• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie wychodź przed końcem. To boli i artystów, i widzów

22 czerwca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Jeżeli bierzemy udział w wydarzeniu kulturalnym, dbajmy o to, żeby mogło nosić takie miano. Pod każdym względem. Jeżeli bierzemy udział w wydarzeniu kulturalnym, dbajmy o to, żeby mogło nosić takie miano. Pod każdym względem.

Czy ktoś z wychodzących wcześniej zastanawiał się kiedyś, co czują artyści, którzy zbierając oklaski na scenie od osób, które umieją docenić ich trud, widzą plecy spieszących do wyjścia? Jak byśmy się czuli zdając szefowi relacje z naszych dokonań, kiedy ten wyszedłby w połowie? - pisze nasz czytelnik pan Piotr i apeluje: "Nie wychodźcie z imprez przed końcem ".



Ilekroć jestem widzem meczu, koncertu czy innego wydarzenia szumnie nazywanego kulturalnym, tylekroć spotykam się ze zjawiskiem, które mnie osobiście bardzo boli. Chodzi o opuszczanie obiektu zanim ze sceny zdążą zejść artyści, którzy dla nas występują. I nie ma znaczenia, jakich lotów jest to wydarzenie. Sytuacja powtarza się za każdym razem.

Czy zdarza ci się wyjść przed końcem spektaklu lub koncertu?

Podobnie jak geneza tego zjawiska, która także za każdym razem jest ta sama - chęć bycia pierwszym, który opuści parking. Gdyby na wyjeździe były linie startowe, to ludzie biliby się o pole position.

Czy naprawdę wyjechanie z parkingu 10 minut wcześniej jest takie ważne? Przecież rezerwując sobie popołudnie czy wieczór możemy się domyślać, ale nigdy nie mamy pewności, ile dany koncert czy mecz potrwa. Możemy tylko oszacować ramy czasowe - w zależności od rodzaju imprezy, bardziej lub mniej dokładne. W tym zarezerwowanym przez nas czasie musi się także znaleźć miejsce na wyjazd z parkingu.

Czy ktoś z wychodzących wcześniej zastanawiał się kiedyś, co czują artyści, którzy zbierając oklaski na scenie od osób, które umieją docenić ich trud, widzą plecy spieszących do wyjścia? Czy zastanawialiście się kiedyś, jakie wystawiacie świadectwo całej widowni? Często przyjeżdżają do nas zespoły z całego świata. Co mają sobie pomyśleć o polskiej publiczności?

Zaraz ktoś zada pytanie: "A w innych krajach to nie jest podobnie?". Nie, nie jest. W innych krajach, gdzie kultura jest na wyższym poziomie, nikomu przez myśl nie przejdzie wyjść wcześniej. Wręcz przeciwnie, niemal wszyscy czekają na drugi czy trzeci bis, bo mają nadzieję, że dany artysta właśnie w ich kraju, w tej hali, w której oni są w danej chwili, zagra coś specjalnego widząc swoich zachwyconych fanów. Takie zachowania rażą szczególnie wtedy, kiedy widowisko jest naprawdę dobre. I nie mówię tu o mojej subiektywnej ocenie, ale w ocenie wielu osób wypowiadających się już po.

Kolejnym aspektem, na który osoby wychodzące wcześniej nie zwracają uwagi jest fakt, że przeszkadzają innym w odbiorze wydarzeń. Tak dzieje się choćby w czasie meczów, np. siatkówki. Mecz reprezentacji czy Lotosu Trefla na Ergo Arenie, wynik 2:0 w setach i 20:12. Można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że będzie 3:0 i po meczu. Co robią bohaterowie niniejszego artykułu? Wstają z miejsc i przepychając się między krzesełkami, skutecznie przeszkadzają w oglądaniu meczu innym. I mimo że przywykłem do tego, że większość ludzi uważa się za pępek świata, to w tym wypadku jest to bardzo irytujące.

