- 1 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (84 opinie)
- 2 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 3 Majaland: znamy termin otwarcia i cennik (578 opinii)
- 4 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (160 opinii)
- 5 Recenzja "Challengers": intensywne kino (51 opinii)
- 6 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (139 opinii)
Kontrowersyjna wystawa: lekcja anatomii czy łamanie prawa?
Wystawę "The Human Body" odwiedziliśmy z kamerą przed jej publicznym otwarciem, 29 kwietnia. Przekonaj się czego można spodziewać się na wystawie tworzonej z autentycznych części ludzkiego ciała.
Czy wystawa "The Human Body" to na pewno niewinna lekcja anatomii? Czy pokazywanie poddanych plastynacji ludzkich zwłok nie łamie aby polskiego prawa? - zastanawia się Donat Paliszewski, znany trójmiejski adwokat. Wystawę oglądać można w Garnizonie Kultury w Gdańsku, od 2 maja do 31 sierpnia.
"Lekcja anatomii doktora Tulpa" to obraz namalowany przez holenderskiego mistrza epoki baroku - Rembrandta van Rijna. Malarz stworzył go w 1632 r., gdy po śmierci ojca przeniósł się do Amsterdamu, gdzie poznał doktora Tulpa. Lekarz prowadził wtedy badania nad ludzką anatomią, mające za zadanie uzupełnić, a w niektórych przypadkach skorygować dzieła naukowe znane od XVI wieku.
Od lat dwudziestych XVII wieku sekcje zwłok zyskiwały coraz większą popularność, ciesząc się nią jednak nie tylko wśród naukowców, ale również - a może przede wszystkim - wśród gawiedzi żądnej wrażeń i krwi. Władze zaczęły organizować otwarte pokazy w prosektorium, na które równie chętnie przybywali przedstawiciele plebsu, jak i członkowie możnych holenderskich rodów. Raz w roku w Amsterdamie przeprowadzano taką publiczną sekcję zwłok, co uwiecznił na płótnie Rembrandt.
Dzieło Rembrandta stało się świadectwem barbarzyńskich praktyk, jakim bez skrępowania oddawało się społeczeństwo holenderskie XVII wieku. Z dzisiejszej perspektywy trudnymi do wyobrażenia są wyroki śmierci wymierzane za tak błahe przestępstwa, jak i operacje wykonywane na ludzkich ciałach na widoku i ku uciesze gawiedzi. Przedstawiona scena nie pozostawia w mojej ocenie wątpliwości co do tego, iż wykonywana sekcja nie miała żadnej wartości naukowej i została zorganizowana tylko i wyłącznie z myślą o publiczności.
Wystawa "The Human Body", która właśnie przybyła do Trójmiasta, to objazdowy pokaz, który objechał już pół świata i niejednokrotnie budził liczne kontrowersje. Bo choć organizatorzy podkreślają walory naukowe i edukacyjne całego przedsięwzięcia, wystawa budzi poważne zastrzeżenia. Usunięto ją z terytorium Francji, zabraniając jej pokazania w Paryżu. Nie zezwolono na jej zorganizowanie w Bawarii, Kalifornii, Seattle, stanie Nowy York, na Hawajach czy w Izraelu.
Organizatorem wystawy jest czeska firma JVS Group. Eksponaty są prezentowane od połowy marca w Krakowie, Gdańsk jest ostatnim przystankiem na polskiej trasie tej wystawy.W Polsce śledztwo w sprawie bezczeszczenia zwłok i niedochowania formalności przy organizacji wystawy w jednym ze stołecznych centrów handlowych prowadziła warszawska prokuratura. Z ostatnich dostępnych w prasie informacji wynika, że zwrócono się o pomoc prawną do odpowiednich władz USA, skąd wystawa pochodzi.
Organizatorzy wystawy podnoszą, że oni tylko dzierżawią wystawę, że spełnia ona według nich rolę edukacyjną. Za każdym razem zapewniają, że ci, którzy darowali ciała nauce, zmarli z przyczyn naturalnych. Pozostają anonimowi.
