- 1 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (80 opinii)
- 2 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 3 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (139 opinii)
- 4 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (49 opinii)
- 5 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (160 opinii)
- 6 Recenzja "Challengers": intensywne kino (51 opinii)
Pomnik ze spiżu. Recenzja filmu "Gierek"
Dawną "gierkówką" można było pokonać liczącą przeszło 280 kilometrów trasę pomiędzy Katowicami a Warszawą. Dokładnie taką drogę ze śląskich struktur partyjnych do Komitetu Centralnego PZPR przebył na początku lat 70. Edward Gierek. Co najmniej taki również dystans dzieli film Michała Węgrzyna od wnikliwego i rzetelnego kina biograficznego. Materiał na nieszablonową opowieść twórcy "Gierka" zmarnowali bowiem na budowę pomnika, który na każdym etapie tej produkcji chwieje się na prowizorycznym cokole. Obiecując widzowi prawdziwą historię, autorzy filmu, podobnie jak tytułowy bohater, zaciągnęli dług, którego nie są w stanie spłacić.
Zwolennicy rządów Edwarda Gierka podkreślają rozwój gospodarczy kraju, tworzenie nowych miejsc pracy, otwarcie na zachodnie idee i przewietrzenie nastrojów po dusznej "gomułkowskiej" epoce. Krytycy wypominają zaciągane bez opamiętania długi, karkołomne podwyżki cen artykułów spożywczych, reglamentację podstawowych towarów czy liczne robotnicze strajki będące odzwierciedleniem społecznego niezadowolenia. Trudno tę postać poddać jednoznacznej ocenie, czego potwierdzeniem są toczone od lat spory historyków, ekonomistów i politologów. Tymczasem Michał Węgrzyn zamiast ożywić i wzbogacić dyskusję wokół byłego I sekretarza, historię Edwarda Gierka spłycił do nieznośnie naiwnej i karykaturalnej wręcz laurki na cześć komunistycznego działacza.
Edek Gierek Superstar
Filmowy Gierek (Michał Koterski) jest bowiem nieustannie zatroskanym o dobro ojczyzny patriotą, odważnym wizjonerem, zwolennikiem społecznego dialogu i pilnującym narodowego dobytku gospodarzem, który nawet ulubioną roladę i kluski odjąłby od ust, by nakarmić głodnego robotnika. W licznych chwilach zadumy mąż stanu rozmyśla o politycznej niezależności Polski od ZSRR, budowie elektrowni jądrowej i rodzimej produkcji coca-coli. Gdy kondycja kraju na to pozwala, przytuli żonę, pocieszy sekretarkę, a matce sprezentuje prymasowską biżuterię. Michał Węgrzyn w asyście scenarzystów nakreślił na ekranie człowieka bez skazy, a przy okazji bez osobowości, głębi i choć odrobiny moralnych wątpliwości co do jego decyzji.
Właściwie już po kilku minutach seansu można porzucić jakąkolwiek nadzieję na rzetelne kino biograficzne, bo twórców "Gierka" interesuje tylko wpajanie widzowi jedynej słusznej koncepcji. O nieomylności i wręcz męczenniczej misji sekretarza. Jednym z największych paradoksów tego filmu jest fakt, że tytułowego bohatera do znudzenia przedstawia się jako trybuna i przyjaciela ludu, a tych ludzkich cech i typowych dla każdego z nas przeciwności jest w ekranowym Edku, jak nazywają go przyjaciele, najmniej. Zamiast człowieka z krwi i kości jest sztuczne wyobrażenie polityka idealnego jak na tamte czasy. Podejrzewam, że nawet zwolennikom Gierka trudno jest przełknąć tak nachalną gloryfikację tytułowej postaci.
Siła złego na jednego
Fabularny schemat filmu sprowadza się do łopatologicznej zasady: za wszelkimi dobrymi decyzjami stoi Edward Gierek, wszystkie złe inspirowane są przez politycznych i ideologicznych wrogów. Sam bohater nie ponosi na ekranie absolutnie żadnej odpowiedzialności, bo robotniczymi strajkami sterują spiskujący przeciwko niemu współpracownicy, miliardowe zadłużenie podstępnie wypracowali amerykańscy bankierzy, a czarny PR wśród społeczeństwa "zasponsorowali" agenci KGB. W skrócie: zaprzysiężone siły zła kontra św. Edward od cukierków (jak mawiano przecież: "Chcesz cukierka, idź do Gierka").
Cuchnie to już nie tyle swędem teorii spiskowych, ile wręcz komizmem. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że spiralę społecznej niechęci do Gierka nakręca przezabawny, w ironicznym tego słowa znaczeniu, duet Generała (Antoni Pawlicki) i Maślaka (Sebastian Stankiewicz). Zwłaszcza tego pierwszego sportretowano jako ogarniętego obsesją wojny socjopatę o wyglądzie Gargamela, który w imię politycznych ambicji gotowy jest poświęcić własny naród. W interpretacji Pawlickiego postać nabiera pastiszowego wręcz wydźwięku jak z kiepskiej kreskówki.
