• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kto zawinił na skrzyżowaniu we Wrzeszczu?

Maciej Naskręt
8 stycznia 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Wizualizacja sytuacji opisanej przez naszą czytelniczkę. Wizualizacja sytuacji opisanej przez naszą czytelniczkę.

Opisany przez naszą czytelniczkę incydent z rowerzystą, który kopnął w samochód, wywołał sporo kontrowersji. Czytelnicy zastanawiali się, kto w tej sytuacji zawinił. Postanowiliśmy wyjaśnić, który uczestnik ruchu zachował się w tej sytuacji prawidłowo na jezdni. Zapytaliśmy o to policję i egzaminatora z Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego.



Jak oceniasz swoją wiedzę na temat przepisów ruchu drogowego?

W czwartek po południu opublikowaliśmy list naszej czytelniczki, w którym opisała ona sporną sytuację na skrzyżowaniu ul. Chopina z al. Grunwaldzką zobacz na mapie Gdańska we Wrzeszczu. Prowadzone przez jej męża auto zablokowało drogę rowerową, co sprowokowało przejeżdżającego rowerzystę do kopnięcia w złości w maskę samochodu.

Czytaj także: Rowerzysta kopnął samochód. "Straciłam zaufanie do ludzi"

Artykuł wywołał ogromne kontrowersje, zebrał ponad 1500 komentarzy. Nie chodziło jednak o ocenę reakcji rowerzysty, bo 63 proc. z 3800 głosujących w ankiecie uznało, że jest ona nie do zaakceptowania. Spór dotyczył tego, kto złamał przepisy Ustawy o ruchu drogowym.

Czy samochód musiał zatrzymać się przy znaku "stop"?

Zacznijmy od kwestii oznakowania skrzyżowania. Auta dojeżdżające do skrzyżowania ulicą Chopina, widzą znak "stop" stojący przed przejściem dla pieszych i przejazdem dla rowerów. Ale związana z tym znakiem linia bezwzględnego zatrzymania znajduje się już za przejściem i przejazdem rowerowym.

Czy w tej sytuacji samochód powinien się zatrzymać na wysokości znaku, czy też mógł przejechać przejście dla pieszych i stanąć przed linią, tuż przed wjazdem na al. Grunwaldzką?

- Kultura jazdy nakazuje w takiej sytuacji zatrzymać się na wysokości znaku stop, następnie upewnić się, że nikt nie chce przejść przez pasy bądź przejechać rowerem przez przejazd i podjechać do linii zatrzymania - tłumaczy Marcin Dzięgielewski, koordynator egzaminatorów w Pomorskim Ośrodku Ruchu Drogowego.
- Nie mógłbym jednak nie zaliczyć egzaminu, gdyby kierowca nie zatrzymał się przed pasami. Zgodnie z literą prawą nie musi tego zrobić - dodaje Dzięgielewski.
Jeśli przy znaku nie ma linii bezwzględnego zatrzymania, to kierowca musi zatrzymać się w miejscu zapewniającym mu dostateczną widoczność przy wjeździe na skrzyżowanie.



Co mówi art. 27 Prawa drogowego

Jest jeszcze art. 27 ustawy Prawo drogowe, który określa relacje między rowerzystami a kierowcami na przejazdach dla rowerzystów.

Jego punkt 1 mówi: "Kierujący pojazdem, zbliżając się do przejazdu dla rowerzystów, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa rowerowi znajdującemu się na przejeździe".

Czy rowerzysta był już na przejeździe? Nie widać go przed maską, gdy auto dojeżdża do przejazdu. Można oszacować, że od zatrzymania się samochodu przed przejazdem, do pojawienia się przed maską rowerzysty mijają trzy sekundy. To czas, który pozwala przejechać rowerzyście kilkanaście metrów. Wydaje się więc, że skoro rowerzysta dopiero dojeżdżał do przejścia, to on powinien ustąpić przejeżdżającemu samochodowi.

