16 śmiałków, 24 shoty na jedną rozgrywkę. Trzy godziny alkoholowej gry, do finału doszli nie tylko najlepsi, ale też najwytrwalsi. To alkowarcaby, które zawitały do gdańskiej Cybermachiny .
Cybermachina konsekwentnie dąży do tego, aby stać się popularnym na mapie Trójmiasta miejscem, w którym przy okazji napicia się, można jeszcze miło spędzić czas, grając w różnego rodzaju gry. Jedną z takich gier w czwartkowy wieczór były alkowarcaby, a ich zasady były banalnie proste.
- W alkowarcabach w sumie brało udział 16 zawodników (w większości studenci). Rozgrywka miała formę drabinki pojedynczej eliminacji, a zawodnik, który wygrywał, przechodził do kolejnego etapu. Na planszy z warcabami, zamiast klasycznych pionków, stały kolorowe shoty. Koszt udziału w zabawie to jedyne 20 zł, w co wchodziło 12 shotów na partię. Przechodząc dalej, już nic nie trzeba było dopłacać i zawodnik otrzymywał kolejne shoty potrzebne do następnej rozgrywki. Najważniejsza zasada alkowarcabów to: bijesz, pijesz - mówi Damian Kaska z CybermachinyPomimo że warcaby nie wymagają od zawodnika kondycji, to w przypadku alkowarcabów trzeba mieć, jak to się mówi - mocną głowę. Bo żeby w czwartek dojść do finału i wygrać, trzeba było zmierzyć się z shotami w liczbie sztuk... 48. Tego wieczoru o pierwsze miejsce w rozgrywkach walczyli
Marek z
Kazkiem, jednak podobno żaden z nich nie pamięta, że był w finale.
Cybermachina to gdański lokal, który otwarto w lutym tego roku. Oprócz alkoholi, które możemy wypić w każdym innym pubie, zagramy też w gry planszowe, konsole i automaty.