• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wesele od kuchni. Kulinarne wpadki i oczarowania

Anna Włodarczyk
18 sierpnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Idealne wesele to takie, gdzie jedzenie jest pyszne, a zespół gra muzykę, do której da się tańczyć. Jeśli jeden z tych elementów szwankuje, nie jest źle, bo można pocieszyć się drugim. Idealne wesele to takie, gdzie jedzenie jest pyszne, a zespół gra muzykę, do której da się tańczyć. Jeśli jeden z tych elementów szwankuje, nie jest źle, bo można pocieszyć się drugim.

W życiu każdego człowieka nadchodzi taki czas, kiedy wkracza w fazę wesel. Nagle wszyscy znajomi i kuzyni postanawiają wstąpić w związki małżeńskie i zalewa nas fala zaproszeń na zaślubiny. Weselne tsunami zawsze odbywa się w wakacje, wszakże to najwdzięczniejszy czas na organizowanie tego typu uroczystości. W kolejnym odcinku cyklu "Trójmiejskie historie kulinarne" Ania Włodarczyk opowiada o ślubnych trendach i wpadkach. W poprzednim pisała o miejskich ogrodnikach.



Menu weselne:

W weekendy wożą się więc po mieście limuzyny oznakowane "Młoda para", szybują w powietrzu bukiety weselne, tłuką się kieliszki, a niemal każda położona poza centrum większa restauracja jest zarezerwowana dla nowożeńców i ich gości. Weselna fala co prawda już za mną (starość nie radość), ale w tym roku byłam na kilku takich uroczystościach i natchnęło mnie to do napisania tego felietonu.

Idealne wesele to takie, gdzie jedzenie jest pyszne, a zespół gra muzykę, do której da się tańczyć. Jeśli jeden z tych elementów szwankuje, nie jest źle, bo można pocieszyć się drugim. Gorzej, gdy zarówno jedzenie, jak i muzyka są do niczego. Byłam kiedyś na takim koszmarnym przyjęciu, gdzie najlepsza muzyka leciała w przerwach na jedzenie, a każda, powtarzam każda, potrawa - oprócz słodkości - posypana była żółtym szlaczkiem vegety czy innego "kucharka". Nie uwierzycie, ale nawet pomidory przełożone bazylią i mozzarellą (nie nazwę tego sałatką caprese, bo mogłabym obrazić jakiegoś Włocha) "pachniały" tą posypką! Z kolei innym razem trafiłam na imprezę, gdzie serwowano same pyszności, wskutek czego gościom ciężko było oderwać się od stołów i zabawa się nie kleiła. Wniosek z tego taki, że nie może być również za dobrze.

Przeczytaj więcej kulinarnych felietonów Ani Włodarczyk

Weselne menu jest bezpieczne, bo ciężko trafić w kulinarne gusta kilkudziesięciu, a w porywach i kilkuset gości. A zatem pojawia się rosół, a na drugie danie szeroka paleta mięs i dodatków do mięs (biedni wegetarianie, o weganach nawet nie wspomnę!). Potem na stołach lądują bardziej lub mniej udane sałatki i inne przekąski (na opisywanym przeze mnie wyżej przyjęciu podano m.in. łososia w galaretce z vegety), no i alkohole różnej maści.
Najnowszy trend to "boho" torty, zwane również "nagimi". Chodzi o to, by boki ciasta nie były posmarowane kremem - ten ma niedbale wystawać z warstw ciasta (kwiaty pozostają na wierzchu)


Miłośnicy wiejskiego jadła mogą skubać kabanosy i chleb ze smalcem z "wiejskiego" kącika usytuowanego gdzieś za stołami kawowymi. A potem do gry wkraczają gulasze, strogonowy, zraziki, dewolaje, żurki, a u co odważniejszych flaki i bigos. Chociaż tak się teraz zastanawiam, czy po "Weselu" Smarzowskiego jeszcze serwuje się bigos? W każdym razie ma być ciepło i pożywnie, ma być prosto i polsko, chociaż gdzieniegdzie robi się bardziej "światowo", stąd te łososie, carpaccia, caprese i inne frykasy.

