- 1 Pchli Targ w Oliwie rozpoczął sezon (42 opinie)
- 2 Oto najpiękniejsze kobiety Pomorza (107 opinii)
- 3 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (44 opinie)
- 4 Recenzja "Challengers": intensywne kino (40 opinii)
- 5 100cznia otworzyła sezon (44 opinie)
- 6 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (57 opinii)
Katolicki Tinder: miłość, modlitwa i szybkie randki
Tinder, który jest najpopularniejszą aplikacją dla poszukiwaczy miłości, zyskał rywala. Powstała nowa aplikacja - Salt - która zrzesza osoby wierzące. Katolickie randkowanie nie kończy się jednak jedynie na aplikacji.
- Katolicki Tinder: katolicy szukają miłości
- Osoby wierzące łatwiej znajdą kogoś o podobnych przekonaniach
- Salt - aplikacja randkowa dla katolików
- Szybkie randki - na czym polegają?
Katolicki Tinder: katolicy szukają miłości
W zaledwie w kilka kliknięć można z kimś porozmawiać i umówić się na spotkanie, jednak nie dla każdego jest to takie proste. Z uwagi na postępującą sekularyzację społeczeństwa osoby wierzące mogą zmagać się z niełatwym zadaniem znalezienia kogoś o podobnych przekonaniach i wartościach.
Odpowiedzią na klasycznego Tindera jest aplikacja Salt. Użytkownicy chrześcijańskiego odpowiednika mają możliwość przeglądania profili innych osób i nawiązywania kontaktu z tymi, którzy ich zainteresują. Jednakże istnieje istotna różnica: "Salt" stawia nacisk na wartości wiary i zachęca do budowania relacji opartych na wspólnym jej rozumieniu.
Osoby wierzące łatwiej znajdą kogoś o podobnych przekonaniach
Dla wielu katolików wiara odgrywa istotną rolę w życiu, dlatego też znalezienie partnera, który podziela te same przekonania, może być kluczowym elementem udanej relacji. W dobie, gdy randkowanie przeniosło się do sfery online, wielu katolików mogło mieć problem ze znalezieniem osób o podobnych poglądach.
- Jestem już negatywnie nastawiona do Tindera. Jestem osobą wierzącą i trudno mi zweryfikować, czy ktoś jest wierzący, czy nie, bo to niewygodne pytanie na samym początku. Dodatkowo bardzo często na Tinderze są teksty o podłożu erotycznym, których nie lubię. Szukam faceta o podobnych wartościach co ja, dlatego gdy zobaczyłam reklamę o tej aplikacji, to stwierdziłam, że nic mi nie szkodzi spróbować. Może to będzie dla mnie coś ciekawego - mówi Emilia.
Aplikacja przypomina działanie innych popularnych aplikacji randkowych. Użytkownicy tworzą swoje profile, dodając informacje o sobie oraz zdjęcia i zainteresowania. Istnieje możliwość dodawania szczegółowych informacji na swój temat, dotyczących np. metod łączenia się z Bogiem, ulubionych piosenek, rodzaju kościoła, do którego się należy, czy też odpowiedzią, czym jest dla danej osoby wiara.
Narcyzi są wśród nas. Jak się bronić?
Salt - aplikacja randkowa dla katolików
Proces uzupełniania jest dużo bardziej czasochłonny niż na znanym Tinderze. Po jego zakończeniu użytkownicy mogą przeglądać profile innych użytkowników i wyrażać swoje zainteresowanie poprzez "polubienia" lub nawiązywać kontakt i wysyłać wiadomości do innych. Aplikacja dopiero raczkuje w Polsce, jednak powoli coraz więcej osób się do niej przekonuje.
