• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Drugie życie po rozwodzie. Wiele osób nie chce ponownego ślubu

Mateusz Groen
9 marca 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (285)
Ślub zaczyna odgrywać coraz mniejszą rolę w przestrzeni społecznej, a wiele osób, w tym również rozwodnicy, woli pozostać w niesformalizowanych związkach i nie ma zamiaru tego zmieniać. Ślub zaczyna odgrywać coraz mniejszą rolę w przestrzeni społecznej, a wiele osób, w tym również rozwodnicy, woli pozostać w niesformalizowanych związkach i nie ma zamiaru tego zmieniać.

Do ślubów podchodzimy coraz bardziej świadomie, zawieramy je więc coraz później. Nie oznacza to, że liczba rozwodów znacząco zmalała, zmieniło się jednak podejście: zakończenie związku małżeńskiego, choć to ciężkie doświadczenie, to dla wielu faza przejściowa. Coraz częściej rozwodnicy również nie decydują się ponownie wejść w związek formalny. Skąd taka zmiana w społeczeństwie?





Związki małżeńskie zawieramy coraz później



Czy uważasz ślub za istotny aspekt w życiu?

Dla niektórych ślub to marzenie, dla innych wręcz obowiązek m.in. umożliwiający wspólne zamieszkanie. Normy kulturowe i podejście ludzi jednak cały czas się zmieniają. Na przełomie lat 80. i 90. ub. wieku rocznie zawierano ok. 250 tys. nowych związków małżeńskich, w 2002 r. liczba ta wynosiła prawie 258 tys., zaś w 2013 r. - nieco ponad 180 tys. Współczynnik zawierania nowych małżeństw wciąż maleje i w 2021 r. zawarło je jedynie 168 tys. par.

W 1990 r. prawie połowa mężczyzn zawierających małżeństwo nie przekroczyła 25 lat, a z biegiem lat ich wiek stale rośnie. Obecnie najczęściej zawieramy związki małżeńskie po "trzydziestce". Mediana wieku osób zawierających ślub na Pomorzu wynosi blisko 31 lat (30,7). Statystycy wyszczególniają, że mężczyźni żyjący na Pomorzu zawierają związki małżeńskie w wieku 29,5 (na wsi), zaś w miastach w wieku 31,7. Kobiety wciąż zawierają związki nieco wcześniej niż mężczyźni, jednak mediana u nich wynosi 28,6 (w tym 27,2 u kobiet ze wsi i 29,6 wśród kobiet z miasta).



Stały związek niekoniecznie oznacza dziś związek sformalizowany. Stały związek niekoniecznie oznacza dziś związek sformalizowany.

Śluby są "passe"?



Na współczesne podejście do relacji i zawierania związków ma wpływ wiele czynników, m.in. ewoluująca kultura, a także kwestie ekonomiczne. Ślub zaczyna odgrywać coraz mniejszą rolę w przestrzeni społecznej, a wiele osób pozostaje w niesformalizowanych związkach i nie mają zamiaru tego zmieniać. Tyczy się to również rozwodników, którzy coraz częściej nie widzą potrzeby zawierania ponownych formalnych związków po rozstaniu.

- Stały związek niekoniecznie oznacza dziś związek sformalizowany. Wydatki związane ze ślubem i weselem są niemałe. Ludzie myślą: "może lepiej przeznaczyć te pieniądze na mieszkanie?". Wśród innych powodów, dla których obrączka nie jest już dla nas tak istotna, jak kiedyś, jest także utrata zaufania do instytucji Kościoła - mówi dr Agata Rudnik , dyrektorka Akademickiego Centrum Wsparcia Psychologicznego UG.
Imprezy rozwodowe: powrót na rynek miłosny w wielkim stylu Imprezy rozwodowe: powrót na rynek miłosny w wielkim stylu

Drugie życie po rozwodzie



Wizja rozwodu przeraża wiele osób. Szczególnie że w dniu ślubu mało kto bierze pod uwagę czarny scenariusz. Zdaniem ekspertów nawet jedna trzecia małżeństw w Polsce kończy się rozwodem. Mimo że najczęściej rozpadają się związki z tzw. krótkim stażem (poniżej 5 lat), równie często rozwodzą się także małżeństwa ze stażem 20-letnim.

Najczęściej w naszym kraju wnioski o rozwód wpływają w grupie wiekowej od 35 lat do 49 lat. Zdaniem obserwujących sytuację rodzinną w społeczeństwie ekspertów liczba rozwodów utrzymuje się mniej więcej na podobnym poziomie od lat. W 2021 r. w województwie pomorskim dokonano 3935 rozwodów. Większa część z nich była składana z powództwa kobiet, bo aż 2575.

Niektórzy naukowcy spekulują, że w przyszłości będzie nieco mniej rozwodów, ponieważ coraz więcej osób zawiera małżeństwa w sposób przemyślany... lub też nie zawiera ich nigdy.

- Częściej się rozstajemy, rzadziej zawieramy małżeństwa - tak wynika ze statystyk. W ciągu ostatnich kilkunastu lat liczba małżeństw, i to zarówno tych zawieranych przed ołtarzem, jak i tych przed urzędnikiem, spadła blisko o połowę. Dlaczego się rozwodzimy? Najczęściej jest to tzw. niezgodność charakterów, ale za tym określeniem może kryć się wiele.

Mogą to być m.in. różne poglądy, inne cele życiowe, brak wspólnych zainteresowań, inne podejście do ról w małżeństwie czy kwestia chęci posiadania dziecka. Ale lista jest dłuższa. Od zdrady, przez problemy finansowe, po uzależnienie. Nie tylko od alkoholu, ale też np. hazardu czy gier komputerowych. Najczęściej rozwodzą się ludzie, którzy są ze sobą ponad 20 lat. Jednym powodów może być fakt, że małżeństwa z takim stażem mają już dorosłe dzieci. Co ciekawe, druga pod względem czasu po ślubie grupa to pary ze stażem 5-9 lat - mówi dr Agata Rudnik.


"Rozwód to nie koniec, ale ponownego ślubu nie chcę"



Rozstanie dla wielu osób może rzucić inne światło na oczekiwania w relacji. Każdy rozwodnik w inny sposób podejdzie do tego momentu w życiu. Dla jednego będzie to jedynie etap przejściowy, by ponownie zapuścić metaforyczną wędkę i zacząć szukać potencjalnego partnera lub partnerki do sformalizowanej relacji.

