- 1 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (12 opinii)
- 2 Planuj Tydzień: Fado, Rynkowski i majówka (5 opinii)
- 3 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 4 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (26 opinii)
- 5 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (100 opinii)
- 6 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (139 opinii)
Czesław zaśpiewał... zupełnie inaczej niż na płycie
Zobacz fragment koncertu i wywiad z Czesławem.
Zespół Czesława Mozila w sopockim Sfinksie zaserwował nietypowe - wariackie i pokręcone - wersje swoich piosenek. Przygotowane specjalnie na tę okazję aranżacje przypominały bardziej psychodeliczny spektakl oparty na piosenkach Mozila. Fani byli zachwyceni. Ci zaś, którzy przyszli pierwszy raz, przecierali oczy ze zdumienia.
Lider na samym początku koncertu oświadczył, że zespół nie do końca jest w stanie się skoncentrować na występie. Myślami byli już na afterparty, na wyskokowym polskim "melanżu". I faktycznie, muzycy rozkręcali się dość powoli.
Postawili sobie zresztą dość wysoko poprzeczkę, bowiem od początku grali raczej mniej znane piosenki z angielskimi tekstami. Nawet, gdy już zdecydowali się zagrać jakiś hit ("Żaba tonie w betonie"), to wykonywali go w rwanych, abstrakcyjnych aranżacjach. Sam lider ironizował, że przy ich muzyce nie można już sobie beztrosko podskakiwać.
Na scenie Czesławowi towarzyszyli sami Duńczycy: perkusista Troels Drasbeck, gitarzysta Hans Find Moeller, akordeonista Martin Bennebo Pedersen. Dlaczego nie Polacy?
- To moi przyjaciele - mówi Mozil. - Gram z nimi od zawsze i dzięki temu jestem szczęśliwym chłopakiem.
Duńscy muzycy wiedzą, że na scenie trzeba dobrze wyglądać. Na pierwszy rzut oka było widać, że weszli artyści. Gitarzysta i akordeonista byli ubrani w gustowne, jasne garnitury. Wyglądali elegancko, choć z pozoru niedbale. Perkusista fryzurą przypominał heavy-metalowców z lat osiemdziesiątych. Wszystko razem tworzyło dość groteskowy kolaż, idealnie pasujący do muzyki Czesława Mozila.
Zespół celowo postawił na nowe, nietypowe aranżacje utworów. Jak mówił Mozil, w hołdzie dla Leszka Możdżera postanowili zagrać je na jazzowo, z dużą dozą improwizacji. - W końcu każdy muzyk chciałby być jazzmanem - żartował Czesław.
I choć były to bez wątpienia wersje ciekawe, to trochę zabrakło w nich typowego dla Mozila pierwiastka ludycznej zabawy. Nie było walczyków, nie było tanecznych beatów. Występ Czesława przypominał raczej psychodramę złożoną z piosenek. Refreny odklejały się od zwrotek, utwory były przerywane interludiami i kończyły się w nietypowy sposób.
Kapela na dobre rozkręciła się po godzinie występu, kiedy to zaserwowali fanom "Maszynkę do świerkania". Czesław potwierdził duży dystans i umiejętność do kpienia ze swej muzyki, jak również z dość nieoczekiwanej popularności.
- Do tej piosenki ktoś tańczył w "You can dance"? - pytał ironicznie muzyk. I za tę ironię ludzie go uwielbiają.
Na koniec warto pochwalić organizatorów za to, że zadbali o komfort słuchaczy. Choć mogli wpuścić znacznie więcej ludzi, postanowili ograniczyć sprzedaż biletów. Dzięki temu w klubie było czym oddychać, można było też bez większych problemów skorzystać z baru.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (46) 8 zablokowanych
-
2011-05-26 08:37
zadajesz się z Wojewódzkim
więc juz cie nie lubie :(
- 0 0
-
2011-05-24 16:05
Koncert
Ten pan chyba nigdy wcześniej nie był na koncercie Czesława , bo gdyby był to by wiedział ,że on zawsze wykonuje piosenki inaczej i zawsze zachowuje się w sposób niekonwencjonalny . Ale cóż jak zna się Czesia tylko z X Factro to trudno .
- 0 0
-
2011-05-21 11:02
Panie Kossakowski...
... byliśmy chyba na innym koncercie. Pańskie artykuły i recenzje są dramatem w ilości niekończących się aktów...
- 0 0
-
2011-05-19 18:09
BYŁAM, BYŁAM (2)
Byłam na tym koncercie i powiem, że byyyyyyyyyyyyło warto! Naprawdę. Wspomnienia pozostaną za zawsze!
DZIĘKUJE CHŁOPAKI - pozdrawiam gitarzystę :D- 0 2
-
2011-05-20 10:24
a ''nastroiłaś'' mu jego gitarkę ?
- 1 0
-
2011-05-20 09:28
kasia, lat 16
- 1 0
-
2011-05-19 08:21
Lubie Czesława... (1)
Podoba mi się jego oryginalność w tym natłoku Dod, Goś Andrzejewicz, Kaś Cerekwickich i innego tego typu chłamu muzycznego.
- 15 7
-
2011-05-20 10:23
to poszukaj lepiej w podziemiu to znajdziesz każdą jedną ekpię lepszą od tego błazna
- 0 2
-
2011-05-19 21:14
"w klubie było czym oddychać"
niestety nie było czym oddychać, zawsze jest tam bardzo duszno
- 3 1
-
2011-05-19 20:50
co sie porobilo z tego Sfinksa, zal!
- 1 0
-
2011-05-19 15:35
Koncert był świetny!
Faktycznie, może trochę zdziwiła mnie obecność 15-letnich, WIELKICH fanek Czesława, które stały pod sceną raz piszcząc, a raz stojąc jak kołek... takie trochę zagubienie z nich wyszło. Ja jeszcze jestem pod wrażeniem... czekam na kolejne koncerty w Sfinksie... i nie tylko ;)- 0 1
-
2011-05-19 02:01
niedlugo znowy wystep w sopocie (4)
szkoda sie rozpisywac jak gra tak czesto..
- 5 13
-
2011-05-19 15:11
kamila
lubię tego faceta,bardzo...
- 0 2
-
2011-05-19 03:26
sopociak obrosniety w piora (2)
czy nie mozna by było widziec swiat w pozytywach o ile milej było by wszystkim
- 4 2
-
2011-05-19 11:48
Najbardziej żenujące były te piszczące pod sceną 16letnie panny... (1)
i 12 latek nagrywający cały koncert telefonem komórkowym gdzieś w trzecim rzędzie.
- 6 0
-
2011-05-19 14:54
he he :)
pelny obraz konsumpcyjnego spoleczenstwa.
- 3 0
-
2011-05-19 08:28
(1)
Bardzo słuszne, dojrzałe opinie, choć ciekawe czy długo tu będą...
- 4 0
-
2011-05-19 15:03
nie beda jak cenura zechce.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.