• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

SKM Jachimka: o zaletach chodzenia na mecze i kibicach

Szymon Jachimek
18 września 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Kibice - czasem dla swojej ukochanej drużyny są w stanie zrobić niemal wszystko. Kibice - czasem dla swojej ukochanej drużyny są w stanie zrobić niemal wszystko.

Prawdopodobnie niniejszy felieton powinien ukazać się w jednym dziale poniżej "Kultury i rozrywki". Mowa będzie bowiem o sporcie. To oznacza, że o ile o rozrywkę jakoś tam zahaczymy, to kultura niekoniecznie się pojawi. Chociaż... Może pójście na mecz nie jest przeżyciem kulturalnym, ale kulturowym na pewno.



Gdy ktoś zapytał Jacka Fedorowicza, czy interesuje się sportem, odpowiedział: "tak, własnym". Ja zaś siedzę okrakiem na postawionej przez niego barykadzie, bo o ile również pasjonują mnie własne rezultaty w gdyńskich biegach na 10 km, to równie chętnie obserwuję na żywo zmagania zawodowców. Pragnę podkreślić, że w obu tych przypadkach nie mówimy o sporcie na najwyższym poziomie. Ani nie chodzę na Premier League, a i na metę wpadam w momencie, gdy zwycięzca biegu zdążył wziąć prysznic, zdrzemnąć się i odrobinę zestarzeć. Do sportu aktywnego zachęcają obecnie niemal wszyscy (i słusznie), ja zaś pozwolę Wam, Drodzy Czytelnicy, zareklamować sport widziany z perspektywy trybun.

Na wszelkiego rodzaju mecze warto chodzić z kilku powodów:

Powód technologiczny:
tak jak bliskie mi formy komediowe mniej śmieszą na ekranie niż oglądane na żywo, tak i mecz zza szkła jest swoim własnym ubogim kuzynem. Jasne, że są powtórki, jasne, że lepiej widać, ale... komentarze wszechwiedzących kibiców. Okrzyki trenerów. Przybijanie piątek nieznajomym. Nawet na telewizorze z ilością cali sugerującą braki w męskim ego nie da się tego przeżyć.

Powód rozrywkowy: kibice potrafią być prześmieszni. Potrafią też zachowywać się naprawdę dziwnie i to jest sporym minusem. Jednak w swojej kibicowskiej logice, w swoim bezkompromisowym myśleniu nie mają sobie równych.

Kilka lat temu Polonia Warszawa grała mecz z Piastem Gliwice. W bramce Polonii stał Radosław Majdan, ówczesny wybranek Dody (być może wtedy jeszcze Elektrody, potem najwyraźniej stała się Unplugged). Majdan, oprócz swoich piłkarskich obowiązków był również uczestnikiem znanego programu tanecznego w TVN-ie. Kiedy więc Polonia przegrała 0:2, kibice zaśpiewali: "Ch.. z wynikami, wygramy Taniec z Gwiazdami!"

Przepraszam za nieobyczajne słowo, ale potraktujmy to jako przygotowanie przed wizytą na meczu. Miałem ostatnio okazję być z 8-letnim bratankiem na meczu Legii. Po kolejnej bynajmniej niekwietnej wiązance zapytałem Igora, czy mu nie dziwnie, kiedy słyszy tyle przekleństw. Na co rezolutny młodzieniec odparł: "nie, coś ty, oglądam dużo kabaretów". Co sporo mówi o branży rozrywkowej...

Miałem okazję również słuchać, jak kibice Arki witają piłkarzy Lechii
, kiedy oba te zespoły grały jeszcze razem w Ekstraklasie. Spiker czytał: "z numerem 1 Mateusz Bąk", na co kibole krzyczeli to samo słowo, co poloniści w przypadku Majdana. Spiker przeszedł przez całą jedenastkę, wyczytał rezerwowych, trenerów... Zabawa traciła popularność. Ale znalazło się kilku zdeterminowanych kiboli, którzy również Boga ducha winnych lechijnych masażystów potraktowali ww. słowem... Jaką drogą podążają te umysły?

Powód manichejski: umówmy się - trudno we współczesnym świecie rozpoznać co jest dobre, a co złe. Na meczu wszystko jest jasne: gdy nasi rzucają bramkę, to jest dobre. Gdy tamci mają trzy osobiste, to jest złe. Gdy wygrywamy challenge, stajemy się młodsi. Gdy sędzia gwiżdże karnego przeciw nam, to jawne oszustwo i złodziejstwo. W której innej dziedzinie życie jest tak proste?!

Miejsce na felieton dawno się skończyło, a tych powodów jest jeszcze całe multum. Nie ma co gadać, po prostu zapraszam do hal i na stadiony. Jutro o 11 idę na III ligę, bo Bałtyk Gdynia gra z Chemikiem Police. Jeśli kogoś przekonałem - do zobaczenia!

O autorze

autor

Szymon Jachimek

Trójmiejski kabareciarz, improwizator, tekściarz. W swoich nieregularnych SKM-kach zerka na Trójmiasto z lekko przymrużonymi oczami i namawia czytelników do tego samego.

Opinie (38) 3 zablokowane

  • Przekleństwem meczy są przekleństwa. (1)

    Z tego powodu nie ma na polskich stadionach rodzinnego chodzenia na mecze! Stadiony to wylegarnia patologii i braku kultury!

    • 4 5

    • ale ty jestes debil...

      Sekory rodzinne są bardzo czesto wypchane po brzegi. I te same dzieciaki chodza na mecze od lat i cieszą sie ze moga isc na mecz ukochanej drużyny. Wiec w czym widzisz problem? Lepiej żeby dzieciaki chodzimy na mecze, żyły z pasją, a nie won piczkę zdrapka ęą i życie w Internecie i na pejsbukach...

      • 3 2

  • rąbac arke (1)

    • 8 5

    • Arce buty czyścicie od lat..

      • 0 0

  • Dawać jutro wszyscy na Bałtyk!!!!

    • 11 4

  • szymonku jesteś słabiutkin

    • 0 0

  • Po co takie beznadziejne artykuły na Tr.pl?

    Jakiegoś pseudosatyryka

    • 0 2

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (40 opinii)

(40 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Jaką nazwę nosi taras widokowy rozciągający się nad Starym Miastem i będący jednocześnie częścią ekskluzywnego klubu?