- Gdy kierujący samochodem widzi wjeżdżającego lub już jadącego przez przejazd rowerzystę powinien umożliwić mu pokonanie jezdni. Ale działa to też w drugą stronę. Gdy rowerzysta zauważy samochód przejeżdżający przez przejazd dla rowerów, nie powinien mu utrudniać opuszczenia przejazdu - mówi mł. asp. Tomasz Latusek z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
Co mówi art. 49 Prawa drogowego

To nie jest jednak jedyny przepis, który może mieć tu zastosowanie.

Artykuł 49: "Zabrania się zatrzymania pojazdu: na przejściu dla pieszych, na przejeździe dla rowerzystów oraz w odległości mniejszej niż 10 m przed tym przejściem lub przejazdem; na drodze dwukierunkowej o dwóch pasach ruchu zakaz ten obowiązuje także za tym przejściem lub przejazdem".

Także taryfikator mandatów na 2016 rok kwalifikuje sprawę jednoznacznie: "za zatrzymanie się na przejściu dla pieszych lub na przejeździe dla rowerzystów oraz w odległości mniejszej niż 10 m przed tym przejściem lub przejazdem, a na drodze dwukierunkowej o dwóch pasach ruchu - także za nimi: od 100 do 300 zł (art.49 ust.1 pkt 2)".

Sęk w tym, że przypadku skrzyżowania we Wrzeszczu nie można tego artykułu zastosować. W punkcie 4 tegoż 49. artykułu, czytamy, że "zakaz zatrzymania lub postoju pojazdu nie dotyczy unieruchomienia pojazdu wynikającego z warunków lub przepisów ruchu drogowego." Oznacza to, że można zatrzymać się przed linią zatrzymania nawet nieco wystając na przejście autem. Wtedy rowerzysta powinien umożliwić zjechanie takiemu autu z przejścia.

Znak "stop" przed skrzyżowaniem ul. Chopina z al. Grunwaldzką. Znak "stop" przed skrzyżowaniem ul. Chopina z al. Grunwaldzką.
Policja: więcej uwagi na drodze

Policjanci podkreślają, że skrzyżowanie, na którym doszło do incydentu, jest bardzo dobrze oznakowane. Stoi tam nawet lustro, dzięki któremu rowerzyści mogą się upewnić, czy z al. Grunwaldzkiej w ul. Chopina nie skręca samochód.

Jednak jak mantrę powtarzają, że dojeżdżając do przejścia dla pieszych czy skrzyżowania należy zachować szczególną ostrożność i praktycznie zawsze zwolnić. Dotyczy to zarówno kierowcy, jak i rowerzysty.

Tak wygląda skrzyżowanie ul. Chopina i al. Grunwaldzkiej okiem kierowcy. Tak wygląda skrzyżowanie ul. Chopina i al. Grunwaldzkiej okiem kierowcy.
Nagranie nie przesądza o winie kierowcy bądź rowerzysty

Policjantom trudno na podstawie materiału z rejestratora w samochodzie stwierdzić, kto w tej sytuacji zawinił - kto dojeżdżał jako pierwszy do przejazdu dla rowerów.

- W takim przypadku równie przydatny może okazać się monitoring wizyjny i zeznania ewentualnych świadków zdarzenia. Może nim być drugi rowerzysta widoczny na filmie - mówi Latusek.
Trzeba uważać, feralne skrzyżowanie

Przejazd rowerowy na skrzyżowaniu ul. Chopina i al. Grunwaldzkiej, jak pokazuje nasze archiwum filmów, jest bardzo niebezpieczny. Widoczność ograniczają tam chociażby nasadzone wzdłuż alei drzewa. Z tego powodu w zeszłym roku doszło tam do potrącenia rowerzysty.

Sytuacje niebezpieczne potęgują tam też zaparkowane w pobliżu samochody. Część kierowców, by zaparkować tam auto korzysta ze ścieżki rowerowej.