- Nawet nie wchodziłam na Tindera, bo słyszałam o nim negatywne opinie i wiem, co się tam dzieje. Niewyobrażalną kwestią jest dla mnie spotykać się z kimś, kto nie może wziąć ze mną ślubu kościelnego. Chciałabym kogoś, kto zamiast zabrać mnie z okazji walentynek, pójdzie ze mną do kościoła na Środę Popielcową. Nie słyszałam o tej aplikacji, ale może się skuszę - mówi Ela.
Szybkie randki - na czym polegają?
Aplikacja randkowa to niejedyny sposób, by znaleźć kogoś o tym samym podejściu do wiary. Coraz więcej osób bierze udział w szybkich randkach.
- Nie mogę sobie pozwolić, z uwagi na wykonywany zawód, by założyć Tindera. Tym bardziej nie jestem dobra w komunikatory i szybko się do nich zrażam. Dlatego od jakiegoś czasu chodzę na szybkie randki i moim zdaniem to naprawdę fajne. To jak wieczór w barze. Tym bardziej to nie jest jakaś deklaracja, że na bank spotkam tam "męża". Idę poznać ciekawych ludzi. Z dwoma mężczyznami udało mi się pójść później na randkę, więc polecam, bo spotkania na żywo są ciekawsze niż poznawanie się na ślepo przez aplikację - mówi Ania.
Fleabagging: jak wyrwać się z serii nieudanych związków?
Na czym polegają właściwie te randki? Nad przebiegiem całej imprezy pieczę trzyma animatorka np. z firmy Dream Date, która przedstawia zasady spotkania. Następnie uczestnik otrzymuje numerek, który będzie tożsamy ze stolikiem, przy którym siedzą uczestniczki. Z dźwiękiem dzwonka rozpoczynają się "szybkie randki". Co 7 minut mężczyźni zmieniają stolik, aż zatoczą pełne koło i porozmawiają ze wszystkimi uczestniczkami. Po zakończeniu wszystkich rund uczestnicy mogą podjąć decyzję, z kim zdecydowaliby się spotkać i komu organizator może podać ich personalia, jeżeli druga strona również jest chętna na dalsze poznawanie.
Najczęściej są organizowane spotkania dla danych przedziałów wiekowych np. 20-30 lat, jednak co jakiś czas odbywają się spotkania np. dla osób z wyższym wykształceniem, dla LGBTQ+, przyjacielskie, a także dla chrześcijan. Spotkanie dla katolików odbędzie się np. 10 czerwca 2024 r. w gdańsku w restauracji Pan Papuga dla przedstawicieli grupy wiekowej 25-38 lat.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2024-02-12 20:04
Co za czasy telefony aplikacje (7)
Nawet drugiej polowki szukaja przez internet ludzie staja sie calkiem zamknieci.. juz nikt nie zagada w autobusie bo wszyscy w telefonach. To jest straszne.. i pisze to sam marnujac swoj czas siedzac w telefonie..
- 133 9
-
2024-02-12 22:43
Ja zagadałem w autobusie do fajnej laski
I co? Dostałem mandat, to był kanar a ja bez biletu. Miłość poszła się je.....
- 8 5
-
2024-02-12 20:09
(4)
Naprawde chcialabym znalezc swoja polowke. Niestety wiekszosc mezczyzn nie nadaje sie do wspolnego zycia we dwoje ;( i czasami lepiej byc szczesliwa singielka niz czyjas niewolnica ;(
- 22 21
-
2024-02-12 22:02
(1)
To działa również w drugą stronę moja droga. Sam korzystam z tindera i sytuacja wygląda następująco: multum księżniczek, mnóstwo samotnych matek szukających bankomatu, dziewczyny urządzające sobie darmowe wyżywienie zaś po fakcie znikające, normą jest jeden zły ruch i zostajesz "zghostowany", dla absolutnej większości jesteś wyłącznie kolejnym
To działa również w drugą stronę moja droga. Sam korzystam z tindera i sytuacja wygląda następująco: multum księżniczek, mnóstwo samotnych matek szukających bankomatu, dziewczyny urządzające sobie darmowe wyżywienie zaś po fakcie znikające, normą jest jeden zły ruch i zostajesz "zghostowany", dla absolutnej większości jesteś wyłącznie kolejnym obserwującym na jej IG. O tym, że równowagi w konwersacji w ogóle nie ma nie będę nawet wspominał, chłop ma się starać ponad siły bo kobieta i tak ma 30 kolejnych chętnych na jego miejsce.