- Jakoś mocno nie przeżyłam rozwodu. Braliśmy ślub jako bardzo młodzi ludzie i niewiele się znaliśmy. Jestem z bardzo wierzącej rodziny i mimo że mieszkaliśmy w mieście i nie byłam tak blisko Kościoła jak rodzice, to i tak miałam dużo nieprzyjemności związanych ze spotkaniami z "byłym" przed ślubem. Byliśmy z innych miast i jeździliśmy do siebie, by spędzać razem czas, dlatego po wielu awanturach w domu i zwyzywaniu mnie od najgorszych postanowiliśmy wziąć ślub, by dali nam spokój. Swoje jednak wyszło i rozstaliśmy się po 3 latach. Teraz żałuję tylko ślubu kościelnego, na który tak bardzo nalegali rodzice, bo wiem, że chciałabym stanąć tam z kimś innym i bardziej świadomie. Jednak na to też istnieją metody. Obecnie jestem w relacji i nie spieszy mi się do ponownego ślubu, ale nie wykluczam, że będę chciała ponownie wyjść za mąż - mówi Ania, 34 lata.
Zdarzają się również osoby, które nie czują potrzeby, by ponownie stawać na ślubnym kobiercu i pieczętować nową relację.

- Raczej nie zdecydowałbym się na kolejny ślub. Dla mnie to jest już tylko papierologia albo, o zgrozo, kościelny obrządek, którego nie potrzebuję w życiu. Poza bonusami typu rozliczanie się z podatku jako małżeństwo i prawo do odwiedzania bliskich w szpitalu czy spraw spadków nie widzę powodów. Każdy rozwód to kwestia indywidualna i dla niektórych to nowe otwarcie, a dla innych to dramat, który ich goni latami. Ja się bardzo odbudowałem po rozwodzie i myślę, że to była lekcja, jakiej od życia potrzebowałem i poszukiwałem podświadomie - mówi Michał, 35 lat.
Rozwód może być traumą jak śmierć. Mediacje pomagają? Rozwód może być traumą jak śmierć. Mediacje pomagają?

Powodów rozwodów jest wiele: od kłótni, niedochowania wierności, negatywnego stosunku do członków rodziny, nadużywania alkoholu czy wielu innych. Powodów rozwodów jest wiele: od kłótni, niedochowania wierności, negatywnego stosunku do członków rodziny, nadużywania alkoholu czy wielu innych.
Jeszcze w latach 80., 90., a nawet 2000 wiele kobiet marzyło o bogatym, zaradnym mężu, który zatroszczy się o dobrostan pieniężny. Wzrost edukacji kobiet i rozwój zawodowy sprawiają, że zmniejsza się tzw. luka płacowa i zarobki potencjalnych małżonków uśredniają się. Kobiety od mężczyzn oczekują też czegoś więcej - rosną oczekiwania, dlatego coraz więcej młodych kobiet najpierw stawia na siebie, a potem myśli o relacji z mężczyzną, która miałaby im ułatwić życie.

- Wyszłam pierwszy raz za mąż tak szczerze z rozsądku i wyjechałam za granicę w 2000 r. Pochodziłam z rodziny, gdzie często nie było pieniędzy, a mama mówiła mi, bym znalazła sobie bogatego męża, to problemów nie będzie. Kiedy zaczęłam spotykać się z moim byłym już mężem, to bardzo mi imponowało, że jest światowy, że jest informatykiem z dobrą pracą i w dodatku nie w Polsce. Nie byłam szczęśliwa, bo mąż liczył, że nie będę pracować i będę domową sprzątaczką i kucharką. Sama byłam po studiach, które nie były gwarancją dobrej pensji, ale chciałam pracować. Dla pieniędzy jednak nie wszystko się wytrzyma i dziękuję, że istnieją specjaliści, którzy potrafią nam to powiedzieć. Nie myślałam, czy chcę jeszcze ślubu, ale następnym razem chcę być z kimś z miłości - mówi Marta, 50 lat.
Nierówności, o których się nie mówi. Mężczyźni walczą o swoje prawa Nierówności, o których się nie mówi. Mężczyźni walczą o swoje prawa
- Po rozwodzie czuję się spełnioną, szczęśliwą, wolną kobietą. Rozwód trwał prawie 3 lata. Na początku uważałam to za swojego rodzaju porażkę, ale dziś tak już bym tego nie nazwała. Wręcz przeciwnie: uważam, że to raczej katharsis. Zawsze myślałam, że małżeństwo to świadoma decyzja dwóch zakochanych w sobie osób. Niestety, gdy dochodzi do małżeństwa, powinna być w nim dwójka osób, a nie "wspaniała, wszystko wiedząca" teściowa i "adwokat diabła" w postaci kochanej siostry. U nas było raczej tłoczno, a kiedy pojawiła się kochanka, to nie ma nawet czego zbierać. Po rozwodzie okazało się, że mogłam w końcu zainwestować w siebie, rozwijać swoje pasje oraz karierę zawodową i nikt mnie w niczym nie ograniczał - mówi Patrycja Sz., 40 lat. I dodaje:

- Czy wyszłabym ponownie za mąż? Już raczej nie, chociaż odpowiedź nie jest definitywnie postawiona. Lubię mieć swoją przestrzeń, cenię sobie swoją niezależność. Lubię związki partnerskie, takie, w których ja i partner mamy swoje mieszkania, spotykamy się, żeby ze sobą bywać, spędzać wolny czas, wyjeżdżać, a niekoniecznie prać swoje przysłowiowe majtki i skarpetki. Z małżeństwa mam dwóch synów, którzy ciężko znieśli mój rozwód z ich tatą. Nie chciałabym mieszać im jeszcze bardziej w głowach. Stworzyłam sobie coś w rodzaju zagrody, gdzie staram się raczej nikogo nie wpuszczać, rozgraniczyłam życie rodzinne od mojego prywatnego. Z byłym mężem nie utrzymuję pozytywnych relacji, biorąc pod uwagę krzywdy, które wyrządził, jest to raczej niemożliwe. Natomiast wierzę, że czas leczy rany i obydwoje znajdziemy jeszcze szczęście u boku innych ludzi, niekoniecznie zwieńczone papierkiem, jakim jest akt ślubu.

Dla wielu rozwodników ponowny ślub nie jest ważną sprawą. Dla wielu rozwodników ponowny ślub nie jest ważną sprawą.
Nie tylko płace się ujednolicają, ale również tradycyjny podział obowiązków domowych przechodzi do lamusa. Jeszcze do niedawna mężczyźni rzadziej kojarzeni byli z pracami domowymi, a wykonywanie ich było przez niektóre osoby ze starszego pokolenia zadziwiająco źle odbierane. Obecnie mężczyzna z żelazkiem, odkurzaczem albo ściereczką do kurzu w dłoni to norma. Mężczyźni wykonują prace domowe równie często co kobiety i jednocześnie rozwijają się pod względem zawodowym. Dlatego dużo częściej oczekują od partnerek również więcej niż opieki nad domem.