Ciąg dalszy nastąpi

Kierowca samochodu zgłosił się na policję, by poinformować o uszkodzeniu auta. Policjanci Wydziału Ruchu Drogowego nie przyjęli od niego zgłoszenia, ponieważ na skrzyżowaniu ostatecznie nie doszło - na szczęście - ani do stłuczki, ani do wypadku.

Zgłoszenie przyjęli natomiast policjanci z Wydziału Kryminalnego, którzy będą prowadzić sprawę o uszkodzenie mienia o znacznej wartości. Bo choć zniszczenie nie jest bardzo poważne, to dotyczy nowego samochodu, w którym szkody są usuwane w ramach auto casco. W takich sytuacjach autoryzowany serwis zamiast naprawić drobną rysę, woli np. wymienić całą maskę. A to kosztuje.


Miejsca

Opinie (1013) ponad 50 zablokowanych

  • zacznijmy!!!

    Zacznijmy od kwestii..auta dojeżdżające WIDZĄ itd..itd..i już mi się odechciało czytać dalej...a raczej powinno być-nawiązując, moim oczom się odechciało. Redaktorzy-jakto się ostatnio mówi i pisze: ŻAL! :(

    • 0 0

  • Rowerzysta-''fikipedia' (1)

    Emo,gender.Osobnik człekokształtny,używający własnych mięśni(i tylko ich) do przemieszczania się na dziwnym dwukołowym pojezdzie najczęściej kupionym w Tesco lub Auchan,po sezonowej wyprzedaży. Kierowany własnymi przekonaniami,że jest on jedynym uczestnikiem ruchu,zazwyczaj budzi się na szpitalnym łożu,zalany gipsem po pachy,nie świadomy nadal swojego czynu,którego to dokonał na swej dróżce wyznaczonej do przemieszczania się bicyklem.W 80% takich zdarzeń,jedynym i ostatnim pojazdem jaki będzie on w stanie użytkować,jest chodzik bądz też pojazd również napędzany siłą mięśni,ale tylko kończyn górnych.Jak dowodzą badania,przy takim tempie samo likwidacji,osobniki te wymrą około 2019 roku.Juz nie od dzisiaj mówi się głośno,aby w celu zachowania kilku sztuk tego gatunku,należy przykładać większą wagę u osobników wykazujących chęć używania mózgu,do edukowania ich w kierunku nauki ruchu drogowego.

    • 6 6

    • Głupie i mało dowcipne

      Nie wyszło ci mm

      • 2 0

  • Dalej nic nie wiadomo (8)

    Nie interesuje mnie w tym przypadku kultura jazdy czy zdrowy rozsądek. Te należy stosować zawsze.
    Mnie interesuje kto ma pierwszeństwo na przejeździe. I czyja jest wina w momencie gdy dojdzie do kolizji lub wypadku. Zabrakało jednoznacznej oceny ludzi którzy teoretycznie powinni wiedzieć to najlepiej. Nie może być tak jak to próbuje udowadniać mł asp Latusek że pierwszeństwo ma ten kto pierwszy będzie na przejeździe rowerowym! To by oznaczało że rowerzyście pozostaje jedynie samobójcza próba zdążenia przed samochodem żeby mieć pierwszeństwo a następnie znaleźć się w szpitalu lub na cmentrarzu. Czy was drodzy kierowcy nie zastanawia fakt że gdyby taką interpretację stosować na skrzyżowaniach to bardzo szybko wasza liczba spadłaby o połowę?

    • 4 2

    • Czytaj prawo (o ruchu drogowym) ze zrozumieniem !!! I nie próbuj z nim dyskutować. (1)

      Oczywistością jest, że pierwszeństwo ma ten co już znajduje się na "spornym czy też wspólnym" terenie. A zarówno rowerzystę jak i kierowcę obowiązuje zasada nieutrudniania sobie wzajemnie ruchu. A wg twojej interpretacji to rowerzysta ma się ścigać z samochodem aby być pierwszy ? Po co ? Żeby popełnić samobójstwo ?

