- 1 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (35 opinii)
- 2 Juwenalia: Bajm, LemON i strefy z nagrodami (43 opinie)
- 3 Momoa spotkał się z Michalczewskim (58 opinii)
- 4 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (50 opinii)
- 5 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (137 opinii)
- 6 Juwenalia Gdańskie: koncerty i atrakcje (12 opinii)
Diana z Gdyni bez tytułu polskiego Masterchefa
Mieszkanka Gdyni, Diana Volokhova z Armenii, odpadła w finale drugiej edycji programu Masterchef. W finałowej konkurencji pokonała ją Ślązaczka Maria Ożga i wrocławianka Beata Śniechowska, która ostatecznie wygrała program.
To nie był szczęśliwy pojedynek w kuchni Masterchefa dla Diany. Lepsze od 30-letniej mieszkanki Gdyni okazały się w finale jej dwie koleżanki: 28-letnia doktorantka z Wrocławia i 37-letnia księgowa z Tarnowskich Gór. Jak nigdy Dianę poniosły nerwy i ostatecznie tytuł Mistrza Kuchni, nagroda pieniężna w wysokości 100 tysięcy złotych oraz kontrakt na wydanie autorskiej książki kucharskiej trafiły do Beaty Śniechowskiej.
Tematem wielkiego finału była nowoczesna kuchnia polska. Finalistki w pierwszej konkurencji musiały odtworzyć (bez przepisu) danie przygotowane przez jednego z kulinarnych ekspertów - Kurta Schellera. Faszerowany sandacz z sosem rakowym podawanym na purée ziemniaczanym nie zaprowadził niestety Diany na podium, chociaż mieszkanka Gdyni była jedną z faworytek programu.
Dla Diany udział w finałowym pojedynku jest i tak dużym sukcesem. W sumie gdynianka okazała się lepsza od 11 osób, które zakwalifikowały się do programu. Dzięki awansom do kolejnych odcinków zyskiwała coraz większe uznanie w oczach jury. Niejednokrotnie trafiła w gusta, a raczej podniebienia jurorów: Magdy Gessler, Anny Starmach i Michela Moran.
- Jestem bardzo szczęśliwa i dumna, że zaszłam tak daleko. Wiedziałam, że umiem gotować, że mam wyczucie smaku, ale nie wierzyłam w siebie za bardzo. Nie myślałam, że dojdę do finału. To było wielkie kulinarne wyzwanie i przygoda życia - mówi Diana
Volokhova.
Śledząc rozwój Diany w programie można zauważyć, że mimo tego, że oddała fartuch Masterchefa, odniosła duży sukces także poza kuchnią. Dzięki udziałowi w programie nauczyła się mówić po polsku.
- Masterchef dał mi więcej niż mogłam sobie wymarzyć. Znalazłam swoje miejsce w życiu i szybko nauczyłam się polskiego. Kiedy przyszłam na casting, komunikowałam się tylko po angielsku, dziś już swobodnie rozmawiam po polsku - śmieje się Diana.
Gotowanie na ekranie okupione było ogromnym stresem, wynikającym z pracy pod presją bezlitośnie upływającego czasu. Diana w każdym odcinku trzymała dobre tempo i starała się panować nad emocjami. Opanowania zabrakło jej jednak w tym najważniejszym momencie. W finałowym starciu poniosły ją nerwy.
- Do czasu, gdy wystartowałam w Masterchefie, gotowałam dla rodziny i znajomych. Dziś wiem, że robię to na tyle dobrze, że mogę z tego żyć. Przed finałem podjęłam decyzję, że niezależnie od wyniku, zrealizuję swoje marzenie i otworzę własną cukiernię, jakiej jeszcze nie ma w Polsce - zdradza.
Diana pochodzi z Armenii i od roku mieszka w Gdyni. Do Trójmiasta przyjechała za głosem serca. Stąd pochodzi jej chłopak - Patryk, którego poznała przypadkiem na lotnisku w Moskwie, gdzie oboje oczekiwali na lot do Hong Kongu. Z wykształcenia jest inżynierem kolejowym, pracuje jako manager hotelu we Władysławowie. Ma jednak bogate doświadczenie zawodowe - sprawowała funkcję kierownika sklepów tekstylnych, była pracownikiem linii kolejowych oraz nauczycielem tańca. Gotować zaczęła już w dzieciństwie, jako 9-10 letnie dziecko asystowała babci w kuchni. Do udziału w programie namówił ją Patryk, dla którego przyjechała na stałe do Polski.