Ale zwracam jeszcze raz uwagę, że najbardziej poszkodowani w tym wszystkim są artyści. Wiadomo, pracujemy dla pieniędzy. Ale równie ważne jest docenienie przez osoby, które są odbiorcami naszych usług. Kiedy dla aktora czy muzyka są to oklaski, to dla nas, szarych ludzi, może być to pochwała od szefa. A jak byśmy się czuli zdając szefowi relację z naszych dokonań, kiedy ten wyszedłby w połowie? Potocznie mówi się na to "zostać olanym".

Jeśli ktoś chciałby posłużyć się argumentem, że wyjazd sprzed Ergo Areny, Filharmonii Bałtyckiej czy innych miejsc trwa zbyt długo, to ja pytam: "a co jest temu winny artysta?". Pozwolę sobie na nie od razu odpowiedzieć. Nie jest on ani trochę winny. Dlatego apeluję. Jeżeli bierzemy udział w wydarzeniu kulturalnym, dbajmy o to, żeby mogło nosić takie miano. Pod każdym względem.

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (94) 2 zablokowane

  • Czy ludzie staja sie coraz glupsi?

    Ze trzeba im udzielac takich porad jak dzieciom? Niedlugo bedzie o tym zeby nie sikac podczas spektaklu? Jakis absurd. Chamy zawsze byly i beda, nie czytaja gazet, a jak czytaja to nie rozumieja.

    • 0 0

  • oj bez przesady, czasem oklaski niezasłużenie długie a autobus lub kolejka ucieka,

    nie wszyscy spieszą się do samochodów, niektórzy na komunikację miejską (która wieczorami nie jeździ co chwilę) czasem bo dziecko zostawione pod opieką itd

    • 0 2

  • Kultura (1)

    Mnie po spektaklu zawsze śmieszy a czasem irytuje zachowanie w szatni owych ludzi łaknących kultury. Przepychanki do kontuaru, czasem dość bezczelne, wręcz brutalne i wciskanie paniom szatniarkom żetonów z numerkami aby szybciej upchać słomę w swoich eleganckich pantofelkach. A ffeee! Oczywiście nie wszyscy teatromani tak postępują, ich się widzi i szanuje.

    • 9 2

    • a wszystko dlatego, że w foyer nie ma nic do roboty. Gdyby była jakaś wystawa, czynna kawiarnia to można by ze znajomymi jeszcze trochę zostać. Ale zanim spektakl się skończy to bufeciarki, szatniarki i sprzątaczki mają wszystko pozamykane. Ostatnio w filharmonii po koncercie nawet toaleta damska była zamknięta.

      • 2 1

  • albo tacy w kinie

    wychodzą, ledwo film się skończy.
    A jeszcze są napisy do przeczytania.

    • 3 0

  • Generalnie tak! (11)

    Zgadzam się z autorem, że ludzie nie do końca umieją się zachować w miejscach, w których trzeba umieć się "zachować". Kiedyś przy okazji jakiejś imprezy na Ergo Arenie spiker mówił, żeby nie śpieszyć się do samochodów, bo policja najpierw przepuści pieszych. I co? I nic. Ludzie jak te tumany pod koniec pobiegli do jeździdeł, a potem stali na parkingu czekając, aż ludzie opuszczą halę.

    Ostatnio na zakończenie sezonu w Filharmonii konferansjer powiedział co będzie grane, a szczególnie podkreślił ostatni utwór. I co? I nic. Towarzystwo zaczęło wychodzić, lekka konsternacja dyrygenta (Brytyjczyk), ale orkiestra grała dalej, a cwaniaki straciły 1/4 koncertu.

    Czy artyści się tym przejmują? Nie sądzę. Skoro ktoś nie wie jakie obowiązują niepisane reguły to też nie ma się co nim przejmować. Podejrzewam, że dużo bardziej martwią się ludźmi, którzy zostają, ale nie biją brawa, bo to już o czymś świadczy.

    • 110 2

    • prawda jest bardziej banalna

      ludzie spiesza sie na ostatnie autobusy lub na nocny. Przy naszej cudownej komunkacji - postaliby godzinkę na przystanku...

      • 1 0

    • Klient nasz pan.

      każdy ma prawo wyjść kiedy chce!

