- 1 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (87 opinii)
- 2 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 3 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (139 opinii)
- 4 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (49 opinii)
- 5 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (160 opinii)
- 6 Oto najpiękniejsze kobiety Pomorza (122 opinie)
Legendy polskiego jazzu
Trzygodzinny jam session z udziałem wielkich osobowości polskiego jazzu w najlepszym wydaniu rozpoczął się w piątek przed północą, zakończył w sobotę. Muzycy występowali wcześniej w Gdańsku i Gdyni. Choć niektórym doskwierało zmęczenie, grali wytrwale i rozkołysali publiczność. Osobowości jazzu i słuchaczy połączyła specyficzna więź, która sprawia, że koncerty długo zostają w pamięci.
Niecodzienny jam session prowadził Paweł Huelle, który zapraszał muzyków do stolika i zachęcał do wspomnień. Pytał o początki jazzu w Polsce i rolę, jaką odegrał w tym procesie Leopold Tyrmand. Pisarz i publicysta współtworzył pierwsze polskie spotkania jazzowe i festiwal Jazz Jambore. Zafascynowany jazzem opublikował "U brzegów jazzu", pierwszą w naszym kraju książkę o historii tego gatunku muzycznego.
- W 1956 roku Tyrmand zainicjował pierwszy Festiwal Muzyki Jazzowej w Sopocie. Był naszym guru, ideowym przywódcą, który wskazywał drogi rozwoju, uczył jak zorganizować koncerty, jaki układać repertuar - wspominał Jerzy Duduś Matuszkiewicz, saksofonista, uczestnik pierwszego festiwalu i legenda polskiego jazzu. - Bardzo dużo wniósł w przekazanie muzykom wiedzy, którą mogą dać słuchaczom. Do dziś bardzo sobie cenię jego wskazówki i wtajemniczanie nas w arkana muzyki jazzowej.
Powszechnie uważa się, że właśnie Tyrmand przeniósł jazz z platformy lokalnej na estradę. Podjął się tego w 1954 roku, organizując w Krakowie pierwsze zaduszki jazzowe. Pomysłodawcą piątkowego koncertu był Paweł Huelle, przygotował Przemysław Dyakowski. Muzycy byli gośćmi dyrektora Zhong Hua, Jerzego Bartkowskiego.
Miejsca
Opinie (12)
-
2010-01-19 21:29
legendy jazzu
Moi drodzy trzeba wiedzieć że w latach 1950 1956 panowała wspaniała atmosfera towarzyska wśród jazzmanów wszyscy się znali i kolegowali.Bankiety palce lizać
Warto kiedyś o tym napisać więcej..- 0 0
-
2003-08-27 14:56
Teatr Lesny
Ostatni weekend w nim wlasnie, to bardzo udane 3 koncerty. Niezla mieszanka wykonawcow i stylow, dobre warunki do sluchania/mimo zlej pogody/ . Tak trzymac i jak najwiecej takich imprez. Jazz gora!!! I starzy i mlodzi wykonawcy niezli, repertuar dla kazdego, nawet tych co mowia ze jazzu nie lubia... bo nie znaja.
- 0 0
-
2002-08-19 18:35
mama
a masz cos nowego? Bo nie jestem na biezaco. Moze
zrobia teraz swiezy powiew jazzu, ale te legendy chcialabym na zywo posluchac:))- 0 0
-
2002-08-19 18:24
O rany! to zostały nam już same legendy?
żadnego powiewu nowości?- 0 0
-
2002-08-19 16:54
niby ok, ale..
jak juz grali to wiadomo - calkiem niezle, alle na 3 godzinny session 1 godzina grania to troche malo.
No ale bylo ok, anyway- 0 0
-
2002-08-19 15:04
O jak macie fajnie
a moze ktos tych panow "legendy polskiego jazzu" sciagnie
na koncerty do niemiec. Tez bym chciala i na pewno nie tylko
ja, zeby ci panowie dali konzert np. w Hannowerze no i tez gdzie indziej, to by sie zeszly tlumy i ja bym miala nie tak daleko. Mozektos podchwyci te idee?- 0 0
-
2002-08-19 14:37
było
fajnie....
U Chińczyka ne byłam, ale zaliczyłam cały Teatr Leśny. Mam nadziehję, że za rok też tak będzie.- 0 0
-
2002-08-19 14:30
Dziękuję
- 0 0
-
2002-08-19 09:04
Jam session w takim legendarnym wykonaniu
to naturalnie smietanka dla podniebienia i niecodzienne wydarzenie ale nie zapominajmy o mlodszych wykomawcach ktorzy tu i owdzie daja swoje popisy, oklaskujy Jazz nie tylko od swieta- to moj apel.Pozdrowka
- 0 0
-
2002-08-19 08:13
kurczę, koleżanka chciała mnie tam wyciągnąć a mi się nie chciało. Szkoda, że nie powiedziała dokładnie o co chodzi...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.