      • 0 1

      • Jak znak stop dla kierowcy to nie ma spornego terenu. Sporne to masz na dwoch rownorzędnych drogach, gdy każdy ma kogos po prawej.

        • 2 0

    • Co wiadomo. (3)

      Jadąc tą drogą rowerową wzdłuż Grunwaldzkiej mija się kilka przecznic zakończonych znakiem przejazd rowerowy oraz droga z pierwszeństwem. Tylko Chopina zakończona jest znakami przejazd rowerowy i znakiem stopu. Oczywiste i zgodne z przepisami o znakach jest to, że ten stop daje rowerzyście pierwszeństwo tak jak i tamte znaki. A że z trojmiasto.pl tego się nie dowiesz to inna sprawa.

      Dziennikarska nieodpowiedzialność powinna być karalna.

      • 3 1

      • Bzdura!!!!

        • 0 1

      • Dokładnie - p Naskręt powinien się 3 razy zastanowić zanim to napisał (1)

        Część kierowców może naprawdę uwierzyć że ma pierwszeństwo na przejeździe rowerowym i będą wjeżdżać na przejazd zamiast ustępować. To może zwiększyć ilość nieszczęśliwych wypadków !!!

        • 3 0

        • Bo o to chodzi, żeby wprowadzać w błąd....

          ...za parę dni znowu ktoś walnie jakiegoś rowerzystę i znowu będzie "rekordowy" artykuł, o tym jacy to rowerzyści, pieszy, kierowcy są źli.

          • 3 0

    • Art 27 1 (1)

      Zdaje się że podczas nowelizacji ustawy o ruchu drogowym zostawiono taki bubel. Wprowadzono przepis 27 1a, który daje bezwzględne pierwszeństwo rowerzyście w przypadku gdyby kierujący samochodem skręcał z Grunwaldzkiej w Chopina. A jednocześnie zostawiono zapis w art 27 pkt 1 gdzie mowa jest o tym, że kierowca zbliżając się do przejazdu musi ustąpić rowerzyście "znajdującemu się na przejeździe".
      To nie jest żadne ustępowanie pierwszeństwa, ponieważ ustąpienie oznacza takie zachowanie które nie wymusi na innym kierującym konieczności hamowania, przyspieszania lub zmiany kierunku ruchu. Jeżeli jadąc rowerem muszę hamować bo widzę że ktoś mnie nie zauważa i wjeżdża na przejazd to to jest właśnie wymuszenie. Jak można ustąpić pierwszeństwa rowerzyście "znajdującemu się na przejeździe"? Oznacza to że łaskawie nie zostanie on rozjechany ?

      • 2 1

      • no bo gdyby na wylocie Chopina nie było żadnych znaków, to wyjeżdżający z niej, na załóżmy równorzędną Grunwaldzką, miałby pierwszeństwo przed rowerzystą, a także wszelkimi samochodami z Grunwaldzkiej, będąc po ich prawej.

        • 0 0

  • Jeszcze o red. Naskręcie głoszącym niebezpieczne nieprawdy o ruchu drogowym. (1)

    Nowelizacja ustawy Prawo o ruchu drogowym z 1 kwietnia 2011 roku (Dz. U. z 2011 r. Nr 92, poz. 530) zniosła art. 33 ust. 4, zabraniający "na przejeździe rowerowym wjazdu pod nadjeżdżający pojazd". Przepis ten był sprzeczny z Konwencją Wiedeńską o Ruchu Drogowym. Zob. wikipedię jesli Kodeksu Drogowego nie rozumiesz