W Polsce dyskusja wybuchła, gdy wystawa pojawiła się w Krakowie. Opisywano ja w prasie, za którą przytaczam niektóre wypowiedzi. Ks. dr hab. Grzegorz Hołub, wykładowca Uniwersytetu Papieskiego, zaznaczał, że szanuje walor dydaktyczny, chęć zaprezentowania działania ludzkiego ciała, ale dodaje od razu, że rodzi się pytanie, po co pokazywać to z pomocą autentycznych ludzkich ciał.
- Karol Wojtyła pisał, że bycie osobą to także bycie konkretnym ciałem. Dlatego należy mu się szacunek. Ciało ludzkie nie jest gadżetem, zabawką, którą można po prostu po śmierci wystawić - podkreślał.
W podobnym tonie wypowiadał się prof. Ryszard Legutko, filozof Uniwersytetu Jagiellońskiego. - To wysoce niesmaczne, efekt przekraczania kolejnych granic dla pieniędzy. To próba zarabiania na skandalu i obrzydliwości - mówił.
Bardziej powściągliwy był bioetyk prof. Jan Hartman, także wykładowca UJ. - Jeśli wystawa po prostu prezentuje anatomię, to jestem za. Jeśli chce tylko szokować i gorszyć - to nie. Wystawianie ciał - o ile za życia ludzie się na to zgodzili - nie jest niczym złym. Mamy takie preparaty z przeszłości w Krakowie, w Collegium Medicum - zaznaczał.
Jednak trzej byli przewodniczący Trybunału Konstytucyjnego, profesorowie Marek Safjan, Jerzy Stępień i Andrzej Zoll byli stanowczy: "Jest wyjątkowo brutalnym zamachem na godność ludzi, którzy pod pozorem działań artystycznych zostali sprowadzeni do roli przedmiotów, które mają epatować i wzbudzać tanią sensację. Swój udział w działaniach godzących w godność osób, których ciała zostały sprofanowane, mają wszyscy współorganizatorzy wystawy, osoby ją odwiedzające, a także te media, które reklamują ekspozycję".
Przypominali oni, że konstytucja stanowi, iż przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela, jest nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych. Godność przysługuje nie tylko żyjącym, ale także zmarłym.
Co na to polskie prawo?
Zgodnie z art. 262 § 1 kodeksu karnego: "Kto znieważa zwłoki, prochy ludzkie lub miejsce spoczynku zmarłego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
W art. 262 § 1 kk ustawodawca określa odpowiedzialność za znieważenie zwłok, prochów ludzkich lub miejsca spoczynku niezależnie od miejsca, w którym złożono zwłoki ludzkie. Przepis mówi o zwłokach człowieka, zaś nie odnosi się do szczątków ludzkich. Ustawa o cmentarzach i chowaniu zmarłych wyraźnie odróżnia zwłoki od szczątków (art. 9, 14, 15).
Należy jednak przyjąć, że na gruncie art. 262 kk określenie "zwłoki" odnosi się zarówno do całego ciała, jak i jego części (szczątków) powstałych na skutek rozkładu, rozkawałkowania itp.
Istota znieważenia (zniewagi, obrazy) sprowadza się do zachowania, które według zdeterminowanych kulturowo i społecznie aprobowanych ocen stanowi wyraz pogardy, uwłaczania czci. Znieważenie zwłok musi mieć charakter działania o charakterze umyślnym i związane być tym samym z wyrażeniem braku szacunku należnego zmarłemu, obrażania go i bezczeszczenia tak słownie, jak i przez demonstracyjne gesty.
Nie stanowi jednak znieważenia przekazanie zwłok do celów naukowych publicznej uczelni medycznej lub publicznej uczelni prowadzącej działalność dydaktyczną i badawczą w dziedzinie nauk medycznych (art. 10 ust. 2 ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych).
Organizatorzy wystawy podnoszą, że oni jedynie dzierżawią wystawę, że spełnia ona według nich rolę edukacyjną, a wszyscy zmarli wyrazili zgodę na takie postępowanie z ich zwłokami.
Tymczasem w świetle wyżej przedstawionych faktów zwłoki stały się przedmiotem odpłatnej umowy cywilnoprawnej dzierżawy, której jedną ze stron jest organizator. Nie ma edukacji, jest tylko komercyjne działanie, wszak na wystawę sprzedaje się bilety. Miejsce, gdzie ma odbyć się wystawa, to nie prosektorium czy teren uczelni medycznej kształcącej lekarzy.
