- 1 Juwenalia: Bajm, LemON i strefy z nagrodami (33 opinie)
- 2 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (9 opinii)
- 3 Momoa spotkał się z Michalczewskim (56 opinii)
- 4 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (49 opinii)
- 5 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (136 opinii)
- 6 Juwenalia Gdańskie: koncerty i atrakcje (12 opinii)
5 powodów, dla których trzeba iść na Streetwaves
Podwórka, place, ulice, tramwaje, plaża, parki - to w tych miejscach Gdańska odbędzie się najwięcej wydarzeń kulturalnych. Już w najbliższy weekend po raz kolejny rusza jedna z najciekawszych trójmiejskich imprez, festiwal Streetwaves. W sobotę odbędzie się na Oruni i Biskupiej Górce, a w niedzielę na Żabiance i w Jelitkowie. Znaleźliśmy pięć powodów, dla których warto uczestniczyć w tej imprezie. A pogodą się nie przejmujcie - podczas Streetwaves zawsze świeci słońce.
Wydarzenia Streetwaves odbywają się w miejscach, w których na co dzień się nie bywa, jeśli nie mieszka się w sąsiedztwie. Co prawda tegoroczna edycja trochę tę tezę podważa - w końcu na plażę w Jelitkowie mieszkańcy Gdańska uczęszczają regularnie. Jednak zobaczenie pozostałych dzielnic tegorocznej edycji to dla wielu okazja do zmierzenia się z nimi po raz pierwszy, a dla innych poznanie ich w nowej odsłonie. Strome i kręte uliczki na Biskupiej Górce pełne są ciekawych zakamarków, podobnie jak podwórka za torami na Oruni przy ulicy Serbskiej.
W czym warto wziąć udział? W koncercie zespołu Baaba, który zagra na podwórku przy Trakcie św. Wojciecha 93 (sobota, godz. 16-17); w wycieczce Łukasza Darskiego i Ani Perz po Oruni (sobota, godz. 12-14); w pokazie instalacji "Drogeria" i "Habitat" w specjalnie zaaranżowanych lokalach przy ul. Biskupiej 4 ; w wystawie "Bądź" Magdaleny Danaj na jednym z podwórek przy ul. Biskupiej 1 7 (sobota, w godz. 17-24).
2. Doskonała okazja do zmierzenia się ze stereotypami o mieszkańcach peryferyjnych dzielnic
O tym, jacy są mieszkańcy Oruni, wyobrażenie ma każdy gdańszczanin. Niestety nie jest ono najlepsze. Podobnie jest z Biskupią Górką, która znajduje się w Śródmieściu Gdańska, ale tak naprawdę jest na uboczu, zapomniana i pomijana. Z kolei Żabianka ze swoim ogromnym blokowiskiem to dla wielu tylko przelotówka w drodze na plażę. Streetwaves to okazja, żeby zweryfikować swoje, często błędne i krzywdzące wyobrażenia o mieszkańcach peryferyjnych dzielnic.
W czym warto wziąć udział? W rekonstrukcji Wioski Indiańskiej, która niegdyś stała pomiędzy blokowiskami, a teraz przypomni o niej grupa projektowa Tabanda przy ul. Gospody 14 (niedziela, godz. 13-14); w meczu Gladiatorzy Stalówek vs Tytani Fletów z udziałem trójmiejskich pisarzy i muzyków przy ul. Szyprów 2-4 (niedziela, godz. 14-15:30); w akcji "Nie ma jak w domu", która odbędzie się w tramwaju stojącym na pętli w Jelitkowie (niedziela, godz. 15-19 jeździ na trasie Jelitkowo-Centrum, a w godz. 19-20 stoi na pętli); w pokazie instalacji "Współtwór" na bloku przy ul. Ubocze 24 A-B na Oruni (sobota, godz. 14-14:30).
3. Unikalne projekty artystyczne
Streetwaves to z jednej strony koncerty i pokazy, ale z drugiej wydarzenia, które nie odbędą się nigdzie indziej, nie sprawdzą się w innym kontekście lub po prostu zostały przygotowane specjalnie na tę okazję. Często są tworzone przy pomocy mieszkańców i powiązane z historią danej dzielnicy.
4. Rozrywka dla całej rodziny
Tegoroczny festiwal, jak żadna z dotychczasowych edycji, ma bardzo mocno rozbudowaną część warsztatową, zarówno dla starszych osób jak i najmłodszych, którzy mogą aktywnie spędzić czas na świeżym powietrzu. Przestrzenie Żabianki, Jelitkowa, Biskupiej Górki i Oruni doskonale sprzyjają wspólnej zabawie i nietypowym zajęciom w rodzinnym gronie, przygotowanym specjalnie na tę okazję.
