• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Ośmiornica" nadal w formie. Oceniamy 4. Octopus Film Festival

Tomasz Zacharczuk
10 sierpnia 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Podczas czwartej edycji Octopus Film Festival publiczność oglądała filmy m.in. w B90, Multikinie, Plenum, ale także w specjalnym namiocie sferycznym czy w sąsiedztwie gdańskiej elektrociepłowni. Podczas czwartej edycji Octopus Film Festival publiczność oglądała filmy m.in. w B90, Multikinie, Plenum, ale także w specjalnym namiocie sferycznym czy w sąsiedztwie gdańskiej elektrociepłowni.

Detektywa Siarę w B90 uwodziła Sharon Stone, Harrison Ford polował na androidy w gdańskiej elektrociepłowni, a importowana z Francji gigantyczna tresowana mucha grasowała w Multikinie. To nie szalona, alternatywna filmowa rzeczywistość, a Octopus Film Festival 2021 w pigułce. Organizatorzy wydarzenia już po raz czwarty udowodnili, że kino gatunkowe cieszy się w Trójmieście dużym zainteresowaniem, a wyjątkowe pokazy w nietuzinkowych lokalizacjach gromadzą ludzi z całej Polski. Filmowa "ośmiornica" już odpłynęła, ale pozostawiła po sobie wiele pozytywnych wspomnień i jeszcze większy apetyt na przyszłoroczną edycję.



Sprawdź repertuar kin na najbliższe dni


Goszczący już po raz czwarty w Gdańsku Octopus Film Festival to jedyne takie wydarzenie w Polsce, podczas którego organizatorzy odświeżają filmową klasykę, na nowo odkrywają nieco zapomniane już rejony światowej kinematografii, zarażają miłością do kina klasy B i proponują premierowe pokazy tytułów, których nigdzie w kraju wcześniej nie pokazywano. Znakiem rozpoznawczym "ośmiornicy" nadal są także unikalne seanse w miejscach, które na pierwszy rzut oka z kinem i wyświetlaniem filmów mają niewiele wspólnego. Nieoczywiste są lokalizacje plenerowych projekcji, nieoczywista jest sama formuła imprezy cieszącej się wciąż ogromną popularnością, co udowodniło sześć festiwalowych dni na terenach postoczniowych i w gdańskim Multikinie.

Centrum festiwalowych wydarzeń ponownie był klub B90, gdzie zorganizowano specjalne pokazy, m.in. filmu "Nagi instynkt". Centrum festiwalowych wydarzeń ponownie był klub B90, gdzie zorganizowano specjalne pokazy, m.in. filmu "Nagi instynkt".

Sztuka uwodzenia, czyli Figura jak Sharon Stone



Krystyna Czubówna czytała już "The Room", a wspólnie z Tomaszem Knapikiem "Pulp Fiction", natomiast podczas ubiegłorocznego Octopusa festiwalową publiczność rozbawił Piotr Cyrwus, który na żywo interpretował dialogi do "Kommando" z Arnoldem Schwarzeneggerem. Seanse z gośćmi specjalnymi, którzy wcielają się w rolę lektora, to co roku jeden z najmocniejszych punktów programu gdańskiej imprezy. Tym razem z klasykiem lat 90. i bodaj najsłynniejszym erotycznym thrillerem zmierzyła się Katarzyna Figura, która w B90 przeczytała ścieżkę dialogową do "Nagiego instynktu".

Wybór lektora oczywiście nie był przypadkowy, bowiem nie bez powodu mieszkającą od kilku lat w Trójmieście aktorkę uznawano w latach 90. za symbol seksu. Podobnie zresztą jak Sharon Stone, czyli ekranową Catherine Tramell. A właściwie Kasię Tramell, bo tak bohaterkę "Nagiego instynktu" ochrzciła Figura. Grający Nicka Currana Michael Douglas został zresztą Detektywem Siarą w nawiązaniu do "Kilera", czyli jednego z najbardziej rozpoznawalnych tytułów z udziałem obecnej artystki Teatru Wybrzeże. Zamiana personaliów głównych postaci filmu Paula Verhoevena wywołała entuzjastyczną reakcję publiczności, która podczas tego wieczoru jeszcze nie raz dawała wyraz dobrej zabawy.

