• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Spory sukces Gdynia Rock Fest

Łukasz Stafiej
25 lutego 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 

Zobacz fragmenty koncertów Gdynia Rock Fest i rozmowy z muzykami Comy i Happysad.



Pierwsza edycja Gdynia Rock Fest okazała się sukcesem artystycznym i frekwencyjnym. Nic w tym dziwnego - to wydarzenie nie miało prawa się nie udać.



Kasia Nosowska z zespołem Hey dała najlepszy tego wieczoru występ, pokazując, że pod względem artystycznym jej zespół jest niedościgniony na rodzimej scenie. Kasia Nosowska z zespołem Hey dała najlepszy tego wieczoru występ, pokazując, że pod względem artystycznym jej zespół jest niedościgniony na rodzimej scenie.
Koncerty halowe to dobra okazja, żeby zaprezentować przekrój swojej twórczości. Happysad skorzystał z tego przywileju skwapliwie. Koncerty halowe to dobra okazja, żeby zaprezentować przekrój swojej twórczości. Happysad skorzystał z tego przywileju skwapliwie.
W Hali Gdynia zjawiło się około 4 tysiące fanów polskiego rocka w różnym wieku. W Hali Gdynia zjawiło się około 4 tysiące fanów polskiego rocka w różnym wieku.
Coma postawiła na mroczny wizerunek sceniczny, znany z jej najnowszego albumu. Coma postawiła na mroczny wizerunek sceniczny, znany z jej najnowszego albumu.
Impreza Gdynia Rock Fest, która w sobotę odbyła się w Hali Gdynia, to pierwsza trójmiejska odsłona maratonów koncertowych organizowanych od przez poznańską agencję Go Ahead. Formuła imprezy świetnie sprawdza się w Poznaniu i Katowicach, gdzie tamtejsze odpowiedniki gromadzą tysiące fanów rodzimego rocka. Nie inaczej było w Trójmieście - bilety skończyły się na dzień przed imprezą, a hala pękała w szwach od czterech tysięcy fanów gitarowych brzmień. O przypadkowym sukcesie jednak nie może być mowy. Ta impreza musiała się udać z co najmniej trzech powodów.

Po pierwsze - muzyka. W ciągu ośmiu godzin przez scenę przewinęło się aż sześć zespołów: Hey, Armia, Coma, Happysad, Muchy i trójmiejska Trupa Trupa. Większość z nich to ścisła czołówka rockowej sceny. Ich utwory wypełniają radiowe listy przebojów, fani pielgrzymują od koncertu na koncert, a nazwiska niektórych liderów znane są nawet osobom, które nie słuchają ich płyt.

Impreza taka jak Gdynia Rock Fest jest świetną okazją dla zespołów, aby zaprezentować przekrój swojej twórczości, nie ograniczając się do grania najnowszego materiału, jak to bywa na koncertach klubowych. Dlatego Armia zagrała m.in. fragmenty kultowej "Legendy", Hey zaserwował m.in. ponadczasowy i chóralnie odśpiewany "Teksański", a Happysad nie zapomniało o swoich koncertowych hymnach z "Zanim pójdę" na czele. Tylko Coma, która zamykała imprezę, postawiła nie zmieniać znanego z ostatnich koncertów wizerunku i przygotowała mroczną stylizacji znaną fanom z najnowszej, tzw. "czerwonej" płyty.

Po drugie - atmosfera. Na festiwalach plenerowych uczestnicy mają do wyboru multum dodatkowych atrakcji, przy których mogą odpocząć od muzyki. W Hali Gdynia - nie licząc niestety skromnego cateringu - każdy uczestnik przez kilka godzin był skazany na dźwięki z głośnika oraz kilka tysięcy innych osób zebranych pod jednym dachem. I wcale nie jest to wada, a urok takich imprez. To świetna okazja, aby poznać ludzi zafascynowanych tą samą muzyką, wdać w przypadkową rozmowę i wymienić najnowszymi informacjami o ulubionym zespole. Lepszej muzycznej integrację na taką skalę trudno sobie wyobrazić.

Po trzecie - cena. Przy coraz szybciej rosnącej popularności dużych imprez, to kryterium dla wielu fanów będące głównym wyznacznikiem uczestnictwa w imprezie. Organizatorzy na szczęście podeszli do tej kwestii z rozsądkiem - za bilet na koncert sześciu zespołów trzeba było zapłacić niewiele więcej niż za przeciętny klubowy występ. Nic więc dziwnego, że w Hali Gdynia pojawiły się osoby, które zazwyczaj na koncerty klubowe nie przychodzą. Stosunkowo niewielka cena w zestawieniu z nagromadzeniem atrakcji stała się wystarczającym magnesem, żeby spróbować czegoś nowego.

