- 1 Momoa spotkał się z Michalczewskim (54 opinie)
- 2 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (44 opinie)
- 3 Planuj Tydzień: Noc Muzeów i Juwenalia (14 opinii)
- 4 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (136 opinii)
- 5 Ciotka i skandal w uzdrowisku (58 opinii)
- 6 Open House Gdynia: 90 lokalizacji (12 opinii)
Szybkie randki: "kup teraz" czy dobra zabawa?
Fast food, speed dating, szybki seks, szybki rozwód. Wiele osób załamuje ręce, patrząc jak wzrasta tempo życia w XXI wieku. Wbrew pozorom szybkie randki miały jednak ochronić ludzi przed przypadkowymi znajomościami zawieranymi nocą, pod wpływem alkoholu, w nieznanych lokalach. Jak wygląda SpeedDating po polsku? Najbliższa okazja, żeby się o tym przekonać już w piątek, ale dopiero 27 września w Sopocie. Szybkie randki w ten piątek zostały już wyprzedane. Wstęp: 29 zł.
- Na szybkich randkach byłam trzykrotnie - mówi Ania. - Namówiła mnie koleżanka, która wcześniej była na takim spotkaniu, choć bez efektu. Moja pierwsza myśl: to akt desperacji. Ale okazało się, że to fajna zabawa. Poznałam kilku facetów, z jednym się związałam na jakiś czas. Z kilkoma nadal utrzymuję kontakt, bo choć nie było między nami chemii, to zawiązała się nić koleżeńska.
Jak to wygląda? Bardzo prosto. W jednym pomieszczeniu spotyka się średnio około piętnastu kobiet i piętnastu mężczyzn. Rozmawiają ze sobą - każda kobieta z każdym mężczyzną - po siedem minut. Następnie panowie zmieniają stoliki i przesiadają się do następnej partnerki. Na koniec każdy wypisuje na kartce, z kim chciałby się spotkać w przyszłości i przekazuje swoje preferencje organizatorom. Jeśli wola spotkania jest po obu stronach, organizatorzy przekazują dane kontaktowe dwójce chętnej "do tanga".
- Siedem minut to wbrew pozorom sporo - twierdzi Ania. - Nie wszystko da się opowiedzieć, ale dużo rzeczy można wyczuć.
Faktycznie, wiele badań naukowych potwierdza koncepcję "pierwszego wrażenia". Oczywiście nie da się matematycznie wyliczyć, jaki czas jest potrzebny, żeby wyrobić sobie opinię na temat rozmówcy i trudno oszacować, na ile ona jest trafna. Do tego nie potrzeba jednak wielkiej nauki. Z doświadczenia wiemy, że intuicja często podpowiada nam dobre rozwiązania.
- Rozmowy bywają różne, sama dwukrotnie usiadłam do stolików, żeby przekonać się, jak to jest - mówi Magdalena Paszek, organizatorka SpeedDates. - Niekoniecznie to musi wyglądać, jak rozmowa kwalifikacyjna. Niektórych oczywiście zjada trema i wypytują o prozaiczne rzeczy: pracę, dzieci, lub, nie daj Boże, zarobki. Ale są tacy, którzy zadają pytania absolutnie nietypowe. Na przykład: gdybyś była dinozaurem, to jakim? Jak komuś brakuje słów, to zawsze na stolikach leżą pytania pomocnicze - śmieje się organizatorka.
Świat poznał speed dating dzięki serialowi "Seks w wielkim mieście", w którym motyw szybkich randek pojawił się w 2000 roku. Serialowa Miranda (prawniczka) wciela się dla niepoznaki w rolę stewardessy, czym wywołuje u mężczyzn zdecydowany wzrost zainteresowania. Później oczywiście gorzko żałuje swojego kłamstewka.
- Na szybkich randkach tak naprawdę jednak nie ma szans na żadną fałszywą kreację - mówi Ania. - I dlatego to znacznie lepsze niż internet. Oczywiście jest stres, bo jednak wszyscy są trochę jak towar "kup teraz" w serwisie aukcyjnym. Gdy weszłam pierwszy raz powiedziałam sobie jednak: wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Każdy szuka szczęścia. Ciśnienie zeszło. Bariery pękły. Za pierwszym razem byłam sama. Na następne wyciągały mnie koleżanki, które postanowiły wziąć udział zachęcone moimi opowieściami.
Krytycy szybkich randek nie szczędzą gorzkich słów na temat tego sposobu poszukiwania partnerów. Pierwsze wrażenie, owszem, ważne, ale przecież wiele rzeczy trzeba zweryfikować. Poza tym, są tacy, co regularnie pakują się w kłopoty, wybierając partnerów z takimi samymi problemami.
- Na randki przeważnie bowiem przychodzą ludzie poważni, którzy są zdecydowani, żeby kogoś poznać. Często są dobrze usytuowani, mają dobrą pracę, ale brakuje im czasu albo śmiałości, żeby chodzić np. po dyskotekach. - mówi Magdalena Paszek. - Robimy to już od czterech lat i mamy na koncie dwa małżeństwa i jedną ciążę. Zakochani mówili nam potem, że strzała Amora trafiała od pierwszego wejrzenia. Z tego, co wiem nieoficjalnie, to związków jest więcej, ale nie wszyscy się z tym afiszują.
Miejsce spotkań podawane jest tylko uczestnikom spotkań. Chodzi o komfort randkujących. Przypadkowi gapie mogliby zburzyć intymny charakter spotkań.
- Na szybkich randkach nie spotkało mnie nic niemiłego - podsumowuje Ania. - Polecam je moim koleżankom.
Najbliższa okazja, żeby sprawdzić speed dating na własnej skórze w piątek 27 września o godz. 20 w Sopocie. Szybkie randki w ten piątek zostały już wyprzedane. Wstęp: 29 zł.
Wydarzenia
Opinie (82) 7 zablokowanych
-
2013-09-09 10:47
:)
kompletne idioctwo kolejny poroniony pomysl dla powalonych ludzi zenada jak mozna tak splycac proces poznania sie
- 2 13
-
2013-09-09 13:31
"Krytycy szybkich randek nie szczędzą gorzkich słów"
To może by się wypowiedział jakiś krytyk w artykule ? Psycholog, czy cuś ?
Borysek Samosądek- 0 7
-
2013-09-12 21:40
Wydaje mi się, że większość opinii zamieściły tu osoby, które nie brały udziału w szybkich randkach. Ja brała w nich udział i polecam. Przyjemnie spędzony czas, nowe znajomości. Polecam
- 11 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.