W tym roku z lektorskim wyzwaniem zmierzyła się Katarzyna Figura, która na żywo przeczytała ścieżkę dialogową do filmu "Nagi instynkt". W tym roku z lektorskim wyzwaniem zmierzyła się Katarzyna Figura, która na żywo przeczytała ścieżkę dialogową do filmu "Nagi instynkt".
Zanim jednak można było usłyszeć lektorskie umiejętności Katarzyny Figury, trzeba było odstać nawet kilkadziesiąt minut w kolejce, która rozciągała się na całą długość Ulicy Elektryków. Wewnątrz B90 i tak dało się podczas seansu zauważyć wolne miejsca. Pokazy z lektorem specjalnym w poprzednich latach cieszyły się chyba odrobinę większą frekwencją, ale widzowie "Nagiego instynktu" na pewno nie mieli powodów do narzekań. Zmysłowy i charakterystyczny głos Figury świetnie współgrał z klimatem filmu, a i samej aktorce czytanie dialogów na żywo nie tylko nie przysporzyło większych problemów, ale zagwarantowało niezłą rozrywkę. Podobnie jak wszystkim zebranym w B90.

Kolejka na seans lektorski z Katarzyną Figurą była naprawdę długa, dlatego pokaz filmu rozpoczął się z dość sporym opóźnieniem. Kolejka na seans lektorski z Katarzyną Figurą była naprawdę długa, dlatego pokaz filmu rozpoczął się z dość sporym opóźnieniem.

Seanse specjalne znów nie zawiodły



Odpowiednią oprawę miały także pozostałe pokazy specjalne podczas tegorocznego Octopusa. Bardzo dużym zainteresowaniem cieszył się seans "Łowcy androidów". Kultowe dzieło Ridleya Scotta z niezapomnianymi rolami Harrisona Forda i Rutgera Hauera można było obejrzeć na placu przed gdańską elektrociepłownią. Industrialne otoczenie nawiązywało do filmowej opowieści i miasta przyszłości, a dobra pogoda i całkiem ciepły sobotni wieczór zapewniły publiczności komfortowe warunki do oglądania "Blade Runnera" w plenerze.

Plenerowy pokaz "Łowcy androidów" przy gdańskiej elektrociepłowni z pewnością był jednym z najciekawszych punktów programu tegorocznego Octopusa. Plenerowy pokaz "Łowcy androidów" przy gdańskiej elektrociepłowni z pewnością był jednym z najciekawszych punktów programu tegorocznego Octopusa.
Równie dobrą frekwencję organizatorzy festiwalu odnotowali podczas pokazu filmu "Moon" Duncana Jonesa z Samem Rockwellem w roli głównej. Kameralna opowieść o osamotnionym pracowniku stacji kosmicznej na Księżycu też miała wyjątkową oprawę, bowiem projekcję zaplanowano w namiocie sferycznym zbudowanym przez firmę, która tworzyła podobne konstrukcje na potrzeby m.in. "Marsjanina". Biała kula stanęła na terenie Doku Cesarskiego, a jej wnętrze szybko wypełniło się miłośnikami kina science-fiction. Co prawda kosmicznych elementów scenografii mogłoby być odrobinę więcej, ale organizatorów pod tym względem ograniczała zapewne stosunkowo niewielka pojemność namiotu.

We wnętrzach specjalnie na tę okazję zbudowanego namiotu sferycznego pokazano "Moon" Duncana Jonesa. We wnętrzach specjalnie na tę okazję zbudowanego namiotu sferycznego pokazano "Moon" Duncana Jonesa.
Pomysłodawcy festiwalu na czele z dyrektorami - Krystianem Kujdą i Grzegorzem Fortuną - chętnie korzystali też z pozostałych postoczniowych lokalizacji. "Muchę" z Jeffem Goldblumem widzowie obejrzeli dwukrotnie w Kuźni na terenie Stoczni Cesarskiej, a "Turbo Kida" na Dziedzińcu 66A. W Plenum natomiast wyświetlono "Pi" Darrena Aronofsky'ego, a seans dodatkowo uatrakcyjniły świetne wizualizacje i multimedialna scenografia. Ogromnego pecha mieli natomiast uczestnicy Seansu Ukrytego, który z powodu niekorzystnych warunków pogodowych trzeba było anulować. Zaplanowany pokaz horroru "Niech się stanie" przeniesiono do B90.

Podczas seansu poświęconego programowi "997" widzowie obejrzeli m.in. fragmenty specjalnego odcinka z ekranowym Porucznikiem Borewiczem. Podczas seansu poświęconego programowi "997" widzowie obejrzeli m.in. fragmenty specjalnego odcinka z ekranowym Porucznikiem Borewiczem.

Z kartoteki "997": sprawa Fajbusiewicza



Podczas tegorocznej edycji nie mogło również zabraknąć spotkań z gośćmi specjalnymi. O tworzeniu w peerelowskiej Polsce Kina Nowej Przygody opowiadał festiwalowiczom Marek Piestrak - nieco zapomniany już twórca tak niedocenianych przez długie lata tytułów jak "Wilczyca" czy "Klątwa Doliny Węży". Po przedpremierze filmu "kRaj" z widownią w Multikinie spotkał się natomiast jeden z autorów dzieła, Filip Hillesland. Swoimi filmowymi wspomnieniami podzieliła się z publicznością także Katarzyna Figura w klubie Drizzly Grizzly.