- Mój rozwód to było ciąganie się po sądach przez 4 lata. Moja była nie pracowała, ale liczyła też na to, byśmy wspólnie opiekowali się domem. O wycieczkach czy wyjściach na miasto nie było mowy, bo zwyczajnie tyrałem za dwie osoby, a pieniądze szły na utrzymanie. Teraz to się zmieniło. Rozwód totalnie źle wspominam, ale teraz wiem, że chcę partnerki w domu, z którą będziemy mieli wspólne oczwkiwania co do życia. Nie chcę już mieć ślubu. Nie widzę takiej potrzeby. Być z kimś nie musi oznaczać pierścionka na palcu i wspólnego nazwiska - mówi Mariusz, 37 lat.

Miejsca

Opinie (285) ponad 20 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    Brak ponownych śubów wynika z kłód jakie podkłada pod nogi rozwodzącym się państwo. (7)

    Długotrwałe procedury, mediacje, separacje, orzekanie o winie, podziały majątku, kwestie alimentów na współmałżonka nawet do 5 lat po rozwodzie - po co to komu? Po co się pchać w takie bagno?

    Gdyby usankcjonować związek partnerki z opcją szybkiego rozwiązania spowodowałoby wzrost rejestracji związków. A tak tendencja do życia bez ślubu będzie się umacniać, to nieuniknione. Im bardziej PiS będzie utrudniał rozwody tym mniej będzie ślubów. Tak samo wygląda kwestia aborcji w naszym kraju - wprowadzenie surowych przepisów zbiega się automatycznie z dramatycznym spadkiem dzietności.

    • 50 20

    • W sumie

      zawarcie związku to rodzaj umowy. Jeśli swoje ludzi nie chce być że sobą to trudno. Państwo powinno jedynie pomóc w ustaleniu prawa do opieki nad dziećmi i w podziale majątku, o ile strony nie są w stanie się dogadać. Reszta to formalności. Nie powinno być tak, że państwo z sobie tylko wiadomych powodów usiłuje ustawiać ludziom życie.

      • 2 0

    • tak, dokładnie tak

      • 0 0

    • (1)

      Ale to PiS utrudnia ci ten rozwód czy raczej (była) żona? xD rozumiem że za Tuska rozwód był od ręki?

      • 1 1

      • Ktoś tu pisze coś o pisio..rach ??

        Napisał autor że państwo i ma 100 % racji !!

        • 1 0

    • ale po co sankcjonowac związki partnerskie? (1)

      zlikwidować państwowe śluby i tyle,

      musisz mieć pozwolenie od państwa na życie z drugą osobą? do czego potrzebny Ci rejestr?

      • 5 0

      • trzeba umieć rozróżnić pozwolenie na związek od rejestracji związku

        • 1 1

    • Zgadzam się w 100%

      Rozwód to trauma. Olbrzymi stres. Rzadko bywa rozwód w przyjaźni. Żyję w szczęśliwym związku partnerskim zalegalizowanym za granicą. Żyjemy jak małżeństwo,podobnie jak wielu naszych znajomych. W miłości i szacunku.

      • 7 4

  • Opinia wyróżniona

    Akurat dzisiaj powiedziałem Żonie, że chcę się rozwieść. (96)

    Mamy dwójkę dzieci w wieku przedszkolnym. Nie mam nikogo na boku, żadnego romansu, a po prostu czuje się zmęczony dosłownie Żoną i dodatkowo Teściową, która dosłownie miesza się we wszystko.
    Nie zarabiam źle, więc będzie mnie stać na zostawienie Żonie i dzieciom mieszkania, a sam sobie coś wynajmę.
    Po prostu inaczej chyba patrzymy na świat. Ja umysł techniczny, ona typowa humanistka. Ja najpierw myślę, później robię. Żona odwrotnie i później wszytko muszę ja naprawiać i robić tak, żeby było dobrze. I to też już stało się męczące.
    Pozdrawiam i można powiedzieć, że w końcu poczułem się wolnym człowiekiem.

    • 226 99

    • nie rób tego (34)

      Dzieci Ci tego nie wybaczą. Twoim obowiązkiem jest naprawić, a nie wyrzucić do kosza, bo tak łatwiej. Celem życia nie jest przyjemność i samorealizacja, tylko poświęcenie - i uświęcenie.

      • 72 163

      • OMG. Nie słuchaj tych bredni. (26)

        Chłopie patrz na siebie. Dzieci z domu wyfruną i zostaniesz z kimś, na kogo nie możesz patrzeć. Życie masz jedno i nie ma sensu naprawiać czegoś, co umarło.
        A w życiu dzieci dalej możesz być obecny.

        • 125 46

        • (7)

          Dzieci wyfruną - za kilkanaście lat... To dużo. Pytanie, co się zadziało przez te 3-5 lat od czasu ich spłodzenia, że najpierw chciało się z żoną tworzyć dwoje dzieci, a teraz nie można z żoną wytrzymać. Bo może to po prostu przytłoczenie codziennością. Skąd przekonanie, że żona chce zostać w mieszkaniu i że chce być jedyną opiekunką dzieci. Coraz więcej par wybiera model opieki naprzemiennej nad dziećmi... Ja z jednej strony rozumiem, że ktoś nie może wytrzymać już z drugą osobą, z drugiej myślę sobie czasem, że potem z tą nieznośną osobą zostają te dzieci. I muszą sobie radzić bez bufora drugiego dorosłego...

          • 82 5

          • (6)

            Jak to co się zadziało? Pan techniczny myślał technicznie, a pani humanistka urabiała sobie ręce po pachy przy dwójce przedszkolaków. Pewnie teściowa pomagała, bo laska sama nie ogarniała. A pan techniczny stwierdził, że teściowej za dużo w ich domu. Jak wygląda kobieta z 2 małych dzieci. Pewnie nie ma czasu się wyspać, chodzi sfrustrowana, wymaga od pana technicznego minimum pomocy, a może czasem czegoś dla siebie? Wysłuchania? Nadstawiania ramienia, żeby mogła sobie poryczec? Chłopie, prezent własnej żonie robisz. Ona pewnie teraz rozpacza, ale za jakiś czas zrozumie, jaki ciężar sam jej z karku zrzuciłem.

            • 41 14

            • zacznijmy od podstw drodzy smartzombiaki - poświęć dziecku tyle czasu co poświęcasz na telefon

              • 0 0

            • A moze zmeczona humanistka przewala większość domowych pieniedzy na jakis szajz bo zakupy ja uspokajaja i należy jej się jakas odskocznia? Może się okazało, ze zwyczajnie jest leniwa, nie chciala isc do pracy wiec znalazla sobie doskonaaly pretekst do wieloletniego lenistwa w postaci dzieci? Male dzieci potrafią rodziców mocno zmeczyc a wtedy nikt nie ma juz sil i ochoty na udawanie i czesto okazuje się, ze człowiek którego się poslubilo jest inny niż się wydawało

              • 0 4

            • (3)

              Ouuu....ktoś tu pod przykrywką wypowiedzi, wylewa swoją nieporadność. Haha.