    • 4 2

    • Kierowcy - nie wierzcie p Naskrętowi i jego policji

      Tu jest opinia prawdziwej policji a nie młodszego asparanianta :)

      bezwzględne pierwszeństwo na przejeździe dla rowerzystów
      http://gazeta.Policja.Pl/997/inne/prawo/68350,udogodnienia-dla-rowerzystow-nr-76-072011.Html

      • 1 0

  • Do redakcji (2)

    To jakiś pracownik z Trojmiasto.pl, czy kogoś znajomy z Trojmiasto.pl. Trąbicie o tym od kilku dni. Nawet jak były zabójstwa, to tak długo o tym nie gadaliście. Jak przytrafi mi się podobna przygoda to pójdę do was i poproszę, żeby artykuł o moim nieszczęściu był na pierwszej stronie portalu przez tydzień

    • 7 5

    • (1)

      liczą się odsłony.

      ten temat jest po prostu chwytliwy

      • 1 0

      • Chwytliwy bo w Gdańsku jest za dużo dróg rowerowych. Zboczeńcy w obcisłych kalesonach pedałują czując się bezkarnie i nie przestrzegając żadnych zasad i przepisów. Wmówili im, że wszędzie maja pierwszeństwo i tak to się później kończy: Tu spoczywa ten co miał pierwszeństwo... przed lampą uliczną.

        • 1 3

  • kopnął jak piczka, o co w ogóle to halo całe ??

    • 3 1

  • Nic nie usprawiedliwia agresji

    Nieprawidłowa jazda to wykroczenie a zniszczenie rzeczy to przestępstwo. Rowerzysta zachował się po prostu jak kryminalista. Nie usprawiedliwia go nawet to, gdyby kierowca zachował się niewłaściwie. Mam nadzieję, że kolesia Policja znajdzie a sąd rozliczy.

    • 6 2

  • Zbyt ciasne (1)

    legginsy powoduja duzy ucisk na jadra. W zwiazku z tym przeplyw krwi jest utrudniony a mozg niedokrwiony. Wystepuja problemy z mysleniem.

    Do tego nos jak kątownik do krokwi=mamy przyklad, jak nie powinno byc...

    Moja wypowiedz plusujemy klikajac w kcik w gore :D

    • 13 3

    • powtarzasz się, trolu

      • 1 5

  • Bardzo dobrze! (17)

    I bardzo dobrze! Bezwzględnie należy karać zapędy niektórych osób do niszczenia cudzej własności.

    • 643 68

    • (16)

      Z drugiej strony należy mieć na uwadze fakt, że rowerzysta zapewne nie chciał zniszczyć karoserii samochodu, a jedynie kopiąc go dać wyraz swojego niezadowolenia. Tak czy inaczej- szkoda powstała z winy rowerzysty.

      • 12 52

      • zapewne nie chciał ?? Jeżeli dorosły człowiek nie ma na tyle oleju w glowie (14)

        aby przewidzieć co sie stanie gdy w cos kopnie lub uderzy to nie należy mieć na uwadze jego ułomności

        • 53 1

        • kierowca samochodu również zapewne nie chciał narazić rowerzysty na ryzyko utraty zdrowia (12)

          Bardzo niewiele brakowało w tej sytuacji do wypadku, za który całkowitą odpowiedzialność ponosiłby kierowca.
          Gdybym był w skórze kierowcy po pierwsze nie afiszowałbym się z tym nagraniem bo to wstyd i pogrążanie się w zakresie przestrzegania zasad ruchu drogowego i poczucia jakiejś podstawowej odpowiedzialności a po drugie cieszyłbym się że zdążyłem zatrzymać auto w ostatniej chwili.
          Zachowanie rowerzysty choć naganne przyjąłbym jako srogą nauczkę.