Organizatorzy Gdynia Rock Fest zapowiadają, że impreza na stałe wpisze się w koncertowy kalendarz Trójmiasta. Rozważany jest również udział zespołów zagranicznych. Pochwały należą się niezwykle sprawnej ekipie technicznej - kolejni artyści rozpoczynali swoje występu co do minuty z ogłoszoną rozpiską czasową.

Nie udało się niestety uniknąć dwóch wpadek - miejsca na kurtki w szatni skończyły się długi czas przed dotarciem na miejsce wszystkich uczestników, a wejście na płytę hali z powodu otwarcia tylko jednych drzwi, było prawdziwą przeprawą przez rwący w obie strony potok ludzi. Ale to drobiazgi, które nie powinny przesłonić bardzo dobrego wrażenia z tej jak dotąd największej imprezy muzycznej w Hali Gdynia.

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (124) 9 zablokowanych

  • (1)

    Uważam, że było całkiem nieźle organizacyjnie, dajmy szansę organizatorom poprawić niedociągnięcia. Przeraża mnie fakt, że największym problemem niektórych uczestników było wyjście na dwór po piwo. Ludzie! Fani przyszli posłuchać, poskakać, poczuć adrenalinkę. Bardzo dobrze, że nie było alkoholu w obiekcie, popieram. Przynajmniej obyło się bez chamstwa i przemocy. A koncert - moim zdaniem COMA najbardziej rozbujała publikę - siedziałam na trybunach - widok szalejącego i śpiewającego tłumu - bezcenny :D Pozdrawiam uczestników ;)

    • 10 6

    • jakie chamstwo i przemoc?

      to nie był mecz arki gdynia. chyba pierwszy raz byłaś na koncercie rockowym. i to jeszcze przesiedziałaś na trybunach - no brawo

      • 4 0

  • happysad (2)

    muzyka dla zdołowanych trzynastolatek. aż uszy bolą. Reszta ok:)

    • 8 12

    • M (1)

      Wypadli blado, może dlatego, że jak przyznał wokalista, to ich pierwszy koncert w tym roku. Chociaż od profesjonalistów powinno się wymagać więcej.

      • 2 0

      • Chodzi mi o teksty, bo o ile muzycznie jest prawie OK, to te pseudodołujące i "zyciowe" teksty są straszne...

        • 2 1

  • Malkontenci (2)

    Jak dla kogoś catering za drogi to niech sobie kanapki i i termos z herbatą z domu zabiera. Co do piwa jestem wdzięczny, że był tylko jeden "ogródek", obok mnie później usiadł jeden opój, który po na Armii zasnął i do końca koncertu spał tylko głowa mu podrygiwała. Nie każdemu musi cieszyć się jak podpity fan od tyłu piwem od tyłu go polewa. Nagłośnienie raz lepiej raz gorzej, jedne zespoły miały fajne inne nie, nie wiem czy akustyk był jeden dla wszystkich, czy każdy zespół miał swojego. Na koncerty i festiwale jeżdżę od początku la 90-tych i obiektywnie patrząc impreza w Gdyni nie wypadła najgorzej- imo warta pieniędzy wydanych na bilet.

    • 6 4

    • M (1)

      Hey ma w ekipie swojego dźwiękowca i speca od świateł.

      Pozostałe zespoły raczej nie. Wg mnie najslabiej akustycznie wypadł Happysad.

      • 1 1

      • lol, coma, armia i happysad też na 100%. przecież to nie zespoly z tzw. 'd*py'...

        • 1 0

  • czy to był sukces ? (1)

    Panie Łukaszu - to nie był sukces a klasyczna porażka. Już jeden taki szumnie zapowiadany festiwal widziałem - Szczecin Rock Festiwal.. Gwiazdy były o niebo lepsze a po jednym razie impreza się skończyła. Coma - jest dobra dla dzieciaków, które nie pamiętają Rage Against The Machine.. to dokładnie ta sama muzyka - tylko po polsku. Drugi raz na coś takiego nie idę.

    • 10 8

    • wow! coma i ratm to "to samo"?! w zyciu bym na to nie wpadl!

      juz predzej bym porownal come do toola, choc i to byloby spore naduzycie i zniewaga dla toola. a ratm to w ogole inny biegun i inna muzyczna energia.

