• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Chirurżka, posełka i gościni. Kogo denerwują feminatywy?

Magdalena Raczek
31 stycznia 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (667)
Feminatywy wciąż budzą kontrowersje, choć istnieją w języku polskim od początku jego istnienia. Feminatywy wciąż budzą kontrowersje, choć istnieją w języku polskim od początku jego istnienia.

Naukowczyni, polityczka, pielęgniarka, chirurżka, psycholożka, adwokatka i ministerka. Niektóre feminatywy, bo o nich mowa, wciąż budzą kontrowersje, a niedawna wypowiedź Kasi Nosowskiej zaogniła spór. Pytanie tylko, o co jest ten konflikt, skoro feminatywy istnieją w języku od początku jego istnienia?



Najlepsze w Trójmieście
Ranking: Drogerie

Walka o drobiazgi?



Feminatywy:

Niedawna wypowiedź Katarzyny Nosowskiej wywołała kolejną burzę wokół feminatywów. Piosenkarka stwierdziła, że jest nimi zmęczona i że to "walka o drobiazgi", podczas gdy prawdziwa wartość kobiet tkwi w ich wnętrzu, a nie w zewnętrznych formach. Spotkała ją z tego powodu fala krytyki.

Dlaczego takie podejście jest mylne i szkodliwe? Językoznawcy i językoznawczynie, socjologowie i socjolożki są zgodni co do tego, że zmiany społeczne mają swój początek w języku. Zatem walka w tym obszarze nie jest drobiazgiem.

Przeczytaj także: Nierówności, o których się nie mówi. Mężczyźni walczą o swoje prawa

Coraz mniej zawodów zarezerwowanych jest wyłącznie dla mężczyzn, dlatego zmiany w nazewnictwie zawodów, które dotychczas były głównie męskimi profesjami, są naturalne. Coraz mniej zawodów zarezerwowanych jest wyłącznie dla mężczyzn, dlatego zmiany w nazewnictwie zawodów, które dotychczas były głównie męskimi profesjami, są naturalne.

Feminativum, czyli żeńska końcówka



Feminatyw (feminativum, feminatywum) to najprościej mówiąc "żeńska forma gramatyczna nazw zawodów i funkcji z przyrostkiem potocznie zwanym "żeńską końcówką". Feminatywy nazywają kobiety ze względu na przysługujący im tytuł, pełnioną funkcję, zajmowane stanowisko, wykonywany zawód, przynależność narodową, pochodzenie, wyznanie, przekonania, właściwości psychiczne i fizyczne, wykonywane czynności" (definicja za Wikipedią).


Same feminatywy istnieją w języku polskim od zawsze, a do II wojny światowej stosowanie ich było normą. Spór o nie to żadna nowość i jest on obecny w debacie publicznej od ponad stu lat, od kiedy kobiety zyskały prawa wyborcze, co również zeszło się w czasie z emancypacją i przemianą społeczną dotyczącą kształcenia kobiet oraz ich wkraczania do fabryk i zakładów pracy. Przynieść to musiało oczywiste zmiany w nazewnictwie zawodów, które dotychczas były głównie męskimi profesjami.

Przeczytaj także: Essa, RIGCz i gościni. To naturalne, że język się zmienia

Kiedyś do zakazanych kobietom prac należało kierowanie tramwajem i lokomotywą. Dziś kierowczynie i motornicze to częsty widok w naszej rzeczywistości. Kiedyś do zakazanych kobietom prac należało kierowanie tramwajem i lokomotywą. Dziś kierowczynie i motornicze to częsty widok w naszej rzeczywistości.

Kierowczynie i motornicze



I choć podział na tzw. zawody męskie i żeńskie nadal się utrzymuje, jest już coraz mniej wyraźny. Obecnie kobiety i mężczyźni pracują zwykle w różnych branżach naprzemiennie i chociaż nadal niektóre zawody uważane są za typowo "męskie" lub typowo "kobiece", to jedynym ograniczeniem jest tak naprawdę prawo pracy, które wskazuje na zawody szkodliwe dla zdrowia lub niebezpieczne dla kobiet. Pytanie tylko, czy ta "ochrona" nie jest na wyrost i w efekcie nie ogranicza paniom dostępu do lepiej płatnych posad?

