- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (35 opinii)
- 2 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (138 opinii)
- 3 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (47 opinii)
- 4 Gdański Żuraw otwiera się po remoncie (43 opinie)
- 5 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (160 opinii)
- 6 Majaland: znamy termin otwarcia i cennik (578 opinii)
Strachy na Lachy jako pierwsze wystąpiły na najnowszej w Trójmieście scenie, w otwartym właśnie sopockim Dream Clubie.
To był debiut nie tylko dla klubu, ale i dla Strachów, które po raz pierwszy zagrały w Sopocie.
Ich koncert był wyraźnie podzielony był na dwie części. Przez pierwszą połowę zarówno zespół, jak i publiczność próbowali się odnaleźć w nowej przestrzeni. Grabaż z wyraźnym zaciekawieniem przyglądał się swojej publiczności, która, przyzwyczajona do surowych wnętrz nie mogła się odnaleźć w sali udekorowanej świecidełkami i napisami "be fabulous".
Na szczęście później Strachy i publiczność oswoiły się z miejscem i wspólnie dali czadu. Ci drudzy pozwoli sobie nawet na substytut pogo. Substytut, bo ustawione wokół sceny pozłacane słupki, pełniące role barierek, kompletnie nie sprawdzają się podczas występu rockowego zespołu. W pewnym momencie między niską sceną a fanami pojawili się 2-metrowi ochroniarze, doskonale zasłaniający widok niższym osobom.
W repertuarze przeważały oryginalne utwory Strachów, covery z "Autora" i "Zakazanych Piosenek" były tylko rodzynkiem w cieście. Była to chyba jedna okazja, aby posłuchać "Moralnego Salta", "Dygotów" czy "Dzień dobry" bez ryzyka zostania oblanym resztkami piwa z rzuconego w tłum plastikowego kufla.
Kameralność imprezy była jej największą zaletą. Koncert na około 300 osób, gdzie nie trzeba walczyć o resztki tlenu, z możliwością podejścia blisko sceny był nową jakością w Trójmieście.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (14) 2 zablokowane
-
2009-01-20 18:37
Koncert (prawie)zajefajny
Na poczatku tez sie zastanawialem czy w tym klubie ludzie beda sie bawic (szczegolni Ci w "kreacjach" siedzacy na gorze :D ) ale na szczescie po jakims czasie wszystko sie rozkrecilo. Bardzo dobrze, ze jest ograniczona ilosc biletow. Zupelnie inny klimat niz w zatloczonym, smierdzacym fajkami Uchu. Tutaj sie przychodzi posluchac muzyki a nie naj**c i zrobic syf wokol siebie. Tak swoja droga niezle naglosnienie. Co do piwa to oczywiscie porazka - 8zł za 0.3l ale rozumiem, ze lokal nastawiony na wakacyjny zjazd Warszawiakow :) I na koniec PROSBA DO WLASCICIELI:
ja rozumiem wzgledy bezpieczenstwa, ale na litosc boska WYWALCIE nastepnym razem spod sceny tego osilka z glupim wyrazem twarzy, zujacego gume przez caly koncert, bo to naprawde dziala na nerwy!!!- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.