- 1 Pchli Targ w Oliwie rozpoczął sezon (6 opinii)
- 2 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (43 opinie)
- 3 Oto najpiękniejsze kobiety Pomorza (78 opinii)
- 4 100cznia otworzyła sezon (36 opinii)
- 5 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (57 opinii)
- 6 Recenzja "Challengers": intensywne kino (23 opinie)
Był sobie klub: Mandarynka. Złote czasy imprezowego Sopotu
Kiedyś ten imprezowy lokal przy ul. gen. Józefa Bema 6 w Sopocie był jednym z najważniejszych adresów na klubowej mapie Trójmiasta. W Mandarynce działo się sporo, ba! to miejsce wręcz wyprzedziło swoje czasy i organizowało wydarzenia, które dopiero za kilka lat stały się modne. Ostatni raz bawiliśmy się w "Mandzi" w maju 2011 r. Co dziś znajduje się w lokalu po Mandarynce?
Mandarynka: jeden z najpopularniejszych klubów w Sopocie
W swoich najlepszych latach w weekendy była wręcz oblegana: przed wejściem ustawiały się kolejki, a bramkarze odprawiali z kwitkiem wielu niezadowolonych. Kojarzyła się wtedy z fajnym miejscem, w którym warto bywać, ale też otaczała ją aura niedostępności: nie każdy mógł tu wejść i dobrze było mieć znajomości w jej ekipie.
Był moment, że trzypiętrowa Mandarynka (na każdym poziomie znajdował się oddzielny bar) niemal nie miała konkurencji w Sopocie, ale też i jej oferta bardzo ją wyróżniała na tle okolicznych dyskotek.
Początkowo regularnie odbywały się tu koncerty, szczególnie szeroko pojętej muzyki alternatywnej (grali m.in. Tymański, Waglewski, Maleńczuk, Soyka, Janerka oraz zespoły Ścianka, Pustki, Mitch&Mitch, Lao Che), ale z czasem klub kojarzył się głównie z dyskoteką i obecnością rozpoznawalnych lokalnych didżejów. Koncerty nadal się zdarzały, lecz znacznie rzadziej.
Więcej niż dyskoteka
Mandarynka wyprzedziła konkurencję o dobrych kilka lat: to tu, na długo zanim modne stały się wymianki ciuchowe, organizowano tematyczne kiermasze. Już w 2009 r. odbył się Pierwszy Trójmiejski Swap Odzieżowy, zaś w 2011 r. Wietrzenie szafy, czyli imprezy, które z czasem zamieniły się w popularne targi rzeczy używanych i vintage.
Były też filmowe wtorki. To również Mandarynka promowała modę na imprezy w święta, gdy większość lokali jest zamknięta, a więc w Boże Narodzenie czy Niedzielę Wielkanocną. Dziś to już dla wielu norma, że na mieście są otwarte puby i kluby, ale w 2010 r. nie było to takie oczywiste.
Cotton Club. Legendarne miejsce, o którym wszyscy zapomnieli
Występowały tu również drag queens, które obecnie regularnie pojawiają się w znanych trójmiejskich lokalach. Były wegetariańskie niedziele, gdzie można było nie tylko spróbować bezmięsnych dań, ale też wziąć udział w pokazie gotowania czy obejrzeć związane z tematem filmy.
Oprócz tego codziennie działała całkiem dobra restauracja, która mieściła się na najniższym piętrze.
Wszystko, co dobre...
Ci, którzy prowadzili Mandarynkę, robili to dobrze. Czemu więc klub zakończył działalność? Czyżby nawet tak różnorodna formuła się wyczerpała?
- Zamknięcie Mandarynki to koniec pewnego etapu imprezowego życia Trójmiasta. Myślę, że takiej atmosfery nie będzie już nigdy. I nie dotyczy to tylko wspomnianej Mandarynki, ale i całego Sopotu. Pamiętam same początki tego miejsca, gdy działała jedynie na parterze, bardziej jako kawiarnia niż klub. Pamiętam otwarcie kolejnych pięter i ludzi stłoczonych w gigantycznych kolejkach przed wejściem. Niewiele klubów w naszym kraju może poszczycić się tak długą i bogatą historią, dlatego warto pogratulować tego stażu i zachować tylko najlepsze wspomnienia - mówił portalowi Trojmiasto.pl w 2011 r. Krzysztof Czop, znany sopockim imprezowiczom jako DJ Sympatique.
Był sobie klub: Jaśkowa 14. Dyskoteka w budynku dawnego kina Bajka
Wszystko, co modne i ciekawe, kiedyś się opatrzy. Powstające w okolicy kolejne dyskoteki, które co prawda nie miały tak różnorodnej jak Mandarynka oferty, ale obiecywały coś nowego, przejęły część klientów "Mandzi". Prawda jest też taka, że niewiele klubów utrzymuje się na rynku dłużej niż kilka lat: Spatif, Sfinks czy Kwadratowa to wyjątki, które potwierdzają regułę.