Kiedyś do takich zawodów według ustawy o ochronie pracy kobiet i młodocianych zaliczano pracę w kopalni i w hucie, przy uboju bydła oraz przy obsłudze klientów lokali z alkoholem po godz. 22, a także kierowanie lokomotywą i tramwajem. Tymczasem, jak zapewne pamięta wielu naszych czytelników, dziś to właśnie kierowczynie w autobusach i motornicze w tramwajach są poszukiwane do tych prac, a co więcej - mile w nich widziane.


Gościnie, monarchinie i rozmówczynie



Słowo "kierowczyni" budzi grozę wśród wielu osób, a tymczasem pod względem słowotwórczym nie można mu nic zarzucić. Wyraz ten zbudowany jest poprawnie, za pomocą przyrostka "-yni", będącego wykładnikiem żeńskości. W polszczyźnie znajdziemy wiele takich wyrazów, np. językoznawczyni, rozmówczyni, wykładowczyni, wnioskodawczyni czy słynna ostatnio gościni.

W naszym języku od wszystkich męskich wyrazów o zakończeniu "-a" da się utworzyć formy żeńskie zakończone na "-ini", np. monarchini, wojewodzini, starościni, sędzini (żeby odróżnić ją od słowa "sędzina", czyli żony sędziego). Przekonują o tym nie tylko współcześni znawcy języka, jak Maciej Malinowski (autor książek i bloga Obcy język polski), ale i dawne słowniki, w których te słowa można znaleźć.

Przeczytaj także: Poznaj historię niezwykłych kobiet z Wrzeszcza

Adwokatka, posłanka, naukowczyni



Słynną już "gościnię" znaleźć można nawet w "Słowniku języka polskiego 1900-1927" pod redakcją Karłowicza, Kryńskiego i Niedźwiedzkiego, natomiast słowa: doktorka, docentka, tłumaczka, adwokatka pojawiały się już w prasie z końca XIX wieku. Dlaczego zatem dziś - ponad stulecie później - tak bardzo nas one zaskakują?

Kiedy w pierwszych wyborach do Sejmu w niepodległej Polsce pięć kobiet zdobyło mandaty, już wtedy debatowano, czy nazywać je poślinami, poślicami, posełkiniami czy posełkami. Ostatecznie w przeciągu kilku lat ugruntował się termin "posłanka". Ówcześni językoznawcy zakładali również, że z czasem, w miarę powiększania się grona absolwentek uniwersytetów, do użytku wejdą określenia takie, jak: "profesorka", "adiunktka", "doktorka" i "adwokatka".

Język się zmienia razem ze społeczeństwem



I rzeczywiście, tak się stało. Z tym że mieliśmy w tej przemianie małą przerwę (wojna, czasy PRL-u). Dziś to kobiety dominują wśród absolwentów (absolwentek) szkół średnich, a od drugiej połowy lat 90. mają też przewagę, jeśli chodzi o wyższe wykształcenie. Mamy więc studentki, adiuntki, doktorantki i profesorki. Jednak nadal, choć kobiety częściej są lepiej wykształcone, to zarabiają średnio 20-30 proc. mniej niż ich koledzy na równorzędnych stanowiskach.

W ostatnich badaniach ponad 80 proc. kobiet zgodnie stwierdziło, że nazwy stanowisk powinny być używane na równi z męskimi odpowiednikami tych zawodów. Dlaczego jest to ważne? Bo określają konkretną funkcję zawodową na takich samych zasadach jak profesje panów, a kobiety chcą być tak samo nagradzane za pracę jak mężczyźni. Czy jest w tym coś dziwnego?

