• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Fląder Festiwal w starciu z żywiołem. Pogoda nie dopisała

Jarosław Kowal
18 czerwca 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Publiczność podczas koncertu Pchełek Publiczność podczas koncertu Pchełek

Dwa festiwale skupione na odmiennych dziedzinach odbywające się w tym samym czasie na przestrzeni jednej, nadmorskiej dzielnicy - weekend w Brzeźnie zapowiadał się za dobrze, więc pogoda postanowiła rzucić wyzwanie organizatorom Fląder Festiwalu oraz Present Performance.



Rozpoczęcie trzynastej edycji Flądra okazało się szczególnie pechowe. Pogoda od samego rana odstraszała przed wyjściem na plażę, a garstkę odważnych widzów można by bez trudu upchnąć w średniej wielkości klubie. Niektórzy próbowali szukać schronienia w namiotach rozstawionych w pobliżu dużej sceny, ale w połowie pierwszego koncertu niemal cały szereg przemienił się w latawce i dla bezpieczeństwa został usunięty. Dziesięć w skali Beauforta - mimo że tak bliskie polskiej muzyce - ostatecznie dopięło swego i po zaledwie dwóch występach plażowa scena została zamknięta. Na molo było równie chłodno, mokro i wietrznie, tutaj także konieczne okazało się usunięcie parasoli, ale muzyka zdołała zatrzymać garstkę zapaleńców, a także przypadkowych gości Grubej Ryby, którym - o dziwno - połączenie zimnej fali i gotyckiego rocka w wydaniu Dogs in Trees aż zanadto przypadło do gustu...

Wszystko zaczęło się jednak od Pete'a True, czyli Piotra Truchla, lidera zespołu Absyntia. W planach było granie na dachu, skończyło się jednak na niewielkiej przestrzeni kontenerowej, co de facto zadziałało na korzyść kameralnej, poetyckiej twórczości tercetu. Bardzo trudne warunki akustyczne to cecha charakterystyczna Flądra (morze lubi oddawać wyrzucane w jego kierunku dźwięki), więc nikomu nie powinna przeszkadzać konieczność pobłażliwego traktowania brzmienia Sceny 52, ale gdy chwilę po zapowiedzianym jako bardziej nastrojowe "Winter" odezwały się motoryczne uderzenia perkusyjną stopą z sąsiedniej sceny, magia koncertu zaczynała pryskać, a szkoda, bo był jednym z bardziej udanych pierwszego dnia festiwalu.

Pete True otworzył tegoroczną edycję Fląder Festiwalu Pete True otworzył tegoroczną edycję Fląder Festiwalu
Znacznie trudniejsze do przyswojenia okazały się dwa kolejne projekty. Good Night Chicken miało kilka świetnych momentów z gitarową solówką odegrana jedną dłonią czy wokalnymi partiami przypominającymi Jello Biafrę, lidera Dead Kennedys, ale w ich podejściu do garażowego rock'n'rolla zabrakło siły rażenia prowokującej do bezwładnego pląsania pod sceną. Być może jest to kwestia niekompletnej sekcji rytmicznej - bez gitary basowej duet nie potrafił odnaleźć spójności w ukierunkowywaniu energii na publiczność. Na jeszcze mniej zrozumienia mógł liczyć Andrzej Rusin vel Drób i jego ekstremalnie minimalistyczna wersja Sleaford Mods, czyli mniej lub bardziej rytmiczne gadanie o bzdurach z laptopowym podkładem w tle. Przez chwilę było to nawet intrygujące, ale większa dawka Drobiu nawet najbardziej zagorzałego mięsożercę przemieni w wegetarianina.