          Teraz mamy:
          1. kierowca, który wygenerował bardzo niebezpieczną sytuację a nie wyraża żadnej refleksji
          2. całego rowerzystę
          3. uszkodzony lakier, za który zapłaci właściciel (lub ewentualnie jego ubezpieczyciel z AC) bo rowerzysta nawet gdyby został zidentyfikowany (a nie zostanie) to musiałby przegrać w sądzie cywilnym a łatwo może się bronić że w wyniku ostrego hamowania stracił balans i ratował się w ten sposób przed upadkiem na maskę (kluczowe zeznania świadków, których jak sądzę też nie będzie)

          Pół sekundy dzieliło ich od
          1. kierowcy winnego wypadku, uszkodzenia roweru, utraty zdrowia (mandat, koszt roweru, odszkodowanie dla ofiary) i pewnie nadal bez refleksji
          2. rowerzystę w szpitalu (oby tylko)
          3. uszkodzone auto i szkodę pokrytą z AC

          Pomijam już wątpliwą i z punktu widzenia kierowcy lekkomyślną kwestię publikacji tego filmu (ochrona wizerunku) oraz naruszenie dobrego imienia (mejl podajdanebandyty) bo już tylko w tych dwóch kwestiach kierowca podejmuje zupełnie zbędne ryzyko prawne skoro i tak ma AC...

          A już totalnie rozwalający jest tekst 'straciłam wiarę w ludzi'. Coś a la 'urzekła mnie twoja historia'. Mam wrażenie, że auto świeżo kupione bo traktują je jak swoje dziecko... Obciach i tyle.

          P.S
          Artykuł na żenująco niskim poziomie do czego zresztą pan Naskręt już przyzwyczaił.

          • 18 35

          • Co by było, gdyby.. (11)

            Nie ma sensu rozmyślać co by było, gdyby kierowca wjechał w rowerzystę. Tak się przecież nie stało.
            Wina kierowcy? W artykule jasno jest napisane, że nie sposób wskazać winnego zaistniałej sytuacji! Zbędny osąd.
            Przejdźmy do faktów: rowerzysta uszkodził kopięciem auto. Myślę, że każdy powinien brać odpowiedzialnośc za swoje czyny.
            Piszesz, że kierowca ma AC i luz. A ktoś musiał za to zapłacić, prawda? Jak sam piszesz jesteś kierowcą, więc jeżeli masz AC to wiesz ile to kosztuje.
            Ja np. płacąc za AC wiem, że każdą szkodę na moim aucie traktowałbym poważnie.
            Rowerzysta w przepływie emocji czy nie, uszkodził auto - powinien ponieść konsekwencje. A jeżeli znajdą się świadkowie i stwierdzą zgodnie, że kierowca zawinił to: mandat dla kierowcy, ALE w dalszym ciągu Rowerzysta płaci za szkody.

            Trzymajmy się faktów. Będzie wszystkim łatwiej w życiu

            • 20 5

            • Nie ma sensu rozmyślać co by było, gdyby kierowca wjechał w rowerzystę. (10)

              Właśnie jest o czym rozmyślać bo skala szkód jest skrajnie różna. Nie można pisać, że nic się nie stało bo się stało: kierowca wygenerował bardzo niebezpieczną sytuację i w ogóle nie poczuwa się do samokrytyki.
              Trzymając się faktów mamy z jednej strony błąd kierowcy a z drugiej strony 'road rage' rowerzysty (choć równie dobrze mogę stanąć na stanowisku, że na podstawie nagrania również tego nie można jednoznacznie stwierdzić).

              Skupiając się tylko na rowerzyście i na rysie w lakierze skutecznie odchodzimy od tego że ten kierowca bez żadnej refleksji, bez zmiany zachowania na drodze prędzej czy później kogoś potrąci.
              Jeżeli wyciągnie z tej lekcji właściwe wnioski to koszty (a raczej koszty zwyżki AC) naprawy tej rysy zwrócą mu się wielokrotnie jeżeli dzięki temu w przyszłości choć raz uniknie powtórki takiej sytuacji.