Przeczytaj także: IT męską branżą? To przeszłość. Kobiety w nowych technologiach

  • Protest czytelników i czytelniczek "Poradnika Językowego" z roku 1904 przeciwko nazywaniu kobiety doktorem, a nie doktorką.
  • Fragment gazety "Wędrowiec" z 1896 roku.
  • Wycinki z prasy międzywojennej. Feminatywy pochodzące z przedwojennych publikacji red. Aleksandry Piłsudskiej.
  • Wycinki z prasy międzywojennej: Fragment gazety "Kuryer Lwowski" z 1918 roku.

Profesorka czy pani profesor?



Wielu z nas wciąż uważa, że mówienie na panią profesor "profesorka" czy na panią prezes "prezeska" umniejsza jej roli oraz jest zbyt potoczne i mniej poważne od męskiej formy, a co za tym idzie taka osoba może być mniej poważana. Dlaczego? Nie mamy problemu z mówieniem sekretarka, studentka czy lekarka, a trudno przychodzi doktorka czy chirurżka.

Wynika to co najmniej z dwóch przyczyn. Po pierwsze, niektóre zawody do niedawna były zarezerwowane dla mężczyzn (jak np. chirurg), stąd pojawienie się w nich kobiet, a co za tym idzie określeń na ich profesję, może budzić u niektórych zaskoczenie. Po drugie - wiele wyższych stanowisk (dyrektorów, kierowników, prezesów czy innych szefów) nadal piastują przeważnie mężczyźni, co jest naszą spuścizną po komunizmie i niedokończonej emancypacji. W efekcie kobiety na męskich stanowiskach często nadal wchodzą w męskie buty, aby się odnaleźć w męskim środowisku.

Funkcjonalność i logika języka



Jak jednak zapewniają językoznawcy, z czasem się to zmieni. "Formy typu profesorka, prezydentka, ministerka (jednak nie: ministra!) stracą swe nacechowanie potoczne i ideologiczne i staną się równoprawnymi nazwami oficjalnymi. Wymaga tego funkcjonalność języka" - twierdzi Katarzyna Kłosińska z Uniwersytetu Warszawskiego. Podobnie profesor Jan Miodek uznał, że "profesorka i dyrektorka są słowami znacznie mu bliższymi niż zwroty pani profesor czy pani dyrektor".

Dlaczego? Dlatego że nazywanie kobiety "prezesem" jest niezgodne z logiką naszego języka. Kiedy mówimy "prezes", wyobrażamy sobie mężczyznę (ostatnie badania wśród dzieci potwierdziły tę teorię). By to skorygować, dodajemy określenie "pani", w efekcie czego powstaje absurdalna forma, w której nie zgadza się rodzaj - pani (ona), prezes (on).

Niektóre zawody do niedawna były zarezerwowane dla mężczyzn (jak np. chirurg), stąd pojawienie się w nich kobiet, a co za tym idzie określeń na ich profesję może budzić u niektórych zaskoczenie.
Niektóre zawody do niedawna były zarezerwowane dla mężczyzn (jak np. chirurg), stąd pojawienie się w nich kobiet, a co za tym idzie określeń na ich profesję może budzić u niektórych zaskoczenie.

Polszczyzna jest kobietą



Feminatywy nie są wymysłem feministek, tylko reakcją języka na konkretną potrzebę społeczną. Feminatywy są poprawne, zgodne z historią polszczyzny, a także z funkcjonalnością i logiką naszego języka. Feminatywy są naturalnymi formami naszego języka, który jest fleksyjny (odmienny), złożony z 3 rodzajów (męski, żeński i nijaki). Feminatywy to rzeczowniki, zatem się deklinują. Feminatywy są precyzyjne i dzięki nim nasza komunikacja jest sprawniejsza i szybsza (prezeska zamiast pani prezes).