- Doskonale pamiętam smaki dzieciństwa. Ogród dziadka pełen świeżych owoców, ziół i warzyw. Pomagając babci w przygotowaniu wypieków i przyrządzaniu potraw, robiłam notatki w zeszycie, spisując przepisy. Kiedy miałam 12 lat, zaczęłam robić własne wypieki i je sprzedawać - z uśmiechem wspomina Diana.
Choć w trakcie trwania programu przylgnęła do niej etykietka specjalistki od ciast i deserów, ona sama tak nie uważa. Uwielbia przyrządzać potrawy tradycyjnej kuchni ormiańskiej, szczególnie te z dodatkiem bakłażana. Już przed finałową rozgrywką, postanowiła stworzyć własną stronę internetową z przepisami. Szkoda tylko, że taki kulinarny talent chce uciec z Trójmiasta...
- Rozglądam się za lokalem w Warszawie i we Wrocławiu - w Gdyni jest dla mnie za cicho, za mały ruch i za małe zainteresowanie kulinarną sztuką - tłumaczy Diana.
Diana planuje wyjechać w głąb Polski, z kolei do powrotu na Pomorze szykuje się laureatka pierwszej edycji Masterchefa. Basia Ritz, gdańszczanka z pochodzenia, zgodnie ze złożoną publicznie obietnicą planuje otworzyć w Gdańsku restaurację. Co to będzie za lokal i gdzie - to pozostaje jeszcze słodką tajemnicą. Na razie, jak podaje na swoim profilu na Facebooku, wielkie otwarcie ma nastąpić w lutym 2014 roku.
Opinie (51) 6 zablokowanych
-
2013-12-02 10:11
A gdzie podobny artykuł o Top Chef'ie? (4)
Czemu nie ma artykułu o Ewie Malice Szyc-Juchnowicz? Ona też jest z Gdyni i też doszła do finału, więc czemu nie ma nic na ten temat?? Hmm?
- 25 7
-
2013-12-03 08:23
(1)
Poza tym małżeństwo z Gdańska wygrało mieszkanie w 'Bitwie o Dom'
- 3 0
-
2013-12-03 10:55
a gdzie ten DOM???
do klimatycznej knajpki Malika mogę zawsze podejść na szamanko pod warunkiem, ze miejsce się znajdzie. A do tego domu nie wiem czy mnie ktoś wpuści juz nie wspominając gdzie on jest. Bo jeśli na Szadułkach to od razu dziękuję:((
- 0 0
-
2013-12-03 15:58
bo tylko wiesniaki ogladaja Polsat
- 1 2
-
2013-12-04 09:41
Bo ta Malika
jest antypatyczna i zarozumiała.
- 1 1
-
2013-12-02 11:15
Bardzo ładna i dobrze gotuje :-)
- 10 4
-
2013-12-02 11:25
SUPER DZIEWCZYNA......
Ja uważam że osiągnęła sukces.... bardzo daleko się dostała...... chętnie bym spróbował jej kuchni...pozdrawiam
- 11 3
-
2013-12-02 11:59
"taki kulinarny talent chce uciec z Trójmiasta" (3)
Miła P.Diano to nie prawda, że"w Gdyni jest dla mnie za cicho, za mały ruch i za małe zainteresowanie kulinarną sztuką ". A może prawda jest inna, boi się Pani właśnie w Gdyni konkurencji.
Weźmy wzorcowy Szlak Kulinarny czy Gdyni Weekend Kulinarny, czyli święto wszystkich, którzy kochają dobre jedzenie z różnych stron świata. fakt, brakuje tu dobrej kuchni Armeńskiej do której ja też tęsknie. Natomiast jeśli mogę porównywać tamten region to bardziej mi smakują gruzińskie ciasta i desery. Do tego faktycznie klimaty Armenii są niepowtarzalne jak i same Ormianki:)).
