• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Integracja studencka - wolna amerykanka

Borys Kossakowski
6 października 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 

Hiper Otrzęsiny Trójmiasta z 2013 roku.


Ach, te epickie otrzęsiny. Pamiętne imprezy od rana do rana. Ten dreszcz emocji, gdy dziekan wręczał indeks i gdy się szło po kartę biblioteczną. Oto rodzaje integracji w zależności od typu studenta. A ty jak będziesz się integrował? Trójmiejska Integracja Studencka już w najbliższy czwartek. Bilety: 20 zł.



1. Student w bibliotece
Ten typ najbardziej lubi inaugurację roku w bibliotece. To najbardziej epicka z imprez w jego studenckim życiu. Niestety, zdarza się tylko raz w życiu, na pierwszym roku, więc przychodzi pół godziny przed, żeby się nie spóźnić. Nagrodą za bohaterskie przejście otrzęsinowych rytuałów jest karta biblioteczna.

Już po inauguracji czuje się spełniony. Upiorny wzrok bibliotekarek, groźby i kary za przetrzymanie książek, to wszystko jeży włos na głowie. A do tego - towarzystwo. Koleżanki w sweterkach zapiętych pod szyję, koledzy w luźnych kraciastych koszulach flanelowych, te przerażająco grube szkła okularów, niedbale noszonych na nosach, te zblazowane miny: "ja i tak już wszystko wiem". Ale on to wszystko wziął na klatę i bohatersko zakończył szkolenie z sukcesem.

Szkolenie biblioteczne to dla niektórych najbardziej epicka impreza w życiu studenta. Szkolenie biblioteczne to dla niektórych najbardziej epicka impreza w życiu studenta.
2. Gdybym był bogaty

Zajeżdża na inaugurację roku wypasioną furą pożyczoną od ojca, koniecznie pod samo wejście do budynku. Wyczekuje na ten moment, kiedy przed budynkiem zbierze się grupka zdenerwowanych pierwszaków próbujących obniżyć sobie ciśnienie papierosem.

Wybiera odpowiedni moment, by wywrzeć wrażenie. Wrażenie wywiera głównie w swojej wyobraźni, bo studencka brać zajęta jest zadawaniem sobie pytań natury uniwersalnej typu: "masz fajki?", "odstąpisz szluga?", "kto ma ognia?". Jeśli nie da się podjechać pod samo wejście, w ogóle odpuszcza sobie inaugurację - wybiera inny wydział, inną uczelnię, jakiekolwiek miejsce, byle tylko móc podjechać samochodem i z niego wysiąść na oczach innych.

Otrzęsiny Politechniki w Kwadratowej.


3. Jestem piękna i mądra

Dobrym momentem na inaugurację, jest ta oficjalna, na auli. Ubiera się najlepsze czółenka, topowe rajstopki, granatową spódniczkę, wygląda na nieco przerośniętą gimnazjalistkę, na usta kładzie grubo szminkę, obficie skrapia ciało perfumami i marsz na aulę. Cel numer jeden - zostać starostą roku. Cele poboczne - dostać się do wszystkich możliwych organizacji studenckich, kół naukowych (jeśli nie ma, to od razu założyć) i jeszcze zanim zaczną się zajęcia - zagwarantować sobie najlepszą średnią i stypendium naukowe.

Piękne i mądre umawiają się z wszystkimi na melanż w Sopocie, omawiając wady i zalety poszczególnych miejscówek. Jak przyjdzie co do czego, to wieczorem pojawią się tylko na chwilę, by zmyć się o 22 z uśmiechem: "no, to ja muszę już lecieć, całuski, pa".

Studentka niedzielna wie gdzie jest automat z kawą. Studentka niedzielna wie gdzie jest automat z kawą.
4. Student(ka) niedzielny(a)

Zaraz, zaraz po co ja właściwie przyszłam na te studia? Żeby poznać nowych ludzi, czegoś się dowiedzieć i, przede wszystkim: dobrze się bawić. Czego się dowiedzieć? No, czegoś. Czegokolwiek. Na przykład: jaką lubisz zupkę chińską. Albo: w jakich food truckach dają najlepsze burgery.

Student niedzielny (co nikogo nie zdziwi) omija szerokim łukiem inaugurację akademicką, szkolenia biblioteczne, meldunki w studium wychowania fizycznego, nie wie gdzie jest dziekanat, rektorat, magistrat, wie za to, gdzie jest automat z kawą. Ulubione miejsce na uczelni: plaża.

