- 1 Nie wygrał "TzG", ale i tak jest sukces (64 opinie)
- 2 Miłośnicy vintage opanowali 100cznię (32 opinie)
- 3 Do piekła i z powrotem z Jarym (9 opinii)
- 4 Zrobili karierę dzięki "Szansie na sukces" (37 opinii)
- 5 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (20 opinii)
- 6 Gdzie na karaoke w Trójmieście? (29 opinii)
Piosenki z niezapomnianych imprez
23 września 2010 (artykuł sprzed 13 lat)
Najnowszy artykuł na ten temat
Nowe idzie od morza: Rozumu Bękart / Le Batard de la Raison
Ta płyta to przede wszystkim absurdalna muzyczna zgrywa. Ale "Wrzeszczańskie Ballady" Przemka Kalinowskiego to również bardzo osobisty pamiętnik zwykłego chłopaka o przyjaźniach, dziewczynach i imprezach.
Pewnie nie jeden z nas planował z kumplami ze szkoły założenie kapeli. Ktoś kupił w komisie gitarę, ktoś inny przy kilku piwach napisał parę piosenek, a na jakiejś imprezie udało się zagrać krótki koncert. Tak w skrócie można by opisać początki sześciu utworów, które trafiły na debiutancki krążek "Wrzeszczańskie Ballady" trójmiejskiego muzyka, Przemka Kalinowskiego.
- Od samego początku miał to być muzyczny prezent dla grupki znajomych. Osób, z którymi znam się ze szkoły lub studiów i mam wspólne wspomnienia i przeżycia, o których można usłyszeć w piosenkach na płycie. Jednak gdy opublikowałem w Internecie informację o wydaniu płyty, nagle z trzydziestu zainteresowanych zrobiło się ich prawie dwustu. To zaskakujące, bo album miał być w pewnym sensie dla wtajemniczonych, ale też pocieszające, że wiele osób widzi w tym coś więcej, niż tylko muzyczny żart - opowiada Kalinowski.
Bo z jednej strony "Wrzeszczański Ballady" to rzeczywiście przesycone "chłopacką" zgrywą opowiastki o uganianiu się za tyłkami dziewczyn, mocno zakrapianych imprezach i nocnych eskapadach. Wszystko to wyśpiewane trochę z bardowską, trochę łobuzerską manierą przy akompaniamencie gitary akustycznej Kalinowskiego, wspomaganej oszczędną elektroniką czy krótkimi frazami harmonii lub klawiszy, za które odpowiedzialni są znani z innych trójmiejskich projektów Piotr Kaliński z Hatti Vatti i Rafał Wojczal z Trupa Trupa.
Jeśli jednak na chwilę odrzucić absurdalny i miejscami wulgarny humor tych piosenek, to wyłoni się z nich tak naprawdę bardzo osobisty pamiętnik. Kalinowski śpiewa o miłości do nieosiągalnej dziewczyny, nieśmiertelnych przyjaźniach czy imprezach, które już nigdy się nie powtórzą. To tak naprawdę wspomnienia, z którymi utożsamić mógłby się niejeden przeciętny chłopak. Choć nie tylko ten mieszkający we Wrzeszczu.
- Wychowywałem się we Wrzeszczu i wszyscy bohaterowie tej płyty są w mniejszym czy większym stopniu związani z tą dzielnicą. Stąd też taki tytuł - wyjaśnia Kalinowski.
"Wrzeszczańskie Ballady" będą niebawem dostępne do ściągnięcia za darmo z Internetu, o czym informacja pojawi się na profilu artysty na Facebooku.
Jedna z piosenek "Wrzeszczańskich Ballad", jako jedyna na płycie śpiewana po rosyjsku.
"Nowe idzie od morza" to cykl artykułów, poświęconych młodym trójmiejskim twórcom muzycznym. Opisujemy wykonawców mało znanych, ale wartych uwagi - jest ich w naszym regionie wielu, o czym nie wszyscy wiedzą. Za wokalistą szczecińskiego zespołu Pogodno powtarzamy: Niech wreszcie przyjdzie nowe! A sami dodajemy: Nowe idzie od morza! Warto się o tym przekonać.