- 1 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (159 opinii)
- 2 Gdański Żuraw otwiera się po remoncie (20 opinii)
- 3 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (45 opinii)
- 4 Pchli Targ w Oliwie rozpoczął sezon (55 opinii)
- 5 100cznia otworzyła sezon (59 opinii)
- 6 Recenzja "Challengers": intensywne kino (50 opinii)
Podróż w czasie z Varius Manx. Wieczór pełen wzruszeń w Amfiteatrze Tarasów w Sopocie
Varius Manx - "Zanim zrozumiesz":
Chociaż od pojawienia się pierwszych hitów Varius Manx w stacjach radiowych minęło prawie trzydzieści lat, wierni fani nadal pamiętają każde słowo piosenek, przy których dorastali, przeżywali pierwsze miłości lub rozstania. W czwartkowy wieczór zespół zaserwował trójmiejskiej publice solidną porcję radości i wzruszenia. Mimo że widzów nie było wielu, bawili się doskonale.
Nadchodzące koncerty w Trójmieście
To wszystko za sprawą fanów, którzy od pierwszych dźwięków, z pełnym zaangażowaniem uczestniczyli w koncercie. Publiczność, składająca się w zdecydowanej większości z osób w średnim wieku, nie potrzebowała żadnej rozgrzewki, by się dobrze bawić. Wydarzenie rozpoczęła piosenka "Zabij mnie" o rockowym brzmieniu, pochodząca z płyty "Elf". Wokal Kasi Stankiewicz z upływem lat zupełnie nie traci swojej jakości. Wokalistka zaprezentowała się w Sopocie świetnie, efektowny był również jej strój.
Koncert w dużej mierze opierał się na interakcjach z publiką. Już w trzecim numerze Stankiewicz wybrała z widowni dwie uczestniczki, które zaprosiła na scenę, by wspólnie wykonać numer "Maj". Mikrofon trafił w ręce wyłonionej z pierwszych rzędów pani Justyny, która z zaśpiewaniem piosenki poradziła sobie całkiem nieźle. Druga z pań zajęła się improwizacją taneczną, by na koniec wobec wszystkich zebranych wyznać, że chociaż uwielbia liderkę zespołu, to prawdziwie dozgonną miłością darzy saksofonistę, Michała Kobojka. Muzycy i publika przyjęli to zwierzenie śmiechem i gromkimi brawami, ku wdzięcznemu zawstydzeniu się samego zainteresowanego.
Działo się w Trójmieście. Relacje z koncertów
Miłosne wyznania kierowane z widowni w stronę sceny było słychać z resztą co chwilę. Ludzie bawili się doskonale i dawali temu wyraz głośno śpiewając, tańcząc, wygłupiając się i po prostu ciesząc chwilą. Jak na tak stosunkowo niewielką publikę, zabawa była bardzo udana. Na czym polega trwający nieustannie fenomen zespołu Varius Manx?
Chyba się domyślam. Chociaż nie mogę pamiętać tamtych czasów, słuchając "Ruchomych piasków", "Zanim zrozumiesz" czy "Pocałuj noc" wyobrażam sobie gorącą, letnią noc w latach 90., brak telefonów komórkowych, beztroskę. W czwartek na koncercie publiczność z rozrzewnieniem wsłuchiwała się w kolejne hity swojej młodości, wspominając prawdopodobnie szkolne dyskoteki i pierwsze miłości. Oczywiście chodzi więc o sentyment. Widać było to chociażby podczas mniej znanych lub nowszych piosenek, kiedy skupienie zebranych było nieco mniejsze. Jednak do regularnego gromadzenia widzów przez tyle lat nie wystarczy sama melancholia. Wielką rolę mają oczywiście świetne, poetyckie teksty, piękne melodie i zgrany zespół, który swoją muzyką wzrusza już trzecią dekadę.
Usłyszeliśmy wszystkie najważniejsze piosenki, razem z takimi przebojami jak "Orła cień" i "Piosenka księżycowa", podczas której wokalistka zeszła ze sceny do pierwszych rzędów i dzieląc się mikrofonem z publiką, pozwoliła jej zawodzić weń okrutnie - co wcale nie zepsuło nastroju. Stankiewicz po nieco ponad godzinie nieśmiało zasugerowała, że koncert powoli dobiega końca, jednak widownia nie chciała o tym słyszeć. Nie mogło więc zabraknąć bisów i głośnego wspólnego śpiewania.
W dobie nieustannego kreowania wizerunku w social mediach i oglądania ważnych momentów życia przez rejestrujące wszystko aparaty w smartfonach, bardzo odświeżająco było usłyszeć słowa: "Spróbuj choć raz odsłonić twarz i spojrzeć prosto w słońce; Zachwycić się po prostu tak i wzruszyć jak najmocniej" - a wzruszeń w czwartkowy wieczór na pewno nie brakowało. A wszystkim tym, którzy doświadczyli dorastania w szczerych latach 90. pozostaje tylko nieco zazdrościć.
Piosenka "Maj" w wykonaniu fanki:
Opinie (67) ponad 10 zablokowanych
-
2022-08-05 09:08
Opinia wyróżniona
Orła cień to była moc. Każdy to chyba nucił, szczególnie w stanie wskazującym :)
- 13 4
-
2022-08-05 08:01
Opinia wyróżniona
Cudownie!
Wspaniały koncert i na pewno nie ostatni! Interakcja z publicznością na medal! Variusi z Kasią to najlepsze połączenia muzyczne ostatnich lat.
- 34 8
-
2022-08-05 07:17
Pamiętam czasy gdy jeszcze "Anioła Cień" nie był odgrzewanym kotletem, ale gorącym hitem puszczanym non stop w radiu i TV... Człowiek bał się lodówkę otworzyć:) Chociaż za teledysk można było ich bardzo pochwalić. Kiedyś jak dorabiałem na porannym sprzątaniu kina, to poznałem tam takiego Andrzejka. Na ich punkcie świr. Wyobraźcie sobie, że ta ich wokalistkę z teledysku miał wytatuowana nawet na plecach. Spojrzałem też na jego rękę, widzę datę i serduszko. Pytam się co to, dzień śmierci teściowej, czy co? On na to że to data i
ich koncertu na którym był pierwszy raz. Na brzuchu miał nawet wytatuowane daty urodzin członków oryginalnego składu. Na ich punkcie miał dosłownie bzika. Fajnie było z nim pogadać, ale potem trochę wycofał się z rozmów i gdzieś znikal, bo jak mówił: "odkrył nietypowe zastosowanie rury od włączonego odkurzacza". Nie wiem o co chodzi.- 9 7
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.