              I żeby nie było nie popieram uszkadzania samochodów ale uwierz mi że jeżdżąc codziennie ~15km rowerem nie ma tygodnia bez awaryjnego hamowania na skutek gapiostwa lub wręcz zwykłej drogowej bezczelności kierowców.

              A ten artykuł jest tak niechlujny i niekompetentny, że aż szkodliwy. Powoływanie się na zakaz zatrzymywania choć zatrzymanie wynika z zasad ruchu drogowego, nie wspomnienie znaczenia znaku D6b a skupienie się na znaku stop, który nie ma tu żadnego znaczenia, czy ogólne skupianie się na kosztach naprawy uszkodzenia, którego nikt do tej pory nie pokazał zamiast na fakcie, że większość wypadków rowerzystów to właśnie podobne tej sytuacje na przejazdach rowerowych.
              Po prostu kolejna wrzutka by zagrać na emocjach i zarobić trochę szmalu na klikach.
              Żenada, do której autor już mnie przyzwyczaił.

              • 16 10

              • (9)

                Taka argumentacja w przypadku procesu sądowego nic nie znaczy. Sądy nie oceniają "co by było gdyby", tylko oceniają fakty. Nikt nie skaże kierowcy za to, co mógł zrobić, ale nie zrobił. Był taki film, "Raport mniejszości" - tam skazywano za 'PRZEDstępstwo".

                Zgadzam się, że dla kierowcy to nauczka. Jestem też pewien, że wyciągnie z niej wnioski, bo niewątpliwie cała ta sytuacja zrobiła na nim wrażenie.

                Ale w żaden sposób nie umniejsza to winy rowerzysty. Argument o awaryjnym podpieraniu się nogą potraktuję jako drobny żarcik. Jest to ewidentne kopnięcie maski samochodu, jego celowość łatwo wykazać. Z artykułu wynika, że był kierowca i pasażer, zatem jest świadek. Rowerzysta powinien zapłacić za naprawę.

                Ja dość często spotykam podobne sytuacje jako kierowca i niestety ze smutkiem widzę, jak niewielu rowerzystów zwalnia choć odrobinę przed przejazdami. Nie mówiąc już o skrzyżowaniach ze światłami, gdzie takie rzeczy jak zielona strzałka również generują ryzykowne sytuacje.

                • 13 6

              • 'Sądy nie oceniają "co by było gdyby", tylko oceniają fakty' (4)

                Masz oczywiście rację. .
                Inny fakt jest taki, że kierowca naraził rowerzystę na niebezpieczeństwo utraty zdrowia. Jest się nad czym zastanawiać:

                Art. 160

                § 1. Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

                § 2. Jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

                § 3. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 lub 2 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

                § 4. Nie podlega karze za przestępstwo określone w § 1-3 sprawca, który dobrowolnie uchylił grożące niebezpieczeństwo.

                § 5. Ściganie przestępstwa określonego w § 3 następuje na wniosek pokrzywdzonego.

                Taryfikator mandatowy nie zwalnia kierowców z potencjalnej odpowiedzialności karnej więc naprawdę na miejscu kierowcy spuściłbym głowę i koszty naprawy wziął na klatę a nie latał z tym po internetach.

                • 10 8

              • Twój kochany rowerzysta (3)

                W sądzie doatalby mandat, obowiązek pokrycia strat i koszta rozprawy. Takie są fakty

                • 11 7

              • (2)

                A mandat to niby za co? Za to, że został zmuszony do awaryjnego hamowania przez pojazd, który nie ustąpił mu pierwszeństwa?

                Co do obowiązku pokrycia strat - owszem.

                • 6 3

              • (1)

                awaryjnego hamowania, proszę Cię to On jechał z 30 km/h ? przecież należy zachować szczególną ostrożność, czytaj zwolnić rowerem do 10 km/h i powoli pokonać ulicę a nie jechać jak idiota 30 km/h i uważać, że wszędzie się wciśnie. Z chęcią z takim rowerzystą bym poszedł do sądu.
                A co do ac, mi niestety w swoim nowym samochodzie udało się zarysować lusterko o słup bramy, i bardziej opłaca mi się kupić za gotówkę w ASO niż naprawiać z ac. Tak więc przemyśl to swoje gdybanie o ubezpieczeniu.

