- 1 Momoa spotkał się z Michalczewskim (54 opinie)
- 2 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (43 opinie)
- 3 Planuj Tydzień: Noc Muzeów i Juwenalia (14 opinii)
- 4 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (136 opinii)
- 5 Ciotka i skandal w uzdrowisku (58 opinii)
- 6 Open House Gdynia: 90 lokalizacji (12 opinii)
O której godzinie zaczynamy imprezować?
O dwudziestej, o północy, a może o drugiej w nocy? Imprezy taneczne na całym świecie rozpoczynają się o rozmaitych porach. A o której wy zaczynacie (i kończycie) imprezy?
W Madrycie cała ta ceremonia rozpoczyna się jeszcze później. W filmie Pedro Almodovara "Kwiat mego sekretu" jeden z bohaterów dzwoni z Brukseli późnym wieczorem i pyta, czy nie dzwoni zbyt późno. Odpowiedź brzmi: "W Madrycie nigdy nie jest za późno". Przed drugą w nocy nikt nawet nie pomyśli, żeby pójść na tańce.
- W Hiszpanii większość klubów otwiera się dopiero o północy - śmieje się Łukasz Zieliński aka Vacos, manager sopockiego klubu Sfinks700 oraz DJ. - W Polsce powoli też imprezy zaczynają się coraz później. W Sfinksie jeszcze niedawno ludzie się zbierali o dwudziestej trzeciej. Teraz raczej koło północy. Impreza na dobre rozpoczyna się o pierwszej. Wpływ mają na to popularne biforownie z zakąskami. Tam ludzie się spotykają, żeby coś przegryźć, a dopiero potem idą na tak zwany balet.
Imprezy z muzyką elektroniczną zawsze rządziły się nieco innymi prawami, niż regularne dyskoteki. Zaczynały się później i trwały dłużej. W Sfinksie często imprezy kończą się o piątej - zgodnie z rozporządzeniem sopockiego magistratu nie mogą trwać dłużej. W dyskotekach około trzeciej parkiet się przerzedza, ale tam ludzie tańczą już od dwudziestej trzeciej.
- Na Halloween do Bunkra poszliśmy już około dziewiętnastej - mówi Dagmara z Gdańska. - O dwudziestej pierwszej był jeszcze pusty parkiet i było super, bo jak tańczę, to potrzebuję dużo miejsca. Od dwudziestej trzeciej był ścisk, że nie można było nogi wstawić. Wyszłam o pierwszej, ale impreza trwała do czwartej.
W Irlandii prawo nakazuje zamykać puby i imprezownie znacznie wcześniej. W weekend dyskoteki kończą imprezy najpóźniej o wpół do trzeciej.
- Światło się zapala, wchodzą ochroniarze i nie ma zmiłuj się - mówi Kuba, który przez kilka lat mieszkał na Zielonej Wyspie. - I na nic prośby, żeby jeszcze jeden numer zagrać. Prawo to prawo.
Wcześnie zaczynają i późno kończą Włosi.
- Życie towarzyskie zaczyna się tu od szesnastej albo i wcześniej na tzw. aperitivo - mówi Dominika. - O drugiej nad ranem zamykane są wszystkie bary, bo po tej godzinie nie można sprzedawać już alkoholu. Kluby pracują do piątej lub szóstej.
Bardzo ciekawie bawią się... Chińczycy, o czym donosi mieszkająca od czterech lat w Szanghaju Anna Ficek-Madej: - W głośnym i zatłoczonym klubie zamawiają stolik zastawiony butelkami wódki lub szampana za kilka tysięcy złotych, siadają w otoczeniu pięknych dziewczyn, których asysta przy piciu wliczona jest w cenę alkoholu i z ewidentnie znudzoną miną przez kilka godzin obserwują parkiet. Z kamiennych twarzy trudno odczytać, czy ich właściciele dobrze się bawią, ale status społeczny wymaga pokazania się, a zatem się pokazują. Jednak w pewnym momencie ich niewzruszona posągowość musi się zmierzyć z kolejnymi przypływami whisky z zieloną herbatą, a że azjatycki metabolizm nie wybacza i jeńców nie bierze, kończy się na tym, że ochrona wrzuca pijaniutkich właścicieli Rolexów do taksówek niczym worki kartofli. Zaczynają o różnych porach, ale zazwyczaj wszystko trwa nie dłużej niż dwie, trzy godziny.