Zbliża się północ, nadchodzi czas na kulinarną kulminację wieczoru. Dla jednych jest to pieczona świnia, która często wjeżdża przyozdobiona sztucznymi ogniami tudzież upieczonym w całości jabłuszkiem gustownie wetkniętym w ryjek, dla innych znów atrakcją nocy jest tort. Na pewnym weselu mama panny młodej krzyczała "Torta, kto chce torta?", wtykając najedzonym gościom kawałki ciasta sowicie wykończone bitą śmietaną. W porze tortu na sali robi się cicho, bo goście pałaszują słodkości i zawsze słychać wtedy głosy "normalnie to ja tortów nie lubię, ale ten jest bardzo dobry" i przytakiwania "tak tak, bo taki lekki, śmietanowy i z malinami".

Zobacz także: Słodki luksus, czyli tort w cenie samochodu

  • W porze tortu na sali robi się cicho, bo goście pałaszują słodkości i zawsze słychać wtedy głosy "normalnie to ja tortów nie lubię, ale ten jest bardzo dobry" i przytakiwania "tak tak, bo taki lekki, śmietanowy i z malinami".
  • Moda na torty zmienia się regularnie - w tym sezonie popularne są tory boho - im mniej kremu po bokach ciasta, tym lepiej.
  • Tort w stylu boho. Prawda, że piękny?
  • Coraz rzadziej trafiam na weselach na złe torty, państwo młodzi najczęściej wybierają najbezpieczniejszą opcję, czyli lekki biszkopt przełożony rzeczoną śmietaną i owocami.
  • W weekendy wożą się więc po mieście limuzyny oznakowane "Młoda para", szybują w powietrzu bukiety weselne, tłuką się kieliszki, a niemal każda położona poza centrum większa restauracja jest zarezerwowana dla nowożeńców i ich gości.
  • Półmisek z wędlinami: stały punkt weselnego menu.
Faktem jest, że coraz rzadziej trafiam na weselach na złe torty, państwo młodzi najczęściej wybierają najbezpieczniejszą opcję, czyli lekki biszkopt przełożony rzeczoną śmietaną i owocami. O ile w smakach jest raczej zachowawczo, o tyle poszaleć można ze zdobieniem ciast. Cukrowe figurki państwa młodych czy bladoróżowa masa cukrowa spowijająca ciasto to już przeszłość, teraz torty wyglądają naturalniej, najchętniej ozdabia się je kwiatami. Nota bene: najnowszy trend to "boho" torty, zwane również "nagimi". Chodzi o to, by boki ciasta nie były posmarowane kremem - ten ma niedbale wystawać z warstw ciasta (kwiaty pozostają na wierzchu).

Na koniec, pozostając w temacie tortów, mam dla was anegdotę z naszego trójmiejskiego podwórka. Rzecz działa się podczas wesela pewnego gdynianina, zagorzałego kibica Arki Gdynia. Zarówno uroczystość zaślubin, jak i późniejsza impreza weselna, przebiegały bez żadnych problemów - do momentu krojenia tortu. Gdy ciasto wjechało na salę, wszyscy oniemieli, a pan młody omal nie zemdlał. Oczom wszystkich gości ukazał się piękny... biało-zielony tort. Dla niewtajemniczonych dodam, że biel i zieleń to kolory klubowe Lechii Gdańsk, odwiecznego przeciwnika Arki Gdynia, której "wyznawcą" był pan młody. Na szczęście cała historia nie skończyła się rozwodem (panna młoda zupełnie nieświadomie zamówiła ciasto w barwach "wroga"), choć świeżo upieczony małżonek tortu nie przełknął. Aż chce się zanucić "Miłość ci wszystko wybaczy..."