              • 6 9

              • (2)

                Nieporadność? Kiedyś do pomocy przy dzieciach miałeś całe plemię, potem wielopokoleniową rodzinę, później dziadków, obecnie rodzic zostaje sam z dziećmi. Wbrew temu co myślisz, jest to trudne zajęcie dla jednej osoby.

                • 21 2

              • Obecnie? Moja matka w dużym mieście 60 lat temu miała dwoje małych dzieci na głowie (mniejsze 2-letnie). A rodziców 170 km

                dalej, tyle że z bezpośrednimi pociągami. Starsze mogła czasem im w cieplejszej roku podrzucić, bo ogród był przy małym drewnianym domku 1-pokojowym.

                • 0 2

              • Taaaa życie jest za trudne.

                • 3 2

        • Obecny..jasne. Na weekendy i 2 tygodnie wakacji. A tak wolny. A gdzie odpowiedzialność? Nie chcesz byc z żoną,? Ale dzieci powinny zostac przy Tobie,A żona niech tylko odwiedza..

          • 2 0

        • (2)

          jak wyfruną to się rozwiedzie , co miesiąc w poradni mamy coraz więcej ofiar rozwodu "dla dobra dziecka" , SĄ zawsze pytaniA :'czym ja zawiniłem ,że rodzice się rozwodzą , czemu na mnie odbija się ich decyzja , ja chce mieć normalną rodzinę tat i mamę a nie być w szkole z tych co mama gdzie indziej a tata gdzie indziej, czemu mnie podrzucać mają jak psa raz tu raz tam , gdzie jest mój dom ? u taty czy u mamy ?" -dodatkowo agresja wyładowywana na rówieśnikach , załamanie fundamentów pewności jaką daje rodzina , a przede wszystki - dziEci czują zawód w stosunku do rodziców bo one są niczemu winne że dorośli niedorośli by byc dorośli...a jak państwu wydaje sięże jest inaczej to ...się tylko wydaje , porozmawiajcie z dzieckiem szczerze o ile was na to stać i macie czas

          • 14 1

          • Bo dzieci muszą czuć, że są kochane (1)

            i najważniejsze na świecie dla każdego z rodziców. Ja też jestem po dogadanym rozwodzie. Relacje poprawne. A dziecko wie i czuje, że zarówno dla mamy jak i taty jest najważniejsze na świecie, mimo że rodzice razem nie mieszkają.

            • 2 1

            • Dziecko potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, a nie miłości ! Niech ci Pan techniczny to opisze, skoro jest taki mega mózg w przemyśleniach ;) krzywdzicie własne dzieci !

              • 1 3

        • tak bla bla bla (7)

          gadanie chyba z gazety albo internetów. Moje dzieci do dziś nam nie wybaczyły i nie pogodziły się z decyzją. 7 lat już nam wypominają. Gdybym dziś podejmował decyzję to bym się męczył dalej. Ta "wolność" też jest też przereklamowana. Moja córka z przed rozwodu, a po rozwodzie to dwie różne osoby. Robiłem wszystko, żeby im to złagodzić i się po prostu nie da.

          • 72 55

          • dzieci do rozwodu trzeba przygotować (1)

            od tego są odpowiednie poradnie, jak z nimi rozmawiać, co robić, najważniejsze to rozwieść się ale nie być wrogiem dla byłego małżonka/małżonki, nadal jesteście rodzicami
            po co dzieciom nieszczęśliwi rodzice którzy nie mogą na siebie patrzeć?

            • 24 20

            • Te psycholozki to w 90%

              Nie&$dymki a w kolejnych 9%przedmuch jak passat z 1995...1% prawdziwych specjalistek z rozumem i mogacych pomoc... Sluchajcie takich a na starość stwierdsicie ze przegraliście zycie

              • 7 2

          • Może były buntowane (1)

            przeciwko tobie przez ex? Jeśli zgodnie ludzie się rozstają i nie piorą przed dziećmi brudów to może być normalnie. Dzieci szybko przyzwyczają się do nowych sytuacji.

            • 32 36

            • A w tym przypadku tak nie będzie ?

              Wy.. Ac Tesciowa o ktorej chłop wspomniał, wziac sie za zone i siebie ustalajac granice.. I sie da a i magia z czasem wroci. Wazne żeby dwie osoby "dokładały do kominka"... A tak dzieci beda buntowanie przez tesciowa, zona będzie w rozsypce i mamusia tez jej dobre rady będzie dawac... Wiec wiesz Chłopie co masz z tym juz zrobic?

              • 5 1

          • A moja matka twierdzi, że nie rozwiodła się ze względu na nas

            całe życie nam, jako dzieciom to wypomina. A dziś są z ojcem po 70 tce i oboje nieszczęśliwi. Więc jaki sens " dla dzieci"?

            • 16 2

          • (1)

            Ja nie wybaczyłam rodzicom, że tkwili w nieszczęśliwym małżeństwie i przekazali mi wyłącznie negatywne wzorce i poczucie winy.

            • 21 7

            • a ja nie wybaczyłem rozwodu - trezeba było gume załozyć niż robić mi piekło rozwodu i to nie z mojego powodu , walczą międzzy sobą a finalnie ja dostaje najbardziej , oni sczezśliwi z innymi partnerami a mnie pdrzucają jak psa co się znudził bo teraz czas na ich nowe życie !!!

              • 17 2

        • Jasne

          Dwa razy w tygodniu i dwa tygodnie w wakacje ... Tatuś - kuwa... znudził się życiem technik ..

          • 13 0

        • Chyba nie masz dzieci ale to dobrze ,

          • 1 3

        • Jasne. Najlepiej być egoistą i myśleć tylko o sobie. Hedonizm w czystej postaci.

          A co do dzieci, to bzdury piszesz. Moj kolega z pracy, facet 35 lat, żonaty, dzieci ma. Jego rodzice rozwiedli się przed sześcdziesiątką, kiedy ten już od 15 lat z nimi nie mieszkał, miał swoją rodzinę. A przeżywał ich rozwód jak dzieciak. Powiedział mi wówczas, że nikt mu nie wmówi, że rozwód nie wpływa negatywnie na psychike dzieci. Skoro na niego starego chłopa wpłynął, to co dopiero na dziecko.

          • 43 8

        • nie radz komuś gdy nie znasz sytuacji ,bo też jak teściowa się wtrącasz ,a może i ona ma rację

          • 6 1

        • Uwielbiam to patrz na siebie...

          Zgadzam się pod warunkiem, że opieką nad malymi dziecmi beda sie dzielic 50/50 albo bedzie pomagał w codziennym życiu.

          • 45 1

        • Od bycia przedszkolakiem do wyfruniecia z domu jest jeszcze długa droga.

          • 38 5

      • Życie samo w sobie nie ma celu (5)

        Rodzisz się, żresz, rozmnażasz, umierasz

        • 44 19

        • (3)

          Przykro mi, ze twoje zycie nie ma celu.

          • 5 9

          • (2)

            Żadne nie ma celu, po prostu niektórzy się nie oszukują.

            • 12 5

            • Moje ma. (1)

              Jestem szczęśliwą osobą, mam wspaniałą rodzinę i bliskich wokół. Mogłabym obdarować swoim szczęściem wiele osób. Dlatego staram się to właśnie robić, pomagać potrzebującym, chorym, smutnym. I to jest sens mojego życia. Nieść pomoc drugiemu człowiekowi.

              • 11 3

              • I pięknie - ale to jest sens, który sama temu życiu nadałaś. Coś, co chcesz zrobić. Natomiast celu jako takiego nie ma, czy może jest taki, jak ktoś wyżej napisał. Rozmnożyć się. Obecnie nawet to nie ma znaczenia, i tak jest nas pełno.

                • 6 0

        • To jeszcze jest optymistyczna wersja

          Dodaj chorobe, biede albo jakies inne dysfunkcje

          • 36 2

      • xD nikt nie musi marnować życia w imię idei, z którą się nie utożsamia. Zamiast być nieszczęśliwym i psuć życie ludziom do okoła 40 lat do śmierci to wolę zmienić otoczenie i poprawić swoje samopoczucie

        • 30 14

    • Zmęczony.

      Domem i obowiązkami..Ale dzieci zostają z Tobą? Zajmiesz się nimi? Czy tylko luzik? A żona niech dalej walczy sama?

      • 4 0

    • (2)

      najpierw spróbuj naprawić to co masz, coś jednak kiedyś was połączyło, jak teraz zerwiesz nić to dzieci Ci nie wybaczą

      • 16 4

      • (1)

        Wybaczą wybaczą ! Mądrych i kochających kobiet ,jest mnóstwo ! I bez teściowych żyjących w ich małżeństwie !

        • 3 10

        • A moze on z tych co wieczne "nadgodziny" byle tylko z domu zwiac. Zona juz nir dawala rady lub po prostu chciala moc z kims pogadac no i stad ta tesciowa?

          • 2 0

    • Trzeba było kupić sobie prezerwatywy i teraz zakończyć małżeństwo po ludzku i nie majstrować dzieci ... (4)

      A teraz rozwalasz wszystko i robisz dzieciakom syf jakich mało. JA sam pochodzę z rozbitej rodziny i nigdy moim starym nie wybaczę że byli gnojkami bo innego określenia na nich mi ma .

      • 33 7

      • Albo trzepac (2)

        Konika w samotności i nie zawracać kobiecie głowy i nie niszczyć jej szansy na poznanie kogoś bardziej wartościowego.

        • 23 6

        • (1)

          Może być niski, bez zęba, dość prymitywny, ale musi być wartościowy... K..... logika.

          • 0 3

          • To takie gadanie, żeby usprawiedliwić pewne zachowania. A później samotna matka z dwójką dzieci od dwóch ojców (jeden w dresie pod sklepem stoi, drugi aktualnie odsiaduje wyrok) szuka wartościowego mężczyzny. Jak powszechnie wiadomo, wartościowemu mężczyźnie to właśnie jest potrzebne do pełni szczęścia.

            • 2 0

      • Dokladnie. Nie uklada sie, ale dzieci zmajstrowal. Trzeba bylo sie rozwiesc, zanim sie powolalo nowe zycie na swiat.

        • 4 1

    • Bądz facetem

      Teściową za ,,pysk" i za drzwi. Z żoną poważnie porozmawiaj, są także różne instytucje pomagające w trudnych sprawach rodzinnych.
      Chyba że jesteś słaby i nie potrafisz walczyć o szczęście swoje i swojej rodziny.

      • 4 0

    • Dzieciak. (6)

      Ale nigdzie nie jest napisane, że małżonkowie mają patrzeć na świat tak samo, mieć takie samo zdanie. Małżeństwo to praca wspólne cele, a nie oddanie się drugiej osobie i wpasowanie. Ani żona nie jest gorsza, ani Ty lepszy od niej. Rozwód z takiego powodu? Śmieszny jesteś. Nie potrafisz powiedzieć teściowej, aby się odwaliła, a żonie, że to Wasza rodzina i tylko Wy macie prawo głosu? Z takim podejściem do związku, nigdy nie zbudujesz nic wartościowego, bo to wymaga wysiłku, ale skoro Ty wymagasz, aby druga strona robiła i myślała tak jak Ty, to może masz z 5 lat mentalnie. Nawet nastolatek potrafi się buntować, postawić na swoim i podjąć wyzwanie pracy na argumenty i dawania od siebie, aby było win-win. Żona może będzie okazję spotkać prawdziwego mężczyznę, który będzie miał jaja, postawi na rodzinę, a nie spierdzieli, jak mu się zrobi nudno i za trudno. Jakbyś poszedł na terapię, to po miesiącu sam byś doszedł do wniosku, że to, co piszesz, to Twoje problemy, a nie wina żony czy teściowej.

      • 97 22

      • (2)

        Nie zawsze się da żyć z Teściową. Masz bardzo ograniczone wyobrażenia, jak to w życiu bywa. Co chłop ma zrobić? Czy przerobić Teściową na wariant na "102". Tak właśnie. Niektórym francom nic innego się nie należy! Czy jednak odpuścić i odejść?

        • 4 6

        • (1)

          Czasami tesciowa moze byc wredna. Czasami jej jedynym przewinieniem jest, ze nie oddala zieciowi wszystkiego co ma.

          • 7 0

          • Czyli Córki.

            • 3 1

      • Skąd ty możesz wiedzieć, co u nich w domu się działo? (1)

        • 25 8

        • A Ty?

          Zakładasz, że chłop tu pisze jak JEST ?
          Owszem, z jego punktu widzenia.
          Ale szanuje, szanuje, bo żona i teściowa dużą literą napisał

          • 14 1

      • dokładnie!

        100%

        • 41 11

    • Jesteś sierota

      Nie zostawia się drugiej połowie nic gratis. Ma obydwie ręce to niech zarabia. Patrz, jak ujadają biustonosze, Sprzedaj mieszkanie. Podzielcie kasę po połowie. Opieka naprzemienna. I niech żonka idzie za....... na nowe mieszkanie. Wszystko co dostaje się gratis, bez względu na wartość jest niedoceniane.

      • 1 5

    • A dlaczego ty nie weźmiesz dzieci? (5)

      Albo opieka naprzemienna? Hahah jaki egoista... Zostawi dzieci w wieku przedszkolnym i będzie wolnym człowiekiem - nieodpowiedzialnym i niedojrzałym.trzeba było nie bawić się w rodzinę.

