- 1 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (147 opinii)
- 2 Grają przeboje największych gwiazd (7 opinii)
- 3 Festiwal filmowy w odmienionej formule (15 opinii)
- 4 Planuj Tydzień: imprezy i majówka (10 opinii)
- 5 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (29 opinii)
- 6 Kartonowy Dawid Podsiadło jak żywy (18 opinii)
Obowiązkowe klasyki i odgrzewane kotlety. Święta w tv bez zaskoczeń
Jeszcze kilka lat temu świąteczne ramówki stacji telewizyjnych ponadziewane były nie tylko obowiązkowymi w tym czasie bożonarodzeniowymi klasykami, lecz także świeżutkimi hitami filmowymi, które umilały odpoczynek po całodniowym pałaszowaniu wypieków, sałatek czy innych domowych przysmaków. Dziś w ofercie najpopularniejszych kanałów znajdziemy głównie odgrzewane filmowe dania. Nowości praktycznie nie ma. Są za to tytuły, bez których święta przed małym ekranem w Polsce nie istnieją: "Kevin sam w domu", "Listy do M." czy "Po prostu miłość".
Repertuar kin na święta i najbliższy czas
Dziś w telewizyjnych ramówkach, komponowanych na zasadzie "kopiuj-wklej", trudno dostrzec jakiś porządek, wzór, a przede wszystkim pomysł. Stacje świadomie już chyba odpuściły wyścig o gorące premiery, serwując głównie to, co doskonale znamy i - bądź co bądź jednak - lubimy. Jeżeli jednak nie zamierzamy po raz enty otwierać zaadresowanych do nas filmowych "Listów", mamy dość małego cwaniaka musztrującego włamywaczy, a sienkiewiczowską trylogię znamy na pamięć, to pojawia się już spory problem. Tegoroczne święta w telewizji też będą z odtworzenia.
Klasyka z tv nie znika
Praktyka ostatnich kilkunastu lat udowodniła, że bez niektórych tytułów (a w szczególności bez jednego) święta w Polsce praktycznie nie istnieją. To tak, jakby ktoś nam z wigilijnego stołu sprzątnął nagle talerz z pierogami czy wazę z barszczem. Już raz Polsat był blisko popełnienia herezji i próbował wytuszować ze swojej ramówki "Kevina samego w domu". Skończyło się ogólnonarodowym lamentem, protestami i petycjami. Drugi raz stacja kombinować przy ulubionym przeboju Polaków już nie zamierzała. Kevin więc wróci i tym razem. Obowiązkowo w Wigilię o 20.
Równolegle TVN pokaże swój świąteczny hit, czyli "Listy do M. 2". Zresztą stacja zaserwuje widzom minimaraton flagowej produkcji, który zacznie już w przedświąteczny piątek ("Listy do M."), a skończy w Boże Narodzenie ("Listy do M. 3"). "Czwórką" można będzie się dobić na Netflixie, a "piątką" poprawić w kinie. I żeby tradycji stało się zadość, to na dokładkę jeszcze TVP w pierwszy dzień świąt wyświetli "Po prostu miłość", czyli film, który otwiera większość świątecznych rankingów na całym świecie.
Imprezy dla kinomanów
W tym roku czeka nas zresztą prawdziwy wysyp bożonarodzeniowych produkcji. Michael Keaton ponownie zamieni się w bałwana i spróbuje podreperować relację z synem. "Jacka Frosta" w wigilijną sobotę pokaże TVN. Na Polsacie tego samego dnia w "Świątecznej gorączce" wymarzonego prezentu pod choinkę znów szukać będzie Arnold Schwarzenegger. TVN7 natomiast przypomni, dlaczego "Grinch" nie lubi świąt. Ta sama stacje pokaże jeszcze w sobotę "Domek na święta", TVN w poniedziałek odświeży "Elfa" z Willem Ferrellem, zaś Polsat w Boże Narodzenie pokaże świąteczne szaleństwo w "Rodzinnym domu wariatów" oraz przedstawi widzom "Świętego Mikołaja z 34. Ulicy".
Znajdzie się nawet trójmiejski akcent w świątecznych propozycjach polskiej telewizji. W drugi dzień świąt TVN wyświetli nakręconą w Gdańsku komedię "Miłość jest wszystkim" z Mateuszem Damięckim i Aleksandrą Adamską. W niedzielę świąteczny maraton zaserwuje TV4, które pokaże kolejno "Wesołych świąt", "Królewskie święta" i "Święta last minute". Mamy więc w tym roku całkiem solidny komplet świątecznych tytułów, choć zagadkową pozostaje nieobecność w tym roku "Szklanej pułapki". Gdzieś się nam John McClane niestety zawieruszył.
