• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Był sobie klub: Mandarynka. Złote czasy imprezowego Sopotu

osa
11 października 2023, godz. 12:00 
Opinie (99)
Tak kiedyś wyglądała trzypiętrowa Mandarynka w Sopocie. Na dole mieściła się restauracja i kawiarnia, wyżej odbywały się imprezy taneczne i koncerty. Tak kiedyś wyglądała trzypiętrowa Mandarynka w Sopocie. Na dole mieściła się restauracja i kawiarnia, wyżej odbywały się imprezy taneczne i koncerty.

Kiedyś ten imprezowy lokal przy ul. gen. Józefa Bema 6Mapka w Sopocie był jednym z najważniejszych adresów na klubowej mapie Trójmiasta. W Mandarynce działo się sporo, ba! to miejsce wręcz wyprzedziło swoje czasy i organizowało wydarzenia, które dopiero za kilka lat stały się modne. Ostatni raz bawiliśmy się w "Mandzi" w maju 2011 r. Co dziś znajduje się w lokalu po Mandarynce?




Mandarynka: jeden z najpopularniejszych klubów w Sopocie


Czy byłe(a)ś kiedykolwiek w Mandarynce?

Otwarta w 2003 r. Mandarynka, położona kilka kroków od Monciaka, długo była stałym punktem na trasie sopockich imprezowiczów. Najpierw pełniła funkcję kawiarni, z czasem przeistoczyła się w klub z prawdziwego zdarzenia.

W swoich najlepszych latach w weekendy była wręcz oblegana: przed wejściem ustawiały się kolejki, a bramkarze odprawiali z kwitkiem wielu niezadowolonych. Kojarzyła się wtedy z fajnym miejscem, w którym warto bywać, ale też otaczała ją aura niedostępności: nie każdy mógł tu wejść i dobrze było mieć znajomości w jej ekipie.

Był moment, że trzypiętrowa Mandarynka (na każdym poziomie znajdował się oddzielny bar) niemal nie miała konkurencji w Sopocie, ale też i jej oferta bardzo ją wyróżniała na tle okolicznych dyskotek.



Początkowo regularnie odbywały się tu koncerty, szczególnie szeroko pojętej muzyki alternatywnej (grali m.in. Tymański, Waglewski, Maleńczuk, Soyka, Janerka oraz zespoły Ścianka, Pustki, Mitch&Mitch, Lao Che), ale z czasem klub kojarzył się głównie z dyskoteką i obecnością rozpoznawalnych lokalnych didżejów. Koncerty nadal się zdarzały, lecz znacznie rzadziej.

Więcej niż dyskoteka


  • Wejście do Mandarynki - 2004 rok
  • Na każdym z trzech pięter Mandarynki mieścił się bar.
  • Sylwester w Mandarynce, 2011 rok
Mandarynka wyprzedziła konkurencję o dobrych kilka lat: to tu, na długo zanim modne stały się wymianki ciuchowe, organizowano tematyczne kiermasze. Już w 2009 r. odbył się Pierwszy Trójmiejski Swap Odzieżowy, zaś w 2011 r. Wietrzenie szafy, czyli imprezy, które z czasem zamieniły się w popularne targi rzeczy używanych i vintage.

Były też filmowe wtorki. To również Mandarynka promowała modę na imprezy w święta, gdy większość lokali jest zamknięta, a więc w Boże Narodzenie czy Niedzielę Wielkanocną. Dziś to już dla wielu norma, że na mieście są otwarte puby i kluby, ale w 2010 r. nie było to takie oczywiste.

Cotton Club. Legendarne miejsce, o którym wszyscy zapomnieli Cotton Club. Legendarne miejsce, o którym wszyscy zapomnieli

Występowały tu również drag queens, które obecnie regularnie pojawiają się w znanych trójmiejskich lokalach. Były wegetariańskie niedziele, gdzie można było nie tylko spróbować bezmięsnych dań, ale też wziąć udział w pokazie gotowania czy obejrzeć związane z tematem filmy.

Oprócz tego codziennie działała całkiem dobra restauracja, która mieściła się na najniższym piętrze.

Wszystko, co dobre...


  • Maciej Maleńczuk na koncercie w Mandarynce - 2004 rok
  • Sylwester w Mandarynce, 2011 rok
  • Sylwester w Mandarynce, 2011 rok
Ci, którzy prowadzili Mandarynkę, robili to dobrze. Czemu więc klub zakończył działalność? Czyżby nawet tak różnorodna formuła się wyczerpała?