Pytam zatem prokuraturę i władze, w tym administracyjne czy od lat nie widzą tego problemu?
Czy pokazywane na wystawie płody ludzkie też wyraziły swoją zgodę na ich spreparowanie? W jakiż to sposób? Jak i od kogo je pozyskano?
Czy wskazane wątpliwości francuskich lekarzy co do przyczyn zgonu były przedmiotem wyjaśnień? Czy czyniono ustalenia co do przyczyn zgonu wwiezionych do Polski zwłok? Czy wyeliminowano przestępczą przyczynę zgonu, a jeśli tak to na jakiej podstawie?
Czy sprawdzono dokumenty, ich oryginalność i faktyczną wymowę naukową? Czy zweryfikowano czy zwłokami zajmowały się osoby uprawnione i dysponowały odpowiednimi dokumentami - zgody, oświadczenia , akty zgonu? Jakaż to instytucja naukowa dokonała preparacji zwłok? Na jakiej podstawie prawnej wwieziono zwłoki do naszego kraju?
Jestem wielkim zwolennikiem nauki, ale poszanowanie prawa to obowiązek każdej zbiorowości ludzkiej. Zasad, odwiecznych praw moralnych - szacunku dla zmarłych, na którym to gruncie stoi nasza cywilizacja, nie wolno gwałcić dla rzekomo edukacyjnych celów. Dostępne są atlasy człowieka, w tym wirtualne, jest wiele możliwości zdobycia wiedzy i nauki o człowieku. Ale nie możemy stać się po śmierci przedmiotem handlu i źródłem dochodu dla tych, którzy lekceważą nasze uczucia.
W dawnych wiekach studenci medycyny byli karani za bezprawne posiadanie ludzkich szczątków, a w minionym stuleciu naziści produkowali z ludzkiej skóry abażury, a z ciał mydło. Nie zgadzam się z tym, aby po śmierci ciało ludzkie było traktowane jako towar i przedmiot handlu czy preparat do pokazywania na wystawie.
Opublikowany materiał jest skróconą wersją eseju napisanego przez autora na temat wystawy The Human Body w Gdańsku.
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (385) 8 zablokowanych
-
2013-04-30 09:12
(2)
"Z dzisiejszej perspektywy trudnymi do wyobrażenia są wyroki śmierci wymierzane za tak błahe przestępstwa..."
Za jak błahe przestępstwa? Ani słowa wcześniej o tym i nagle takie zdanie.- 3 0
-
2013-04-30 09:17
Tulp dokonuje sekcji zwłok drobnego złodziejaszka.
- 0 0
-
2013-04-30 10:31
odpowiedz
wszak portal ograniczyl tresc
- 0 0
-
2013-04-30 09:18
Ciekawe co by powiedzieli na muzeum chirurgi w Londynie kóore jest stałą ekspozycją (1)
https://www.google.com/search?q=hunterian+museum&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:en-US:official&client=firefox-a&channel=fflb&um=1&ie=UTF-8&hl=pl&tbm=isch&source=og&sa=N&tab=wi&ei=BHB_UfyjCcfH7AbPmIDoDA&biw=1472&bih=816&sei=BnB_UevwJenF7AbMxYGIBA
- 4 0
-
2013-05-01 08:55
no wlasnie Hunterian Museum w Londynie-zobaczcie
no wlasnie Hunterian Museum w Londynie jest gorsze
- 0 0
-
2013-04-30 09:22
Za edukację się płaci (6)
"Nie ma edukacji, jest tylko komercyjne działanie, wszak na wystawę sprzedaje się bilety."
A budynek szkoły buduje się za darmo? A utrzymanie szkoły (ogrzewanie, prąd, środki czystości...) to za darmo? A nauczyciele to pracują za darmo? A podręczniki to dostaje się za darmo?
Jedyną darmową czynnością w edukacji jest praca uczniów (choć część studentów już i za to płaci).