      • 32 2

      • Nie wiadomo. Może nalezy do promila tych najbardziej (4)

        Zaburzonych którzy latami szczują i prześladują kobiete, ciągaja po sadach, bredza o alienacji by odebrac jej dzieci . W gdanskim sadzie tacy maja sprawe wygraną. Kasta sadystycznie odbiera dzieci kochającym wyksztalconym matkom ( nawet z tytulami naukowymi) i oddaje oprawcom rodzin

        • 6 8

        • (3)

          A te kobiety nie mają problemu alkoholowego? Picie butelki wina na sen na przyklad. To dziwne

          • 3 6

          • (1)

            Nie, nie mają zadnych problemow procz faktu ze byly jest profesorem uczelni lub bieglym sadowym, albo mocowanym w swiatku biznesowym trójmiejskiej sycylii. Były juz o tym artykuly. Stare dobre patriarchalne XIX wieczne tradycje. Jesli odejdziesz bo nue chcesz byc workiem do boksowania- zabiore ci dziecko

            • 3 0

            • Znam

              Jednego profesora, który zrobił straszna krzywdę swojemu synowi odbierając go przy policji i w atmosferze awantury od bardzo kulturalnej i spokojnej matki. Medialna sprawa.Sąd trójmiejski przyklepał, bo tatuś profesor.A że kawał bydlaka to co z tego.Mama chłopca studiowała ze mną. Myślę o niej często.Jeśli to czytasz,mam ogromną nadzieję,że wróciłaś do równowagi. Pozdrawiam cieplutko.

              • 1 1

          • No tak, lepsza krata Harnasia.

            • 1 2

    • Zmęczony to sobie mogłeś być nim narodziłeś dzieci.
      Teraz masz już obowiązek, być przy dzieciach, łożyć na rodzinę i zajmować się nimi.
      O przyjemnościach to sobie trzeba myśleć nim robiłeś dzieci.

      • 4 0

    • xxx

      Kiedyś kochałeś tę kobietę, wtedy nie byłeś zmysłem technicznym, a ona humanistycznym, macie ślub kościelny, i czy jestes katolikiem?

      • 0 0

    • (5)

      To pierw pomysł, a potem działa Panie techniczny. Co z dziećmi, czy może jednak myślisz tylko o sobie?

      • 36 28

      • można być rodzicem ale nie trzeba być do tego mężem/żoną (4)

        • 21 15

        • Oczywiście... (2)

          Tylko nie oszukujmy się - tata najczęściej daje długą również od roli rodzica. Jest wolny jak ptak (w przenośni i dosłownie) a kobieta zostaje z dziećmi sama.
          Kobiety też są cwane ktoś powie. Ok, natomiast z obserwacji wśród znajomych często faceci nie wytrzymują presji posiada rodziny/małych dzieci i zostawiają kobietę samą z dzieciakami z codziennością, a "wolność" często ma nowe imię. Sam mam wśród znajomych fajne babki, które faceci zostawili z małymi dziećmi. Kobiety zatyrane, w sumie zero życia jako kobieta, a tatuś zjawia się po dzieci jak jakiś bezdzietny kawaler. Moim zdaniem - nie wyszło? Zostawiasz rodzinę? Płać godne pieniądze oraz zabieraj dzieciaki bo matka Twych dzieci jest również człowiekiem i kobietą - ma prawo układać sobie życie i odsapnąć chociaż w weekend. Udzielaj się w życiu codziennym bo ojcem nadal jesteś.

          • 40 9

          • Dlatego ja w takiej sytuacji nalegala bym na opieke naprzemienna. Jak chcesz byc kaaalerem to trzeba bylo mi lat pare soba glowy nie zawracac.

            • 8 0

          • Brawo za ten głos

            Spłodziłeś dzieci, czemu mają "zostać z matką"? A ty raz w tygodniu, raz na dwa....Super wzorzec, skąd potem dzieci mają wiedzieć, jak budować relacje, jak być mężczyzną, ojcem?

            • 32 7

        • Piszesz to jako rodzic czy jako dziecko egoisto? Wszystko można! Jesli trzeba ( czytaj jak nie ma wyjścia ), a nie dlatego, ze jest się zakochanym jedynie w sobie.

          • 13 9

    • u ciebie żona to samo zło ,a ty dobro i obie baby czepiają się zupełnie bez żadnych podstaw , nie ośmieszaj sie (3)

      • 22 1

      • (2)

        Ale przeciez zazwyczaj tak wlasnie jest, poczytaj troche o statystykach na temat chorób psychicznych u kobiet po 30 a potem zabieraj głos

        • 2 15

        • (1)

          Ha ha ha magiczna choroba psychiczna, która dotyka kobiet po 30-stce, a mężczyzn omija. No chyba, ze ta choroba nazywa się: przejrzenie na oczy i ucieczka od toksycznego narcyza? To tak

          • 9 2

          • Albo PTSD po wieloletniej przemocy domowej. Polskie sady nadal wierzą oprawcom rodzin a z ich ofiar robią wariatki

            • 8 1

    • (3)

      Gratulacje, dzisiaj jest pierwszy dzień prawdziwego życia! Dbaj o siebie i niech świat stoi przed Tobą otworem!

      • 6 11

      • Powiedz to w twarz jego dzieciom

        • 6 0

      • Brawo chłopie ! Znajdziesz jeszcze fajną kobietkę ,zasługującą na Ciebie ! Zostaw te dwie jędze , niech teraz siedzą same !

        • 3 19

      • otworami chyba, bo o to mu chodzi...

        • 12 5

    • Rozwód to ostateczność i przejaw snobizmu . (3)

      Do momentu kiedy nie ma dzieci to się rozwódźcie do woli . Żyjcie na tzw kocią łapę wasza sprawa . Ale jak już są dzieci to powód do rozwodu musi być bardzo poważny . Powód który dzieci muszą poznać i go zaakceptować . W poście na który odpisuję mamy do czynienia właśnie ze snobizmem , liczę się ja i tylko ja . Po prostu mnie stać na rozwód . Zastanowił się Pan jak z tym będą się czuły Pańskie dzieci . Pasuje Panu rola tatusia na pół etatu ? Tzw wypalenie małżeńskie dosięga bardzo dużą część małżeństw ale to nie jest poważny powód do rozwodu jak powołałem do życia dzieci . Opisuje Pan konflikty z teściową - skoro Pana stać na wynajęcie sobie jakiegoś lokum to może niech Pan to zrobi dla teściowej . Trzeba szukać rozwiązań problemów małżeńskich a nie wywieszać białą flagę z byle powodu . Relegowanie teściowej z mieszkania jest tylko jednym z przykładów rozwiązania Pańskich problemów tylko trzeba poszukać odpowiedniego rozwiązania łącznie z terapią małżeńską . Człowiek odpowiedzialny dla dzieci zrobi dosłownie wszystko . Życzę podjęcia rozsądnej decyzji i bycie ojcem na pełny etat z pozdrowienie Roman .