- Zamknięcie Mandarynki to koniec pewnego etapu imprezowego życia Trójmiasta. Myślę, że takiej atmosfery nie będzie już nigdy. I nie dotyczy to tylko wspomnianej Mandarynki, ale i całego Sopotu. Pamiętam same początki tego miejsca, gdy działała jedynie na parterze, bardziej jako kawiarnia niż klub. Pamiętam otwarcie kolejnych pięter i ludzi stłoczonych w gigantycznych kolejkach przed wejściem. Niewiele klubów w naszym kraju może poszczycić się tak długą i bogatą historią, dlatego warto pogratulować tego stażu i zachować tylko najlepsze wspomnienia - mówił portalowi Trojmiasto.pl w 2011 r. Krzysztof Czop, znany sopockim imprezowiczom jako DJ Sympatique.
Był sobie klub: Jaśkowa 14. Dyskoteka w budynku dawnego kina Bajka Był sobie klub: Jaśkowa 14. Dyskoteka w budynku dawnego kina Bajka

Wszystko, co modne i ciekawe, kiedyś się opatrzy. Powstające w okolicy kolejne dyskoteki, które co prawda nie miały tak różnorodnej jak Mandarynka oferty, ale obiecywały coś nowego, przejęły część klientów "Mandzi". Prawda jest też taka, że niewiele klubów utrzymuje się na rynku dłużej niż kilka lat: Spatif, Sfinks czy Kwadratowa to wyjątki, które potwierdzają regułę.



15 maja 2011 r. Mandarynka przyjęła gości po raz ostatni. W kolejnych latach co roku organizowano w zaprzyjaźnionym klubie Wtedy (też już zresztą nieistniejącym - obecnie mieści się tu Carnivale Club) wydarzenie Bąk po Mandarynce, na które przychodzili najwierniejsi bywalcy lokalu oraz jego załoga. Na tę jedną noc stara brygada "Mandzi" ponownie stawała za barem jak za dawnych lat.

Dziś pod tym adresem działa restauracja Sztuczka Bistro i Wino. Nad nią znajdują się apartamenty na wynajem Bema 6. Po słynnym sopockim lokalu nie ma już śladu.

Przesuń aby
porównać
osa

Opinie (99) ponad 20 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    (6)

    No to był jeden z bardziej znanych klubów /dyskotek. Kilka razy też tam byłem. Stare dzieje lat 00'. Pamiętam, że jakaś znana banda z Gdańska upodobala go sobie. To były fajne czasy. Do tego te dyskoteki nad morzem w Sopocie. Copacabana to było "coś". Na samej plaży. Później chyba splonela. Stary fajny Sopot. Fantom, Nonstop legendarne na cały kraj były.

    • 122 4

    • (3)

      W Fantomie siedzieli "gangsterzy" na pasku bezpieki. Sama szumowina.

      • 26 1

      • Na pasku bezpieki? Wszyscy? No chyba nie.

        • 4 7

      • XD

        • 2 0

      • ale jakie dziewczyny tam byly :) a jakie chetne :)

        • 8 0

    • Afterparty w soho

      Cała ekipa mandzi i ich friends . No działo się

      • 11 2

    • copacabana, wlasciciel zlodziej, niech plonie.

      • 0 0

  • To także jeden z pierwszych w 3miescie klubów przyjaznych lgbt (2)

    Byłem tam na kilku randkach. To było dobre miejsce.

    • 18 30

    • Wtedy to jeszcze chyba było tylko LGB

      • 13 2

    • czyściłeś komin ?

      • 15 4

  • Dla mnie to był drugi dom. Stary dobry Sopot.

    • 29 5

  • Było się i bawiło

    Fajne miejsce i piękne kobiety

    • 27 4

  • Opinia wyróżniona

    (8)

    Pamiętam jak z kumplem pierwszy raz wybraliśmy się do Fantomu. Wiedzieliśmy, że to noo znany klub. Mieliśmy po 16 lat chyba. Grube fury przed wejściem. Na tarasie wieczorem goście w skórach. No i wielki jak stodoła bramkarz mówi, że chyba za młodzi jesteśmy hehe. No a my, że prosimy, że tylko tak zobaczyć hehe. No i weszliśmy na piwo. Później poszliśmy chyba Galaxy to było?! Tam z kolei na alejce w lasku mocno się prało kilku... W nocy na peronie SKM tłumy były. Sopot był wtedy zupełnie inny.

    • 164 3

    • (5)

      Ten bramkarz jak był miły i uprzejmy to pewnie był to S.p Czesiek. Porządny gość.

      • 30 0

      • To ten co udusil Ruska?

        • 13 0

      • Czesiek (3)

        To był gość. Nikt z nim nie dyskutował, jak robiło się gęsto

        • 12 1

        • (2)

          No słyszałem kiedyś o tym facecie. Mówili na nich 'Władki' albo 'Czeski' właśnie. Była to ponoć bardzo mocna ekipa.

          • 12 1

          • Władek i Czesiek (1)

            Toż to słynni bracia ze stogów. Mimo iż byli napakowani jak pks do Lichenia, ale jednak mieli klasę. Pozdr.

            • 10 1

            • Noo jeździli granatową s600 w kilku. Fura to była wielka a oni we czwórkę ledwo się tam mieścili.

              • 4 1

    • O tym, co działo się na peronie SKM w Sopocie, to legendy można pisać ;)

      A teraz co? Pustki... Tłumy wysiadają i wsiadają na peronie Gdańsk Stocznia... Kiedyś nie do pomyślenia! :D

      • 36 0

    • bajkopisarz

      • 0 11

  • Ciasno tam bylo jak diabli (1)

    Ale było też kilka innych ciekawych lokali. Wtedy Sopot był dla ludzi, teraz dla kogo?

