- 1 Miłośnicy vintage znowu opanowali 100cznię (23 opinie)
- 2 Zrobili karierę dzięki "Szansie na sukces" (34 opinie)
- 3 "Grillujemy" współczesne kino (61 opinii)
- 4 Gdzie na karaoke w Trójmieście? (29 opinii)
- 5 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (34 opinie)
- 6 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (49 opinii)
Szanty inaczej. Morskie opowieści na jazzowo
Duet Dyakowski-Porębski mieszanką jazzu i szant zakończył czternastą edycję festiwalu Szanty pod Żurawiem w Gdańsku.
Trzeci dzień żeglarskiego święta Baltic Sail 2013 zwieńczony został koncertem "Szanty i Jazz" na głównej scenie przy Targu Rybnym. Przy licznie zgromadzonej publiczności pojawił się profesor polskich pieśni żeglarskich, Jerzy Porębski. U boku popularnego "Poręby" stanęli mistrzowie saksofonu - Przemek Dyakowski i Wojciech Staroniewicz oraz członkowie zespołu Take It Easy.
- Myślę, że prym w dzisiejszym koncercie wiodą mimo wszystko szanty. Publiczność to są zdecydowanie żeglarze. Znają wszystkie teksty piosenek, które płyną ze sceny. Uważam jednak, że jest to pokolenie, które również wychowało się na muzyce jazzowej - mówił Dyakowski.
- Nie powinno się myśleć w kategoriach łączenia szant z jazzem. Nie powstaje nowy gatunek. To raczej forma spotkania, muzycznej zabawy - tłumaczył Staroniewicz.
Koncert rozpoczął się od prezentacji jazzowego repertuaru zespołu Dyakowskiego Take It Easy. Swoją nieprzeciętną barwą głosu czarowała wokalistka Joanna Knitter, której nachwalić nie mógł się doświadczony frontman zespołu.
- Młoda, niezmiernie utalentowana wokalistka jazzowa. Muzycy tworzący zespół Take It Easy to czołówka polskiego jazzu - ocenia Przemek Dyakowski.
Gromkie brawa przywitały na scenie Jerzego Porębskiego, który błyskawicznie zaskarbił sobie względy gdańskiej widowni.
- Dla mnie jedynym wymiernikiem udanego koncertu jest reakcja publiczności, która dzisiaj bawiła się świetnie. Chyba Gdańsk musi pomyśleć nad zmianą miejsca festiwalu na większe. Publiczność bawiła się bardzo dobrze - podsumował Porębski.
Duet Dyakowski-Porębski mieszanką jazzu i szant zakończył czternastą edycję festiwalu Szanty pod Żurawiem w Gdańsku.
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (27)
-
2013-07-07 23:06
Trochę dziwne połączenie gatunków, ale w sumie źle nie wyszło.
Trochę za stara się czuję na takie eksperymenty. Zwłaszcza, że jeszcze niespełna 30 lat temu jako mała pindzia, byłam ze starszym bratem na Bałtyckim Festiwalu Piosenki Morskiej w Gdyni i zespołów takich jak Mechanicy Szanty, Cztery Refy, Stare Dzwony i wielu innych słuchałam na żywo. Do dziś mam w pamięci niepowtarzalną atmosferę tej imprezy. Finałowy koncert w Teatrze Muzycznym nie mógł się skończyć bo ludzie na scenie i na widowni unisono śpiewali i śpiewali... Jedno z moich najwspanialszych wspomnień.
- 0 2
-
2013-07-07 18:14
gratulacje
Jack - wieśniaki - to obrazliwe nie na ludzi z mniejszych miejscowosci ale dla płycizny intelektualnej i kulturalnej....Jak chcesz bicia idz do dyskoteki albo na disco polo.
Gratuluje organizatorom, bo takiego koncertu dawno nie widzialem. Szacun !!!- 8 0
-
2013-07-07 15:37
Świetny pomysł i genialne wykonanie!!!
Co roku kibicuję tym koncertom. W tym roku przeszli samych siebie!!! Tak trzymać! - powiedziałby kpt. Mamert Stankiewicz.
- 10 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.