- 1 "Grillujemy" współczesne kino (49 opinii)
- 2 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 3 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (19 opinii)
- 4 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (34 opinie)
- 5 Planuj Tydzień: Fado, Rynkowski i majówka (7 opinii)
- 6 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (110 opinii)
Big-beatowy Sopot na 50-lecie kultowego klubu Non-Stop
50 lat temu powstał legendarny klub Non-Stop. W Sopocie przez dwie kolejne dekady mieszkańcy i wczasowicze bawili się w wakacje przy muzyce największych gwiazd polskiego big-beatu i rock'n'rolla. W niedzielę, 17 lipca, z okazji jubileuszu odbędzie się specjalny koncert.
Non-Stop był pierwszym polskim klubem, w którym zespoły grały muzykę młodzieżową na żywo do tańca. Pomysłodawcami jego powstania byli Mikołaj Laszkiewicz, dyrektor Państwowego Przedsiębiorstwa Przemysłu Gastronomicznego w Sopocie oraz 90-letni dziś Franciszek Walicki, uważany za ojca polskiego big-beatu i rocka. Pierwszy koncert odbył się 2 lipca 1961 roku.
- Na ziemi położone były zbite deski, które tworzyły parkiet. Zespół zajmował miejsce na niewysokim podium. Było też miejsce dla około 60 czteroosobowych, drewnianych stolików. Nad całością rozciągnięty był brezentowy dach - wspomina Wiesław Bernolak, klawiszowiec i gitarzysta zespołów Czerwono-Czarni i Polanie.
Przez dwadzieścia lat (1961-1981) funkcjonowania klubu, w Non-Stopie grały największe gwiazdy polskiego big-beatu i rocka. Wśród nich byli m.in. Czerwono-Czarni, Niebiesko-Czarni, Czerwone Gitary, Skaldowie, Polanie, Breakout, SBB i Kombi oraz Ewa Demarczyk, Czesław Niemen i Michaj Burano.
- Kiedy zaczynaliśmy grać, mieliśmy bardzo pod górkę. Nie można było nosić długich włosów, nie można było głośno mówić: rock and roll czy big-beat - przypomina przełom lat 50 i 60 minionego wieku Bernard Dornowski, wokalista i gitarzysta Niebiesko-Czarnych i Czerwonych Gitar, który grał w sopockim Non-Stopie siedem razy. - Był to jedyny klub w Polsce, w którym młodzież spotykała się w wakacje i bawiła przy muzyce granej na żywo przez zespoły rock and rollowe. To był klub na miarę światową.
- Podstawą sukcesu było to, że do klubu przychodziła młodzież. Tam nie było ludzi, którzy chcieli wypić pół litra. Tam przychodzili młodzi chłopcy z młodymi dziewczynami, którzy chcieli potańczyć, pobawić się. Nikt im nie przeszkadzał, mogli skakać sobie na parkiecie do woli - mówi Zbigniew Bernolak, m.in. basista zespołów Niebiesko-Czarni i Polanie.
Jak takie muzyczne wakacje w Non-Stopie wyglądały?
- Przeważnie każdego lata inny zespół był gospodarzem i grał na scenie. Ale zapraszani byli też np. wokaliści, znani ludzie estrady czy sportu. Grały zespoły z zagranicy, np czeskie Flamengo z angielską wokalistką Joan Duggan czy słynny w całym bloku krajów tzw. demokracji ludowej Karel Gott - wyjaśnia Dornowski.
- Mając 17 lat, zarażony już rock'n'rollem przyjechałem z odległego Tomaszowa Mazowieckiego do Sopotu autostopem. Był rok 1962 a w Non-Stopie grali po raz pierwszy Niebiesko-Czarni. To były najpiękniejsze dni mojej młodości - przypomina Antoni Malewski, bywalec kultowego klubu.