- Językowi nie da się jednak niczego narzucić, przyjęcie żadnej regulacji prawnej w tym zakresie nie spowoduje, że Polki i Polacy zaczną masowo używać form inżyniera bądź inżynierka, docentka bądź docenta, ministra bądź ministerka, maszynistka pociągu, sekretarza stanu czy jakichkolwiek innych tego rodzaju - oświadczała kilka lat temu Rada Języka Polskiego.
Dzisiejsze stanowisko Rady Języka jest takie:

- Polszczyźnie potrzebna jest większa, możliwie pełna symetria nazw osobowych męskich i żeńskich w zasobie słownictwa. Stosowanie feminatywów w wypowiedziach, na przykład przemienne powtarzanie rzeczowników żeńskich i męskich (Polki i Polacy), jest znakiem tego, że mówiący czują potrzebę zwiększenia widoczności kobiet w języku i tekstach.
Codziennie używany język kształtuje naszą rzeczywistość i ją wyraża. Kształtuje też naszą świadomość, czyli to, jak widzimy świat. Sięganie po żeńskie formy rodzajowe wynika z dbałości o język ojczysty, o jego tradycję i logikę. Natomiast używanie wyłącznie form męskich ugruntowuje patriarchalny układ rzeczywistości.

Dr hab. Izabela Kępka, prof. UG, Zakład Języka Polskiego Instytut Filologii Polskiej Wydział Filologiczny Uniwersytet Gdański:

Dr hab. Izabela Kępka Dr hab. Izabela Kępka
Odpowiedź na pytanie: "czy feminatywy są potrzebne?" może być tylko twierdząca. Warto podkreślić, że zainteresowanie żeńskimi rzeczownikami osobowymi, czyli feminatywami, ma długą historię. Już na początku XX wieku trwała ożywiona dyskusja na ten temat. Zapoczątkowała ona tendencję do regularnego tworzenia feminatywów. W połowie XX w. zwyciężyła jednak moda przeciwna, zaznaczająca żeńskość za pomocą rzeczownika "pani". Dyskusja, która wzmogła się na początku XXI wieku, spowodowała powrót do tworzenia form żeńskich. Jest to całkowicie zgodne z normą językową, co więcej - wzbogaca język. Do kwestii feminatywów odniosła się także Rada Języka Polskiego przy Prezydium PAN, która w 2019 r. uznała, że "w polszczyźnie potrzebna jest większa, możliwie pełna symetria nazw osobowych męskich i żeńskich w zasobie słownictwa." Trzeba tylko pamiętać, że tworzenie żeńskich rzeczowników osobowych nie może łamać reguł gramatycznych, odnoszących się do języka polskiego w ogóle.

Prof. dr hab. Ewa Graczyk, Zakład Teorii Literatury i Krytyki Artystycznej Uniwersytet Gdański:

Prof. Ewa Graczyk Prof. Ewa Graczyk
Pomiędzy językiem a rzeczywistością społeczną jest wzajemna interakcja - język kształtuje rzeczywistość, a ona kształtuje język. Feminatywy są bardzo potrzebne. Wyrażamy się w języku i powinniśmy w nim mieć swoją reprezentację. Zwłaszcza młode osoby, dziewczynki i dziewczyny, muszą mieć świadomość, że można być uczoną, ministrą, profesorą, pisarką. Jeśli zablokujemy się językowo, pewne zmiany nie zajdą i te młode kobiety nie znajdą poparcia w języku dla swoich ambicji i swoich planów. Polska kultura ma zresztą bardzo długą tradycję feminitywów, były one powszechnie używane w okresie międzywojennym - lekarka, nauczycielka, posełka - to były słowa codzienne i wcale nieśmieszne. Dziś kobieta mówiąca "jestem lekarką" czuje, że się zdegradowała. Jednak nawet jeśli kobieta się dowartościuje, mówiąc "jestem profesorem" albo "jestem lekarzem", to na dłuższą metę sankcjonuje lekceważenie kobiecej pozycji. Ten element pomniejszenia jest stawką w grze o jutro, i warto ją zapłacić. Nie zamieniajmy drobnej satysfakcji na dziś dla uczestnictwa w walce, która ma sens dla naszych córek, wnuczek i młodszych przyjaciółek.