Nie ma darmowej edukacji, to bajka i naiwność. Tak więc bilety na wystawę nie wykluczają jej edukacyjnego charakteru.- 6 4
-
2013-04-30 09:32
(5)
powinni jeszcze zbierać pieniądze od gawiedzi wokół wypadków
- 2 0
-
2013-04-30 09:41
Mieszasz kategorie (4)
Sugerujesz, że na wystawie są pokazane ciała ofiar wypadków? Tak wynika z tego porównania.
Pod gablotami znajdują się opisy anatomiczne. Wykonanie plastynatu zajmuje sporo czasu. Jest praca - jest płaca. Wytłumacz w jaki sposób pieniądz wyklucza walory edukacyjne?- 0 1
-
2013-04-30 10:37
(3)
Sugeruję, żeby zbierać pieniądze od gawiedzi wokół wypadków. Wszak gromadzą się tam wyłącznie w celach edukacyjnych. Jest edukacja, niech będzie i pieniądz. Zbiórkę można przeznaczyć na fundusz drogowy lub nfz.
- 1 0
-
2013-04-30 14:22
Idąc tym tropem... (2)
każdy z oglądających wypadek już opłacił swój wstęp na to "wydarzenie" - w podatkach. To przecież oglądający - podatnicy opłacili powstanie drogi, opłacają także utrzymanie służb ratowniczych.
W przypadku wystawy nie opłacili jednak procesu powstawania plastynatów oraz ich wystawiania. Dlatego są bilety. Tak więc Twoje porównanie do wypadku drogowego w kontekście płatnej edukacji jest nietrafne- 0 1
-
2013-04-30 14:29
(1)
Nie sądzisz chyba, ze pieniaze z biletów trafią do ludzi, którzy poddali zwłoki plastynazacji? Oni dawno sa opłaceni, a teraz zarabiaja następni.
- 0 0
-
2013-04-30 17:56
Czyli, bez sarkazmów i zawoulowań
wyjaśnij mi, w czym widzisz problem? Bo nie do końca rozumiem, gdzie go widzisz.
W tym, że można zarabiać na ludzkiej ciekawości? Czy w tym, że można się czegoś nauczyć na tej wystawie?- 0 1
-
2013-04-30 09:24
Garnizon Kultury:)
W sierpniu nowość - Garnizon Mobile.
Objazdówka z ostrym porno po trójmiejskich przedszkolach. Kto nie ma ochoty patrzeć moze nie przychodzić....- 7 7
-
2013-04-30 09:26
Ryzyk fizyk... (1)
Oj Hossa moze się na tym przejechać...
- 6 4
-
2013-05-02 00:15
dobrze, ze nie kupilam mieszkania w garnizonie
miala bym teraz rzeznie rodem z horroru Pila pod domem.
- 3 1
-
2013-04-30 09:28
dlaczego mamy oglądać tylko Chińczyków?
mogliby też pokazać obtartych ze skóry murzynów i białych. Poza tym gdzie są te skóry? Można by je też wyeksponować skoro już je zdarli.
- 7 4
-
2013-04-30 09:33
Największą manipulacją diabła jest to , że ludzie przestali dostrzegać jego działanie na ziemi (5)
- 9 8
-
2013-04-30 09:43
(4)
działanie djabła na ziemi trwa od 2000 lat-filie jego oddziałów sa co kawałek -w polsce to nawet sie je dobudowuje...
- 4 3
-
2013-04-30 09:54
trwa stale , wystarczy je zauważyć i nie popierać ohydy (3)
zjawisko trzeba ocenić po skutkach jakie wywołuje.
Ta wystawa przynosi dochód, więc nie jest edukacyjna.
Nie jest naukowa, bo naukowcy mają inne źródła wiedzy na ten temat. Nie jest estetyczna, bo tylko chory s******* może się zachwycać sztuką która sprowadza drugiego człowieka do roli przedmiotu. Jest zła, bo uczy że człowiek jest niczym , kukłą, żywicą i gadżetem a drugi człowiek może z jego skóry zrobić cokolwiek - teczkę albo talerzyk.- 9 3
-
2013-04-30 12:14
Bardzo mądre słowa
Dziękuję.
- 1 0
-
2013-04-30 12:31
(1)
Czy człowiek przybity do krzyża jest wygląda estetycznie?