    • 41 0

    • Głownie dla wiewiórek i piżmaków, ale i suchak znajdzie coś dla siebie.

      • 5 0

  • (10)

    "Myślę, że takiej atmosfery nie będzie już nigdy. I nie dotyczy to tylko wspomnianej Mandarynki, ale i całego Sopotu" co takiego się stało z atmosferą imprezową w Sopocie? Ludzie się zmienili ?

    • 51 0

    • Tak zmienili. Są sztuczni. Samolubni... Kiedys ludzie byli sobie przyjaźni. Teraz tylko "każdy" spogląda co kto ma...

      • 27 1

    • Zastanów się kto i kiedy "popsuł" trojmiasto?!

      • 9 11

    • Pamietam (1)

      Te czasy rzekomo innych ludzi,do vivy ludzie bez siana w ogole wjazdu nie mieli takie były ceny zaporowe,ale sopot moał jakby lepszy klimat

      • 11 0

      • Viva to porażka, było mnóstwo innych mniejszych klubów z muzyką na poziomie, grali tam naprawdę świetni DJ-e: oprócz najbardziej znanych Sfinksa i Mandarynki - Soho, Papryka, dawna Mewa Towarzyska (nie byłam tam z 10 lat, ale po opiniach google widzę, że teraz to zupełnie inny klub). Na co dzień słucham rocka i metalu, ale tam bawiłam się świetnie, bo leciały takie rzeczy jak Gorillaz, Daft Punk, Prodigy i dużo nieznanej mi z nazwy alternatywnej elektroniki.

        • 14 0

    • (1)

      Panta rhei.

      • 3 0

      • fanta

        • 6 0

    • (2)

      Bo Gdańsk zadał nóż w plecy i imprezy przeniosły się do Stoczni i innych takich miejsc. Tyle, że pokolenie Mandarynki tego nie wie, bo z racji wieku i tak przestało imprezować.

      • 19 1

      • Mam 42 lata i z moimi rówieśnikami imprezujemy na Stoczni, tylko częściej w Wydziale Remontowym niż na Elektryków

        • 8 1

      • Bzdura.

        40latkowie, którzy rozkręcali klubowy Sopot, nie mając w nim obecnie dla siebie miejsca, przenieśli się na Stocznię. Ostatni koncert Skalpela w Przesmyku miał publikę zdecydowanie 35+

        • 6 2

    • Po prostu młodych osób pełnoletnich zaczęło być znacznie mniej, przez to, co "polski" rząd wyprawiał z przemysłem w 1989-1991

      Masowe wyrzucanie z pracy przez Balcerowicza spowodowało masowe ograniczanie dzietności przez młode polskie rodziny. Mnie zwolniono pod koniec 1992, zwolnienia grupowe, likwidacja instytucji. Inne likwidowano już rok wcześniej.

      • 7 8

  • Opinia wyróżniona

    złote czasy Sopotu; tak do 2013 r. z pięknym sezonem na EURO 2012 (3)

    obowiązkowa toaleta w mandarynce, objazd krzywego domku, czeksa, versalka i finish w mewie, a na dobicie sfin albo atelier. pozdro dla ludzi zamiatających chodniki w tamtym okresie :)

    • 168 9

    • cos pieknego

      Sopot 2008-2015, to juz nigdy nie wroci

      • 16 4

    • Sopocki "Trójkąt Bermudzki" ... (1)

      "Menda, Soho, spatif"..., czekse też pamiętamy, a na dzień dobry Sfin!!! Gimby nie znajo ;)

      • 12 2

      • było jeszcze Sanatorium, z wejściem od tyłu, tylko dla stałych bywalców lub gości przez nich wprowadzonych, super czasy, super miejsca...

        • 9 2

  • (2)

    Nie podchodzilbym ze specjalna nostalgia do impreza w Sopocie - czy to 10, czy 20 lat wstecz.
    Wiekszosc knajp to byly pokazy lanserki - moze nie az tak skrajnie jak dzis, ale jednak.
    Mandarynka byla okreslana mianem bananowego klubu.
    Galaxy, Viva to byly wylegarnie narkomanii i agresji (niekoniecznie zawsze fizycznej).
    Ciezko dzis znalezc klub, w ktorym mozna na spokojnie, normalnie sie pobawic.
    Poklad w Gdyni mial taki klimat, czasami w Kolibie bywa fajnie. Chcialbym wiedziec, gdzie jeszcze jest podobnie.

    • 23 29

    • Wydział Remontowy

      • 6 3

    • Carnivale Sopot

      • 0 2

  • Każdy taki klub to zawsze jakaś afera... (2)

    Nie wierzę, że zamknęli się przez brak klientów...

    • 20 6

    • ludzie przestali przychodzić bo się znudzili i żadna wiara nie ma z tym nic wspólnego

      • 4 1

    • Ależ musisz mieć smutne życie...

      • 5 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Juwenalia Gdańskie 2024 (50 opinii)

(50 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

South Molo Festival - Delfinalia 2024 (5 opinii)

(5 opinii)
105,22 zł
hip-hop, festiwal muzyczny, w plenerze

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

GAK świętował w 2017 r. swoje: