- 1 Momoa spotkał się z Michalczewskim (58 opinii)
- 2 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (40 opinii)
- 3 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (136 opinii)
- 4 Planuj Tydzień: Noc Muzeów i Juwenalia (14 opinii)
- 5 Ciotka i skandal w uzdrowisku (60 opinii)
- 6 Juwenalia Gdańskie: koncerty i atrakcje (12 opinii)
Nocne życie w Gdańsku. Rewolucja zaczęła się na Lawendowej
Nie na głównym placu i deptaku, ale na bocznej, niepozornej uliczce Lawendowej zaczęło tętnić życie nocne Gdańska. Życie, jakiego dotąd tutaj nie było.
Powód? Otwarcie nowej knajpki o nazwie Lawendowa 8. Na parapetówkę lokalu na facebooku zapisało się kilkaset osób. Ktoś policzył, że przyszło pół tysiąca. Powiadomiona wcześniej o imprezie policja nie zanotowała żadnego incydentu. Najwytrwalsi imprezowali do trzeciej w nocy.
Niewiele mniej osób bawiło się miesiąc wcześniej na otwarciu pubu Pułapka po drugiej stronie ulicy. W ciepły, letni wieczór życie nocne tętniło do bladego świtu. Spacerujący po okolicy prezydent Gdańska Paweł Adamowicz wrzucił nawet do sieci zdjęcie z Lawendowej i zaskoczony napisał: "to, co zobaczyłem przypomniało mi widoki z wielu miast, które nas inspirują".
- Tłumnie było tutaj niemal codziennie przez całe wakacje, nie tylko w weekendy. Nawet jak nie było miejsc, ludzie kupowali piwo w barze i siadali na krawężniku. Na początku mnie to dziwiło. Potem zrozumiałem, że im tu dobrze, czują się jak w domu i chcą z nami zostawać - przyznaje Łukasz Guz, współwłaściciel Cafe Lamus, pierwszego z trzech lokali na Lawendowej. - Pub prowadzimy już od ponad dwóch lat, od początku mieliśmy stałych klientów, ale takiego ożywienia okolicy się nie spodziewaliśmy. Ktoś komuś coś powiedział i się rozkręciło, nigdzie się nie reklamowaliśmy. To dla nas bardzo pozytywne zaskoczenie.
Dla bywalców gdański pubów to coś więcej - niemal rewolucja w nocnym życiu Gdańska. Przyznają, że takiego miejsca, jak ulica Lawendowa od lat nie było. W wakacyjne noce ta niepozorna uliczka na uboczu gdańskiego Śródmieścia przypominała barcelońskie centrum w gorącą letnią noc. Albo wcześniej zapomniane, a teraz modne wschodnie dzielnice Berlina.
Nic więc dziwnego, że Lamus stał się punktem obowiązkowym na mapie nocnego życia dla studentów ASP, obcokrajowców, którzy z plecakiem zwiedzają Trójmiasto i osób związanych z trójmiejską kulturą. Lawendową pokochali wszyscy, którzy szukają alternatywy dla popularnych klubów i pubów przy głównych turystycznych szlakach.
Dobre relacje właściciele knajpek na Lawendowej mają nie tylko z klientami, ale również z mieszkańcami. A to rzadkość w gdańskim Śródmieściu, gdzie od lat lokatorzy kamienic tępią nocne życie.
- Byłem pierwszym, który dwa lata temu mówił, że to się nie uda. A teraz sam chętnie wpadam do chłopaków na piwo - mówi jeden z mieszkańców, który przy Lawendowej mieszka od kilkudziesięciu lat. - Wieczorami każdy dźwięk się tu niesie, ale wystarczy trochę dobrej woli, rozmowa i wszystko można dogadać. Większy bałagan był, gdyby funkcjonował tutaj monopolowy, a nie pub.