Film wygląda jak doklejone brwi Breżniewa
"Gierek" nie broni się również pod względem realizacji. W zestawieniu z goszczącym na ekranach jeszcze niedawno "Żeby nie było śladów", gdzie scenografia i kostiumy znakomicie podkreślały klimat epoki, film Michała Węgrzyna wygląda jak próba szkolnego teatrzyku lub w najlepszym wypadku jedna z odsłon Teatru Telewizji. Zdecydowana większość scen uwięziona jest w obitych boazerią gabinetach (głównie w jednym), a najciekawszym operatorskim zabiegiem są zdjęcia z drona stoczniowych terenów w Gdańsku, dokąd akcja filmu przenosi się na trzy krótkie epizody. Trudno też oprzeć się wrażeniu, że charakteryzacja większości postaci wygląda dość groteskowo. Doklejone brwi Breżniewa (Cezary Żak) mogą posłużyć za najlepsze skwitowanie tych wysiłków.
Twórcom filmu udało się skompletować na planie całkiem niezłą obsadę, ale niestety żadnemu z aktorów występ w "Gierku" specjalnie się nie przysłuży. Może z wyjątkiem Michała Koterskiego, który ewidentnie w swoją kreację zaangażował mnóstwo pracy, choć efekt końcowy nie do końca pozwala rozstrzygnąć, czy powierzenie mu tytułowej roli było trafionym zabiegiem. Nie jest to bowiem produkcja, w której aktorski popis ciągnie za uszy słaby scenariusz. Zarówno Koterski, jak i pozostała część obsady niestety płyną z nurtem. Właściwie donikąd, bo ze świeczką szukać w "Gierku" kilku zgrabnych linijek udanego dialogu. Zamiast tego jest mnóstwo sztucznie recytowanych sloganów i co najwyżej parę nawet niezłych słownych, nomen omen, gierek.
A pomniki runą, runą, runą...
Abstrahując od słuszności politycznych i moralnych decyzji Edwarda Gierka (to już najlepiej zostawić specjalistom w tym zakresie), można jedynie żałować, że tak niejednoznacznej i kontrowersyjnej postaci poświęcono tak błahy w zamyśle i realizacji film. Pojawiające się na koniec plansze ze swego rodzaju recenzją rządów Gierka są chyba najlepszym podsumowaniem pomysłu filmowców, którzy wcale nie zamierzali wchodzić w polemikę z widzem i niektórymi faktami, które w mało dyskretny sposób w filmie pominięto. Stawianie pomników w kinie to dość ryzykowne przedsięwzięcie, bo w przeciwieństwie do tych prawdziwych, raczej nie postoją zbyt długo.
OCENA: 3/10
Film
Opinie (323) ponad 20 zablokowanych
-
2022-01-22 15:12
Opinia wyróżniona
W recenzji film zjechano (5)
Ale z opisu wynika, że został on skrojony pod dzisiejszą mloda publiczność, a więc musi się coś dziać i muszą byc wyraziści bohaterowie, dobrzy i źli. Nie oszukujmy się dzisiejsze pokolenie nie pamieta tych czasow i jest ono dla nich w filmie tłem akcji, czyms jak Dziki Zachód dla filmów kowbojskich. Przekaz musi byc wspolczesny i dobrze, że nie jest to polski film "moralnego niepokoju" (to były ponure gnioty "psychologiczne")
- 59 67
-
2022-01-24 13:51
temat ogólnie jest tak oślizły,
że żaden z w miarę uczciwych starych reżyserów nie rusza tego - w myśl zasady - nie dotykaj, to nie będzie śmierdziało.... a młodzież niech lepiej pyta rodziców/dziadków o Gierka, zamiast oglądać takie gnioty
- 2 6
-
2022-01-24 13:22
Czyli, że dzisiejsza młoda publiczność intelektem nie grzeszy?
- 5 0
-
2022-01-22 20:36
A gdzie Gramy pod hasłem-prawda czasu,prawda ekranu??
- 6 0
-
2022-01-22 18:50
"Skrojenie pod dzisiejszą młodą publiczność" nie powinno usprawiedliwiać miałkości
- 28 4
-
2022-01-22 16:26
Ania
Sluchaj, to beznadziejny film propagandowy. Nawet nieźle się ogląda, ale nieźle ogląda się różne rzeczy. Jest półamatorski i głupi jak nieszczęście.