Sporo komedii, ale te żarty już znamy
Komedie, szczególnie te romantyczne, są chyba najbardziej wdzięcznym gatunkiem, po który sięgają stacje telewizyjne w tym wyjątkowym okresie. TVP postawi na klasykę i pokaże dzień po dniu obie części kultowego "Kogla-mogla". Dwie odsłony "Miss Agent" zaproponuje z kolei TVN, który w świąteczny poniedziałek (jak przy okazji niemal każdych świąt) dorzuci jeszcze "Vinciego" Juliusza Machulskiego. Polsat spróbuje podtrzymać dobry humor widzów "Brucem Wszechmogącym" (poniedziałek) oraz komedią "Dlaczego on?" (sobota). Drugą część rozśpiewanego musicalu "Mamma Mia!" zaproponuje w sobotę TVN7. Dzień później stacja pokaże kolejną polską komedię romantyczną "Podatek od miłości".
Najlepsze na święta. Najsłynniejsze filmy dla całej rodziny
Telewizja Puls bez Asterixa i Obelixa świąt nie obchodzi. To już doskonale wiemy, dlatego w sobotę znów ruszymy do Egiptu z "Misją: Kleopatra". Stacja skorzysta też z pomocy "Zakonnicy w przebraniu" (i to w obu filmowych wydaniach), a także pokaże romans "Teraz albo nigdy" z Jennifer Lopez. Bardziej klasycznie się nie da. A nowości? Skromnie w liczbie trzech, ale już na innym kanale: w świąteczny poniedziałek TVP1 pokaże tegoroczną polską komedię z Weroniką Książkiewicz "Miłość jest blisko" i wciąż stosunkowo jeszcze nowy hit z zagranicy, czyli rewelacyjne "Na noże". Dzień wcześniej na antenie "jedynki" zagości niezła ubiegłoroczna komedia "Zupa nic". Na tym koniec.
Trochę historii, akcji i kostiumów, czyli świąteczne "zapchajdziury"
Pozostałą część świątecznych ramówek wypełnią mocno już wytarte przeboje: "Ścigany" z Harrisonem Fordem (w poniedziałek na TVN7), "Gladiator" (też w poniedziałek na TVN) czy "Charlie i fabryka czekolady" (też na TVN, ale dzień wcześniej). Całej trylogii Sienkiewicza tym razem nikt nie pokaże, ale jeśli jakimś cudem zapomnieliśmy "Ogniem i mieczem", to TVP1 przypomni film Jerzego Hoffmana w poniedziałkowe przedpołudnie. TVP2 dzień po dniu natomiast pokaże najpierw "Trzech ...", a potem "Czterech muszkieterów" (obie produkcje z lat 70.).
Świąteczna taktyka polskich stacji telewizyjnych w tym roku jest więc trochę jak ta naszej piłkarskiej kadry na niedawnym mundialu: defensywna, zachowawcza i oparta na zasadzie "jakoś to będzie". Zapewne "Kevin" czy "Listy" i tak ściągną przed mały ekran wcale niemałą widownię, ale jeśli szukamy w święta większej rozmaitości, to lepiej chyba przewertować ofertę platform streamingowych lub odwiedzić trójmiejskie kina, w których przedpremierowo zobaczymy animację o Kocie w Butach, filmową biografię Whitney Houston czy krwiste podboje pewnego klauna w horrorze "Terrifier 2". A tak święta można jeszcze zaplanować w tym roku na niebiesko, czyli z nowym "Avatarem".
Opinie wybrane
-
2022-12-23 18:55
Znowu Kevin - tragedia. (1)
No niestety wygląda na to, że programy a zwłaszcza filmy w różnych telewizjach ustalają ludzie bez szerokiej wiedzy o filmach. Albo leci Gang Olsena od dwóch lat, albo Stawka większa niż życie i 4 Pancerni z Janoskliem albo jakieś powtórki durnych seriali. To pokolenie jest wychowane na Kevinie, a nie na Disney'u z czasów Myszki miki i psa Pluto. Niestety .
- 24 22
-
2022-12-24 01:14
Sio
Sio do piwnicy
- 2 3
-
2022-12-24 18:15
Jak zawsze stare odgrzewane kotlety
Ile razy można oglądać jakiegoś głupiego Kevina? Zamiast tego badziewia póściliby np. Opowieść wigilijną. To jest film, który ma pozytywne przesłanie.
- 12 2
-
2022-12-24 13:50
Zenek wróć ! (1)
Po prostu miłość - można obejrzeć.
No i naturalnie 50 religijnych programów w tzw. telewizji publicznej.
Trzeba będzie szukać czegoś w Netflix,Hbo czy Disney.- 6 2
-
2022-12-24 21:39
Nie ma w języku polskim czegos takiego jak szukać w Netflix, wiesz co to jest odmiana przez przypadki??
- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.