• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Schwarzenegger na emeryturę? Widzieliśmy nowego Terminatora

Tomasz Zacharczuk
2 lipca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 

Najnowsza, i wiele wskazuje na to, że ostatnia część filmowej sagi spod szyldu "Terminator", jest niczym więcej jak kompilacją motywów, postaci i wątków skrzętnie skopiowanych z wcześniejszych produkcji. Choć porównywanie "Terminatora: Genisys" z pierwowzorem liczącym już sobie przeszło 30 lat wydaje się być dość naiwne i abstrakcyjne, to sami twórcy poniekąd widzów do tego zmuszają.



Fabuła nowej odsłony przygód elektronicznego mordercy jest bowiem swego rodzaju drogą na skróty. Drogą wyboistą i wybrakowaną, przez co cały film wyraźnie kuleje. Praca scenarzystów przypomina w tym przypadku wariacje początkującego kucharza, który swoje danie przygotowuje w myśl przepisu: wrzuć wszystko i zobacz, co z tego wyjdzie.

Pojawia się więc przyprószony siwizną Terminator Arnold, którego widoczny proces starzenia twórcy filmu bardzo sprytnie widzowi wytłumaczyli. Kroku próbuje mu dotrzymać znany z drugiej części sagi T-1000 (tym razem w azjatyckim wydaniu). Mamy też pierwiastek ludzki w tej szalonej maszynerii - waleczną Sarę Connor (znana z "Gry o Tron" Emilia Clark), bohaterskiego Kyle'a Reese'a i oczywiście Johna Connora (w tej roli Jason Clarke) w trzecim już filmowym wcieleniu (wcześniej postać odtwarzali Edward Furlong, Nick Stahl i Christian Bale).

"Terminator: Genisys" irytuje przede wszystkim swawolnym manipulowaniem czasoprzestrzenią. Bohaterowie tak często podróżują w czasie, że już w połowie seansu można stracić orientację, a co najgorsze, zdaje się, że i same postaci wydają się być mocno zagubione. Wszak w pewnym momencie nawet Kyle Reese marudzi, że od ciągłych podróży boli go już głowa i chyba żadne słowa lepiej nie oddadzą nieznośnych przeskoków fabularnych.

Choć obecność Arnolda Schwarzeneggera w "Terminatorze" jest obowiązkowa, to ciężko oprzeć się wrażeniu, że podstarzały gwiazdor już nie dotrzymuje kroku młodszym aktorom. Choć obecność Arnolda Schwarzeneggera w "Terminatorze" jest obowiązkowa, to ciężko oprzeć się wrażeniu, że podstarzały gwiazdor już nie dotrzymuje kroku młodszym aktorom.
Akcja filmu rozpoczyna się w 1997 roku, po czym scenarzyści rzucają nas w wir zdarzeń z 2029, żeby chwilę później wrócić do 1984, ale by nie było zbyt nudno i monotonnie, przenoszą akcję do 2017. Problemy z logicznym uporządkowaniem tych czasowych wojaży miałby nawet tak wybitny w tej dziedzinie specjalista, jak dr Emmett Brown z "Powrotu do przyszłości".

Niebezpieczne zabawy z czasem zdaje się, że mocno osłabiły kreatywność scenarzystów, jeśli chodzi o konstrukcję bohaterów nowego "Terminatora". Pod tym względem panuje nie mniejszy chaos. Komicznie oddaje to scena na przyszpitalnym parkingu. Sarah Connor, John Connor i Kyle Reese, czyli odpowiednio matka, syn i ojciec debatują o sensie istnienia, gdy dołącza do nich podstarzały Terminator. Ciężko uniknąć skojarzeń z dziadkiem. Do rodzinnej sielanki brakuje jeszcze sympatycznej babci-cyborga i mechanicznego czworonoga. Twórcy filmu bez jakiejkolwiek ogłady i taktu bawią się w mechanizację ludzi i uczłowieczanie maszyn, co w połączeniu z ciągłą rotacją czasową i dość prostolinijną fabułą męczy, przeszkadza, a w pewnym momencie śmieszy i trąca absurdem.