- 35 10
-
2022-01-22 14:00
Opinia wyróżniona
Prawdę odkrywają historycy. Filmowcy niech zajmą się sztuka. (13)
Prawda jest w książkach pisanych przez kompetentnych naukowców. I w archiwach. Na ekranie rzadko zobaczymy prawdę. Prawie zawsze jest ona wycinkowa. Film jest dziedzina sztuki a nie nauki. A i z tą sztuka różnie bywa. Najczęściej film to show-biznes z naciskiem na biznes.
- 80 20
-
2022-01-22 14:42
Ale wiesz, że to nie jest film dokumentalny? (12)
- 17 4
-
2022-01-22 19:50
to jest paradokumentalny, coś jak: "Trudne sprawy", "Dlaczego ja", "Kochane pieniądze"
- 3 2
-
2022-01-22 16:50
(3)
To nie znaczy ze ma wybielac gierka. Czy iabu ktos nakrecil film o hitlerze ktory jest sympatyczny i dobry to tez byc tak mowil?
- 8 3
-
2022-01-24 08:18
Hitler noe jadł zwierząt (1)
- 1 0
-
2022-01-24 13:55
ponoć jego kucharka
przed śmiercią wygadała się, że jadł - ale sam stworzył i rozpowszechniał mit, że jest jaroszem, żeby naród myślał, jak sam się tak umartwia.....
- 1 0
-
2022-01-23 12:21
"o hitlerze ktory jest sympatyczny i dobry"
Tak trudno odróżnić proces historyczny od jednostki?!
Czy wszystko trzeba personifikować?!
Czy sądzisz, że to byli samotni demiurgowie, osobiście prowadzący ludzi do gazu?- 0 4
-
2022-01-22 15:22
no właśnie chyba autor tego artykułu o tym nie wie (6)
- 14 5
-
2022-01-22 16:12
Ale dzisiejsza młodzież traktuje to jako dokumentalny, nawet jeśli zdają sobie z tego sprawę. (5)
A za komuny nie było dobrych rzeczy. Było jak na Białorusi teraz albo gorzej.
- 15 12
-
2022-01-24 13:53
dokładnie tak jak piszesz
normalnie jak w "Misiu" - "....to już z samych filmów wiesz jak było!"
- 0 0
-
2022-01-23 09:21
a niby dlaczego tak ma traktować? (2)
film jak każdy film jest jakimś spojrzeniem autorskim reżysera
oczywiście w jakiś sposób może kształtować świadomość, tak jak książki czy inne mity
niedawno oglądałem dokument o Rob Royu, raczej prawda odbiega od mitu stworzonego także przez znany film hollywoodzki, ale po to sa właśnie dokumenty (o ile też nie fałszują historii, co często sie zdarza)
a może to szkoła, zamiast religii, powinna rozwijać w dzieciach zdolność krytycznego osadu?- 4 3
-
2022-01-23 12:19
"zdolność krytycznego osadu" (1)
Czyli czego?
Zapewniam cię, że religia jest jego elementem.
Podobnie jak wiara jest składową nauki.- 2 3
-
2022-01-23 13:50
niech ksiadz juz da spokoj przy niedzieli
- 4 5
-
2022-01-22 17:05
znaczy sie takie postsolidaruchowe przeslanie? czy moze instrukcja dla wspolczesnego aparatu propagandy, a moze ironia?
- 5 2
Wszystkie opinie
-
2023-05-03 14:53
Film duzo wyjasnia
Wczoraj obejrzalem, jestem pod wrazeniem. Postacie sa przerysowane, bo takie sa reguly filmu. Niemniej, sporo sie dowiedzialem, i duzo mi sie wyjasnilo. Zrozumialem tez, dlaczego wiekszosc recenzji jest tak negatywna - film podkopuje legende wtlaczana nam po 89. A jak ktos nie wierzy w teorie spiskowe, to niech sobie sprawdzi, kto po "wolnych wyborach" w 1989 zostal prezydentem, i kto ministrem spraw wewnetrznych - przeciez nie mozna zignorowac tych faktow.
- 1 0
-
2022-11-03 21:21
Ten film to komedia ,nie mająca żadnego historycznego potwierdzenia.Nie warto oglądać. komedia
- 1 0
-
2022-05-07 16:05
Warto zobaczyć.
Przeglądając internet w poszukiwaniu opinii na temat tego filmu zwróć uwagę na pierwsze 10 stron internetowych które krytykują ten film. Co wszystkie te same strony które zawsze i o wszystko krytykują pisowców. To są te same strony które popularyzujące lgbt. Krótko mówiąc nie czytaj tego szkoda twojego czasu obejrzyj poczytaj kilka książek o nim i pamiętniki jego znajomych. Może wcale nie będzie to takim kiczem jak go malują...