Dr hab. Józef Majewski, prof. UG, kierownik Zakładu Dziennikarstwa i Mediów Uniwersytet Gdański:

Jestem za feminatywami, sam ja stosuję zarówno na co dzień, jak i podczas zajęć na uczelni, w tekstach naukowych i w artykułach publicystyczno-dziennikarskich, chociaż niestety redakcje, dla których piszę, nierzadko je eliminują. To dla mnie sprawa dziejowej sprawiedliwości i sumienia. Staram się być wierny słowom: "Mowa to więcej niż krew" - jak w 1929 roku w języku niemieckim napisał w liście do matki żydowski filozof Franz Rosenzweig. Frazę tę żydowski językoznawca Wiktor Klemperer umieścił jako motto w książce "LTI. Notatniku filologa", pisanej podczas II wojny światowej na podstawie nazistowskiej prasy tamtego czasu.

Miejsca

Opinie (667) ponad 100 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    popieram i dziwię się, że niektórzy nie (10)

    Popieram i upowszechniam. Zauważyłam, że nie popierają ich faceci, skostniałe starsze panie i ignoranci.

    • 10 68

    • (7)

      Nie niektórzy, tylko wielu ludzi, w tym kobiet. Jestem filologiem, a nie filolożką i tak zostanie.

      • 15 5

      • Opinia wyróżniona

        (6)

        A ja jestem filolożką i nie życzę sobie nazywania mnie jak faceta

        • 10 38

        • (1)

          Filolożka brzmi mało poważnie. Ale może o to ma właśnie chodzić...

          • 16 2

          • touche

            • 0 0

        • Onkolog (2)

          A ja jestem onkologiem i nie zycze sobie wyzywania mnie od onkolozek. A w drodze do pracy od kierowczyn. Kierowca jestem jak jade samochodem.

          • 2 0

          • Kierowca to forma żeńska (1)

            Niech faceci będą nazywani kierowczykiem czy kierowaczem, bo kierowca to ewidentnie forma żeńska

            • 1 0

            • kierowiec bo kierowca

              • 1 0

        • Ja jestem kobietą i psychologiem i nie życzę sobie aby nazywano mnie psycholożką.

          • 2 0

    • Onkolog

      Wolę być skostaniałą starszą panią (btw dzięki za starszą, mam 50 lat i mówię wszystkim że jestem stara a nikt się za mną nie zgadza ️) niż onkolożką gościnią kierowczynią bo to po prostu brzmi durnie.

      • 2 0

    • Wróć do szkoły

      • 13 1

  • trochę musiałem poczytać literatury, tej XIX-wiecznej też i jako żywo nie zauważyłem żadnych feminatywów. Bo chyba nie chodzi o takie, że żona pana Jana to Janowa (a nie Zofia, Katarzyna czy inne kobiece imię)

    • 0 0

  • (1)

    Może wróćmy szerzej do archaizmów np. cyt: archaizmy słownikowe to m. in. wyrazy, które wyszły z użycia, ponieważ przestały istnieć rzeczy lub zjawiska przez nie oznaczane. Takie słowa nazywamy też historyzmami, np.: woj., husarz, kmieć, kasztelan.
    archaizmy znaczeniowe to takie wyrazy, które w jakimś tekście pojawiają się w w jednym ze swoich dawnych, dziś już nieaktualnych znaczeń, np.: miesiąc (na niebie), dawniej - księżyc"; grzeczny - dawniej taki, który jest k'rzeczy, czyli 'do rzeczy, stonowany'; przytomny - dawniej 'obecny'.
    archaizmy zupełne to słowa całkowicie zapomniane, np. różne, dawniej bardzo liczne nazwy pokrewieństwa: jątrew - bratowa, świeść - siostra żony, szurza - brat żony, skot - bydło. Będzie weselej i po staropolsku ale ze wszystkimi konsekwencjami łącznie z" prawem pierwszej nocy" bo niby dlaczego nie?

    ;

    • 5 2

    • Słuszna koncepcja

      Waszmości. Kasztelanów już nie ustaniesz ale miesiąc dalej na niebie

      • 0 0

  • Rzeczywistość się zmienia (4)

    Rzeczywistość się zmienia a przeciwnicy feminatywow boją się nowego.