Ze zmian, jakie zachodzą na Lawendowej, cieszy się socjolog z Uniwersytetu Gdańskiego, dr Krzysztof Stachura: - Wszystkie europejskie metropolie, w których ludziom żyje się dobrze, to te, w których mieszkańcy spędzają dużo czasu poza domem. W wolnym czasie dużo chętniej niż do galerii handlowej, idą do lokalnego pubu czy bistro. W Trójmieście ten trend także zaczyna być powoli widoczny. Stopniowo będziemy reorientować nasze zainteresowania z typowo konsumpcyjnych na bardziej relacyjne. Oczywiście cały czas daleko nam do Berlina czy Amsterdamu, których infrastruktura społeczna jest znacznie bardziej rozwinięta, ale ewolucja jest widoczna. Chyba zaczynamy myśleć o tym, że miasto jest przede wszystkim dla mieszkańców, w drugiej kolejności dla turystów.
Miejsca
Opinie (269) 8 zablokowanych
-
2013-09-14 10:24
I bardzo dobrze. Cioty w rurkach, trampkach i apaszkach wypad do Sopotu. (1)
W Gdańsku w miare normalni ludzie imprezują.
- 29 12
-
2013-09-14 22:22
HIPSTERZy
Moda przyszła ze Stolycy.
Siedzenie na krawężnikach i rozkminy nt. wyższości AjFONA nad resztą wszechświata.- 9 0
-
2013-09-14 21:47
Kolejny artykuł pokazujący, że głównym życiowym celem Polaka jest
zwyczajnie nachlać się. Dorabianie ideowej otoczki o nocnym życiu miasta itp. tego nie zamaskuje. Polska to jedynym kraj w Europie, gdzie sklep spożywczy bankrutuje po utracie koncesji na sprzedaż alkoholu.
- 22 4
-
2013-09-14 21:46
%%%%
I tak najlepszy jest Sopot w nocy. W Gdańsku nie ma dobrych klubów, są małe knajpko-puby. Poznań, Wrocław tam starówki są fajne. Ja mam taką wizję: Gdańsk - Długa, okolice Ratusza i Neptuna, wokół pełno knajp wokół placu, taka "strefa zero". Z tym, że wpływowi właściciele kamienic na Starym mieście od lat blokują jakiekolwiek przejawy nocnego życia. Boczne ulice, gdzie mieszkania należą nie do inwestorów, ale do "zwykłych" mieszkańców takich problemów nie mają.
- 3 11
-
2013-09-14 21:10
można sie bawić bez alkoholu
no pewnie że mozna i bez tego sobie poradzić :D
- 4 1
-
2013-09-14 17:53
fajnie (1)
ale mogliby jeszcze popracować nad komunikacją nocną, żeby było jak wrócić z tego nocnego życia na zadupia typu banino, osowa, pruszcz
- 7 10
-
2013-09-14 18:07
Taksówki sobie zamówcie hipstery z zad....pia.
Podatki z tych knajp nie pokryją kosztów dodatkowej komunikacji miejskiej dla kilku nawalonych małolatów.
- 15 2
-
2013-09-14 09:58
po prostu rewelacyjne piwa w końcu sprzedają w Gdańsku! (9)
Cafe Lamus i naprzeciwko pub Pułapka sprzedają rewelacyjne piwa z nalewaka i często podmieniają beczki. Można tu się napić piw z Pracowni Piwa, Pinty, AleBrowaru, Gościszewa i zagranicznych, takie miejsce to ewenement na skalę Polski. W Trójmieście takich lokali brakowało a właściciele tych knajp poszli po rozum do głowy i nie otworzyli n-tego miejsca z podobnym wystrojem, głupiutkimi studentkami za barem i Żywcem/Tyskim z nalewaka ale postawili na oryginalne piwo (a także, co ważne, fachową wiedzę o nim) i niezobowiązującą atmosferę. Tak trzymać!
- 35 7
-
2013-09-14 10:11
(5)
pinte nazywasz dobrym piwem? jakiś żart , obsługa tragiczna szybciej umrzesz z pragnienia niż podadzą ci piwo ,pojedz sobie do Pragi czeskiej idz do lokalnej piwiarni takiej gdzie chodzą na piwo czesi to zobaczysz jak powinna obsługa pracować a o smaku piwa nie wspomne
- 8 7
-
2013-09-14 11:09
(2)
Tak Pinta to najlepszy browar w Polsce
- 3 2
-
2013-09-14 16:31
(1)
piłem 4 czy 5 gatunków pinty i powiem tak żenada wole małego trybunała lub celtyckie ten smak choć troszkę przypomina dawne piwa z browaru z wrzeszcza
- 0 3
-
2013-09-14 17:11
Poprostu nie lubisz wyraźnych smaków, smakuje ci nijakie piwo w smaku jak trybunał niefiltrowany lub słodkie celtyckie, ale się nie przejmuj nie dla wszystkich jest Pinta
- 4 0
-
2013-09-14 10:56
(1)
Nie do końca rozumiem Twój post, w Czechach faktycznie obsługa jest rewelacyjna ale to nie wiąże się z czasem oczekiwania na piwo, w praskich knajpkach piwo często jest czopowane a więc czas nalewania to około 5 do nawet 10 minut, choć przy kolejnych piwach faktycznie kelner przynosi piwo przed dopiciem poprzedniego i to jest super, ale na to nie wpadł żaden pub w Polsce i nie sądzę by to się u nas przyjęło, większość by pewnie miała pretensje do pubu, że ich zmusza do kolejnych piw.
Smak czeskich piw jest super ale zauważ, że Czesi robią w 95% piwa lagery albo pilsy, jeśli lubisz inne typy piwa to w Czechach nie ma ich co szukać, różnorodność piwna to domena takich krajów jak Belgia czy Niemcy.
A Pinta robi około 20 piw i w zdecydowanej większości są wyśmienite, choć oczywiście jest to mały browar i czasem piwo ma prawo nie wyjść, jeśli piwo chcesz powtarzalne smakowo to wybierz Żywca albo Lecha.- 8 0
-
2013-09-14 11:15
Trzeba próbować edukować ludzi ale i tak 90% z nich nie wie o czym piszesz, lager, pils, IPA? Dla nich piwo to piwo, i czują różnicę między tyskim a lechem
- 5 1
-
2013-09-14 10:01
Komentarz sponsorowany? (2)
- 12 8
-
2013-09-14 10:04
Oczywiście! (1)
Zgadza się, przez miłośników dobrego piwa!
- 10 7
-
2013-09-14 10:11
Heh
Jednemu z tych "producentów" piwa oddałem swoją używaną lodówkę. Podobają mi się tacy ludzie i inicjatywy. A z leszczami od piwa z Tesco nie ma co wdawać się w dyskusję.
- 7 7
-
2013-09-14 17:01
nocne życie
I będzie taki sam syf jak w Sopocie , pijana młodzież kradzieże, bójki, pobicia. No ale przecież imprezownie można zrobić w każdym domu. Życzę sąsiadom lokalu spokojnych nocy
- 21 2
-
2013-09-14 16:54
nie zgadzam się
pije gó.wniarstwo i wydziera się do rana butelki lecą ściany malują sikają po kontach, a ludzie muszą wstać rano do pracy to mamy się cieszyć że,Gdansk tętni życiem
- 19 6
-
2013-09-14 16:41
Życie nocne, i w ogóle miejskie, jest dla ludzi.
Zaś miejsce bydła jest w oborach. Ot i cała prawda.
- 15 1
-
2013-09-14 11:28
(1)
Zajrzalem raz nocą na podworko za komisariatem przy Piwnej bo slyszalem liczne wesole glosy. A tam towarzystwo takie jak przy Lawendowej obsiadlo pare podworkowych stolikow pobliskiego lokalu tak o metr od wielkiego i bardzo smierdzacego kontenera ze smieciami. Zatkalem nos a oni tacy weseli jakby to fiołki pachnialy. Co kraj to obyczaj :-)
- 19 1
-
2013-09-14 15:51
to fajnie, widac ze knajpa to cos wiecej niz stół z krzesłami, miejsce to nie kolor farby miejsce to ludzie
- 0 12
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.