- 0 1
-
2022-04-09 13:57
Jakoś mi to przypomina
obecne czasy. Zgnoić. Wypuścić plotkę. Niech ludzie znienawidzą. Podwyższyć ceny. Nie martwić się pospólstwem. Zasiać strach. Niezależnie od czasów...najważniejsze słupki poparcia
- 2 1
-
2022-04-08 21:24
Kpina z historii
Największa porażka w tym filmie to zawierucha. Jaroszewicz przy nim to "Pałac Kultury"
- 2 0
-
2022-03-07 01:31
Brawo za film !
Ja i Mama jesteśmy pod wrażeniem filmu i gry aktorskiej i doboru aktorów, może i groteskowo czasami, szczególnie na początku zgłupiałyśmy czy to coś w rodzaju "komedii", ale przekaz jest i przynajmniej oglądało się ten film bez nudy , mega fajnie i warto było zobaczyć ten film w obliczu tego co się dzieje z polityka i podczas wojny Ukrainy z Rosją, jak może i to co teraz trwa - jak wielką jest to ustawka i manipulacja , film otwiera oczy na manipulacje polityczne , na fałszowanie wizerunków, na obojętność władz na życie i bycie społeczeństwa , a z filmu - fakt, szkoda mi Gierka, bo jaki był taki był, ale plotek i obelg wymyślonych nie należy popierać, szkoda że takie łatki ciążyły na Nim, przykre że i Polacy "tacy" są.
- 4 2
-
2022-02-06 01:08
Czy dekada sukcesu
Nie do się w jednoznaczny sposób ocenić 10 lat rządów Gierka ale są pewne fakty których przekłamać się nie da. To że w Polsce w latach 1971 do 76 żyło się lepiej niż wcześniej jest faktem, ze Polacy zaczęli podróżować (częściej) po świecie , również za ocean - mam tu na myśli częstotliwość lotów do Stanów i Kanady specjalnie zakupionymi samolotami dalekiego zasięgu IL 62 . Nie da sie również zaprzeczyć (czego autor filmu nawet nie przedstawił ) że to Gierek zmotoryzował masowo Polskę budując dwie fabryki samochodów małolitrażowych. Jest również faktem że to za Gierka zbudowano nowoczesna rafinerię Gdańską z nafto portem i portem północnym dzięki której to dzisiaj Polska może robić interesy z takimi potentatami jak Saudi Aramco. Ilość zbudowanych mieszkań , zakladów przemysłowych różnych branży również nie została pobita do dnia dzisiejszego pomimo 30 lat od transformacji ustrojowej. Nie mamy natomiast odpowiedzi na ile Gierek był lojalny w stosunku do ZSRR mając oczywiście świadomość w jakich egzystował warunkach i że Rosjanie nigdy by się nie zgodzili na to by Polska była drugą Jugosławią. Nie jest też tajemnicą że rozwój gospodarczy Polski był i jest do dziś solą w oku wielu środowisk na świecie czego mieliśmy przykłady na początku lat 90 - tych kiedy to Amerykanie nam wmawiali po co wam przemysł , wy niczego nie musicie produkować bo my wam wszystko dostarczymy a prywatyzacja zrobiła z wielu Polaków nędzarzy . Jest też faktem (na koniec filmu były porównania) że zadłużenie Polski po dekadzie Gierka było 10 razy niższe niż krajów Ameryki Łacińskiej czy niektórych zachodnich krajów i zdecydowanie niższe niż dziś ma Polska biorąc pod uwagę różnice w kursie dolara dolara (wówczas miał wyższą wartość) na przestrzeni ponad 40 lat . Ciekawy temat dla rzetelnych i obiektywnych historyków
- 4 1
-
2022-02-03 16:42
Pomysły
Podobno w części filmów w USA za komuny w Polsce - Wielkopolanie to byli Rosjanie.
- 1 1
-
2022-01-22 13:46
Aktorska żenada (1)
Żeby obsadzić w poważnej roli gościa który nie umiejętności aktorskich raczej kabaretowych Koterskiego.wiem na pewno że szykuje się nam prawdziwy klejnot polskiego kina.
- 48 18
-
2022-01-26 13:46
skandal
to jest skandal biedna beblaczaca istota ten caly misek ,ale wiecie synek znanego rezysera to juz moze byc i belkoczacym d**ilem ale zagra kogo tam chce skandal i tyle
- 1 0
-
2022-01-26 13:44
to jest skandal parodia filmu
ja sie zastanawiam jakie bylo zamierzenie filmu co rezyser chcial nam pokazac ?? bo jaka gra pani kozuchowska to wszyscy wiemy dretwa sztywna pinda ,podac ci kawy ! a moze cherbaty ? powierzenie glownej roli tej dziwnej smiesznej osobie miskowi koterskiemu to juz chwyt ponizej pasa kto to jest ta biedna karykatura czlowieka bebloczaca cos pod nosem to ma byc gierek ? naprawde kto daje pieniedze natakie marne filmy
- 2 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.