    • 3 24

    • Podobno nie nowe tylko odkurzone z lat 20tych xx wieku

      Mojem zdaniem nie ma sensu odgrzebywać tego co umarło śmiercią naturalną tak jak i to mojem

      • 0 0

    • nowe nie znaczy lepsze...

      • 5 1

    • Obawiamy się głupoty a nie "nowego".

      • 10 2

    • "Cov. Id. 19 ... 84"

      Nowego nie. głupiego już tak.

      • 10 3

  • Niektore sa zabawne: tapicerka, poślica, budowlanka. I w druga strone: pan przedszkolanek. (3)

    Wpisujcie swoje ulubione :P

    • 22 2

    • Psychiatrka (1)

      • 4 0

      • Nie

        Facet to psychiatr.

        • 0 0

    • A psychiatra?

      To kobieta?

      • 1 0

  • Anty femininatywist(k)a

    Widać że i femininatywiści gubią się w femininatywach posełka czy posłanka? Ministra czy ministerka?
    Zgadzam się z panią Nosowską. Panu Miodkowi profesorka brzmi bardzie naturalnie? Moja kuzynka pani profesor oburzyła się jak ją zapytałam czy ma na drzwiach profesorka S. Nie, profesor S. Koleżanka psychiatra nie życzy sobie być nazywana psychiatrką. I słusznie jak już to jej kolega powinien zmienić zawód na psychiatr. Jak to brzmi - psychiatr, naturalnie? Nikt jeszcze nie wymyślił co zrobić z sędzią, sędzina to żona sędziego jak mi kiedyś z oburzeniem koleżanka sędzia wytłumaczyła, więc pozostaje albo sędzica albo sędzini albo zmienić faceta na sędź. Taaak, brzmi bardzo naturalnie. I nie żadna męska prostytutka tylko prostytut chyba?
    A co do języka z XX międzywojennego, to dziwne to zjawisko zaiste i trudne do wtłómaczenia, miljon dolarów, związane z życiem osobistem czy linję najmniejszego oporu (cyt. tygodnik Ewa, Nr 5, 18 marca 1928) też powinniśmy przywrócić do codziennego użycia Dlaczego nie?
    Nie dajmy się zwarjować! Lekarka - ujdzie, chociaż wiele z nas woli zostać lekarzem, ale psychiatrka, pediatrka, chirurżka, położniczka? Już nie wspomnę o gościniach, kierowczyniach i cukieniczkach

    • 0 0

  • :)

    • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    Feminatywy były popularne przed II wojną światową. Dziś są manifestacją przynależności do "tych lepszych / mądrzejszych". (31)

    Są przejawem "progresywności" konfrontowanej z "zaściankowością". Są także formą prowokacji. Niestety często odwracają uwagę od istoty problemu / dyskusji. Poza tym częste kalki z angielskiego są groteskowe. Sam problem (docenienia roli kobiet) jest ważny, ale wydaje się, że feminatywy robią więcej szkód niż pożytku.

    • 274 76

    • dokładnie

      to że coś było modne przed wojną nie znaczy że musi wrócić, nazim też był modny przed wojną

      • 0 0

    • Kłamiesz i piszesz bzdury. Przed wojną istniały (22)

      naukowczynie i gościnie?

      • 23 57

      • Opinia wyróżniona

        Pani Magdaleno, świetny artykuł ! (16)

        Lubię feminatywy i ich używam. Małe dziewczynki ( małe dzieci) co zaskakujące w sposób naturalny tworzą feminatywy. To spoleczenstwo i patriarchat potem koryguje język. Wiecej takich rzetelnych artykułów." Język kształtuje świadomość"

        • 66 170

        • Tak tak, dzieci same to tworzą (7)

          To się nazywa tresura medialna, tak samo jak przedszkolaki chciały blokady kont dla kierowców ciężarówek w Kanadzie.

          • 13 12

          • Tak dzieci intuicyjnie tworza feminatywy (1)

            Bo widzac kobietę pilotujacą samolot odruchowo mówią pilotka, widząc kobietę w ochronie mowia ochroniarka, widzac faceta wychowace w przedszkolu- przedszkolowy. Itp itd. dzieciom nie miesci sie w glowie ze kobiete mozna nazywac tak jak faceta, bo "przeciez dziewczyna nie jest chłopakiem" Właśnie skonsultowałam z ekspertką .