      • 10 2

      • a do posiadania dzieci i wspólnego życia w ogóle potrzebny jest ślub? (2)

        Jestem z rocznika 1990. Sam od 10 lat pozostaję w nieformalnym związku, ale co ciekawe jak ostatnio sprawdzałem z mojej licealnej klasy związki sformalizowała może 1/4 osób. Większość dziewczyn dalej z panieńskimi nazwiskami.

        Czasy się zmieniają :) No i nie ma ślubu to i nie ma rozwodu :)

        • 3 2

        • Rzeczywiscie wyczyn w wieku 33 lat nie miec slubu. Teraz wszystko sie pozniej robi. Ja jestem z 1993 i slub wzielam po 11 latach razem.

          • 2 0

        • Psy również są reproduktorami .

          Czy to znaczy że zaczynamy brać przykład z co niektórych zwierząt . Nie jestem przeciwnikiem rozwodów i życia na kocią łapę ale o dzieci to powinni dbać i wychowywać ich biologiczni rodzice razem bez względu na to w jakim związku pozostają . Niech szczególnie mężczyźni nie pozostaną tylko reproduktorami .

          • 3 0

    • Jestes slabym partnerem na zycie, nie widze dla ciebie swietlanej przyszlosci

      • 9 1

    • A gdzie terapia małżeńska? (5)

      Jestem w związku 28 lat, z czego ostatnie 3 to porażka. Ale to mąż nie chce iść na terapię...Temat rozwodu przerabialiśmy. Mamy już dorosłe dzieci, widzą, że nie jest nam łatwo. znam inny przypadek: dorosłą córka sama doradziła matce rozwód (związek typu "polska niewolnica").
      Jeśli Ci choć trochę zależy, idźcie na terapię! Bo ja mam wrażenie, że Ty chcesz być wolnym człowiekiem = dzieci z matką, ja sobie pożyję! Zapłacę alimenty i z głowy. Pieprzysz o "humanistce". U nas też taki związek, mąż po PG, ja nie - jakoś daje się dogadać od ponad 20 lat. I znam takich par wiele.
      Potem te dzieci popełniają samobójstwa, mają problemy ze sobą, w szkole. One nie wiedzą, czemu tata ich przestał kochać, one uważają, że są temu winne.
      Moim zdaniem jesteś niedojrzały i egocentryczny. Może otaczasz się niewłaściwymi ludźmi (wolny kolega, taki to pożyje!)
      Przemyśl tę decyzję!!!!

      • 51 19

      • (4)

        Wlasnie ja tez nie wiem co ma do tego umysl scisly vs humanistka. U nas maz tez ma typowo analityczny umysl. Ja humanistka nie jestem, ale na pewno nie jestem taka jak on. Ba, nawet nie mamy tych samych hobby, gustu co do filmow, ksiazek itp. Jaka to jest niby podstawa do rozwodu, ze kobieta i mezczyzna patrza na swiat inaczej?

        • 42 2

        • Przecież pan zakochany w sobie (2)

          Dosadnie wyłozył o co chodzi. On jest wszystkowiedzącym racjonalnym naprawiaczem a ona niemyślącą i**otka po ktorej zawsze trzeba poprawiać. Z takim podejsciem chyba tej kobiecie bedzie lepiej bez narcyza z rozdętym ego. I już sue sie do niego podłączył klub alimenciarzy poklepujacych po pleckach za decyzje o rozwodzie. Potem dołączy do zaburzonych niedzielnych tatusiów i za ich "poradami prawnymi" spedzi 10 lat w polskich sadach ciagajac była i dzieci za poswiecone mu lata. Co za ohyda.

          • 38 6

          • (1)

            Nie krytykuj babo jak nie wiesz ,jak u nich jest !

            • 6 20

            • Ile razy wam trzeba podkreślać? On wszystko napisał, ze jest zwykłym dzieciakiem co nie dorósł do związku. Technika jego się skończyła na klockach lego. Ogólnie hipokryta z tym wywyższaniem się i myśleniem jednym trybem. Typowy narcyz co szuka swojego odbicia w lustrze, a potem na nie pluje. Tyle w temacie.

              • 14 3

        • Potwierdzam, kwestia umysł ścisły - humanista nie ma nic do tego ( dla mnie to pole do obopólnego poszerzania horyzontów na zasadzie jedno czerpie od drugiego ). Można mieć różne charaktery i mieć szczęśliwy związek, warzone są wspólne wartości.

          • 28 3

    • Dzieci tylko

      Dzieci żal nigdy ci tego nie wybacza lepiej na spokojnie czasami po czasie się żałuje A najgorsze co można zrobić słychać się innych oni żyją tylko kimś tragedia innych masz rodzinę za parę lat za chwilę będziesz dziadkiem pomyśl ?

      • 6 1

    • tylko od dzieci się nie uwalniaj za bardzo, bo one będą miały namieszane w głowach w życiu dorosłym

      • 5 0

    • Ja bym powiedział wczoraj (1)

      Dodatkowe pitolenie pt. "w taki dzień mi to robisz" tylko utwierdza w słuszności podjętej decyzji.

      • 4 9

      • Utwierdza w przekonaniu ze musisz byc socjopatą

        • 6 4

    • (1)

      Czyli rodzicielstwo cię przytłoczyło, a nie związek. O ile z bycia mężem można się wymiksować, a tyle z bycia ojcem wymiksowywanue się jest nie fair.

      • 35 3

      • 100%

        Dokładnie TAK, jak piszesz

        • 10 2

    • Brawo

      • 2 2

    • Zmęczenie czy brak miłości - jesteś pewien, że wiesz? Najpierw widzimy, co nas łączy. Potem widzimy, co nas dzieli. Warto sobie przypominać to pierwsze. Najpierw jeden komplement znaczy tyle, co jedna krytyczna uwaga albo i więcej, potem żeby złagodzić jedną niemiłą sytuację, trzeba pięciu miłych. Potwierdzone naukowo. Dlatego może warto jeszcze popracować, bo może nie być tak źle, jak się myśli. Teściowa... owszem, to rozumiem, pytanie, czy próbowałeś ją odstawić na boczny tor i czy żona to rozumie. Bo może jednak da się coś zrobić na terapii.

      • 26 2

    • Tak z ciekawosci, przyszla tesciowa nie wtracala sie przed slubem, albo tuz po? Niestety jak sie pozwoli na to latami, to pozniej ciezko z tego gowienka sie wygrzebac, bo i zona i matka juz tak nauczone.

      • 35 2

    • Może za dużo wymagacie od życia.

      • 35 47

  • Opinia wyróżniona

    (14)

    Znajoma drugie małżeństwo i chyba drugi rozwód... Jest załamana. Współczuję. Nie wiem czemu ludzie tak łatwo się poddają. Nie wiem czemu tak łatwo ludziom przychodzi zdradzić... Druga sprawa, że wiele osób tkwi że sobą bo nie stać ich na lokum po ewentualnym...