Dwukrotnie z uczestnikami Octopusa spotkał się Michał Fajbusiewicz, twórca słynnego programu kryminalnego "997". Rozmowę z dziennikarzem w B90 poprzedziły archiwalne fragmenty telewizyjnego przeboju, bo w takich kategoriach należy postrzegać magazyn przyciągający w szczycie popularności widownię rzędu kilkunastu milionów widzów. Festiwalowa publiczność obejrzała m.in. przerywane kilkukrotnie salwami śmiechu kulisy napadu na wypożyczalnię kaset VHS. Nie zabrakło też znacznie cięższych gatunkowo materiałów o morderstwie w Kutnie czy polowaniu na pedofila.

Czytaj także: Jazda bez hamulców. Recenzja filmu "Legion samobójców"

- Pokazaliście chyba najbardziej paździerzowy okres "997" - powiedział na początku spotkania z widzami twórca programu, czym wywołał burzę oklasków na widowni. - Żadna festiwalowa publiczność w Polsce tak nie docenia paździerzu jak ta na Octopusie - skwitował natomiast prowadzący spotkanie Błażej Hrapkowicz. Rzeczywiście początkowe lata "997" wiązały się z dość ubogą realizacją, na którą wpływ miał niewielki budżet programu. Dopiero w latach 90. magazyn zaczęli reżyserować profesjonaliści, a przypadkowych statystów często zastępowali aktorzy. Fajbusiewicz przypomniał m.in. o Annie Przybylskiej, ale znanych nazwisk w obsadzie "997" było znacznie więcej.

O kulisach "997" opowiadał w Gdańsku twórca magazynu, Michał Fajbusiewicz, który z publicznością Octopusa spotkał się dwukrotnie. O kulisach "997" opowiadał w Gdańsku twórca magazynu, Michał Fajbusiewicz, który z publicznością Octopusa spotkał się dwukrotnie.
Dziennikarz okazał się mistrzem dygresji i świetnym gawędziarzem, nawet bez dodatkowych pytań opowiadał o kulisach powstawania "997" i realizacyjnych trudnościach, z jakimi wielokrotnie musieli mierzyć się twórcy programu. Fajbusiewicz chętnie nawiązywał też do spraw pokazanych w materiałach poprzedzających rozmowę. Wspominał również o jednym przypadku, gdy wstrzymano emisję programu - co ciekawe, sprawa dotyczyła gangstera z Gdańska. Policjanci przestrzegli Fajbusiewicza, że ten może znaleźć się na celowniku przestępców, jeśli wypuści materiał. Ostatecznie wycofano premierę odcinka.

Podczas drugiego festiwalowego spotkania z Michałem Fajbusiewiczem można było już dowiedzieć się znacznie więcej o pozostałych zawodowych projektach dziennikarza. Wszak twórca "997" w kolejnych latach nakręcił blisko 200 reportaży i filmów dokumentalnych. Sam przyznał, że praca przede wszystkim przy produkcjach podróżniczych pozwoliła mu na psychiczny odpoczynek po kilkunastu latach działalności w stresie i w "towarzystwie" największych kryminalistów w Polsce.

"Ośmiornica" w Multikinie, "Ale miazga!" najlepszym filmem



Tegoroczny Octopus był także okazją do obejrzenia 10 polskich premier. Głównie za sprawą organizowanego już drugi rok z rzędu konkursu głównego, w którym o uznanie publiczności rywalizowało 12 filmów gatunkowych z całego świata. Już seans otwarcia przyciągnął do Multikina sporą widownię, co nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę fakt, że "Gorejący świat" uczestnicy Octopusa mieli okazję obejrzeć jako pierwsi w Polsce i drudzy w Europie. Film przyjechał do Gdańska prosto z festiwalu Sundance i wzbudził w widzach mieszane uczucia - od fascynacji niebanalną formą po znużenie trochę natarczywą symboliką i nieco infantylnym przekazem.