      • 1 1

    • "nie wychodz z imprezy przed koncem" (5)

      nie bedziesz mi mówił co mam robić....

      • 6 35

      • Prwnie też pierdzisz w restauracjach, bo nikt nie będzie ci mówił co robić. Gratuluję braku rozumu.

        • 3 1

      • nasr*j jeszcze przed wyjściem (2)

        • 2 0

        • oraz walka pseudoelit

          z historią
          kulturą
          wartościami

          • 1 0

        • Najbardziej kulturę psują ulubieńcy władzy

          np Wojewódzki
          ach ach ach
          jaki to jest europejczyk
          cmok cmok

          • 1 0

      • Jestes typowym prymitywnym chamem.

        • 13 0

    • A czemu mam klaskać jesli cos mi sie nie podobało ?

      • 1 0

    • Ci co nie bija braw tez by wyszli ale czuja ze to (1)

      bylo by nie fair w stosunku do artystow wystepujacych na scenie czy to muzykow czy aktorow. Dawno temu bo w 1976 roku telewizja transmitowala koncert Artura Rubinsteina z Filharmonii Lodzkiej. I takze widzialem ze pod koniec kilka osob wychodzilo wczesniej. Zwykle chamstwo albo moze musieli isc do toalety. Nie mniej wystepujacym artystom jest bardzo przykro poniewaz wkladaja w wystep bardzo duza ciezkiej mozolnej pracy. Wiedza ze koncerty sa nagrywane i odtwarzane pozniej w mediach a opinia potem idzie w caly swiat.... Mozna nie lubic repertuaru ale w takim razie nie trzeba bylo isc i udawac ze jest sie zainteresowanym a potem swiecic w towarzystwie ze "bylo sie w filharmonii". Wystepy artystyczne moga sie podobac lub nie a wiec nalezy studiowac repertuar ktory jest szeroko oglaszany w rozmaitych mediach. Wtedy wybrac sobie mozna najbardziej interesujacy czy lubiany spektakl.

      • 6 1

      • ta

        Ci wychodzący i sfrustrowani najczesciej dostają bilety za darmo w zakładach pracy nie patrząc kto występuje i później sztuka go przerasta bo nie przeklinali i nie było mordobicia.

        • 15 2

  • może spieszą sie na ostatnie autobusy

    lub na nocny

    • 1 1

  • (4)

    Pan Piotr, światowiec, wielokrotnie był za granicą. We Włochach. Tych pod Warszawą. Albo informacje o zagranicy czerpie z gazet typu "wybiórcza", która na każdym kroku specjalizuje się w przypominaniu, jacy to zagranicą sami "kulturni" ludzie mieszkają. Piotruś, autorze z bożej łaski, daruj sobie te gnioty typu "za granicą kultura jest na wyższym poziomie". Pojedź wreszcie za granicę i zobacz jak często ludzie przed zakończeniem spektaklu wychodzą. I nie miej takich kompleksów. To szkodliwe.

    • 34 18

    • to jest Warszawa-Włochy (2)

      Włochy to jedna z 18 dzielnic Warszawy, sa integralną częścia miasta, a nie "pod Warszawą"

      • 9 1

      • (1)

        Nie zauwazylbys aluzji nawet gdybys sie o nia potknal.

        • 6 4

        • a...luzji? chciales blysnac i nie wyszlo.

          • 0 0

    • Te Wlochy misiu to sa akurat w Warszawie a nie pod.