W czym warto wziąć udział? W naśladowaniu dźwięków przez najmłodszych podczas warsztatów z zespołem Old Time Radio (sobota, godz. 14-15); w projektowaniu i tworzeniu miejskiego ogródka warzywnego (sobota, godz. 14-16); w przygotowaniu pocztówek z nadmorskiego osiedla podczas warsztatów linorytowych (sobota, godz. 14-16); w stworzeniu oprawy oświetlenia miejskiego przy użyciu popularnej metody origami (sobota, godz. 14-16); w przyozdabianiu dzielnic ręcznie stworzonymi huśtawkami (sobota, godz. 14-16); w nauce podstawowych kroków polskich tańców narodowych z grupą Jantar (niedziela, godz. 16:30-18:30); w nauce prostych napraw samochodowych dla kobiet "Zrób to sama, czyli jak wymienić koło lub żarówkę w samochodzie"(niedziela, godz. 16:30-18:30). Warsztaty na Oruni odbywają się przy ulicy Przy Torze 4 A-B w godz. 14-16, a warsztaty na Żabiance na deptaku i Placu Kardynała Wyszyńskiego w godz. 16:30-18:30.
5. Sposób na odpoczynek w mieście
Na Streetwaves można przyjść po prostu ot tak, zobaczyć, co dzieje się dookoła, miło spędzić czas z rodziną, wypić piwo ze znajomymi i spotkać dawno niewidzianych sąsiadów.
W czym warto wziąć udział? W pikniku na Oruni przy ul. Przy Torze, gdzie piknikowe jedzenie zapewnią mieszkańcy dzielnicy, kawiarnia Fukafe i Avocado Catering (organizatorzy zachęcają także do przyniesienia swoich wypieków i potraw); odwiedzić klub festiwalowy filii Cafe Lamus przy ul. Biskupiej (sobota, godz. 17-3); w pikniku i pchlim targu na deptaku i placu Kardynała Wyszyńskiego na Żabiance (niedziela, godz. 16:30-18:30); w imprezie na zakończenie festiwalu w słynnej Restauracji Parkowa (niedziela, od północy do godz. 2).
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie (34) 8 zablokowanych
-
2012-06-01 11:26
Brawo
Pomysł super, program super, jest tylko ale
Jakże miło, że sam dziennikarz zaangażowany jest w tworzenie programu i organizację wydarzenia i wystawia laurkę samemu sobie.
Wiwat dziennikarski obiektywizm!
A impreza bardzo zacna i potrzebna, tylko po co uprawiać autopromocję, gdy inne wartościowe wydarzenia są często przesadnie krytykowane albo ironicznie oceniane, często bezpodstawnie. Jak zwykle liczą się środowiskowe sympatie - standard trójmiejskiego dziennikarstwa. Może warto po prostu zapraszać dziennikarzy do współtworzenia wydarzeń? Zapewne po festiwalu powstanie kolejna lukrowana laurka...- 21 1
-
2012-06-01 11:16
Bardzo cenna inicjatywa dla ubogich.
Niezamożni ludzie nie mają szans na Euro 2012 nawet do strefy kibica nie wejdą bo tam napoje i jakieś przekąski w cenie ich tygodniowych obiadów a do tego tez bilet trzeba kupić to ktoś o nich pomyślał.
Bieda nie może być powodem do siedzenia w domu przed TV z najtańszym alkoholem. Nieco kultury odświeży spojrzenie tych ludzi na ich brudne i szare domy. Może będą inaczej odbierali zdewastowane przez własne dzieci które nie miały innych rozrywek otoczenie.
Tego typu inicjatywy są warte naśladowania. Podobna akcję warto zorganizować w miejscowych aresztach śledczych.- 19 4
-
2012-06-01 10:31
wydumane na maxa
ludzie, jesteście nieroby a swoje fiku miku nazywacie sztuką- aż żal.
- 14 18
-
2012-06-01 09:18
no i fajnie, a marudy niech spiją mocnego fulla i uczą się dalej swego hymnu na euro
koko koko
- 23 8
-
2012-06-01 08:08
Czy organizatorzy zwracają kasę za ukradzionego iphona w tych dzielnicach? o aparacie nie wspomnę
- 9 57
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.