Po raz pierwszy w historii Octopusa festiwalowe pokazy zagościły w Multikinie, gdzie wyświetlano filmy konkursowe. Po raz pierwszy w historii Octopusa festiwalowe pokazy zagościły w Multikinie, gdzie wyświetlano filmy konkursowe.
"Nie wiem, czy był to dobry, czy zły film, ale na pewno specyficzny" - usłyszałem po pokazie filmu Carlson Young. I to właśnie chyba największa wartość gdańskiego Octopusa, który umożliwia widzom dostęp do trudnych, niejednoznacznych i urozmaiconych artystycznie tytułów pobudzających zarówno do dyskusji, jak i przemyśleń. Czasami chodziło o to, by poczuć dreszczyk emocji jak w "Spree", niekiedy grozę i okrucieństwo jak w "Meander" czy "Ale miazga!". Nie zabrakło też komediowego absurdu od twórcy "Zabójczej opony" i "Deerskin". "Mandibles", w którym dwóch tępawych przestępców próbuje wytresować do napadów na bank gigantyczną muchę, niejednemu widzowi z pewnością dostarczył wielu powodów do uśmiechu. Film Quentina Dupieux głosami publiczności (na wszystkie tytuły oddano 3 tys. głosów) zajął drugie miejsce, bo wyżej uczestnicy Octopusa ocenili "Ale miazgę!" i to właśnie kanibalistyczny horror Alistera Griersona został zwycięzcą tegorocznego konkursu filmów gatunkowych.

Zobacz także: Wieczór pełen emocji i tanecznych przebojów z Sylwią Grzeszczak

Tym razem konkursowe filmy wyświetlano w salach gdańskiego Multikina i była to naprawdę rozsądna decyzja, bo premierowe tytuły publiczność mogła obejrzeć w komfortowych warunkach i w profesjonalnej oprawie. Stosunkowo niewielka odległość od festiwalowego centrum przy Elektryków także nie przysparzała większych problemów w logistyce. - Nadal jesteśmy festiwalem dla nerdów - zapewniał w Multikinie Krystian Kujda, a korzystanie z kinowych wnętrz nie oznaczało repertuarowych zmian. Pamiętajmy, że rzadko tego rodzaju filmy można obejrzeć w dużych multipleksowych salach, bo kino gatunkowe zazwyczaj gości w dużo skromniejszych obiektach studyjnych.

Podczas czwartej edycji Octopusa pokazano ponad 40 filmów na prawie 60 seansach. Aż 11 produkcji uczestnicy gdańskiego festiwalu mogli obejrzeć jako pierwsi w Polsce. Podczas czwartej edycji Octopusa pokazano ponad 40 filmów na prawie 60 seansach. Aż 11 produkcji uczestnicy gdańskiego festiwalu mogli obejrzeć jako pierwsi w Polsce.
"Ośmiornica" kolejny raz nie zawiodła oczekiwań publiczności i udowodniła silną pozycję na festiwalowej mapie Polski. Bogaty program, który w tym roku uzupełniły jeszcze warsztaty scenariuszowe z Michałem Marczakiem, pokazy filmów o północy czy seanse kina dokumentalnego, to w dalszym ciągu gwarancja różnorodności, niezależności i czystej filmowej zabawy, którą dodatkowo można było sobie umilić w muzyczno-gastronomicznych częściach stoczni. Octopus Film Festival to już nie tylko ciekawe zjawisko w skali kraju, a impreza z tradycjami i renomą, niepowtarzalna i dzięki temu niezbędna dla tych, którzy w kinie szukają nieoczywistych wrażeń.

Wydarzenia

Octopus Film Festival (1 opinia)

(1 opinia)
16 - 180 zł
festiwal filmowy

Miejsca

Zobacz także

Opinie (7) 2 zablokowane

  • Super sprawa !

    • 10 0

  • Łódzka ośmiornica to już tylko wspomnienie.

    Kiedyś to był czasy, teraz nie ma czasów.

    • 1 1

  • jeden obok drugiego zero dystansu

    co oznacza ze rzad ma pretekst do 4tej fali , i...ci, poza tym filmy ktore sie oglądało tysiąc razy wole na duzym telewizorze niz na elektryków sie szlajac bez sensu

    • 2 17

  • Było super (1)

    Byłem w tym roku na 12 filmach i żałuję, że nie dałem radę dotrzeć na więcej. Świetny fest, super oprawa, bardzo fajny wybór filmów, bo pewnie bym na nie nigdy nie trafił, gdyby nie Octopus.Najbardziej podobało mi się chyba Mandibles, ale Ale miazga! też spoko

    • 3 0

    • Co fest i miazga?

      • 0 0

  • Pomyłka

    Myślałem że to o Urzędzie Miejskim w Gdańsku.

    • 0 1

  • Badziewie i lans

    Madonny tam nie będzie,lans na dobrych aktorach

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Sea You 2024

159 - 209 zł
Kup bilet
festiwal muzyczny

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (7 opinii)

(7 opinii)
169 zł
Kup bilet
pop

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku Open'er Festival został przeniesiony na lotnisko Babie Doły?