- A w Norwegii nie było życia towarzyskiego - dodaje Magdalena. - Tylko fiordy.
A Wy w jakich godzinach się bawicie?
Opinie (59) ponad 20 zablokowanych
-
2013-11-07 07:59
Za późno. (3)
Ja wiem młodość poranne leżenie w łóżkach. Ale byłem u znajomych w Lęborku w klubie z imprezą dla >30lat. Zabawa zaczęła sie już o 20 na parkiecie o dziwo były też pary 60 latków. I było fajnie. W klubach typowo na parkiecie robi sie ruch dopiero po 22 gdy juz co niektórzy sie nawalą jak autobusy po 16
- 20 1
-
2013-11-07 08:02
Proszę zwrócić uwagę na strefy czasowe. (2)
W barcelonie mamy zmierzch 2-3 godziny później niż w białymstoku. A mamy taka sama godzine na zegarku. Jeżeli tam se umawiają na imprezę o 22 ta tak ja u nas robimy to o 19-20.
- 34 1
-
2013-11-07 10:49
Co tam strefy czasowe. Redaktor widać nie uczestniczy w życiu klubowym, to się nie zna. Jest klub w Sopocie, który otwiera się o 5 rano w sobotę i zamykają go w niedzielę o 23, a czasami nawet o 5 rano w poniedziałek. Tam to jest dopiero impreza. I w d**ie mają sopocki magistrat, bo jak się bawić, to na całego!
- 8 1
-
2013-11-07 09:08
Nie wymagaj za wiele od redaktorów. Strefy czasowe to wyższa szkoła jazdy, wiedza tajemna, poziom magiczny! :-P
- 24 0
-
2013-11-07 10:32
ładne dziewczyny (1)
- 5 8
-
2013-11-07 10:41
pasztety
- 7 3
-
2013-11-07 10:10
najlepiej zacząć omprezować dzień wcześniej ;)
wtedy impreza trwa dłużej
- 3 1
-
2013-11-07 09:39
nie ma to jak after nad ranem;)
Ja w Londynie chodzilem czasem w niedziele rano na party na 6 i trwala taka impreza nawet dwa dni:)a tu w sopocie jedynie jest afer do 9rano max,ale zawsze potem cos mozna zorganizowac:)
- 6 0
-
2013-11-07 07:09
A fiordy... (1)
Mi z ręki jadły!
- 76 2
-
2013-11-07 09:39
mistrz :)
- 3 3
-
2013-11-07 09:24
before party łoimy na odwagę.. (1)
i wszyskie są pikne..,bajera,czy bolało jak spadłaś z nieba?takich jak nas dwóch nie ma nikogo....podobna jesteś do nikogo..bo ważne jak facet kończy...,after party nie pamiętam.....
- 10 0
-
2013-11-07 09:33
ciach bajera oko się szkli
- 5 0
-
2013-11-07 09:17
Czarna ze zdjęcia to
kobitka z deledysku weekend "ona tanczy dla mnie" - dlatego panie pewnie są z wiadomoego klubu
- 3 4
-
2013-11-07 08:52
Ruda na prezydenta (Gdańska)
jak w tytule
- 14 5
-
2013-11-07 08:42
Ruda jes Piękna !!!
... zwariowałem :)
- 13 13
-
2013-11-07 07:38
Ja sie najlepiej bawie o 7:30 rano, czytajac artykuly na trojmiasto.pl (1)
- 111 3
-
2013-11-07 08:42
jest Kossakowski, jest impreza..
- 34 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.