- 1 Pchli Targ w Oliwie rozpoczął sezon (43 opinie)
- 2 Oto najpiękniejsze kobiety Pomorza (114 opinii)
- 3 Recenzja "Challengers": intensywne kino (43 opinie)
- 4 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (44 opinie)
- 5 100cznia otworzyła sezon (48 opinii)
- 6 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (57 opinii)
Bon Jovi: rockowe show na wyjątkowej scenie
Zobacz, jak wyglądał koncert.
Rozmach, wyjątkowa scena oraz duma rockmanów, którzy mimo upływu lat wciąż są w świetnej muzycznej formie. To wrażenia po koncercie zespołu Bon Jovi, który w środę zagrał na gdańskiej PGE Arenie. Nie zabrakło też wzruszających momentów, jak oświadczyny fanów w świetle reflektorów.
Nie zabrakło więc chóralnie odśpiewanych i nagrodzonych długimi owacjami "It's My Life" i "Livin' on a Prayer", "You Give Love a Bad Name" czy "Born to Be My Baby". Przy tym ostatnim utworze cały sektor na trybunach pokrył się nagle wielką biało-czerwoną flagą z napisem "Thank you", którą specjalnie na gdański koncert przygotował polski fanklub artysty. Niestety lider nie zareagował na ten gest.
Można było jednak odnieść wrażenie, że zespół równie gorąco byłby przyjęty, gdyby zagrał jedynie promowane podczas obecnej trasy kawałki z najnowszej, wydanej kilka miesięcy temu płyty. Jej czołowy singiel "Because We Can" cały stadion śpiewał bowiem z liderem, jakby znał go od lat.
To dowód na to, że po trzech dekadach Bon Jovi wciąż potrafi komponować proste rockowe melodie, które z miejsca porywają tłumy. Więcej, ci pięćdziesięciolatkowie tytułem swojego najnowszego przeboju z bezczelną, ale jakże zasłużoną rockową dumą zdają się mówić wszystkim młodym gwiazdkom: "wciąż gramy, bo możemy". I nikt nawet przez moment nie powinien mieć co do tego wątpliwości. Bon Jovi to wciąż pierwsza liga rocka, a nie - jak chce wielu internetowych hejterów - muzyczny skansen.
Równie świetna była oprawa wizualna całego widowiska, przygotowana ze sporym rozmachem. Zamiast stawiać zwykłą scenę, realizatorzy koncertu zbudowali ją na kształt maski klasycznego buicka. Zderzaki i okrągłe reflektory pojazdu rozświetlały dziesiątki świateł i małych ekranów, na których wyświetlano animowane ozdobniki. Największe wrażenie robił jednak ogromny telebim imitujący przednią szybę auta, na którym prezentowane były m.in. filmowe fragmenty z podróży po amerykańskich drogach czy zdjęcia szalejącej pod sceną publiczności.
Rozgrzewać jej specjalnie Jon Bon Jovi nie musiał - fani już od pierwszych dźwięków byli w pełnej, koncertowej gotowości. Mimo to, lider niemal przez cały koncert był w ruchu i zachęcał publikę do zabawy, wspólnego śpiewania czy powtarzania za nim tanecznych kroków. Świetnej atmosferze nie przeszkadzał nawet fakt, że na scenie nie pojawił się drugi, po liderze, filar zespołu - gitarzysta Richie Sambora, z którym Bon Jovi chwilowo się rozstał.
Najwięcej szczęścia mieli fani, którzy wykupili miejsca najbliżej sceny. Ich strefę otaczał zbudowany na kształt podkowy podest, po którym lider biegał i przybijał piątki. I wyglądał, jakby naprawdę dobrze się z gdańską publicznością bawił. Szczególnie podczas bisów, które wykonał w koszulce polskiej reprezentacji piłkarskiej. Nie zabrakło też wzruszających momentów - jeden z fanów oświadczył się swojej dziewczynie w świetle reflektorów. Jon pogratulował młodym i zagrał dla nich balladę "Never Say Goodbye".
Choć znajdą się zapewne malkontenci, którzy będą narzekać na porządek na stadionie i parkingach podczas koncertu czy wysokie ceny w punktach gastronomicznych (np. piwo za 10 zł, hot-dog za 9 zł), trudno znaleźć mocny argument przemawiający za słabą organizacją koncertu przez agencję MJM Prestige.
Oczywiście, nie zabrakło takich, co się pogubili w nieswoich sektorach, nie zabrakło też nerwów w zakorkowanych ulicach przed i po koncercie. Jeśli jednak gdańszczanie chcą na PGE Arenie więcej wielkich koncertów, muszą się z tym pogodzić. Bo warto.
Bon Jovi gra "Bad Medicine".
"Always" - ostatni akcent wieczoru.
Jeden z pierwszych numerów zagranych przez zespół.
I jeden z największych przebojów Bon Jovi.
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (255) 6 zablokowanych
-
2013-06-20 00:02
Troszkę juz stary ten Pan Bon Jovi - atrakcja jedynie dla prawdziwych fanów !! a nagłośnienie faktycznie b.słabe .
- 5 29
-
2013-06-19 23:52
ale największe kolejki były po piwo
i do damskiego klopa
- 18 2
-
2013-06-19 23:50
REWELACJA!
Pełen profesjonalizm na scenie, cudowny kontakt z publicznością i umiejętne dozowanie emocji. Sympatycznie i miło. Zabawa na całego. Organizacyjnie również celująco!
- 36 2
-
2013-06-19 23:49
Było Super myslałem ze bede załował ale nie!!! po prostu super zabawa!!!
- 45 2
-
2013-06-19 23:44
Bon Jovi
Byłem tam u było znakomicie. Scena i show na wysokim poziomie.
- 48 3
-
2013-06-19 23:39
Sektory
Najbliższy jest diamond nie golden circle
- 16 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.