                • 5 5

              • Rozumiem, że jak jedziesz samochodem po obwodnicy i masz obowiązek zachować szczególną ostrożność przed zjazdem - to interpretujesz to jako obowiązek zwolnienia do 10 km/h? ;) Widzę tu w wypowiedziach jakieś abstrakcyjne i wydumane "obowiązki" - ale tylko dla jednej grupy ruchu. Może pieszy przed wejściem na zielonym świetle na przejście ma flagą machać, aby każdy jeżdżący "szybko ale bezpiecznie" go dla odmiany zobaczył?

                • 6 2

              • A teraz uczciwie - jako zmotoryzowany zwalniasz, zbliżając się do ulic podporzadkowanych?

                • 6 1

              • Ale za naprawę czego? Bo póki co to autor tych wypocin broni się rękami i nogami przed ukazaniem tych swoich wielkich szkód. Podejrzewam, że kierowca chce się ewidentnie zemścić na rowerzyście, bo została urażona jego duma, a nie maska i do tego potrzebuje całego portalu Trojmiasto i wszystkich świętych.

                • 9 6

              • rowerzysta powinien poniesc konsekwencje to nie podlega dyskusji, ale kierowca auta wbrew tym durnym opiniom ekspertow jest winny, jak ktos nie jezdzil na rowerze i nie mial takiej sytuacji to nie zrozumie. hamowanie rowerem tez troche zajmuje zapewne jak rowerzysta widzial ze auto mu zajechalo droge to gwaltownie hamowal i dlatego wjezdza pare sekund pozniej w kadr. nie mam watpliwosci ze wina kierowcy. ja w takiej sytuacji jak kierujacy pojazdem wjezdzam bardzo bardzo wolno na przejscie az mam pelna widocznosc (w tym wypadku widocznosc jest na tyle dobra ze nie trzeba nawet wjezdzac na pasy) i nigdy problemu nie mialem, na rowerze tez zwalniam jak widze auto bo nigdy nie wiem czy sie zatrzyma a bardzo czesto sie nie zatrzymuje. dla mnie kierowca auta to taki sam burak jak ten na rowerze.

                • 6 5

              • zachować szczególną ostrożność na przejeździe muszą wszyscy ale do zmniejszenia prędkości prawo zobowiązuje tylko kierowców
                pzdr

                • 4 5

        • To nie ułomność...

          To niedoje.anie mózgowe. Zapewne obcisłe gacie naciskając na którąś z żył znajdujących się w dolej parti ciała, powodowały niedokrwienie organu znajdującego się pod czaszką.. Długotrwałe niedokrwienie mózgu spowodowało czystkę w połączeniu nerwowym mózgu, co widać na załączonym powyżej filmie. Wzrost empatii wskazuje na zaburzenia nerwowe i brak kontroli nad własnym zachowaniem, frustracja będzie narastać do momentu w którym eksplodujący płat czołowy wypuści znajdujące się w miejscu mózgu gó*no.

          • 14 16

      • tak tak, Asia ja jak się zdenerwuje bo ktoś mi drogę zajedzie na chodniku jak się spieszę to też tego kogoś kopie w tyłek ;P Tak czy siak nie kopie się nie swojej własności

        • 1 0

  • A ja bym na jego miejscu oskarzyl trojmiasto .pl za umieszczenie mojego wizerunku i nazwaniem mnie bandyta ;)

    • 2 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (40 opinii)

(40 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Który zespół wywołał kontrowersje podczas swojego występu na Festiwalu w Sopocie w 1979 roku śpiewając zakazaną w Polsce piosenką "Rasputin"?