- 1 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (17 opinii)
- 2 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 3 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (91 opinii)
- 4 Planuj Tydzień: Fado, Rynkowski i majówka
- 5 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (49 opinii)
- 6 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (139 opinii)
Ważny powrót. Edyta Bartosiewicz zagrała w Gdańsku
9 listopada 2014 (artykuł sprzed 9 lat)
Prawdopodobnie był to najważniejszy koncert polskiego artysty w Trójmieście w tym roku. Po kilkunastu latach przerwy na scenę wróciła Edyta Bartosiewicz, ikona rodzimego rocka kobiecego lat 90. W niedzielę w klubie B90 artystka zagrała dla kilkuset wiernych fanów.
Przebój "Jenny" w nietypowej aranżacji. Posłuchaj fragmentu.
To właśnie piosenki z pierwszego i ostatniego albumu zdominowały program niedzielnego koncertu w klubie B90. Gdy tylko Bartosiewicz pojawiła się na scenie, przywitały ją gromkie brawa i okrzyki. Mimo ogromnego doświadczenia scenicznego, artystka na początku zdawała się być wyraźnie stremowana. Być może onieśmieliła ją przestrzeń klubu i niewielki dystans z widzami, których na koncercie pojawiło się około ośmiuset. Jak sama przyznała, Gdańsk to pierwsze na jej trasie miejsce, gdzie widzowie podczas występu stoją, a nie siedzą.
Z każdym kolejnym dźwiękiem Bartosiewicz zyskiwała coraz więcej energii i luzu. Zaczęła wręcz symbolicznie od tytułowego "Love", w którym śpiewa o niełatwych powrotach i zapomnieniu. Potem fani usłyszeli m.in. "Nie zabijaj tej miłości", "If", "Upaść, by wstać", "Miłość jak ogień", "Have To Carry On" czy chóralnie odśpiewywane największe przeboje: "Skłamałam" i "Jenny" w zupełnie nowych aranżacjach, m.in. dzięki towarzyszącej zespołowi sekcji dętej. Na zakończenie półtoragodzinnego koncertu artystka była wywoływana na bis kilka razy.
Pomiędzy kolejnymi utworami Bartosiewicz nie raz dziękowała za wsparcie okazywane przez fanów i bardzo ciepłe przyjęcie w Gdańsku po tak wielu latach przerwy. W pewnym momencie, wzruszona przyznała: "Ta trasa to coś więcej niż tylko trasa koncertowa. To wracanie do życia. A wy mi w tym pomagacie. Dzięki, jesteście kochani".
To był bardzo ważny muzyczny powrót i być może najważniejszy koncert spośród wszystkich, jakie polscy wykonawcy dali w tym roku w Trójmieście. Edyta Bartosiewicz choć nie uniknęła kilku wpadek, była w niezłej formie i - co najważniejsze - udowodniła, że po wielu latach artystycznego zapomnienia, można z klasą wrócić na scenę.