      • 1 1

  • Wychodzić wcześniej nawet trzeba... (3)

    Ale tylko wtedy, gdy spektakl jest bardzo słaby i nie ma przerwy - jeżeli jest przerwa, zaczekać do niej i wtedy wyjść. Jest to jedyna metoda pokazania aktorom, reżyserom i całemu zespołowi, który jest odpowiedzialny za stworzenie bardzo kiepskiej sztuki, że jest się niezadowolonym. Zresztą i tak widza to dopiero na samym końcu, gdy są włączane światła a widowni. W trakcie spektaklu to aktorzy i tak nie widzą, czy ktoś wychodzi czy nie.
    Nie popieram wymuszonego klaskania czy oglądania spektaklu do końca "bo tak wypada". Jeżeli za coś płacę, to mam prawo wyrazić swoją opinię o tym, za co zapłaciłem. Nie raz bardzo żałowałem, że w teatrach kasy zamykają po rozpoczęciu spektakli - nie raz miałem ochotę złożyć reklamację.
    Ale jeżeli ktoś wychodzi wcześniej z pobudek bardziej przyziemnych i egoistycznych, jak właśnie spieszenie się na parking itp., to faktycznie jest to bardzo niekulturalne zachowanie.
    Zaś co się tyczy kin - niekiedy sama obsługa jest winna, gdyż włącza zbyt wcześnie światła, sugerując, że nie ma już nic do oglądania.

    • 80 7

    • (1)

      Tylko tutaj nie chodzi o niezadowolenie z tego, co wlasnie zobaczylismy, o nieudany spektakl czy zly wystep tylko o to, ze pomimo dobrej jakosci wydarzenia ludzie spiesza sie do samochodow, na parkingi, aby tylko szybciej sie wydostac, poczekac 5 minut krocej na wyjazd i nie czekaja az artysta zejdzie ze sceny. Po prostu pokazuja brak szacunku.

      • 14 1

      • Szacunek to oni pokazali kupując bilet.
        A spieszą się do samochodu bo być może bardziej cenny dla nich jest czas spędzony w domu, albo odebrać małe dziecko które zostawili pod czyjąś opieką.
        jest dużo rzeczy lub czynności które są ważniejsze niż końcówka koncertu.

        • 0 2

    • Też się nie wysililiscie dobierając zdjęcie do tekstu

      • 1 0

  • Jeśli występ jest free, a się przyszło i zajęło miejsce, to z szacunku wypada zostać do końca; (13)

    Ale na imprezach biletowanych to: płacę - wymagam; jeśli jest szmira to występujący nie dochował umowy więc wychodzę; a przykro to może mu się dopiero zrobić gdy poproszę go o zwrot za bilety;

    • 54 82

    • "płacę - wymagam" to nie wszystko ... (6)

      ... jest jeszcze coś takiego, co można nazwać szacunkiem do innej osoby. Ale wiadomo niektórzy to mają, a inni nie...

      Przypominają mi się te sceny agresji przy kasach w supermarkecie - oburzeni ludzie awanturujący się, że "coś się nie zgadza".

      Czy tak trudno podejść do sprawy i siebie z lekkim dystansem i dozą zrozumienia?

      • 30 6

      • Kazik miał taką piosenkę o artystach (2)

        Która dobrze oddaje postać rzeczy. Gdyby artyści robili, to co robią za darmo, w imię sztuki, to inna sprawa, ale w momencie kiedy jest to ich zawód, to jest to zwykłe sprzedawanie usług. Jak fryzjerzy, hydraulicy i agenci ubezpieczeniowi.

        • 17 5

        • w pół roboty (1)

          ale:
          - od fryzjera nie wyszedłbyś w połowie strzyżenia?
          - hydraulika nie pożegnałbyś w połowie dokręcania cieknącej rury?
          - agenta ubezpieczeniowego nie wygoniłbyś gdyby przyszedł zapłacić ci odszkodowanie?

          Kazik jest chyba dla Ciebie za trudny.
          Podsunę Ci coś na tacy: zastanów się, czy śpiewa o tym jacy oni są, czy jak są traktowani? A może tekst jest dwuznaczny, ponieważ jedni tacy są, a drudzy są tak traktowani?

          • 0 1

          • ...

            Od fryzjera wyjdziesz jak zobaczysz że zabiera się za robotę brudnymi narzędziami.
            Hydraulika pogonisz jak zauważysz że partacz
            Agenci ubezpieczeniowi nie wypłacają odszkodowań tylko naciągają na umowy i jak się nie podoba to nie podpisuję.

