobór trunków do serwowanych dań - uzasadnił swój wybór następująco:
- Zdaję sobie sprawę z tego, że w pierwszym odruchu jedzenie najchętniej łączymy z czerwonym lub białym winem. Szampanom zarezerwowano funkcję doskonałego aperitifu lub toastu wznoszonego, by uświetnić wyjątkową okazję. Ale czy słusznie? Czy szampan nie jest winem? Oczywiście, że jest. Jest królem wszystkich win. Wytrawność, kwasowość, bąbelki, złożoność smaku szampana to doskonałe pole do zabawy przy łączeniu go z jedzeniem. Dlatego odłóżmy stereotypy na jego temat na bok, pijmy go tak często, jak to możliwe i eksperymentujmy zgodnie z mottem Louis Pasteura: "Posiłek bez szampana jest jak dzień bez słońca".
Rozpoczynając kolację organizatorzy przywołali także Marlenę Dietrich, dla której szampan każdy normalny dzień czynił świętem, prawdziwą niedzielą. Jej słowa zachęciły zgromadzonych do żywych dyskusji przy stole, jednak nie każdy przekonany był do zestawienia wszystkich dań kolacji z winem musującym. Z jednym tylko nie dyskutowano - różowy brut podany z deserem o smaku owoców leśnych był trafnym wyborem.
Program festiwalu obejmie jeszcze kilka wydarzeń, m.in. kolację łączącą wina - z różnych stron świata - z polskimi serami. Przez czas jego trwania w hotelowym barze - Le Bar - serwowane będą koktajle na bazie wina lub z jego dodatkiem. Jednym z nich, który mieliśmy okazje posmakować jest New York Sour - skomponowany po raz pierwszy w 1860 r. w Chicago z burbona, soku z cytryny, syropu cukrowego, białka oraz odrobiny czerwonego wina.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (27) 6 zablokowanych
-
2016-09-28 18:15
niech Pani dyrektor Beatka nauczy sie trzymac kieliszek
Nie trzymamy go za ta część w której znajduje się drogocenny plyn bo ogrzewamy go swoimi łapskami. Kieliszek trzymamy za taka długą nóżkę poniżej:)
- 6 0
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.