    • 87 9

    • Może ma cos z głowa znajoma? (4)

      • 3 1

      • albo jest po prostu nauczycielką, lub jeszcze gorzej - przedszkolanką :) (3)

        • 6 4

        • (2)

          ALBO kobietą sukcesu której jakiś trener personalny nakład do głowy że teraz jej czas, kobietami łatwo manipulowac ładnymi slowami , pieknymi gatkami czy prezentami

          • 3 4

          • (1)

            Pani psycholog, gatki to sobie można na dupkę wsadzić.

            • 0 0

            • każda kobieta ma swoją cenę

              • 0 0

    • (4)

      tak jak z sprzętem - kiedyś naprawiano dopóki się nie rozpadł na kawałki , dziś przycisk nie działa i już won na śmietnik - tak samo ludzie zaczęli swoje życie traktować , ma być łatwo bezproblemowo a jak są problemy to zabieram zabawki i sobie idę zamiast stawić czoło problemowi , rozwiązać wspólnie i pokazać w tym swoją dorosłość i dojrzałość i mądrość życiową ...a tak jak kapryśny sryl , dziś chce jutro nie chce

      • 43 14

      • Maja racje (3)

        Zycie jest za krótki aby walczyć wiecznie z problemami.

        • 8 4

        • (1)

          Lepiej wiecznie uciekac przed problemami, to takie dojrzale.

          • 5 3

          • ucieczka przed problemem jest oznaką niedorosłości i zaburzeń w dojrzewaniu

            • 2 1

        • wszystko ok o ile ktoś inny nie cierpi z powodu twojej decyzji - nich twoje fanaberie odbijają się wyłącznie na tobie a nie na bogu ducha winnych innych

          • 0 0

    • może niech się następnym razem zastanowi z kim się wiąże (2)

      tylu jest porządnych chłopów, wolnych na tej ziemi ale kobiety lubią bad boyów a później zdziwione, że taki ma je w poważaniu.

      • 30 7

      • Moze to w niej jest problem?

        • 5 0

      • Może ona jest chora?

        • 8 1

    • Ostatnie zdanie - w punkt:)
      Gdyby stac bylo na lokum co drugie małżeństwo było by juz po rozwodzie.

      • 27 1

  • (2)

    Widzę, że tutaj panowie twierdzą, jakoby to tylko kobiety korzystały na małżeństwie. Otóż ja uważam inaczej. Kobieta spełnia w związku wiele ról ku wygodzie mężczyzny. Partner, który dzieli z żoną wszystkie obowiązki to nadal rzadkość. A i pensje kobiet są często większe niż mężów. Także drodzy panowie - żaden z wami miód. To kobiety zyskują na rozwodzie i świetnie sobie radzą.

    • 27 19

    • Źródło tych statystyk?

      • 0 0

    • Racja. Statystycznie zamężne kobiety żyją krócej niż wolne, a mężczyźni żonaci - dłużej niż kawalerowie...

      • 10 4

  • Artykuł w dziale 'Rozrywka' ?

    • 0 0

  • Koperty znikające

    Jestem 6 lat po rozwodzie. 19 Lat małżeństwa.
    Najgorszy dzień w moim życiu, to Dzień Ślubu.
    3 godziny po Mszy, wiedziałam, że będę rozwiedziona.
    Ex podczas zabawy, pojechał do domu i wszystkie koperty z pieniędzmi opier... Nikomu nic nie powiedział. Wszystko z kopert zabrał, bo mu jego TATA kazał i opłacił kamerzystę, orkiestrę, wódkę itd. (?). Ex to był jedynak.
    Tu nie chodzi czasami o zdrade< ale też uczciwość małżeńską.
    Tak kręcił, 19 lat z pieniędzmi z byłymi teściami za plecami były zawsze jakieś długi, raty itd.
    Do siostry dobierał się po 2 latach. Dziś miałabym +17 lat do przodu. Dzieci.

    Co to były wtedy za czasy,... co ludzie powiedzą, co ksiądz powie,... itd.
    Dziś, świadomość jest bezcenna.


    Dość życia w kłamstwie.
    Wolę być sama.

    • 3 0

  • Mam dosyć ! (1)

    Ciągłe fumy. Obrażona na wszystko. Klimakterium permanentne , wyobrażenie o swojej wyjątkowości i wymagania jak z księżyca , bez realnej oceny przemijania czasu i możliwości funkcjonowania jako singielka .Co mam z nią zrobić ? Rozwieść się ? Kobietom pada na główkę w pewnym wieku. Zmywam, sprzątam, gotuję, pracuję , staram się . Szkoda, bo liczyłem na wzajemne wspieranie się w jesieni życia .

    • 32 5

    • Odejdź.

      Nie męcz się. Będzie tylko gorzej.

      • 1 0

  • Jak podchodzą kobiety do ślubu opowiedziała nam Marta w artykule!!! Rozumiem,że po uwolnieniu się od kobiety faceci nie chcą kolejnego ślubu. Sobota, impreza, panienka, a w poniedziałek panienka za drzwi i rano do pracy.

    • 3 0

  • Prawda jest tylko jedna, ale nie każdy chce ja znać (3)

    Czego oczy nie widza, temu sercu nie zal. 90% związków to zdrady czy Wam się to podoba czy tez nie. Wielu z Was jest zdradzana/ jest zdradzany systematycznie. Nie zdajecie sobie z tego sprawy? Nieee chcecie w to wierzyć.
    Miłego :)

    • 2 9

    • Aż kochanka do domu przyszła

      • 1 0

    • Ależ ja w to wierzę. Każdy jest właścicielem swojego człona czy dziury. Może więc, dowolnie zarządzać ową ruchomością. Trochę g... jest w przepisach ze wskazaniem na nierówność miedzy płciami. Człon niestety ma gorzej, jak go główka swędzi. Dziura zamknięta, a wynajem lokum na godziny jest karany. Stąd, wszelka legalizacja związków nie jest przez człony preferowana. A dziury mają open bar tylko do legalizacji.

      • 3 0

    • Fajnie masz w rodzinie

      • 2 2

  • Rozwód i podział majatku, taki formalny jak nawet wydaje się, że nie ma co dzielić. (1)

    Ja czekałam ze ślubem do zakończenia płacenie alimentów przez mojego męża, bo inaczej sąd grzebałby przy moich dochodach. Ślub to raczej formalność, nawet gdyby nam nie wyszło załatwilibyśmy rozwód i podział majątku ugodowo. Mam w rodzinie ludzi po rozwodzie, żyjących w zgodzie i przyjaźni, więc wiem że się da.

    • 5 3

    • Czyli nie chcialas stracic alimentow zajladajac nowa rodzine. Po prostu.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (40 opinii)

(40 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Patrycja Brendler ze swojej pasji stworzyła autorską markę. Co projektuje?