W najbliższą niedzielę, 17 lipca, z okazji 50-lecia powstania Non-Stopu, na parkingu w kwartale ulic Drzymały, Wojska Polskiego i Traugutta w Sopocie odbędzie się specjalna impreza. O godz. 14 ruszy giełda płyt winylowych, instrumentów oraz pamiątkach z czasów big-beatu. Będzie tam można kupić, sprzedać i wymienić przedmioty, których nie na co dzień uświadczysz nawet w najlepszych sklepach muzycznych. Na zakończenie giełdy wystąpi legenda lat 60-tych, zespół Polanie z zaproszonymi gośćmi. Obok m.in. braci Bernolaków, Włodzimierza Wandera i Andrzeja Nebeskiego zagrają Wojciech Korda, Marek Piekarczyk, Tomek Lipa Lipnicki i Zalef.
- Uhonorowany podczas tej jubileuszowej imprezy zostanie Franciszek Walicki, od którego przecież wszystko się zaczęło. Zresztą będzie też sporo innych niespodzianek - mówi Wojciech Korzeniewski, jeden z organizatorów jubileuszu.
Gwiazdy estrady w Trójmieście
Rozpocznij quizOpinie (105) 4 zablokowane
-
2011-07-15 16:28
Polanie tylko (1)
Najlepsi Polanie ,Niebiescy też na topie, nie było i chyba nie zanosi się na takie zespoły.To były dobre lata, a jak się wtedy goniło Warszawiaków.Niemen czasami przychodził na początku,było wesoło i dziewczyny bardziej niedostępne,ale za to upragnione i tańczyły cały wieczór.Oby tylko pogoda dopisała.
Jak się ktoś czuje za młody to przecież można iść sobie do dyskoteki ,najarać się maryśki,nam tego nie było potrzeba(chociaż takie małe "Duże W" czemu nie na start.- 16 0
-
2011-07-15 17:56
patykiem pisane koniecznie !
ach to były czasy - ;)
- 5 0
-
2011-07-15 17:48
Do dziś pamiętam koncert Locomotiv GT
Te czasy nie wrócą bo jesteśmy już na to za starzy.
- 14 0
-
2011-07-15 17:46
Zaczynały
Pięciolinie , pózniejsze Czerwone Gitary , to były piękne spokojne czasy , królował polski bit !!!
- 19 0
-
2011-07-15 17:19
...i to juz 50 lat minelo ...
nasze pokolenie zaczyna przemijac, pamietam dzien otwarcia, taka sama pogoda jak dzis, to samo niebo , takie samo slonce i powiew od morza,okolo 19 te niezapomniane pierwsze tony gitar..ach to byly marzenia.. niezapomniane do dzis, pozdrawiam tych co pamietaja
- 21 0
-
2011-07-15 16:22
Jak nie było pieniędzy na wejście,
to siedziało się na górce.
- 13 0
-
2011-07-15 16:11
piękne czasy!!!!!!!!!!!!
super zabawy ,super towarzystwo !nikt nie mysśał w tamtych czasach o forsie o kredytach i innych bólach głowy ! bawiliśmy sie poprostu cudownie!
- 31 0
-
2011-07-15 16:06
Pierdoły i krypcicha
Wielu tych zacnych ludzi nie żyje, a pijawko dalej ciągną
- 2 2
-
2011-07-15 15:02
NonStop ale klub ;)`
Non stop na monciaku to było szaleństwo az do roku 2005 jak go zamkneli.oczywiście chodzi mi o klub a nie non-stop :)
- 6 3
-
2011-07-15 13:21
moi rodzice tam imprezowali w mlodosci, wiele ciekawych opowiesci slyszalem z tamtego okresu ;) (1)
w niedziele wybiore sie napewno juz ze swoja pociecha, a i moze "dziadki" sie skusza. A i tak sobie mysle o czym ja opowiem kiedys swojemu synkowi gdzie sie balowalo - o syfiastym ground zero/galaxy, kazamatach, etc... ehhh ;)
- 20 1
-
2011-07-15 14:38
dzisiaj możesz iść na non- stop " ryneczek " po pietruszkę
oj działo się ! - ;)
- 7 0
-
2011-07-15 14:36
pierwszy festiwal jazzowy, pierwszy klub big beatowy... pomijam festiwal wagnerowski
wszystko to jednak odległa przeszłośc
a szkoda, ze nie ma ciągłosci dobrych pomysłów- 12 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.