- 1 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (14 opinii)
- 2 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 3 Planuj Tydzień: Fado, Rynkowski i majówka (5 opinii)
- 4 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (28 opinii)
- 5 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (101 opinii)
- 6 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (49 opinii)
Tłumów nie było, ale w repertuarze było w czym wybierać. "Noc Świętojańska" w Gdańsku
Tegoroczna "Noc Świętojańska" zgromadziła na pl. Zebrań Ludowych w Gdańsku około trzech tysięcy osób. W ciągu ponad pięciu godzin na scenie zaprezentowało się czterech wykonawców. Gwiazdą wieczoru był Maciej Maleńczuk wraz ze swoim zespołem Psychodancing.
- Chyba jednak za lekko się ubrałam. Obawiałam się deszczu, a trzeba było zabezpieczyć się przed chłodem. Jeśli nie chcę zamarznąć, muszę się teraz porządnie wyszaleć pod sceną. Nie mam innego wyjścia - powiedziała śmiejąc się Ewa, studentka jednej z trójmiejskich uczelni.
Chwilę po godzinie 18.00, na scenę wszedł pierwszy wykonawca, czyli trójmiejski zespół Funkloopy. Choć zespół grający muzykę z pogranicza funku, soulu i rapu dał z siebie wszystko, na koncertowym placu wiało pustkami. W tym czasie nieliczni, pierwsi uczestnicy imprezy kłębili się na dość dobrze zaopatrzonym zapleczu gastronomicznym.
Godzinę później, na scenę wkroczyła Ania Rusowicz. Godzinny występ 32-letniej wokalistki był naprawdę energetyczną dawką bigbitu. Rusowicz zakończyła utworem wykonanym wspólnie z Kevem Foxem, który niecałe pół godziny później rozpoczął własny występ przed publicznością. Tymczasem pod sceną zebrała się już całkiem spora grupa słuchaczy. Tłumów na "Nocy Świętojańskiej" wciąż nie było, ale przy kasach biletowych nadal ustawiały się kolejki chętnych.
Trzeci na scenie pojawił Andrzej Smolik wraz ze wspomnianym wcześniej Brytyjczykiem Kevem Foxem. Smolik, znany ze współpracy z wieloma artystami (np. Kasią Nosowską, Robertem Gawlińskim czy Krzysztofem Krawczykiem), wraz z pochodzącym z Manchesteru wokalistą zagrali koncert o melancholijnym zabarwieniu. Hipnotyzujący głos Keva w wraz z subtelnymi, elektronicznymi brzmieniami oraz gitarą i perkusją były naprawdę ciekawym połączeniem.
W przerwie między trzecim a czwartym, ostatnim koncertem tegorocznej "Nocy Świętojańskiej", zaplecze gastronomiczne przeżyło oblężenie. Uczestnicy koncertów ustawili się w długich kolejkach do barów na kółkach. Tymczasem ostatni spóźnialscy przechodzili przez bramki, aby dostać się na koncert gwiazdy wieczoru.
Tuż przed godz. 22:00, jako ostatni na scenie pojawił się Maciej Maleńczuk wraz z zespołem Psychodancing. Już na wejściu artysta został powitany przez publiczność gromkimi brawami. Gwiazda wieczoru śpiewała przede wszystkim swoje autorskie utwory, choć nie zabrakło również powszechnie znanych, polskich przebojów. Zdecydowana większość piosenek była utrzymana oczywiście w stylistyce dancingowej. Znany z kontrowersji artysta komentował każdy utwór w specyficzny dla niego sposób.
- Cały Maleńczuk. Nie mogło się obyć bez zjadliwych komentarzy i przekleństw. Ale bez tego on po prostu nie byłby sobą. Jedni go za to uwielbiają, inni nie znoszą. Bez względu na wszystko, ja się świetnie bawię przy jego muzyce. Te brawa po każdym utworze pokazują, że zebrani tu ludzie również świetnie się bawią. I o to w tym wszystkim chodzi - powiedział pan Marek, który wraz z żoną bawił się pod sceną.
Zachęceni głośnymi oklaskami publiki muzycy zagrali kilka utworów na bis Ostatni utwór Maleńczuka i jego zespołu wybrzmiał tuż po godz. 23.00. Kiedy muzycy zeszli ze sceny, w kierunku przystanków autobusowych i tramwajowych wyruszyły długie kolumny uczestników "Nocy Świętojańskiej". Na powracających do domu czekała miła niespodzianka, czyli specjalnie podstawione autobusy i tramwaje.
Koncert Macieja Maleńczuka z zespołem Psychodancing
Wydarzenia
Opinie (49) 1 zablokowana
-
2015-06-21 09:43
koncert
Beznadziejna impreza. Szkoda czasu i pieniędzy. Dziwię się że miasto zaprasza takich wykonawców np.jak Maleńczuk. Pijana świnia ledwo trzymająca się na nogach i jeszcze mu płacą. Powinni obrzucać go zgniłymi jajami. Co raz gorzej z tymi koncertami przy Bramie Oliwskiej.
- 8 1
-
2015-06-21 17:45
A sztuczne ognie byly?
jakos od 2 lat co chwila pokazy fajerwerkow, kiedys tylko na sylwestra, mam wrazenie, ze ktos cos na tym przytula. Nie ma mnie obecnie w Gdansku ale juz w maju byly 2 razy.
p.s. ta impreza byla biletowana? no to nie dziwcie sie, ze chetnych brak, w takie dni i na taki sklad ja bym 5 pln nie dal - zjesc kielbase z grila to mozna i w innych okolicznosciach duzo taniej- 2 0
-
2015-06-22 16:52
Żenada
Wystarczy zobaczyć sobotnie Cuda Wianki w Gdyni. Cały dzień padało ludzi była masa. Wstęp oczywiście Free. Masa dodatkowych atrakcji ogólnie wyszło bardzo dobrze.
- 0 0
-
2015-06-23 19:59
hmmm
"Kiedy muzycy zeszli ze sceny, w kierunku przystanków autobusowych i tramwajowych" Chyba w ramach bratania się z tłumem, jeżdżą ZKM-em
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.