Gdynia ma chyba najlepszych kucharzy, ponieważ pracując na statkach dochodzą do perfekcji a następnie za zarobione pieniądze otwierają w Gdyni najlepsze restauracje. Wystarczy wejść w wyszukiwarkę, rankingi, itd., a przekona się pani, że warto..
Wspomnę także, że laureatką I finału TOP Szef'a została gdynianka ur. w Maroku Malika, która ma wspaniałą restauracje na Świętojańskiej.
Gratuluje tak wysokiego miejsca w programie Masterchef i pozostania w Gdyni. Gdynia ma do tego dużo programów kreatywnych i aktywizujących i naprawdę dba o ludzi, którzy chcą coś nowego fajnego wnieść w TO MIASTO. Fakt nie jest to Moskwa i jej wielkie restauracje gdzie kawior można łyżkami zajadać, ale i tam coraz mniej bezpiecznie czują się tam Ludy Kaukazu, tak samo jak w Turcji.
Gdynia dla Pani to naprawdę wspaniałe miejsce do życia zwłaszcza przy boku podejrzewam wspaniałego mężczyzny, który zapewne to najlepiej odczuwa:)).- 12 14
-
2013-12-02 14:08
"Pani Diano, to nieprawda, że dla Pani jest za cicho"...
- 5 1
-
2013-12-02 18:11
(1)
W Gdyni portu nie ma, zwijają, o jakich kucharzach na statkach mowa? O tych od zimnego bufety na promie do Szwecji?
- 5 2
-
2013-12-02 23:03
Nie czesto zdarza sie spotkac dobrego kucharza na statku. W wiekszosci to tzw. "kowale". 1800 dolarow za gotowanie samemu dla 25 osob, 3 posilki dziennie i ani jednego wolnego dnia przez pare miesiecy.
- 3 0
-
2013-12-02 16:17
Ormianka
Ormianka była za słaba żeby wygrać masterChefa !!!!!!
- 5 8
-
2013-12-02 16:19
(4)
Było super jakby Diana otworzyła dobrą, oryginalną cukiernię w GDYNI !!!!
I gratuluję dojścia do finału !!!- 6 7
-
2013-12-02 16:35
właśnie, (2)
bo za bardzo panoszy się Maryla, Delicje i inni.
- 3 0
-
2013-12-03 08:25
(1)
Maryla? chyba Mariola.... i Justynka.
Wydaje mi się, że to byłaby ZUPEŁNIE inna cukiernia, gdyby Diana ją otworzyła - bardziej oryginalna, egzotyczna, smaczna - a nie jak w fabryce.- 2 0
-
2013-12-04 12:03
i to na M i to na M
ważne aby jadło było wyśmienite.
A Diana z Gdyni jest na "D" jak DELICJA;))- 0 0
-
2013-12-03 21:57
proponuje najlepszą lokalizacje (już mogą być zapisy?)
w planowanym i chyba w najbliższym czasie budowanym Baltic Plaza koło pomnika Harcerzy
- 0 1
-
2013-12-02 17:15
Piękna kobieta
J.w.
- 5 3
-
2013-12-02 18:13
ustawianka !!
jaka ona n Gdyni ?- jej mąż może ? A jeśli chodzi o Beatę to matka jej załatwiła wygraną bo sama w gastronomii siedzi... i o czym tu gadać ? Jak dla mnie to Maria -samouczka powinna wygrać !!!
- 5 5
-
2013-12-02 18:28
niechby Gesslerowa w Gdyni knajpę otworzyła !!
wątpię w to, że zdecydowałaby się, bo bałaby się plajty... i co?... i po niej !!!
- 5 1
-
2013-12-02 20:56
kogo to obchodzi ?????????????? (1)
kretyńskie programy dla zdebilałych ludzi oglądajcie jeszcze ten chłam serialowy
tam na pewno dowiecie sie jak żyć.......- 10 2
-
2013-12-02 21:40
tak jest.
z satysfakcją odnotowuję, że pierwszy raz słyszę o tej dziwnej pani i nie widziałem nawet fragmentu tego debilnego szoł.
- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.