Dwa występy projektów z ptactwem domowym w nazwach wypadły co najwyżej przyzwoicie, najciekawsze okazało się natomiast Dogs in Trees. Tutaj także skład liczył zaledwie dwie osoby, ale już od pierwszego utworu nie było wokół sceny pary stóp, której połowa nie czułaby się zobowiązana do wystukiwania rytmu wraz z zespołem. Przy jednym ze stolików pojawiły się wyjątkowo głośne oklaski i okrzyki - reakcje, z jakimi zespół czerpiącymi pełnymi garściami z zimnej fali raczej się nie spotyka i choć momentami było to wręcz irytujące, to dobrze, że przygodny słuchacz potrafi docenić tak niekomercyjną twórczość. Wichura i deszcz w tym wypadku działały na korzyść, doskonale uwydatniając muzykę idealnie pasującą na ścieżkę dźwiękową z końca świata. Gdyby Dogs in Trees powstało w latach 80. w Wielkiej Brytanii, to prawdopodobnie wymieniano by ich jednym tchem obok The Sisters of Mercy czy Bauhaus.

Zarówno Fląder Festiwal, jak i Present Performance (który pierwotnie był częścią Flądra) odbędą się także w sobotę 18 czerwca, a jeżeli wierzyć prognozom, to pogoda nie powinna już tak dotkliwie utrudniać uczestnictwa w obydwu imprezach. Present Performance startuje o godzinie 12.30, zobaczyć będzie można aż czterech artystów z Tajlandii. Z kolei program Flądra przejdzie drobne modyfikacje, dzięki którym przynajmniej część odwołanych wczoraj występów będzie mogła dojść do skutku.

Wydarzenia

Fląder Festiwal (24 opinie)

(24 opinie)
festiwal muzyczny, muzyka alternatywna

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (56) 1 zablokowana

  • Żal i żałość (2)

    Nie bardzo rozumiem dlaczego na tę fatalnie zrealizowaną imprezę co roku miasto daje prawie 100 000 zł.
    Ale konkrety.
    Ok, byłem tylko w sobotę, więc nie mogę wykluczyć, że w piątek było zupełnie inaczej.

    Zacznę od pozytywów.
    Zmieniono firmę zajmującą się techniczną realizacją: już nie Grupa Profit a AR prosound. Skończyło się udawanie, że "mamy system liniowy", tylko postawiono tańsze tradycyjne paczki. Efekt jest taki, że o ile w przeszłości na scenie na plaży nie było nic słychać w związku trudno było mieć opinie jaki poziom prezentują artyści to w tym roku słuchać było wszystko i to niestety bolało jeszcze bardziej.
    Scena na terenie "Grubej ryby" mniej bolała, ale w kilku przypadkach realizatorzy dźwięku wykazali się drewnianym uchem (kciuk&the fingers).

    Zastanawia mnie dlaczego mimo kilkunastu edycji Fląder wygląda jak amatorska impreza robiona za karę. Widać to było szczególnie na małej scenie. (pijane osoby chwytające za mikrofon i ogólny nieogar). Dlaczego poza plakatem zaprojektowanym przez J.Staniszewskiego strona www oraz ulotka wołają o pomstę do nieba (tył ulotki bez wątpienia projektowany był w wordzie). Dlaczego zabrakło foodtrucków z fajnym jedzeniem (Tygrys zabronił?)
    Dlaczego co roku festiwal wygląda jak legalna najebka na plaży?
    I dlaczego w tym roku nie można było kupić wędzonej flądry!!!???

    Miasto daje niemałą kasę. Artystycznie festiwal budzi wątpliwości, organizacyjnie woła o pomstę do nieba, na własnych błędach niczego się nie uczy, a trwa.
    Chyba tylko tego można organizatorowi pogratulować.

    • 2 11

    • konkrety

      Koleniu, jeśli jesteś taki drobiazgowy, to pisz prawdę a nie bzdety. Znam festiwal i głównego organizatora i z tego co wiem i co można sprawdzić na stronie gdansk.pl, Festiwal dostał 65000 i daleko to do prawie 100 000, prawda? Food Tracki nie mogą stawać na promenadzie, sam o to pytałem i nie Tygrys a ZDiZ nie wydaje na to zgody. Strona www i ulotka wołają o pomstę do nieba, amatorska impreza, legalna najebka??? Trzymajcie mnie, toż to trolling jak ch. Resztę pomijam bo jak tu walisz kupę, to twoja subiektywna ocena też mija się z prawdą. Byłem na tych koncertach i zupełnie inne odniosłem wrażenie. Fląder, nie przejmujcie się tymi pajacami, było dobrze!

      • 1 0

    • Gratuluję pomysłowości

      Rzeczywiście szkoda, że organizator nie zrobił własnego foodtrucka. Powinien wziąć się w garść i założyć firmę foodtruckową, bo jaśnie wielmożny mr zgłodniał. A przynajmniej kijami zapędzić wszystkie foodtrucki, żeby jaśnie wielmożny mr mógł sobie wybrać co łaskaw będzie spożyć...

      • 0 0

  • Z (1)

    A Panowie w zielonych kurtkach to ochrona? No jak tak to dobra postawa dobrze ze są tam barierki to nie upadna.

    • 0 0

    • No rzeczywiście - powinni profilaktycznie kogoś pobić, żeby było ich bardziej widać.

      • 1 0

  • Pancerne Rowery (1)

    dały pomimo niezbyt sprzyjającej pogody rewelacyjny pełnowymiarowy koncert. Super przeżycie po 30 latach. Szkoda, że smutny pan w dżinsie (przedstawiciel organizatora) nie pozwolił na bis, którego domagała wprowadzona w muzyczny trans publiczność.

    • 5 0

    • Pomyśl zanim napiszesz

      Chyba niezbyt często bywasz na festiwalach, skoro nie masz pojęcia, że jest wyznaczony czas na każdego artystę i nie da się go przekroczyć bisami, żeby nie zabrać czasu pozostałym wykonawcom.

      • 0 0

  • Autorowi przeszkadza wszystko.

    Niezadowolony, że komuś się podobał występ, że były oklaski, "bo to nie przystoi zimnej fali". Niezadowolony, że wiało, bo organizator rzeczywiście najbardziej temu winny. Niezadowolony, że impreza była na plaży, bo "morze lubi oddawać wyrzucane w jego kierunku dźwięki" - cokolwiek by to miało znaczyć.

    Może niech przestanie chodzić na takie imprezy, skoro plenerowy festiwal jest taki do bani? W ogóle to mam wrażenie, jakby pan autor został karnie zesłany do napisania relacji z festiwalu, wściekły przyjechał do Brzeźna i po trzech występach na krzyż stwierdził, "a w du...szy to mam, jadę do domu, co się będę wysilał i oglądał pozostałe zespoły, wierszówkę jakoś nastukam i na chleb z masełkiem będzie."

    Ja byłem i w piątek (uciekałem przed wichurą z plaży) i w sobotę (fajnie, że udało się Studium Instrumentów Etnicznych i Totem przełożyć). Impreza jest bezpłatna, skład ciekawy, jak dla mnie lepsza od Openera, bo mniej hipsteryzująca, a bardziej dla normalnych ludzi.

    • 3 0

  • kto widzial Gutka? (5)

    Nie wiecie moze czy Gutek byl na koncercie?

    • 4 0

    • Gutek trzezwy? To pewne info?

      • 0 0

    • Gutek widziany dzisiaj na ul. Obrońców Monte Cassino. Trzeźwy!

      • 1 0

    • Gutek w czwartek pil w Soprano.

      • 1 0

    • Bylem w pt ale Gutka nie widzialem. Moze pil pod namiotem.

      • 1 0

    • Gutek chyba się nie wybierał. Mówił, że za bardzo wieje.

      • 2 0

  • Mi się podobało (2)

    Jeden z niewielu festiwali, który nie ma na celu przypodobania się tzw. szerokiej publiczności. Jest zgodny z zasadą niezależności.

    • 10 1

    • Oraz (1)

      Z zasadą zachlania paly. Wtedy wszystko się podoba

      • 0 3

      • bylo super

        dobra muza, super atmosfera, wole flader od openera

        • 3 0

  • Po feście

    Byłam na festiwalu po raz pierwszy (w charakterze menago zespołu i słuchacza) - bawiłam się doskonale i jak dla mnie wszystko było na swoim miejscu, tak jak być powinno. Jeszcze raz dziękujemy organizatorowi, jak i publiczności za przemiłe spotkanie!
    pozdrawiam,
    katarzyna Szuba

    • 6 0

  • Za.ebiscie (2)

    Cala rodzina niewyspana, dzieci do budzić nie można a mieliśmy jechać na zamek do Malborka. Dziękujemy wam, organizatorzy, za noc łomotu i pijących wrzaskow po oknami

    • 2 18

    • co za cymbał!

      Na działce przy budach mieszkasz? Jeśli tak, to trzeba się było zaopatrzyć w zatyczki do uszu.

      • 0 1

    • marudzenie

      Trzeba było zamieszkać w Baninie, tam jest cisza, spokój i nic się nie dzieje. Dzieci na pewni by się lepiej wysypiały :)

      • 11 2

  • (7)

    Dlatego ja jeżdżę dwa razy w roku nad M.Śródziemne.Atmosfera ,słońce, fajni ludzie ,czyściutka woda do kąpieli i nurkowania ,ceny taniej niż u nas.A wczasy nad Bałtykiem niech spędzają sobie Janusze,Kaziki ,Bożeny z okolicznych wiosek,czyli pospólstwo i gawiedż w płaszczach przeciwdeszczowych ,grubych swetrach i kaloszach

    • 14 53

    • W większości europejskich krajów nad M.Śródziemnym nie jest taniej, niż w Polsce, ale zwykle drożej, choć nie tak drogo, jak wskazywałyby na to różnice w zarobkach i pogodzie. Do tego trzeba dorzucić dojazd. Nie rozumiem tego udowadniania na siłę, że Zachód, a właściwie Południe to takie tanie są. Co innego, jeśli odnosi się to do szeroko rozumianej jakości, czyli zabytków, stabilności pogody (aż do przesady, bo czasem urlop trzeba spędzić w klimatyzowanym pomieszczeniu), ciepłego i czystego morza, czy wspomnianych fajnych ludzi, ale to wszystko jest niewymierne. Aha, no i ten prestiż bycia za granicą.
      Taniej to może bywa po sezonie, który dla nas nadal spełnia kryteria lata. Na życie się zarobiło w lipcu i sierpniu, a później można jeszcze sobie dorobić na inwestycje i luksusy.

      Natomiast w Polsce sezon krótki, więc nad morzem i jeziorami jest dość drogo, jak na polskie zarobki, a pewnie do ceny dokłada się też mentalność przedsiębiorców bycia na dorobku, gdy jak najszybciej trzeba wyjść na swoje, bo przyjdzie z głodu paść. Mimo wszystko jednak w Polsce nie jest drożej.

      • 0 0

    • a w GB bywasz po dzinsy? (2)

      • 6 1

      • po dżimsy

        • 3 0

      • po dżinsy do berlina!

        • 4 0

    • Masz bardzo wysokie mniemanie o sobie (2)

      ale jak widzisz: pospólstwo i gawiedź bez problemu styć na drogie wczasy nad Bałtykiem,
      a Ty jeździsz na tańsze.

      • 10 1

      • jak się doi państwo na pincet miesięcznie, to nie problem potem (1)

        • 8 4

        • Donaldinio nie pajacuj z tym pincet, trzeba samameu było dać ludziom, a nie teraz skamlesz

          • 4 6

  • Ten festiwal od zawsze wygląda tak samo - amatorsko. Równie dobrze mogłoby paru kolesi wynieść sprzęt nagłaśniający z MDKu i postawić na plaży.

    • 4 7

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak potocznie nazywana jest Irlandia?