- 1 Gdzie na karaoke w Trójmieście? (23 opinie)
- 2 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (19 opinii)
- 3 "Grillujemy" współczesne kino (53 opinie)
- 4 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 5 Recenzja "Challengers": intensywne kino (51 opinii)
- 6 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (110 opinii)
Gingerbread, czyli nie tylko Opener'em człowiek żyje
15 czerwca 2010 (artykuł sprzed 13 lat)
Organizatorom Gingerbread Festival udało się zgromadzić młode, najbardziej obiecujące formacje z Polski i zza naszej zachodniej granicy. - Mamy nadzieję, że dzięki temu Polska otworzy się nieco na muzykę niekoniecznie z ligi Open'era - mówią organizatorzy.
Trzydniowa impreza jest organizowana przez muzyków zespołu Kyst, Tobiasza Bilińskiego i Adama Byczkowskiego, którzy prowadzą wytwórnię fonograficzną pod tą samą nazwą. Po wydaniu swojej debiutanckiej płyty, koncertowali po całej Polsce i Europie. Dzięki temu poznali sporo interesujących zespołów, które teraz postanowili zaprezentować polskiej publiczności.
- Zaproszone na festiwal zespoły poznałem w bardzo różnych okolicznościach - opowiada Tobiasz Biliński. - Część z nich, jak np. How How, Adam Repucha, Kristen czy Tin Pan Alley znam osobiście. Touchy'ego Moba odkryłem przez Myspace, a poprzez niego nawiązałem kontakt z innymi wykonawcami berlińskiej sceny.
Zaproszone zespoły, choć mało znane nawet fanom gatunku, przez krytyków są wymieniane jako te, którą mają szansę odnieść sukces w kraju i za granicą.
Największym doświadczeniem może pochwalić się szczecińskie trio Kristen, które wydało już cztery albumy i koncertuje od niemal dziesięciu lat. Ich muzyka to z jednej strony spokojne i melodyjne gitarowe brzmienia, a z drugiej jazgotliwe i hałaśliwe, pełne emocji dźwięki. Ich sopocki występ poprzedza wydanie kolejnej płyty, która ma ukazać się jesienią bieżącego roku.
Muzycznym odkryciem jest duet Indigo Tree - akustyczne brzmienia, połączone z elementami elektroniki, zwracają uwagę świeżością, dzięki której zespół z powodzeniem mógłby koncertować na Zachodzie.
Po obszarach bardziej garażowych poruszają się dwie bydgoskie grupy - Tin Pan Alley i Ed Wood. Obie prezentują mieszankę garażowo-noise'owej muzyki, stworzonej ze sporym poczuciem humoru.
Na festiwalu zagrają także jego organizatorzy, czyli zespół Kyst, od pół roku wspomagany podczas koncertów przez berlińczyka Ludwiga Platha, obsługującego instrumenty elektroniczne i drugi zestaw perkusyjny. Plath będzie jednym z przedstawicieli niemieckiej części wykonawców na festiwalu. Pod pseudonimem Touchy Mob łączy on wzruszające, akustyczne brzmienia z elektronicznymi, surowymi bitami. Razem powstaje z tego przejmująco brzmiąca muzyka, która z jednej strony świetnie nadaje się do tańczenia, a z drugiej zachwyca swoją specyficzną emocjonalnością.
Oprócz niego niemiecką scenę muzyczną będzie prezentować Sandy Bird, Wooden Peak, Kitty Solaris i Sascha Steinfurth. W Polsce to nazwiska zupełnie nieznane, ale dzięki temu festiwalowi jest to jedna z niewielu okazji, żeby się z nimi zapoznać. Zdecydowanie warto.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie (36) 5 zablokowanych
-
2010-06-19 16:28
bajzel
to jest bajzel ok
- 0 0
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.