5. Party monster

Nuci: "To na melanżu, to było na melanżu, brat". Idzie na studia tylko po to, by wziąć udział w wielkiej inauguracji studenckiej w Sopocie. Cel: zaliczyć. Zaliczyć wszystkie dwanaście klubów biorących udział w tej wiekopomnej bibie. Ma ogromne doświadczenie: brał udział już w kilku poprzednich inauguracjach: jeszcze jako licealista, później jako niedoszły student, a teraz wreszcie już z indeksem pod pachą i legitką w kieszeni.

Pamięta te legendarne melanże sopockie, gdzie tłumy młodocianych rozniosły Monciak w strzępy. Uwielbia wspominać, jak będąc piętnastolatkiem kupował browary, dzieląc się bogatą eksperiencją w dziecinie oszukiwania ekspedientek i barmanów. Całe miasto jest usiane znakami szczególnymi jego autorstwa: o tam, wtedy sikaliśmy razem pod murem. Pamiętasz?

Wielkie grillowanie na Politechnice


6. Student Wydziału Tumiwisi

Przyjechał z Elbląga, z Bydgoszczy lub z Olsztyna. Mieszka w akademiku. Wychowany w niewielkim mieście w nosie ma wyścig szczurów, walkę o stypendia, zabiegi o miejsce na stażach i wyjazdy na Erasmusa. Zadekował się w swojej norze w akademiku, gdzie ma: skrzynkę piwa, grilla, playstation, kumpli, fajki z Kaliningradu.

Inaugurację odbędzie na trawce przed akademikiem lub na korytarzu w razie niepogody. W zasadzie to mu wisi, gdzie będzie ta inauguracja. Albo inaczej - inauguracja będzie tam, gdzie będzie on (lub ona). Zacznie się wtedy, kiedy ma się zacząć, a skończy się, jak się skończy. Ulubiony bohater filmowy: Koleś z filmu "Big Lebowski".

7. BizneStudent

Zanim jeszcze zaczął się rok akademicki już miał załatwiony staż, praktykę i otworzył własną działalność gospodarczą. Nic na nich nie zarabia, więc zatrudnił się jeszcze w punkcie ksero, ale na innej uczelni, żeby nikt go nie rozpoznał. Chodzi z neseserem i wie, że w przyszłości będzie miał jacht, willę, limuzynę, jacht i limuzynę. I willę.

Na zajęciach się nie pojawia, bo robi karierę. Na inaugurację wpadnie chwilę po północy, "bo miał robotę", po czym zaleje się w trupa, niczym jego bohaterowie: japońscy salary-meni.

Wydarzenia

Trójmiejska Integracja Studencka (2 opinie)

(2 opinie)
20 zł
clubbing / disko

Opinie (64) 4 zablokowane

  • woow (2)

    Wow. B. ma tak hipsterskie poczucie humoru, ze caly starbucks by sie usmial...
    Chyba od czasu jak go wyrzucili na pierwszym roku plodzil to dzielo...

    • 37 0

    • (1)

      Borys kupuje tak hipsterskie rurki, że zakłada je na ręce :D

      • 15 1

      • tzw. jajognioty

        • 6 1

  • Mieszkam w Gdyni... (1)

    ...a Sopot to taka California :-)

    • 2 2

    • taa chyba raczej compton w LA.

      • 2 0

  • Widać, że Borys

    Dno, wodorosty i trzy metry mułu. Nie przepadam za studentami ale żal coś takiego czytać

    • 26 1

  • A mnie się podoba :) (1)

    To felieton, nie artykuł, nie wszystko zawsze musi być na poważnie. Miłego dnia :)

    • 32 48

    • Między żartobliwie a żenująco jednak jest różnica.

      • 23 3

  • Dzisiejsze pierwszaki to w coraz większym stopniu menelstwo, buraki i patologia.

    Jest to efekt ogólnego upadku zasad w społeczeństwie, coraz większego egalitaryzmu studiów. Winne jednak nie tylko oseski i ich rodziny. Degradacja uniwersytetu, upadek profesury, zanik autonomii akademickiej.

    • 21 3

  • No cóż Borys, Make Life Harder to ty nie jesteś... Choć widać że bardzo byś chciał

    Generalnie dno, poćwicz jeszcze. Ale może na innym portalu?

    • 38 1

  • ani to zabawne...

    ...ani merytoryczne...

    • 41 5

  • Znam takich, co w czasach szkolnych/studenckich byli "cool".

    Dzisiaj spotykam ich na kasie w markecie, na klatce schodowej jak roznoszą ulotki, albo rozwożą pizzę, chociaż skończyli "studia".

    • 55 3

  • Sama prawda !!

    Jak dobrze było być studentem ;)

    • 21 16

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Kto nigdy nie wystąpił w Trójmieście?