- 1 Miłośnicy vintage znowu opanowali 100cznię (23 opinie)
- 2 Zrobili karierę dzięki "Szansie na sukces" (32 opinie)
- 3 Gdzie na karaoke w Trójmieście? (29 opinii)
- 4 "Grillujemy" współczesne kino (61 opinii)
- 5 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (20 opinii)
- 6 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (34 opinie)
Ćwierć wieku z muzyką Andrzeja Piasecznego
Jaką piosenkę Piaska jego fani lubią najbardziej?
Andrzej Piaseczny świętował w niedzielę wieczorem w Gdynia Arenie 25 lat na scenie. Nie zabrakło największych przebojów, które artysta ułożył chronologicznie - od początków z zespołem Mafia, aż po najnowszą, wydaną miesiąc temu płytę.
Niedzielny koncert Andrzeja Piasecznego w Gdynia Arenie rozpoczął się nietypowo, bo pierwszy kawałek - "Krótką piosenkę o miłości" - artysta zaśpiewał przy zapalonych światłach. Nie był to oczywiście błąd realizatora, a celowy zabieg - Piaseczny potrzebował odpowiedniej oprawy, aby przywitać się ze swoimi fanami.
"To będzie wyjątkowy koncert, bo będziemy opowiadać o mojej 25-letniej historii" - mówił w kilkuminutowym wstępie. "To była pierwsza piosenka, z którą wraz z zespołem Mafia zaistniałem na rynku. Teraz chciałbym zaskoczyć państwa przez chwilę. Wszystkim o słabych nerwach polecam przymknąć jedno ucho. Proszę się zmierzyć z moją historią" - zażartował i zagrał kolejne przeboje swojego pierwszego zespołu: "Gabinety marzeń" i "Ja (moja krew)".
Cały, niemal dwugodzinny set koncertowy, Piaseczny ułożył chronologicznie. Po kawałkach z Mafią, przyszła więc kolej na największe przeboje Piaska z lat 90. Publiczność usłyszała m.in. "Niecierpliwych", "Budzikom śmierć" czy "W świetle dnia".
"Ja będę tańczył. A wy?" - krzyczał muzyk i wyciągał widzów z rozstawionych na płycie hali krzeseł pod scenę. Po szaleństwie, jakie wywołał kawałkami "Jeszcze bliżej" i "Noc za ścianą", żartował, że dobrze, że tym razem gra w hali, a nie filharmonii, gdzie zazwyczaj występuje dla trójmiejskiej publiki. "Mogliby nas wyrzucić za zakłócanie porządku" - śmiał się.
Piasek był w świetnym nastroju, co udzieliło się również widzom, którzy w drugiej godzinie koncertu bez skrępowania wstawali z krzesełek i bawili się pod sceną. Gdy zagrał "Śniadanie do łóżka", na nogach było kilkaset osób. "Ale bałaganu narobiłem" - skomentował i przy aplauzie ucałował jedną z fanek, schylając się ze sceny. Na szczęście służby porządkowe dały za wygraną i nie usadzały ludzi z powrotem na ich miejscach.
Piasek zagrał jeszcze m.in. "Pół mnie, cie pół" w duecie z wokalistką Kasią Lisowską, "Chodź, przytul, przebacz" czy "Ostatni". Na zakończenie fani, których w Gdynia Arenie pojawiło się około dwa tysiące, usłyszeli kawałki z najnowszej, wydanej w październiku płyty: "My (o mnie, o tobie, o nas)" oraz "Wszystko dobrze".
Przez cały koncert Piasek był w świetnej formie. Nie żałował żartów, anegdot, na scenie tańczył i zaśpiewał ponad dwadzieścia największych przebojów bez najmniejszej wpadki. Z pewnością nie było ani jednego fana, który wyszedł tego wieczora z Gdynia Areny niezadowolony.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie (39) 5 zablokowanych
-
2017-11-19 22:56
Było wspaniałe.Atmostefa i profesjonalizm artysty wart każdej ceny.
- 21 5
-
2017-11-19 22:08
Rewelacja
Byłam, nie żałuję ceny za bilet, Piasek tworzy niesamowitą atmosferę, kunszt muzyczny, cały jego zespół tworzy wyjątkową oprawę.A on i jego piosenki ach... Z miłą chęcią jeszcze raz bym poszła. Było rewelacyjnie.
- 30 11
-
2017-11-19 21:50
Super
Byłam i bawiłam się świetnie. Recencja w punkt. Nic dodać, nic ująć. Piasek - super facet i artysta!!
- 35 13
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.