            • 0 0

            • Przedszkolowy (tworzone jak salowy)

              Genialne w swojej prostocie

              • 0 0

          • Owszem, dla dzieci to różnorodność jest naturalną (4)

            • 5 3

            • (1)

              Czym jest różnorodność?

              • 0 0

              • Tym co widzisz dokoła siebie. Ludzie sa różni

                Roznia sie wieloma cechami fizycznymi i psychicznymi.

                • 0 0

            • Jak im wtaczają do głowy takie głąby jak TY (1)

              • 2 5

              • Głąb czyli ktoś kto widzi że świat jest roznorodny

                No brawo...

                • 2 2

        • no tak, trzeba wtrącić politykę, "patriarchat" itd. (5)

          To pokazuje jaką jesteś osobą i do czego jest ci to potrzebne. Do atakowania, obrażania i negowania innych grup społecznych. Tak jak ktoś powyżej mądrze napisał.

          • 22 17

          • Wskaż mi w którym miejscu napisałam o polityce? Tak sie składa że patriarchat jest zjawiskiem ponadczasowym i często ponad politycznymi podziałami. Tak samo potrafią gnębić kobiety panowie tradycjonalisci jak i rzekomo nowoczesni i lewicujący. A szklany sufit widzimy tylko my. Strazniczki patriarchatu także stoją na warcie. Najlepiej widac patriarchat w sądach rodzinnych, gdzie kobiety- matki są zgnębione i poniżone do granic wytrzymałości a gnębienia dokonują sędzie rodzinne i adwokatki oprawcow rodzin. Tdn sam patriarchat wciska wam bajki o sfeminizowanych sadach rodzinnych, nie dodaje jednak ze te kobiety to jego najwierniejsze strazniczki....

            • 0 0

          • Społeczeństwo i patriarchat. W jaki sposób do tego dołączyłeś politykę? Serio. Znasz w ogóle znaczenie tych słów? (3)

            • 16 12

            • A jaki my mamy patriarchat? (2)

              Powielasz głupie i ideologiczne opisy rzeczywistości i się dziwisz, że ktoś w tym upatruje konotacji politycznych?

              • 7 3

              • (1)

                mamy duży patriarchat, dlatego tylu mężczyzn popełnia samobójstwa

                • 1 1

              • Dlatego wielu mężczyzn popełnia samobójstwa...po uprzednim wymordowaniu rodziny ( wraz z dziećmi). To sie nazywa zabojstwo suicydalne. Statystyk oczywiscie brak wiec problem jakby nieistnieje...

                • 0 0

        • (1)

          Super, tak trzymać. Jako językoznawca mocno naciskam na moich najbliższych by używali feminatywów. Jest opór. Zadziwiająco duży ze strony kobiet. Ale to właśnie językiem kształtujemy rzeczywistość, a zmianę zaczynamy od nas samych, więc wierzę że uda się w końcu je wypromować.

          • 15 20

          • Czyli ludzie nie chcą, ale w końcu uda się ich zmusić?

            • 11 0

      • (2)

        Tak nieuku.

        • 39 23

        • Udowodnij podając źródło tłuku. Bo jak na razie opowiadasz bajki z dudy wzięte. (1)

          • 2 7

          • Po co? i tak nie zrozumiesz

            • 0 1

      • Już w XVII wieku była łotrynia (1)

        Był łotr i była łotrynia. Język polski jest odmienny i nie można się z tym kłócić. Że rządy PRL usiłowały włożyć wszystkich do jednego pudełka, każdy miał być taki sam, zarabiać tak samo i nazywać się tak samo, nie oznacza że nie mamy wracać do normalości.

        • 20 7

        • Super

          • 0 0

    • Wydaje ci się

      • 0 0

    • Docenienie roli kobiet... (1)

      O matulu jaśnie pan jest gotów nie tylko zauważyć nasze istnienie ale i docenić nasz wkład w rzeczywistość...