Ponad połowa również nie wysila się nawet na tak błahą rzecz jak wypełnienie swojego własnego profilu. Bo po co skoro grono chętnych samo się znajdzie nawet przy pustym profilu.
Niestety to jest jedna z głównych kobiecych wad w dzisiejszych czasach. W nieskończoność szukacie perfekcyjnego księcia na białym koniu co to nie istnieje, odrzucając wszystkich innych gdyż nie zbliżają się oni do waszego wyimaginowanego obrazu partnera. Nie wykazujecie nawet chęci wykazania jakiegokolwiek wysiłku celem znalezienia partnera.
I później się dziwicie, że jesteście same.- 42 2
-
2024-02-13 09:42
Dziewczyny i kobiety są urabiane przez różne "samicze" utwory, śpiewane przez różne wokalistki
"Zaskocz mnie" to spłowiały standard, ale co wyła niejaka Kayah kilka lat temu w "Za późno"? "To nieważne, kto popełnił błąd, biegnij za nią... dumę schowaj, biegnij za nią co tchu..." Przekładając na język polski, gościu poszedł z nią na imprezę, poszedł do toalety, przed nią spotkał kolegę, trzy minuty rozmowy, wraca do lubej, a u niej pod
"Zaskocz mnie" to spłowiały standard, ale co wyła niejaka Kayah kilka lat temu w "Za późno"? "To nieważne, kto popełnił błąd, biegnij za nią... dumę schowaj, biegnij za nią co tchu..." Przekładając na język polski, gościu poszedł z nią na imprezę, poszedł do toalety, przed nią spotkał kolegę, trzy minuty rozmowy, wraca do lubej, a u niej pod miniówą wsunięta łapa jakiegoś gościa, co się w międzyczasie dosiadł. Scysja słowna, ona strzela focha, demonstracyjnie wybiega. I tu wkracza ciocia Kayah i radzi - "dumę schowaj, biegnij za nią co tchu". I co? No przeproś, że cię o 2 minuty za długo nie było. Młodzi faceci jakoś za mało ten utwór "zjechali", a powinni. "A kiedy dogonisz, weź w ramiona". Kogo? szona?
- 4 0
-
2024-02-12 21:01
(1)
zmarnowałaś młode lata na wybrzydzanie a teraz zostało ci narzekanie i nic więcej
- 17 10
-
2024-02-12 21:39
silna niezalezna kobieta, mama dwojki kotow xD
- 27 5
-
2024-02-12 20:06
Nic dodac, nic ujac, takie zycie;)
- 8 3
-
2024-02-12 18:58
Aplikacja jak każda inna (14)
Każda aplikacja skierowana jest do określonej grupy użytkowników. Jeżeli ktoś szuka szybkiego seksu to tam go na pewno nie znajdzie,. Bardzo dobrze że powstają takie aplikacje. Na pewno można na spotkać bardzo wiele atrakcyjnych osób. Nie wszyscy szukają tylko seksu, są też tacy którzy szukają czegoś więcej .
- 196 17
-
2024-02-13 18:05
Wszyscy tam szukaja seksu po to powstała , poza tym to dobry biznes, kler powinien się sam utrzymywać!!! A nie z pieniędzy podatników którzy nie sa katolikami !
- 0 0
-
2024-02-13 06:00
Ja bylam na pielgrzymce przed maturą. Ilość nagrzanych na siebie ludzi wieksza niz na nie jednej imprezie.