            • 0 0

      • lola ? a jaki szacunek ma "artysta" wciskający gniota za pieniądze? (1)

        przecież to zwykły oszust! Ale wiadomo jedni dymają, a inni dają się dymać...
        za to ci, którzy się nie dają to rozumiem oburzeni awanturujący się ludzie?
        bo ty rozumiem dajesz zawsze i wszystkim?

        • 4 3

        • wiesz, na niektorych magia nazwiska dziala. Ja dosc czesto wychodze z przyjezdnych teatrow. Albo jak zostaje to sie nudze. Jedyne co mnie zachwycilo to Kolacja dla glupca z Tyncem i Fronczewskim. Reszta to taki sobie. Jak ktos ma kase mozna isc, ale ciezko cos polecic, bo okazywali sie, ze przedstawienia takie sobie.

          • 2 3

      • czyli warszawka moze przyjechac, odwalic szmire za 150 zl/os, a ja mam z szacunku do szanownego artysty zostac i klaskac na koniec? chyba zartujesz. Jesli place za bilety, to wymagam poziomu, jesli jest niski, wychodze. Oni maja mnie w d, wiec czemu ja nie moge miec w d ich? Szanujmy sie wszyscy. Oni przyjezdzaja do pracy, a nie po darmowe oklaski i nieszczery zachwyt. Chyba, ze robi na tobie wrazenie "gwiazda".

        • 3 3

    • (2)

      Po piętnastu minutach, a nawet na trzy minuty przed końcem jeszcze nie zapoznałeś się z całym produktem, jaki "zakupiłeś". Więc nie masz prawa stwierdzić że nie sprostał twoim oczekiwaniom, gdyż nie masz dość szacunku by wysłuchać do końca.

      Czy w połowie czyjegoś zdania możesz stwierdzić czy ma rację?

      "Życie nie ma sensu, (tu wychodzisz) tak twierdzi większość, lecz się nie zgadzam!"

      Brak kultury i wieśniactwo.

      • 18 6

      • a ty jedzac stare pierogi opylisz caly talerz do konca, zeby upewnic sie, czy aby na pewno sa nieswieze? Szanuj siebie, to "artysci" beda szanowac ciebie. Czesto przyjezdzaja z takim g, a wymagaja oklaskow. Jesli na to idziesz twoja sprawa.

        • 4 2

      • xyz: idź na dwugodzinny płatny wykład Wałęsy o tym jak obalał komunę, albo na jakiś kicz do kina...

        jeśli potrzebujesz obejrzeć te rzeczy do końca by dopiero zrozumieć że przepłaciłeś to... cóż :))))

        • 7 1

    • OK, ale opisywany problem jest niestety regułą, niezależną od poziomu występu. Sam miałem okazję wkurzyć się kilka razy na ludzi, którzy po pierwszym bisie (albo już w trakcie) masowo zrywali się z miejsc i wychodzili, nie "wyklaskując" kolejnych bisów, na które zaplanowane były naprawdę największe hity (Bajm, Perfect...). Efekt był taki, że ludzie zapłacili artystom, w zamian wysłuchali fajnego koncertu, ale wisienki na torcie nie chcieli oglądać :(

      • 6 2

    • "płacę - wymagam " - teatr to nie kupno salcesonu

      polecanego przez sprzedawcę: będzie pan zadowolony. tu o różną wrażliwość ludzką idzie, różnoraki odbiór.

      • 7 5

    • Pisal to idiotą

      • 0 8

  • Wyszłam tylko raz

    Generalnie to zawsze zostaję dłużej aż szalony tłum wyjdzie. Ale raz wyszłam. To był jakiś kabareton albo coś w tym stylu. Na końcu śpiewał Szyc. Między zwrotkami obrażał publiczność, że są sztywni jak na spotkaniu z papieżem. Podejrzewam tylko, że był pod wpływem alkoholu. Wtedy wyszłam, nie dało się tego słuchać ani oglądać.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (40 opinii)

(40 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Z jaką modelką współpracował gdyński projektant i finalista programu Project Runway, Patryk Wojciechowski, przy projektowaniu kolekcji dla paryskiej marki Iro?