Brak nowemu "Terminatorowi" świeżości, spójnej, odrębnej, ale jednocześnie usytuowanej w pierwowzorze koncepcji i atmosfery, którą z powodzeniem udało się oddać choćby twórcom kontynuacji "Mad Maxa" (przeczytaj recenzję). Są, co prawda, liczne nawiązania w osobach bohaterów, miejsc, rekwizytów, tekstów i rozbrajających uśmiechów Schwarzeneggera. To jednak zbyt mało, aby tchnąć nowego ducha w historię rodziny Connorów walczących ze SkyNetem i globalną elektronizacją. Choć wartka akcja, sprawnie ozdobiona efektami specjalnymi, po części ratuje "Terminatora: Genisys", to ciężko oprzeć się wrażeniu, że już gdzieś to kiedyś widzieliśmy.

Nawet słynne: "I'll be back" brzmi trochę infantylnie i mało przekonująco. I choć ów "back" z pewnością byłemu gubernatorowi Kalifornii i twórcom nowej części się opłacił, to widzowi już niekoniecznie. "Terminator: Genisys" sam w sobie jest filmem średnio-niezłym, lecz gdy zestawimy go z kultowymi częściami w reżyserii Jamesa Camerona, to najnowszy obraz blednieje z każdym mrugnięciem oka. Panie Schwarzenegger, czas już chyba powiedzieć: "I don't want to go back" i przejść na zasłużoną emeryturę.

OCENA: 5/10

Film

6.6
19 ocen

Terminator: Genisys (16 opinii)

(16 opinii)
Przygodowy, Sci-Fi, Akcja

Opinie (56) 6 zablokowanych

  • widzialem Termiatora

    • 8 0

  • Kolejny chłam z za oceanu ???

    To co polecasz ????

    • 3 5

  • A ja zawsze z mila checia obejrze Salvation wiec hasta la vista

    • 3 1

  • Jak wyszedł Waterworld costnera to dostal pięć zlotych malin hehe ale efekty fajne i kostiumy a w 2011 byl na 3 miejscu sciaganych wypozyczanych przez internet filmow lat 90

    • 5 0

  • Gdzie jest Pollywood ?? Bo sie zgubiłem

    • 0 1

  • I tu jestes w błedzie!!! (1)

    oto lista najlepszych polskich filmow sci-fi
    1) siedem życzen
    2) zaczarowany ołowek
    3) o dwoch takich co kuradli ksiezyc
    4) wyprawa profesora gabki
    byl jeszcze srial oparty na faktach
    Pi i Sigma

    • 16 1

    • Trylogia Pana Kleksa jest numeram jeden

      • 8 0

  • nie jest to moze 1 czy 2 ale warto go zoabczyc :)

    humor jest, arni jest, rozbierducha jest jak i masa szmaczków :) choc scenariusz przekombinowany jak i dobór aktorów zwłasza kyle nadaje sie do ugniatania kapusty 7/10

    • 6 0

  • Jednak nie koniec sagi! (3)

    "Najnowsza, i wiele wskazuje na to, że ostatnia część filmowej sagi..." Widać, że autor recenzji nie wytrzymał do końca projekcji. Końcówka filmu jednoznacznie i bezsprzecznie sugeruje, że nie jest to koniec sagi. Polecam czasem chwilę odczekać, bo niespodzianki mogą być po napisach.

    • 7 0

    • tym bardziej że Arnold w którymś z wywiadów mówił, że ma kontrakt na dwie kolejne częscie Terminatora.
      Ale recenzent sie nie przygotował i pisze co mu wolno...dzijsze dziennikarstwo.

      • 3 0

    • Zgadzam się... (1)

      Zanim się napisze, że to koniec... trzeba być pewnym, że obejrzało się film do końca...

      • 1 0

      • trylogia

        na ulotce o filmie jest informacja, ze jest to pierwsza czesc nowej trylogii. dziennikarz nie przygotrowal sie do recenzji. film niezly.

        • 0 0

  • Ta

    a w 6tej czesci johna zagra karolak

    • 23 1

  • Po tym jak terminator stał się tęczowy na portalu społecznościowym film stał się komedią

    jak się to mówi o homoseksualistach że wyszli z cienia ujawnili się? Terminator wyszedł z cienia.

    Wiele osób nie planuje oglądać tego nawet w wydaniu br czy dvd.

    • 4 13

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (40 opinii)

(40 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Czyj wizerunek znajduje się na ścianie legendarnego klubu muzycznego Non-Stop w Sopocie?