- 21 16
-
2024-02-13 00:19
(1)
no niestety, nie istnieją atrakcyjne katoliczki
- 10 30
-
2024-02-13 12:36
To prawda.
Na Kaję Godek patrzeć nie mogę. Za to Marta Lempart - ślicznotka.
- 3 0
-
2024-02-12 20:28
nie znajdzie? Na takich pielgrzymkach dzieje się dużo ;) (6)
- 18 23
-
2024-02-13 09:24
Znam sporo par, a raczej małżeństw pielgrzymkowych.
Można?? Co więcej są razem od wielu lat:)
- 5 0
-
2024-02-12 21:01
Byłeś chociaż na jednej? (4)
- 27 9
-
2024-02-12 21:43
tak (3)
widziałem tam sporo romantycznych ;) historii. Młodość- krew nie woda.
- 14 10
-
2024-02-12 22:41
Dokładnie (2)
Żadne 500+ tak nie wpływa na prokreację jak pielgrzymka do Częstochowy.
Potwierdzone i to nie raz. I co powiedzą dodatkowo ci wszyscy typu czarnka że pigułka dzień po to zabójstwo? Po drodze pielgrzymek, w każdej mijanej miejscowości apteki mają ogromne wzięcie co do tego specyfiku.
Najciemniej pod latarnią
:-)- 16 24
-
2024-02-13 06:14
Jak to rzekła pani z lewicy - szczególnie gdy pojedzie para jednopłciowa? (1)
- 5 8
-
2024-02-13 09:08
zajmij się swoją parą, nie patrz pod kołdrę innym
i wszyscy będą szczęśliwsi
- 5 1
-
2024-02-12 19:33
(2)
Szkoda zachodu, idę na pielgrzymkę i grzmocę nocą do woli chętne loszki. Gorzała też jest. Wiara to jest to.
- 15 38
-
2024-02-13 09:22
Od razu wiadomo, że nigdy nie byłeś na pielgrzymce
- 2 4
-
2024-02-12 19:34
Prawda
- 11 16
-
2024-02-13 00:22
x (2)
Fajnie że jest coś takiego. Można na biforka pójść np na mszę razem a potem przyjąć komunię na afterku. zarąbiście
- 42 42
-
2024-02-13 09:30
Komunię przyjmuje się z reguły na mszy świętej, więc raczej by nie było żadnego afterku. Choć kiedyś, 12-20 lat temu (1)
wyjątki bywały. Np. do spowiedzi było dużo osób, wieczorem w dzień powszedni. Niektóre spowiadały się na sam koniec mszy św. i do komunii nie zdążyły. Albo ktoś z końca kolejki był spowiadany tuż po mszy św. Dwie takie osoby ksiądz wyspowiadał, koniec kolejki, wychodził przed ołtarz, mówił, że jeśli są osoby, które chcą przyjąć komunię, a w czasie
wyjątki bywały. Np. do spowiedzi było dużo osób, wieczorem w dzień powszedni. Niektóre spowiadały się na sam koniec mszy św. i do komunii nie zdążyły. Albo ktoś z końca kolejki był spowiadany tuż po mszy św. Dwie takie osoby ksiądz wyspowiadał, koniec kolejki, wychodził przed ołtarz, mówił, że jeśli są osoby, które chcą przyjąć komunię, a w czasie mszy św. nie przyjęły, to on zaraz udzieli. Szedł po komżę do zakrystii parę kroków w bok, szedł do ołtarza, wyjmował kielich z tabernakulum i 3-4 osobom komunii udzielał. "Na afterku". Kiedyś, naście lat temu, takie rzeczy widywałem. Więcej młodych ludzi było, jeszcze te urodzone przed "terapią szokową" Balc erowicza. Czyli w latach 1987-90.
- 2 6
-
2024-02-13 13:05
Ta osoba nie o takiej komunii mówiła ;)
- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.