15 maja 2011 r. Mandarynka przyjęła gości po raz ostatni. W kolejnych latach co roku organizowano w zaprzyjaźnionym klubie Wtedy (też już zresztą nieistniejącym - obecnie mieści się tu Carnivale Club) wydarzenie Bąk po Mandarynce, na które przychodzili najwierniejsi bywalcy lokalu oraz jego załoga. Na tę jedną noc stara brygada "Mandzi" ponownie stawała za barem jak za dawnych lat.
Dziś pod tym adresem działa restauracja Sztuczka Bistro i Wino. Nad nią znajdują się apartamenty na wynajem Bema 6. Po słynnym sopockim lokalu nie ma już śladu.
porównać
Opinie wybrane
-
2023-10-11 12:26
złote czasy Sopotu; tak do 2013 r. z pięknym sezonem na EURO 2012 (3)
obowiązkowa toaleta w mandarynce, objazd krzywego domku, czeksa, versalka i finish w mewie, a na dobicie sfin albo atelier. pozdro dla ludzi zamiatających chodniki w tamtym okresie :)
- 168 9
-
2023-10-11 23:20
Sopocki "Trójkąt Bermudzki" ... (1)
"Menda, Soho, spatif"..., czekse też pamiętamy, a na dzień dobry Sfin!!! Gimby nie znajo ;)
- 12 2
-
2023-10-12 00:06
było jeszcze Sanatorium, z wejściem od tyłu, tylko dla stałych bywalców lub gości przez nich wprowadzonych, super czasy, super miejsca...
- 9 2
-
2023-10-11 19:03
cos pieknego
Sopot 2008-2015, to juz nigdy nie wroci
- 16 4
-
2023-10-11 12:21
(8)
Pamiętam jak z kumplem pierwszy raz wybraliśmy się do Fantomu. Wiedzieliśmy, że to noo znany klub. Mieliśmy po 16 lat chyba. Grube fury przed wejściem. Na tarasie wieczorem goście w skórach. No i wielki jak stodoła bramkarz mówi, że chyba za młodzi jesteśmy hehe. No a my, że prosimy, że tylko tak zobaczyć hehe. No i weszliśmy na piwo. Później poszliśmy chyba Galaxy to było?! Tam z kolei na alejce w lasku mocno się prało kilku... W nocy na peronie SKM tłumy były. Sopot był wtedy zupełnie inny.
- 164 3
-
2023-10-11 19:01
bajkopisarz
- 0 11
-
2023-10-11 14:07
O tym, co działo się na peronie SKM w Sopocie, to legendy można pisać ;)
A teraz co? Pustki... Tłumy wysiadają i wsiadają na peronie Gdańsk Stocznia... Kiedyś nie do pomyślenia! :D
- 36 0
-
2023-10-11 12:58
(5)
Ten bramkarz jak był miły i uprzejmy to pewnie był to S.p Czesiek. Porządny gość.
- 30 0
-
2023-10-11 18:43
Czesiek (3)
To był gość. Nikt z nim nie dyskutował, jak robiło się gęsto
- 12 1
-
2023-10-11 21:07
(2)
No słyszałem kiedyś o tym facecie. Mówili na nich 'Władki' albo 'Czeski' właśnie. Była to ponoć bardzo mocna ekipa.
- 12 1
-
2023-10-12 04:09
Władek i Czesiek (1)
Toż to słynni bracia ze stogów. Mimo iż byli napakowani jak pks do Lichenia, ale jednak mieli klasę. Pozdr.
- 10 1
-
2023-10-12 08:26
Noo jeździli granatową s600 w kilku. Fura to była wielka a oni we czwórkę ledwo się tam mieścili.
- 4 1
-
2023-10-11 13:34
To ten co udusil Ruska?
- 13 0
-
2023-10-11 12:08
(6)
No to był jeden z bardziej znanych klubów /dyskotek. Kilka razy też tam byłem. Stare dzieje lat 00'. Pamiętam, że jakaś znana banda z Gdańska upodobala go sobie. To były fajne czasy. Do tego te dyskoteki nad morzem w Sopocie. Copacabana to było "coś". Na samej plaży. Później chyba splonela. Stary fajny Sopot. Fantom, Nonstop legendarne na cały kraj były.
- 122 4
-
2023-10-12 12:19
copacabana, wlasciciel zlodziej, niech plonie.
- 0 0
-
2023-10-11 21:10
Afterparty w soho
Cała ekipa mandzi i ich friends . No działo się
- 11 2
-
2023-10-11 14:26
(3)
W Fantomie siedzieli "gangsterzy" na pasku bezpieki. Sama szumowina.
- 26 1
-
2023-10-12 00:35
ale jakie dziewczyny tam byly :) a jakie chetne :)
- 8 0
-
2023-10-11 19:35
XD
- 2 0
-
2023-10-11 15:34
Na pasku bezpieki? Wszyscy? No chyba nie.
- 4 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.