Zobacz także: Wesele jak z bajki - sale w wersji deluxe

O autorze

autor

Anna Włodarczyk

miłośniczka dobrego jedzenia, autorka bloga Strawberriesfrompoland oraz książek "Zapach truskawek. Rodzinne opowieści" i "Retro kuchnia". Od lat zakochana w Trójmieście. W swoim cyklu "Trójmiejskie historie kulinarne" oprowadza nas po swoich ulubionych smakach i miejscach.

Opinie (53) 1 zablokowana

  • im bardziej

    wystawne wesele, tym szybszy rozwód

    • 43 6

  • Droga autorko - jesli byłabym Twoją znajomą nigdzie bym Cię nie zaprosiła - jak można tak swoich znajomych obsmarowywać za plecami?
    Kariera to nie wszystko, ale widać niektórym wystarczy, żeby obrazić wszystkich na około.

    • 20 23

  • wesele,wesele..... (3)

    A potem będzie ją lał......

    • 16 5

    • ....

      to już chyba ta wersja hardcorowa ;-)

      • 11 0

    • :) (1)

      Jak sie baby nie bije to watroba jej gnije :D A jak zacznie gnic to juz lipa :P

      • 5 9

      • ....

        To juz wiadomo czemu jesteś rozwodnikiem :p

        • 8 1

  • (3)

    ludzie, po co wam te wesela-imprezy dla mam, c*otek, sąsiadek itd.nie lepie odłożyć te pieniądze na jakąs fajną podróż??

    • 33 9

    • :)

      Moze wycieczka tramwajem do Jelitkowa ?:) Tanio , szybko, z klimatyzacja :D A rodzina chytra to na bilecik w razie renomy styknie jak talala :P

      • 16 2

    • Można i podróż, i wesele- jedno drugiemu nie wadzi (1)

      • 8 6

      • No chyba że z kopert się jednak nie zwróci :)

        • 6 1

  • Dno dna

    Ale strona zapchana.

    • 11 4

  • Dzisaj bardzo mało osób robi Wesela jak dawniej robiono.

    Wynajmą lokal, ustalą zakres dań i ceny i wszystko ułożone jak w fabryce.
    No cóż, takie czasy, nie każdego stać a wielu skneruje, wolą np kupić mebel...

    • 11 8

  • A mnie po weselu żona leje ! Ludzie ,co robić ?

    • 12 0

  • wesele (1)

    dla mnie wszystkie wesela są udane. Troszke można podjeść, troszke potańcować, napic sie wódeczki, poznac nowych ludzi. Nie zwracam szczególnej uwagi na ubiory weselników, na ilość żarcia na stole. Jeśli coś nie samkuje, to niejem, jeśli orkiestra gra nie to co lubię, nie tańczę. ale zawsze jest ok
    A te c*otki i kuzynki, szwagów i in grymaszacych mijam z daleka.

    • 30 3

    • dokładnie tak

      organizacja wesela to rzecz gustu i oczywiście pieniędzy, Głownym tematem przewodnim jest oczywiście Pra Młoda, ale na weselu liczy sie przede wszsytjkim towarzystwo i dobra zabawa; jak się zbierze odpowiednie grono to można sie dobrze bawić do rana i ani słabe jedzonko ani smętna muzyka nie przeszzkadza...

      • 8 1

  • Najgorsze, że moda powstała na bezalkoholowe wesela... I co masz zrobić ? Nie iść ??

    Olsztyn przoduje w tym wymyśle przyznam szczerze...

    • 6 0

  • Do autora

    Skończyłam czytać na tym, że jedzenie nie może być za dobre. Co za bzdury.

    • 7 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (40 opinii)

(40 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Od 2001 roku w Sopocie odbywa się Międzynarodowy Festiwal Filmowy. Jaką nazwę nosi to wydarzenie?