      • 1 1

  • Było Mega!!!! (1)

    Armia pokazała że jest w formie!!!!Hey i Coma pokazały to co mają najlepszego czyli ogień!!!! Poza tym organizacja i bezpieczeństwo na najwyższym poziomie. Gratulacje dla organizatorów. Choć zdjęcie kilku decybeli na Comie nie zaszkodziłoby a poprawiłoby jakość muzyki;)

    • 4 5

    • hmmm, ale chyba mega niebezpiecznie

      jeśli za "bezpieczeństwo na najwyższym poziomie" uważasz łapanie przez panów ochroniarzy ludków z widowni to gratuluje. bezpieczeństwo to słowo którego firma NORD SECURITY nie zna i guano wie na temat ochrony tego typu imprez. jak miałbyś spieprzać z sali gdzie była scena to by cie zadeptali albo byś się udusił albo spłonął żywcem jakby się paliło. Jak ładnie sam się nazwał PAN PREZES firmy ochroniarskiej powiedział, że jakby się coś działo to oni by te zamknięte skrzydło w każdej chwili otworzyli. A tu zonk, bo nic się nie działo, a drzwi nie mogli otworzyć, bo nie wiedzą jak i czym, tylko klątwy szły. Jak nic skargi na sznowną firmę polecą.... moja będzie pierwsza. A co do grania, to na zespoły nie narzekam (choć HEY mnie zawiódł) no i trochę akustyka nawalała.

      • 3 1

  • Poziom autora artykulu i portalu

    podkresla tez to ze
    a) nazwe zespolu happysad pisze sie mala litera (nie jestem fanem zespolu ale tak jest)
    b) w fotorelacji na zdjeciu nr 20 jest wokalista zespolu Muchy a nie happysad

    • 3 0

  • lubimy ponarzekać, co nie? (1)

    i taki ten nasz naród cudowny- zawsze musi wypłynąć żółć wątrobowa, a co!
    nie lepiej spojrzeć na to z pozytywnej strony? było wiele niedociągnięć, ale to nie zmienia faktu, że była energia :)

    • 4 3

    • Coz, wiekszosc jak widac wyrosla juz z etapu gimnazjalneog leminga.
      Jak juz bedziesz duzy, to zrozumiesz ze kiedy pluja Ci w twarz to nie znaczy ze pada ciepy deszcz.Spytaj tatusia - on Ci wyjasni.

      • 0 1

  • (2)

    Szanowni Państwo, z uwagą wczytujemy się jako organizator we wszystkie głosy dotyczące wczorajszej imprezy. Zdajemy sobie sprawę z pewnych niedociągnięć i zrobimy wszystko, by w przyszłym roku ich nie było.
    Chcielibyśmy wyjaśnić kilka kwestii:
    1) strefa piwna - w sobotę rano firma zewnętrzna rozpoczęła zabiegi prowadzące do rozstawienia profesjonalnego namiotu piwnego przed halą. Niestety zbyt silne podmuchy wiatru oraz informacja uzyskana z Instytutu Meteorologii, iż po południu wiatr będzie się jeszcze wzmagał sprawiły, iż z przyczyn od nas niezależnych nie udało się rozstawić hali piwnej. Byłoby to możliwe przy wietrze wiejącym mniej niż 40km/h, w sobotę podmuchy dochodziły zaś momentami do 70km/h. Chcąc zapewnić jednak uczestnikom możliwość napicia się piwa wspólnie z zarządcą hali znaleźliśmy rozwiązanie polegające na zbudowaniu prowizorycznej strefy piwnej przy jednym z wejść. Zdajemy sobie sprawę, że strefa była za mała i że fakt, iż znajdowała się ona na dworze był sporym minusem tym niemniej w takich warunkach było to jedyne możliwe rozwiązanie. Z przyczyn prawnych sprzedaż piwa w hali nie jest możliwe.
    2) kwestia szatni - była to pierwsza organizowana przez nas impreza w HSW Gdynia, pierwsza też tak duża impreza rockowa w tej hali. Nie mieliśmy więc ani my, ani zarządca hali doświadczeń z organizacją koncertu z tak sporą frekwencją w tym miejscu. Nie zdawaliśmy sobie tym samym sprawy z tego, iż w szatni zabraknie miejsc tak szybko, nie mieliśmy także informacji, iż może ona pomieścić okrycia tylko części osób. Możemy jedynie za to przeprosić i zapewnić, iż w przyszłym roku ta kwestia zostanie oczywiście rozwiązana zupełnie inaczej, w sposób wygodniejszy dla uczestników.
    Pozdrawiamy,
    Agencja Go Ahead

    • 19 4

    • Opinia została zablokowana przez moderatora

    • Proooszę rozważcie też festiwal z cięzką muzyką

      skoro w Jaworznie może grać Moonspell to chyba w Gdyni/Gdańsku też da się coś zorganizować?

      • 1 1

  • dziękuję Agnecji za wyjaśnienia

    to profesjonalne zachowanie.

    • 5 1

  • nie "spory"

    a całkowity SUKCES!!!
    Brawo Gdynia!!

    • 3 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Podczas którego dnia Open'era 2022 odbyła się ewakuacja?