- 4 0
-
2013-04-30 23:20
człowiek przybity wygląda kiepsko
na szczęście to nie ludzie tylko kukły , inaczej niż u dr Mengele na wystawie
- 1 0
-
2013-04-30 09:35
dla zboczeńców
ohyda, moja noga tam nie postanie
- 10 6
-
2013-04-30 09:36
Niesprawdzone informacje (3)
Szanowny Panie!
Po wychwyceniu nieprawdziwej informacji w Pana wywodzie, poddaję wątpliwości tekst napisany przez Pana.
"Nie zezwolono na jej zorganizowanie w Bawarii, Kalifornii, Seattle, stanie Nowy York, na Hawajach czy w Izraelu."
Sama na początku zeszłego roku wzięłam udział w tej wystawie organizowanej właśnie w Stanie Nowy Jork. Dziwne, skoro rzekomo nie pozwolono na jej organizację w tym miejscu...
Jak to możliwe, że prawnik podaje nierzetelne, niesprawdzone informacje?
Pana pozdrawiam, a szanownym Internautów zachęcam do wzięcia udziału w wystawie, nie tylko ze względów edukacyjnych, ale też po to, by móc samemu stwierdzić, czy przedsięwzięcie narusza podstawowe prawa człowieka. Nie dajmy się zwariować i nie sugerujmy się zdaniem wątpliwych ekspertów :).- 15 11
-
2013-04-30 09:45
A ja wzięłam udział w tej wystawie na Alasce i w Hong-Kongu. Nie podam gdzie, bo protestuję.
- 1 0
-
2013-04-30 23:25
jestem szanownym internautą i mam gdzieś pedofili, nazistów i plastyfikatorów zwłok ludzkich
nie wezmę udziału w tej wystawie, bo jest nieludzka, zboczona i chora. Nie dam się zwariować i zabić resztek wrażliwości w sobie manipulantom takim jak autorzy tego dzieła oraz perwersyjnym zwolennikom podobnych wystaw.
- 2 1
-
2013-05-01 14:26
Alwierzb
Myli sie Pan - Pani
- 1 0
-
2013-04-30 09:42
O ciemnocie minionych wieków świadczy fakt, że Burke i Hare zostali w końcu uznani za przestępców, zamiast za promotorów nauki.
Zjawisko kradzieży ciał na potrzeby szkół anatomii osiągnęło wreszcie takie rozmiary, że nikt nie mógł być pewny spokoju po śmierci. Ludzie biedni mogli z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością założyć, że ich ciało zostanie z cmentarza uprowadzone. Bogacze zaopatrywali się w specjalnie zbrojone i zabezpieczone trumny, by utrudnić robotę zmartwychwstańcom. Co ciekawe, do najlepszych klientów zakładów pogrzebowych należeli sami anatomowie. Sir Astley Cooper, wybitny angielski chirurg, kazał się pochować w potrójnej trumnie schowanej w potężnym kamiennym sarkofagu.
W niektórych parafiach w Szkocji uruchomiono przy kościołach trupie domy, w których zwłoki mogły bezpiecznie przeczekać aż do zaawansowanego rozkładu, kiedy stawały się bezużyteczne dla naukowców.
Nietrudno się domyślić, że musieli się w końcu znaleźć i tacy, którym nie chciało się czekać na naturalną śmierć potencjalnego towaru. William Hare, imigrant z Irlandii, prowadził w szkockim Edynburgu pensjonat dla ubogich. Któregoś dnia w jego domu zjawił się inny Irlandczyk, William Burke. Obaj imiennicy szybko się polubili. Kiedy jeden z mieszkańców pensjonatu zmarł, nie zapłaciwszy Hareowi 4 funtów za wynajem pokoju, panowie postanowili odebrać dług, sprzedając ciało pracowni anatomicznej miejscowego uniwersytetu. Biznes się opłacił (zarobili trzy funty na czysto), Burke i Hare postanowili więc dopomóc innym lokatorom w przysłużeniu się nauce. W ciągu roku zabili 17 osób (dusząc wszystkie uciskiem klatki piersiowej) i sprzedali ich zwłoki słynnemu anatomowi.
O ciemnocie minionych wieków świadczy fakt, że Burke i Hare zostali w końcu uznani za przestępców, zamiast za promotorów nauki.- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.