- 1 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (45 opinii)
- 2 Pchli Targ w Oliwie rozpoczął sezon (51 opinii)
- 3 100cznia otworzyła sezon (54 opinie)
- 4 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (61 opinii)
- 5 Oto najpiękniejsze kobiety Pomorza (118 opinii)
- 6 Recenzja "Challengers": intensywne kino (49 opinii)
Recenzja filmu "365 dni: Ten dzień". Złote Maliny dla Polski coraz bliżej
Pewna polska firma specjalizująca się w biżuterii niespełna dwa lata temu nakręciła świąteczny spot z udziałem trzech popularnych celebrytek. Zapętlany w telewizyjnych blokach prawie 4-minutowy filmik niemal od razu stał się jedną z najbardziej irytujących reklam, jakie kiedykolwiek pojawiły się na małym ekranie. A teraz wyobraźcie sobie obejrzenie jej prawie 30 razy z rzędu. Zajmie wam to około 111 minut i będzie równie bezsensowne, denerwujące i intelektualnie wyniszczające, co seans nowych "365 dni". Druga część filmu opartego na prozie Blanki Lipińskiej właśnie zadebiutowała na platformie Netflix i zasługuje nie na jedną, a co najmniej na 365 Złotych Malin.
Skojarzenia niekoniecznie z tą konkretną reklamą nasuwają się same, bo "Ten dzień" przypomina randomowy zlepek kilkunastu kampanii promocyjnych, do których zatrudniono tę samą obsadę. Znów mamy sfotografowaną jak w turystycznym folderze Sycylię, na której tle modelki i modele (moje palce protestują przed wklepaniem w klawiaturę słowa "aktorzy") z lubieżnymi uśmieszkami prezentują modowe marki, markową biżuterię, sportowe auta, a nawet skutery wodne czy kije golfowe. Reklama ekskluzywnych gadżetów obowiązkowo odbywa się w zwolnionym tempie i przy akompaniamencie popowych kawałków, których przez cały film wybrzmiewa przeszło 30.
Policzyłem je osobiście, bo skoro postanowiłem już zmarnować czas, to co mi szkodziło podjąć się kolejnego bezsensownego zajęcia, jakim było rejestrowanie wszystkich utworów, z których żaden nawet nie wpada na dłużej w ucho. Zresztą być może tylko dzięki temu udało się dotrwać do końca seansu, bo faktycznej fabuły w nowych "365 dniach" po prostu nie ma. Choćby prowizorycznej atrapy romansu i kina gangsterskiego, co w pokraczny sposób funkcjonowało jeszcze "jako tako" w "jedynce". Twórcy filmu nawet nie raczyli wyjaśnić widzom wydarzeń, jakie rozegrały się po wjechaniu przez Laurę w tunel pod koniec poprzedniej części. Para zakochanych od razu wskakuje w weselne kreacje (z których równie szybko wyskakuje), bo "Ten dzień" jest dniem ślubu Laury i Massima.
Soft-porno i opera mydlana bez piany
Zanim bohaterowie wypowiedzą sakramentalne "tak", z dziką żądzą wpadają sobie w ramiona. Jest seks przed, po, pomiędzy, na stole, na łóżku, w basenie, na plaży, na jawie, a nawet we śnie. Jak śpiewał pewien duet w serialowym "Ranczu" - "seks ma w głowie, seks ma w ciele, seksu nigdy nie za wiele" - i tej zasadzie twórcy erotycznej sagi podporządkowują wszystko, co dzieje się na ekranie. Scen zbliżeń jest więcej niż w poprzedniej części, ale miłosnym uniesieniom Laury i Massima brakuje już tej świeżości, polotu i realizacyjnego pomysłu. Oczywiście scenarzyści starają się, jak mogą. Gimnastykują aktorów, wymyślając im fikuśne pozycje, i podsuwają różne dyndające gadżety, ale nawet to niespecjalnie już robi wrażenie.
Pierwsze "365 dni" i sfilmowana trylogia "Greya" oswoiły już widzów z konwencją przaśnego soft-porno, więc rozbieranie aktorów - nawet z najdroższych ubrań i w najbardziej luksusowych apartamentach - nikogo ani nie zawstydzi, ani nie zaszokuje. A innego pomysłu w dwugodzinnym teledysku Barbary Białowąs i Tomasza Mandesa zwyczajnie nie ma. Przez dobrą godzinę nie dzieje się praktycznie nic, a pozostała część tzw. "fabuły" polega na kopiowaniu schematów z brazylijskich telenowel. Tudzież z oper mydlanych, z tą jednak różnicą, że nic tu się nie pieni, a liczba zwrotów akcji i dialogów jest równie skąpa, co bielizna filmowej Laury.
"Nie mam majtek". No to się pośmiejmy
Zresztą lista niedoróbek i wręcz fatalnych filmowych zabiegów jest w nowych "365 dniach" dłuższa niż rzęsy Magdaleny Lamparskiej. W początkowej scenie przyszła żona Massimo szepce mu do ucha: "Nie mam majtek". Pani Lauro, bez obaw, poza pani majtkami nie ma tu jeszcze mnóstwa innych, nawet bardziej wartościowych rzeczy. Jest natomiast humor. Co prawda niezamierzony, ale dla wielu widzów może być on jedyną rekompensatą straconego czasu. Recytowane łamaną angielszczyzną i z kamienną powagą dialogi potrafią rozbawić do łez, którymi już całkowicie można się zalać (ze śmiechu) odkrywając fabularne perełki na czele ze złym bliźniakiem (jak z kiepskiego tasiemca) czy seksownym ogrodnikiem (jak z amatorskiego porno).
Komicznie brzmi żądająca niezależności i emancypacji Laura, która ani przez moment nie chce (choć ma ku temu okazję) samodzielnie pokierować swoim życiem, wybierając zamiast tego nieustanną kuratelę jednego lub drugiego mafiosa. Anna-Maria Sieklucka wypadła nieźle w pierwszej części, ale tutaj sprawia wrażenie aktorki zrezygnowanej, która podobnie jak scenarzyści nie ma pomysłu na swoją postać. Jest za to kuriozalny, a jednocześnie zabawny koncept na Massima. Michele Morrone dostaje nawet scenę, w której może trochę "przyaktorzyć". Efekt? Jeśli nie chcecie osobiście się przekonać, to sprawdźcie na YouTube scenę z "The Room", w której Tommy Wiseau wykrzykuje słynne "You are tearing me apart!".
Teraz już jednak na poważnie, bo poważnie robi się w finałowej scenie filmu. "365 dni. Ten dzień" powiela dokładnie te same schematy, co pierwsza część, tylko efekt jest tym razem gorszy, a początkową ciekawość bardzo szybko wypiera nuda i zupełne zobojętnienie na to, co dzieje się przez 111 minut tego wakacyjnego teledysku z wycieczki nudystów po Sycylii. Paradoksalnie sukces nowej ekranizacji prozy Blanki Lipińskiej może być większy niż dwa lata temu, bo najnowszy film reżyserskiego duetu Białowąs/Mandes spełnia już chyba wszystkie kryteria Złotych Malin. Kiedy jak nie teraz? Lepszej (a może gorszej) okazji na ten zaszczytny laur dla Polski może nie być.
OCENA: 2/10 (bo trochę się jednak uśmiałem)
Opinie (117) 9 zablokowanych
-
2022-04-28 07:10
Opinia wyróżniona
Wystarczy rzut oka na obsadę i już można odpuścić. (3)
Gniot w stylu brazyliskim. I nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa , bpo jest zapowiedź następnej części.
- 87 3
-
2022-04-28 16:06
Co Wy piszecie !!!??? (1)
Nie znacie się . Film jest o tym jak zwyczajna dziewczyna, niezbyt ładna, bez biustu, może przeżyć przygodę życia , sex życia. Zatem film ponownie będzie hitem, bo większość kobiet mazy o takiej przygodzie a są przeciętne z urody i boja się być otwarte w łóżku bo nie są pewne siebie lub jest im wstyd
- 3 6
-
2022-04-29 08:13
Niech jadą do Egiptu to przeżyją taka przygodę xD
- 5 0
-
2022-04-28 11:24
W Indiach oraz Pakistanie się na to soft orno rzucą
I pyk, kasiorka do Blani poleci.
- 9 0
-
2022-04-28 08:12
Opinia wyróżniona
niestety (2)
to pokazuje jakie społeczeństwo teraz mamy - filmy Vegi czy takie gnioty jak recenzowany film - takie coś jest teraz na 'topie', takie coś się sprzedaje, na takie 'coś' ludzie się rzucą; smutny obraz społeczeństwa i smutne czasy
- 136 6
-
2022-04-28 19:41
Wyciąganie wniosków na temat całego społeczeństwa
na podstawie filmów które ogląda w porywach kilka procent jego przedstawicieli to głupota.
- 5 2
-
2022-04-28 08:24
Co się dziwisz. Miała być u nas Ameryka?? To jest. Botoksy,tatuaże,białe mercedesy...
- 21 1
-
2022-04-28 07:20
Opinia wyróżniona
Masakra (4)
To jest straszne i recenzja dobrze do podsumowała. Dodatkowo film napchany polskimi celebrytami po brzegi - po co? Chyba po to, żeby dorównać drewanianej grze głównych bohaterów.
- 81 3
-
2022-04-29 08:38
Też mi się recenzja podoba :)
Dobrze napisane :)
- 2 0
-
2022-04-28 08:13
(1)
Kino polo w stylu gniotów od Vegety. Na szczęście dla twórców tego gniota wypuszczają swój produkt pod bandera Netfixa, więc nie ważne jaki to będzie film, to i tak teraz każda pOlka i fajnopolaczek będzie się lansował że to oglądał, i jakie to fajne.
- 17 0
-
2022-04-28 08:26
Wolał bym przez 111 minut oglądać tą świąteczną reklamę aparta niż ekranizację wypocin na podstawie ksiązki napisanej przez osobę która jest znana z tego że jej koleżanką jest inna znana z cycyków cebul-brytka.
- 19 0
-
2022-04-28 08:14
...a jakie dialogi... ja cie kręce.
- 13 0
Wszystkie opinie
-
2022-05-03 14:21
Ehh
Czytałam książki, oglądałam filmy ehh. Zawsze książki są lepsze niż filmy. Tu może fabuła nie powala jakoś bardzo, ale jednak są jakieś wątki, na których rozwiązanie w książce czekałam. Ale film koszmar. Chyba tylko dla osób, które książki czytały i wiedza, o co chodzi. Skupili się na seksie i efektach, zapominając o fabule, która by dużo w tym filmie dała. Szkoda. Dla osoby, która nie czytała książki film jest kompletnie bez sensu.
- 0 0
-
2022-05-02 19:42
dno
Nie jestem krytykiem filmowym, ale jak zaczęłam oglądać 2 część to pomyślałam ,że to zlepek teledysków. Zero dialogów, może to i dobrze , bo oprócz przekleństw bohaterki nie mają za dużo do powiedzenia. W 1 części Laura była pokazana jako bizneswoman, a w 2 tylko rozkłada nogi. "Najlepsze" było zakończenie i nasunęło mi się pytanie, ile ona ma żyć? Beznadziejny.
- 0 0
-
2022-04-28 10:30
Wszyscy narzekają (5)
A pewnie i tak zaraz pobiegną odpalić netflixa żeby sprawdzić, pośmiać się, i wyjdzie na to że ta część również będzie finansowym hitem netflixa i będą kręcili trzecią, a może nawet serial. Złote maliny i negatywne recenzje tylko nakręcają hype na to dzieło więc szykuje się kasowy hicior.
- 6 4
-
2022-04-28 11:09
(4)
Jakbys nie wiedzial, Netflix ma taki odplyw klientow, ze stracili w ostatnich mieisacach ponad 70% (slownie: siedemdziesat procent) na wartosci akcji. To co oferuje dzis Netflix, to szambo.
Moze warto sie obudzic, i zauwazyc, ze nie mamy roku 2015, a 2022?- 2 2
-
2022-04-28 11:53
Odpływ klientów był niewielki (3)
A panikę inwestycyjną wywołał sam fakt jakiegokolwiek odpływu (od początku istnienia netflixa co roku liczba widzów rosła). Do tego spadek jest też spowodowany wyłączeniem usługi na wschodzie. Nie komentuj rzeczy których nie rozumiesz.
- 1 1
-
2022-04-28 12:39
(2)
Tak sobie tlumacz. 70%, to nie 7%, to nie jakies chwilowe wahania gieldowe, to masakryczny odplyw zyskow w wyniku odplywu klientow. To jest, powtorze, masakra. Jeszcze troche, a Netflix znajdzie sie w grupie smieciowej. I nic dziwnego, bo ten neflixowy rynsztok chlamu, zboczen i patologii jest nie do przelkiecia.
"Do tego spadek jest też spowodowany wyłączeniem usługi na wschodzie. " - no patrz pan, ale HBO, Deezerowi czy Spotify jakos wylaczenie wschodu nie przeszkodzilo. Taki przypadek.
"Nie komentuj rzeczy których nie rozumiesz." - swietne slowa, zacznij od siebie.- 1 1
-
2022-04-28 15:44
Zysk z akcji a zysk z produkcji filmowych to dwie w znacznej mierze niezależne od siebie sprawy. (1)
- 2 0
-
2022-05-02 12:15
A ja zawsze sadzilem, ze zysk na akcjach jest proporcjonalny do zysku przedsiebiorstwa - oczywiscie przy zalozeniu, ze nikt nie gra spekulacyjnie jak swego czasu nasza ukochana grupa kapitalowa CD Projekt. Ale co ja sie tam znam, prawda?
- 0 0
-
2022-05-02 08:40
Trudno to nazwać filmem
Wczoraj obejrzałam to coś i szkoda było mojego czasu , zero dialogów tylko non stop sceny erotyczne. Czytałam książkę i nie wiem jak autorka mogła zgodzić się na wyprodukowanie takiego pornola taniego w zupełności nie odzwierciedla książki. "Aktorzy" którzy w nim grali mogli być wzięci z ulicy bo wypowiedzieć 2 zdania to każdy potrafi. Nie polecam !!!!!!!
- 0 0
-
2022-05-01 23:07
Oscar
Oscar za najgorszy film w kategorii teledysk hahaha
- 0 0
-
2022-05-01 21:31
Kk
Beznadzieja nawet nie dotrwałam do połowy filmu...
- 1 0
-
2022-05-01 11:21
Gniot
Laura tylko powierdza jak to kobieta potrafi przy pierwszej lepszej okazji znalezc sobie ch... Do d....
Typ plytkiej ale jakze "zakochanej" kobiety
Ale to facet jest tym zlym...
Ale okazji nie przepusci sama...- 0 0
-
2022-04-30 14:41
Bardzo dobry - taki na faktach
- 0 0
-
2022-04-30 08:17
356 dni
I jeszcze to lizanie przy wigilijnym stole he he. A niech każdy widzi jak się kochają. Może u autorki tego pazdzierza tak się rodzina zachowuje przed dzieleniem się opłatkiem Taka sexi wigilia. Tragedia.
- 1 0
-
2022-04-30 08:11
365 dni
Ma Pan niezaprzeczalną rację. Ni ladu ni składu. Zero aktorstwa. Wszystko przekoloryzowanie i to lokowanie produktów na siłę żeby było na bogato. Atencjusze bez talentu. Morrone na dodatek śpiewa jak jeleń na rykowisku. Najbardziej śmiać mi się chciało jak Laura mówi do Massima że to ona zrobi z nim co zechce. A zrobiła co chciała ale sama ze sobą .Widocznie chciała dobrze ale nie wyszło. Jak wszystko w tym tzw.filmie.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.