      • 6 1

      • kompleksy? niepotrzebnie

        • 3 2

    • Nazwiska kobiet niezamężnych (1)

      Czyli na pannę której rodzice nazywają się np : Nowak , Waszczykowiak , Krochmalnicki jak mówimy ?

      • 1 1

      • Można Nowakówna albo np Anna Nowak. Coś nowego?

        • 2 0

    • Cudzysłowy niepotrzebne

      Osoby, które poprawnie posługują się językiem są po prostu lepsze i mądrzejsze, a nie "lepsze" lub "mądrzejsze".

      • 6 1

    • Jaka to nowość? U mnie na wsi zawsze mówiło się nie "pani doktor" tylko "dochtórka"...

      • 9 0

  • Opinia wyróżniona

    Każda osoba posługujaca sie od urodzenia językiem polskim wyczuje, kiedy feminatywa jest naturalna a kiedy wymuszona. (13)

    Feminatywy uzywane od lat brzmia dla nas naturalnie i nie wzbudzaja "jezykowego dyskomfortu" (śpiewaczka, nauczycielka, dyrektorka, lekarka, etc). Sa tez feminatywy stworzone sztucznie wskutek panujacej obecnie mody na poprawność - i te mogą (choc nie muszą) brzmieć conajmniej dziwnie (np. chirurżka (ale juz nie okulistka lub dentystka), czy chociazby słynna ministra). To nie brzmi dobrze, niezaleznie od tego co sadzi pan Miodek, pan Bralczyk czy stowarzyszenie intergalaktycznych feministek.

    • 246 29

    • Bzdura (1)

      Język ewoluuje, nowe słowa się pojawiają i przyjmują z biegiem czasu. Mało kto pamięta, że słowo "posłanka" było forsowane przez lewicę kilka lat temu, a teraz wszędzie się go używa. Język polski niestety ale się odmienia na różne sposoby, a feminatywy były w nim od zawsze, więc dlaczego mamy ich nie używać.

      • 12 3

      • posłanka to taka pokojówka która ścieli łóżka

        • 0 0

    • (4)

      Psycholożka i kołczyca :D

      • 21 2

      • to może (3)

        Ta kierowca, ten kierowiec.

        • 19 4

        • Ten kierowca, ta kierowczyni. (2)

          Polski język trudny język.

          • 5 4

          • Prawidłowo utworzony feminatyw od kierowca... (1)

            to kierownica.

            • 3 2

            • A jaki będzie od słowa półgłówek?

              • 0 0

    • Akurat pan prof. Bralczyk

      nie kocha feminatywów tak mocno, na ile pozwalają mu na to oświecone media, żeby nie zostać wyplutym.

      • 4 0

    • Bo to jest takie wyzwyzszanie sie na siłe przez feminizm teczowców

      • 5 7

    • Brawo świetne posdumowanie

      pangalaktyczki feministycze - ładne to

      • 19 4

    • Każda zmiana językowa brzmi początkowo dziwnie i obco. (1)

      Spróbowałbyś ze swoją nietęczową, patriotyczną i wszechpolską polszczyzną porozmawiać z Polakiem z początku dwudziestego wieku, to zostałbyś nazwany niszczącym język odszczepieńcem.

      • 14 27

      • W moim przypadku akurat odszczepieńczynią.

        • 29 0

    • To prawda, komuna zrobiła swoje i wyrugowała większość feminatyw z języka

      Choć nie wszystkie się udało wyeliminować ;)

      • 11 26

  • Idąc tym tropem kierowca, sprawca, dawca to formy żeńskie - szukajcie sobie męskich dla równowagi

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Juwenalia Gdańskie 2024 (54 opinie)

(54 opinie)
75 - 290 zł

South Molo Festival - Delfinalia 2024 (5 opinii)

(5 opinii)
105,22 zł
hip-hop, festiwal muzyczny, w plenerze

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Pierwszy w historii Trójmiasta koncert Depeche Mode odbył się: