• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Drugie życie po rozwodzie. Wiele osób nie chce ponownego ślubu

Mateusz Groen
9 marca 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (285)
Ślub zaczyna odgrywać coraz mniejszą rolę w przestrzeni społecznej, a wiele osób, w tym również rozwodnicy, woli pozostać w niesformalizowanych związkach i nie ma zamiaru tego zmieniać. Ślub zaczyna odgrywać coraz mniejszą rolę w przestrzeni społecznej, a wiele osób, w tym również rozwodnicy, woli pozostać w niesformalizowanych związkach i nie ma zamiaru tego zmieniać.

Do ślubów podchodzimy coraz bardziej świadomie, zawieramy je więc coraz później. Nie oznacza to, że liczba rozwodów znacząco zmalała, zmieniło się jednak podejście: zakończenie związku małżeńskiego, choć to ciężkie doświadczenie, to dla wielu faza przejściowa. Coraz częściej rozwodnicy również nie decydują się ponownie wejść w związek formalny. Skąd taka zmiana w społeczeństwie?





Związki małżeńskie zawieramy coraz później



Czy uważasz ślub za istotny aspekt w życiu?

Dla niektórych ślub to marzenie, dla innych wręcz obowiązek m.in. umożliwiający wspólne zamieszkanie. Normy kulturowe i podejście ludzi jednak cały czas się zmieniają. Na przełomie lat 80. i 90. ub. wieku rocznie zawierano ok. 250 tys. nowych związków małżeńskich, w 2002 r. liczba ta wynosiła prawie 258 tys., zaś w 2013 r. - nieco ponad 180 tys. Współczynnik zawierania nowych małżeństw wciąż maleje i w 2021 r. zawarło je jedynie 168 tys. par.

W 1990 r. prawie połowa mężczyzn zawierających małżeństwo nie przekroczyła 25 lat, a z biegiem lat ich wiek stale rośnie. Obecnie najczęściej zawieramy związki małżeńskie po "trzydziestce". Mediana wieku osób zawierających ślub na Pomorzu wynosi blisko 31 lat (30,7). Statystycy wyszczególniają, że mężczyźni żyjący na Pomorzu zawierają związki małżeńskie w wieku 29,5 (na wsi), zaś w miastach w wieku 31,7. Kobiety wciąż zawierają związki nieco wcześniej niż mężczyźni, jednak mediana u nich wynosi 28,6 (w tym 27,2 u kobiet ze wsi i 29,6 wśród kobiet z miasta).



Stały związek niekoniecznie oznacza dziś związek sformalizowany. Stały związek niekoniecznie oznacza dziś związek sformalizowany.

Śluby są "passe"?



Na współczesne podejście do relacji i zawierania związków ma wpływ wiele czynników, m.in. ewoluująca kultura, a także kwestie ekonomiczne. Ślub zaczyna odgrywać coraz mniejszą rolę w przestrzeni społecznej, a wiele osób pozostaje w niesformalizowanych związkach i nie mają zamiaru tego zmieniać. Tyczy się to również rozwodników, którzy coraz częściej nie widzą potrzeby zawierania ponownych formalnych związków po rozstaniu.

- Stały związek niekoniecznie oznacza dziś związek sformalizowany. Wydatki związane ze ślubem i weselem są niemałe. Ludzie myślą: "może lepiej przeznaczyć te pieniądze na mieszkanie?". Wśród innych powodów, dla których obrączka nie jest już dla nas tak istotna, jak kiedyś, jest także utrata zaufania do instytucji Kościoła - mówi dr Agata Rudnik , dyrektorka Akademickiego Centrum Wsparcia Psychologicznego UG.
Imprezy rozwodowe: powrót na rynek miłosny w wielkim stylu Imprezy rozwodowe: powrót na rynek miłosny w wielkim stylu

Drugie życie po rozwodzie



Wizja rozwodu przeraża wiele osób. Szczególnie że w dniu ślubu mało kto bierze pod uwagę czarny scenariusz. Zdaniem ekspertów nawet jedna trzecia małżeństw w Polsce kończy się rozwodem. Mimo że najczęściej rozpadają się związki z tzw. krótkim stażem (poniżej 5 lat), równie często rozwodzą się także małżeństwa ze stażem 20-letnim.

Najczęściej w naszym kraju wnioski o rozwód wpływają w grupie wiekowej od 35 lat do 49 lat. Zdaniem obserwujących sytuację rodzinną w społeczeństwie ekspertów liczba rozwodów utrzymuje się mniej więcej na podobnym poziomie od lat. W 2021 r. w województwie pomorskim dokonano 3935 rozwodów. Większa część z nich była składana z powództwa kobiet, bo aż 2575.

Niektórzy naukowcy spekulują, że w przyszłości będzie nieco mniej rozwodów, ponieważ coraz więcej osób zawiera małżeństwa w sposób przemyślany... lub też nie zawiera ich nigdy.

- Częściej się rozstajemy, rzadziej zawieramy małżeństwa - tak wynika ze statystyk. W ciągu ostatnich kilkunastu lat liczba małżeństw, i to zarówno tych zawieranych przed ołtarzem, jak i tych przed urzędnikiem, spadła blisko o połowę. Dlaczego się rozwodzimy? Najczęściej jest to tzw. niezgodność charakterów, ale za tym określeniem może kryć się wiele.

Mogą to być m.in. różne poglądy, inne cele życiowe, brak wspólnych zainteresowań, inne podejście do ról w małżeństwie czy kwestia chęci posiadania dziecka. Ale lista jest dłuższa. Od zdrady, przez problemy finansowe, po uzależnienie. Nie tylko od alkoholu, ale też np. hazardu czy gier komputerowych. Najczęściej rozwodzą się ludzie, którzy są ze sobą ponad 20 lat. Jednym powodów może być fakt, że małżeństwa z takim stażem mają już dorosłe dzieci. Co ciekawe, druga pod względem czasu po ślubie grupa to pary ze stażem 5-9 lat - mówi dr Agata Rudnik.


"Rozwód to nie koniec, ale ponownego ślubu nie chcę"



Rozstanie dla wielu osób może rzucić inne światło na oczekiwania w relacji. Każdy rozwodnik w inny sposób podejdzie do tego momentu w życiu. Dla jednego będzie to jedynie etap przejściowy, by ponownie zapuścić metaforyczną wędkę i zacząć szukać potencjalnego partnera lub partnerki do sformalizowanej relacji.

- Jakoś mocno nie przeżyłam rozwodu. Braliśmy ślub jako bardzo młodzi ludzie i niewiele się znaliśmy. Jestem z bardzo wierzącej rodziny i mimo że mieszkaliśmy w mieście i nie byłam tak blisko Kościoła jak rodzice, to i tak miałam dużo nieprzyjemności związanych ze spotkaniami z "byłym" przed ślubem. Byliśmy z innych miast i jeździliśmy do siebie, by spędzać razem czas, dlatego po wielu awanturach w domu i zwyzywaniu mnie od najgorszych postanowiliśmy wziąć ślub, by dali nam spokój. Swoje jednak wyszło i rozstaliśmy się po 3 latach. Teraz żałuję tylko ślubu kościelnego, na który tak bardzo nalegali rodzice, bo wiem, że chciałabym stanąć tam z kimś innym i bardziej świadomie. Jednak na to też istnieją metody. Obecnie jestem w relacji i nie spieszy mi się do ponownego ślubu, ale nie wykluczam, że będę chciała ponownie wyjść za mąż - mówi Ania, 34 lata.
Zdarzają się również osoby, które nie czują potrzeby, by ponownie stawać na ślubnym kobiercu i pieczętować nową relację.

- Raczej nie zdecydowałbym się na kolejny ślub. Dla mnie to jest już tylko papierologia albo, o zgrozo, kościelny obrządek, którego nie potrzebuję w życiu. Poza bonusami typu rozliczanie się z podatku jako małżeństwo i prawo do odwiedzania bliskich w szpitalu czy spraw spadków nie widzę powodów. Każdy rozwód to kwestia indywidualna i dla niektórych to nowe otwarcie, a dla innych to dramat, który ich goni latami. Ja się bardzo odbudowałem po rozwodzie i myślę, że to była lekcja, jakiej od życia potrzebowałem i poszukiwałem podświadomie - mówi Michał, 35 lat.
Rozwód może być traumą jak śmierć. Mediacje pomagają? Rozwód może być traumą jak śmierć. Mediacje pomagają?

Powodów rozwodów jest wiele: od kłótni, niedochowania wierności, negatywnego stosunku do członków rodziny, nadużywania alkoholu czy wielu innych. Powodów rozwodów jest wiele: od kłótni, niedochowania wierności, negatywnego stosunku do członków rodziny, nadużywania alkoholu czy wielu innych.
Jeszcze w latach 80., 90., a nawet 2000 wiele kobiet marzyło o bogatym, zaradnym mężu, który zatroszczy się o dobrostan pieniężny. Wzrost edukacji kobiet i rozwój zawodowy sprawiają, że zmniejsza się tzw. luka płacowa i zarobki potencjalnych małżonków uśredniają się. Kobiety od mężczyzn oczekują też czegoś więcej - rosną oczekiwania, dlatego coraz więcej młodych kobiet najpierw stawia na siebie, a potem myśli o relacji z mężczyzną, która miałaby im ułatwić życie.

- Wyszłam pierwszy raz za mąż tak szczerze z rozsądku i wyjechałam za granicę w 2000 r. Pochodziłam z rodziny, gdzie często nie było pieniędzy, a mama mówiła mi, bym znalazła sobie bogatego męża, to problemów nie będzie. Kiedy zaczęłam spotykać się z moim byłym już mężem, to bardzo mi imponowało, że jest światowy, że jest informatykiem z dobrą pracą i w dodatku nie w Polsce. Nie byłam szczęśliwa, bo mąż liczył, że nie będę pracować i będę domową sprzątaczką i kucharką. Sama byłam po studiach, które nie były gwarancją dobrej pensji, ale chciałam pracować. Dla pieniędzy jednak nie wszystko się wytrzyma i dziękuję, że istnieją specjaliści, którzy potrafią nam to powiedzieć. Nie myślałam, czy chcę jeszcze ślubu, ale następnym razem chcę być z kimś z miłości - mówi Marta, 50 lat.
Nierówności, o których się nie mówi. Mężczyźni walczą o swoje prawa Nierówności, o których się nie mówi. Mężczyźni walczą o swoje prawa
- Po rozwodzie czuję się spełnioną, szczęśliwą, wolną kobietą. Rozwód trwał prawie 3 lata. Na początku uważałam to za swojego rodzaju porażkę, ale dziś tak już bym tego nie nazwała. Wręcz przeciwnie: uważam, że to raczej katharsis. Zawsze myślałam, że małżeństwo to świadoma decyzja dwóch zakochanych w sobie osób. Niestety, gdy dochodzi do małżeństwa, powinna być w nim dwójka osób, a nie "wspaniała, wszystko wiedząca" teściowa i "adwokat diabła" w postaci kochanej siostry. U nas było raczej tłoczno, a kiedy pojawiła się kochanka, to nie ma nawet czego zbierać. Po rozwodzie okazało się, że mogłam w końcu zainwestować w siebie, rozwijać swoje pasje oraz karierę zawodową i nikt mnie w niczym nie ograniczał - mówi Patrycja Sz., 40 lat. I dodaje:

- Czy wyszłabym ponownie za mąż? Już raczej nie, chociaż odpowiedź nie jest definitywnie postawiona. Lubię mieć swoją przestrzeń, cenię sobie swoją niezależność. Lubię związki partnerskie, takie, w których ja i partner mamy swoje mieszkania, spotykamy się, żeby ze sobą bywać, spędzać wolny czas, wyjeżdżać, a niekoniecznie prać swoje przysłowiowe majtki i skarpetki. Z małżeństwa mam dwóch synów, którzy ciężko znieśli mój rozwód z ich tatą. Nie chciałabym mieszać im jeszcze bardziej w głowach. Stworzyłam sobie coś w rodzaju zagrody, gdzie staram się raczej nikogo nie wpuszczać, rozgraniczyłam życie rodzinne od mojego prywatnego. Z byłym mężem nie utrzymuję pozytywnych relacji, biorąc pod uwagę krzywdy, które wyrządził, jest to raczej niemożliwe. Natomiast wierzę, że czas leczy rany i obydwoje znajdziemy jeszcze szczęście u boku innych ludzi, niekoniecznie zwieńczone papierkiem, jakim jest akt ślubu.

Dla wielu rozwodników ponowny ślub nie jest ważną sprawą. Dla wielu rozwodników ponowny ślub nie jest ważną sprawą.
Nie tylko płace się ujednolicają, ale również tradycyjny podział obowiązków domowych przechodzi do lamusa. Jeszcze do niedawna mężczyźni rzadziej kojarzeni byli z pracami domowymi, a wykonywanie ich było przez niektóre osoby ze starszego pokolenia zadziwiająco źle odbierane. Obecnie mężczyzna z żelazkiem, odkurzaczem albo ściereczką do kurzu w dłoni to norma. Mężczyźni wykonują prace domowe równie często co kobiety i jednocześnie rozwijają się pod względem zawodowym. Dlatego dużo częściej oczekują od partnerek również więcej niż opieki nad domem.

- Mój rozwód to było ciąganie się po sądach przez 4 lata. Moja była nie pracowała, ale liczyła też na to, byśmy wspólnie opiekowali się domem. O wycieczkach czy wyjściach na miasto nie było mowy, bo zwyczajnie tyrałem za dwie osoby, a pieniądze szły na utrzymanie. Teraz to się zmieniło. Rozwód totalnie źle wspominam, ale teraz wiem, że chcę partnerki w domu, z którą będziemy mieli wspólne oczwkiwania co do życia. Nie chcę już mieć ślubu. Nie widzę takiej potrzeby. Być z kimś nie musi oznaczać pierścionka na palcu i wspólnego nazwiska - mówi Mariusz, 37 lat.

Miejsca

Opinie (285) ponad 20 zablokowanych

  • (11)

    Żadnych ślubów, wypasionych wesel, traumatycznych rozwodów. Tylko wolność, samodzielność , własne pieniądze i mieszkanie. Nie chcę fajerwerków w życiu, spokój, rozsądek , pozwiedzać piękną Polskę i świat. Po co komplikować sobie życie małżeństwem.

    • 81 41

    • (2)

      Po ci ci wlasne mieszkanie? Żeby rodzeństwo się o nie biło albo dalecy krewni?

      • 3 11

      • A kogo obchodzi, kto się będzie o nie bił po śmierci właściciela? Na pewno nie właściciela.

        • 1 0

      • dzieci i partnera można mieć bez ślubu

        • 7 1

    • (7)

      Nikt Cię nie chce to udajesz twardą i samodzielną, człowiek jest stworzony do życia w związku( nie mylić ze ślubem).

      • 11 15

      • (5)

        Nikt mnie nie chce? Szkoda że to nie prawda. Jestem samodzielną kobietą, dobrze wykształconą, pracującą ,w własnym mieszkaniem nad morzem, bez kredytu. Bez zgubnych nałogów. Lubie być sama ze sobą. Cenię spokój, bez kompromisów. Nieprawda jest że, człowiek musi być w związku , ja nie chce być i co? Majątek oddam na Dom Dziecka. Bo taki kaprys mam.

        • 8 3

        • Mieszkanie kupił jeden ze sponsorów? (1)

          Sama jesteś w domu, ale swoje musisz się powycinać na telefon jak pan karze?

          • 0 1

          • Mieszkanie kupili rodzice z niedużym moim wkładem finansowym. Sponsor ?A poco ?Ja sama na siebie pracuję, mam własne pieniądze, wyjeżdżam za granicę, mam znajomych , takich z którymi warto rozmawiać i przebywać. Kota, psa nie mam. Dlatego jestem sama, nie samotna bo nie wyobrażam sobie mieć pana w mieszkaniu. Nic mi nikt nie karze.

            • 7 2

        • (2)

          No a wieczorem kiedy normalni ludzie wracają ze spaceru nad morzem, czy jedzą kolacje czy się kochają, to Ty popijasz wino i oglądasz 365 dni z kotem. Super.

          • 1 6

          • Artykuł właśnie o tym,

            że duża cześć ludzi jednak tego nie robi mimo, że są razem z jakiegoś powodu.

            • 2 0

          • Nie prawda! Pani nie spędza sama wieczorów. Często dzwoni sponsor i wpada na kwadrat

            • 1 1

      • ?

        A gdzie gdańszczanka napisała, że nie jest w związku??

        • 9 3

  • Ja przyłapałem swoją na zdradzie trzy razy (18)

    Za każdym razem obiecywała ze już nie będzie z kimś szła do łóżka. Dałem jej ostatnia szanse, jak teraz dowiem się ze znowu przyprawiła mi rogi to rozwód

    • 32 26

    • Jesteś zwyczajnie głupi. (11)

      W takich sprawach nie daje się szansy. Od razu rozwód, szybko i w miarę kulturalnie. Rozmowa, dopięcie szczegółów i nara. Ogólnie, dawanie szans (jeśli już, ale nie w tym przypadku) to max RAZ. Jak dajesz szansę drugi raz, to jesteś po prostu frajer.
      PS. Jeśli ktoś w związku zdradza to znaczy, że ma powód. Ten powód NIE ustąpi i zdrada powróci. Nie ma co ryzykować, rozmyślać, dawać szans. Od razu kończyć związek.

      • 50 3

      • (10)

        Nie ma czegoś takiego jak powód zdrady. Albo szanujesz siebie i partnera, albo jesteś zwykłą q-ą! Można dać szanse, ale tylko jedną, bo każdy może sie pogubić, ale nie wybielac nikogo, bo to jest bzdura. Chcesz żyć po swojemu, to sie rozstań i zyj jak chcesz, a nie zostawiasz sobie furtkę otwarta w razie awarii.

        • 31 10

        • Ty czytasz co piszesz? (6)

          Oczywiście, że jest powód zdrady. Gdyby nie było, to by nie zdradzali :D
          Powodem może być żona - kłoda, albo mąż - obleśny grubas. Pierwsze z brzegu, bardzo polskie przykłady

          • 5 7

          • (5)

            Albo głupi dzieciak niedojrzały do związku. Kup sobie prostytutkę, albo wysportowanego ogiera. Potem pluj na nich, bo cię w ch zrobili. Wy naprawdę jestescie psychicznie chorzy.

            • 6 3

            • Prostytutkę kupić? A gdzie Ty jesteś? W Polsce czy Tajlandii? (4)

              Wystarczy ze Twoja żona jeździ na szkolenia i nie potrzebuje prostytutki. Twoja żona będzie ok, zawsze jest ;-)

              • 1 6

              • (3)

                Moja żona nie jeździ na szkolenia z czytania czy pisania ze zrozumieniem. Wiec się nie spotkaliście cwaniaczku. Rozumiem, ze każda na ciebie pluje, to szukasz wśród zajętych kobiet. To świadczy o tobie. Jesteś zwykła q-ą społeczną co kumplowi by z uśmiechem żonę dmuchnął, a potem by się z nim wódy napił. Z czasem to i na własne odbicie zaczniesz pluć.

                • 5 4

              • Wiesz mojej żony nikt przede mna nie dotykał (2)

                Twoja tak :-)
                I z taka świadomością zyje, se ja bylwm pierwszy a ty któryś z kolei co jej podawał i ja obracał.
                Pomysl o tym jak będziesz ja brał ze ktoś przed tobą już ja zapinał :)
                Boli? Ma bolec :-)

                • 1 12

              • Nie każdy mechanik robi tylko fotki na insta.

                • 0 0

              • Ahahaha

                Zawsze kochałam w tobie tę twoją dziecięcą naiwność, misiu.
                Twoja żona

                • 3 0

        • (2)

          Moja była żona to zwykła ku....a

          • 9 1

          • Wiem o tym doskonale :) (1)

            Ale się nie martw
            Z tym co masz to możesz do kozy a nie do żony

            • 0 3

            • Nie nie

              Ja pas, na razie podziękuję

              • 3 0

    • Tylko 3 razy? (1)

      Hehe

      • 17 1

      • Oficjalnie trzy razy co wyszły

        • 5 0

    • (1)

      Ciało puszczone się raz ,puszcza się ciągle

      • 6 2

      • Chyba Twoja kobieta albo siostra

        • 1 5

    • i**ota

      • 2 1

    • Oj człowieku !!!!!

      Miłosierny jesteś ale rogi masz już jak koziorożec.

      • 55 2

  • Hihi (3)

    No proszę, a ja mam męża nr 3.

    • 5 11

    • To zupełnie jak używany samochód (1)

      Stary i pełen niespodzianek

      • 7 1

      • Ale się nie zatrze, jak nowy...

        • 1 0

    • Monia to Ty?

      • 3 0

  • (9)

    Drugie życie? Chyba u kobiety, która po prostu powtórzy cykl który powtarza co kilka lat, gdzie z dwiema walizkami dobytku i telefonem spłacanym przez jej eks- przeprowadzi się do kolejnej pały. Facet zazwyczaj kończy małżeństwo spłukany do cna, często przygnieciony alimentami, do tego łatwo może też stracić mieszkanie. Pamiętajmy, że "sondy" są bardzo stronnicze wobec mężczyzn, na korzyść kobiet.

    • 82 22

    • (2)

      Przygnieciony alimentami - po co płodzić dzieci, skoro potem nie chcesz łożyc na ich utrzymanie.

      • 17 8

      • (1)

        Oooo 6 minusujacych lubi gdy dzieci są głodne?

        • 2 4

        • ...nowe dzieci byłej. Moje są najedzone.

          • 0 0

    • (3)

      Brednie, ważne jest to aby się dogadać co do rozwodu. Miałem rozwód z byłą żoną bez udziału prawników, nikt nie został spłukany. Ważne jest to aby pomimo rozwodu patrzeć na dobro dzieci i nie grać ich uczuciami.
      Po latach mamy z eks nowych partnerów i potrafimy spotkać się wszyscy u naszych dzieci i normalnie rozmawiać przy obiedzie.

      • 20 4

      • Chcialam sie tak rozstać, to ex wraz ze swoim prawnikiem wykorzystali moją dobroc, ograbili mnie ze wszystkiego a teraz chcą odebrać mi dzieci. To ma byc prawo? To ma byc sprawiedliwosc? Lata przemocy domowej, okradanie i niszczenie ofiar w pseudosądach.

        • 4 2

      • Mało jest takich byłych małżeństw

        • 8 0

      • Super postawa.

        • 8 3

    • Co za brednie. Sądy obecnie szkolą się

      Z mizoginii, pseudonaukowych teorii i dyskrymnujacych kobiety stereotypow. Nienawidza kobiet i matek, hołubią oprawcow rodzin, socjopatow, narcyzow i dluznkow alimentacyjnych. Skoncz juz z tymi bredniami. Wystarczy poczytac co wypisuje na matki Stowarzyszenie Sędziów i jakie konkursy sobue robią. Sa to sedziowie z Gdańska. To jest lamanie konstytucji, zakazow Unii Europejskiej a za zamknietymi drzwiami łamią tez prawa czlowieka.

      • 2 1

    • Moi eks też tak uważali, dlatego nie chcieli się żenić

      Tylko żaden z nich nie miał mieszkania ani nie zarabiał nawet 3/4 tego, co ja.
      Zatem z doświadczenia powiem, że takie opinie jak Twoja pochodzą zwykle od ludzi skąpych i biednych

      • 12 12

  • Cały artykuł mozna byłoby zdefiniować tym zdaniem (1)

    Człowiek młody to i głupi. Im starszy tym mądrzejszy

    • 9 1

    • Poprawiłbym, że starszy nie jest mądrzejszy, a bardziej wyrachowany.

      • 2 0

  • Pamiętajcie

    o zabezpieczeniu waszych finansów, czyli intercyzie. Zarówno dla szanownych Pań jak i Panów. Własne, niezależne finanse do podstawa.

    • 12 2

  • Żyje z mężem prawie 30 lat (2)

    I wiecie co jest problemem. Ludzie tak bardzo się zmieniają ,że ja własnego męża nie poznaję. Kiedyś delikatny wrażliwiec. troszkę nieśmiały i zahukany, ale troskliwy i kochający. Dziś mówi, że ma na wszystko wywalone. Jest arogancki. Wyzywa mnie, ubliża, uważa, że jestem i**otką, a on jedyny mądry. Dawałam mu szanse wiele lat. Ale w imię czego miałabym tak się męczyć do końca życia. Chyba, że wy znacie odpowiedź.

    • 10 0

    • Macie sie dosyc.

      • 5 0

    • Chodź do mnie, ze mna będziesz szczeliwa. Myśli ze zawsze będziesz jego, ale tak nie musi być. Może jakiś wspólny wypad gdzieś na mazury?:)

      • 3 1

  • Mnie moja żona terroryzuje (3)

    Uważam ze mam w domu przemoc domowa, fizyczna i psychiczna. Nie raz żona mnie uderzyła, zabierał pieniądze, nie dawała jeść. Zastanawiam się nad tym aby się spakować jak jej nie będzie w domu. Nie mamy dzieci wiec o tyle łatwiej. Straszyła mnie ze jak odejdę to zrobi mi krzywdę. Zabrała mi karty płatnicze, klucze od samochodu. Przeżywam dramat

    • 2 9

    • (2)

      Mnie terroryzuje, że jak odejdę to wyskoczy przez okno. Jestem dobry chłop i siedzę, zapładniam ja bo chciała mieć dwoje dzieci. Bawi się w dom, nie chce isc do pracy ale tak naprawdę to tylko szyć potrafi. Pozwala mi na wiele, bylebym nie odszedł. Zaprzyjaźnia się z sąsiadami, do których czuje miętę,. Jednak to nie życie,

      • 0 2

      • (1)

        Dziwie się ze nie chce od ciebie odejść skoro cały czas mówi ze śmierdzą ci skarpetki i sąsiadki nie są zadowolone bo wali ci z buzi

        • 0 1

        • Siedzi dla kasy a jak zejde to dla emerytury. Proste???

          • 0 1

  • Sam to przeżyłem w sposób modelowy. (3)

    20 lat temu ożeniłem się z miłości (dziś powiedziałbym, że młodzieńczej miłostki). Zamieszkaliśmy blisko teściów. Efekt był taki, że "teściulek" mi dyktował kiedy ma wynosić śmieci, a teściowa jak zupkę ma gotować. Na początku myślałem, że im przejdzie, więc grzecznie to tolerowałem. Potem rozmawiałem z moją żoną. Efekt był taki, że zwarli szyki - jak coś się mojej żonie nie podobało lub chciała mnie uregulować to nie rozmawiała ze mną tylko ze swoimi rodzicami i wtedy teściu składał mi wizytę pedagogizacyjną. Po którejś kolejnej wizycie (średnio raz z w tygodniu) usłyszał: proszę stąd wyjść i wrócić za pół roku. Wtedy zona się wyprowadziła za karę. Zaczęło się utrudnianie kontaktów z synem. Złożyłem pozew o rozwód rozwód. Poszło gładko. Potem sprawa o kontakty z dzieckiem - dostałem tyle co chciałem. Ex trochę fikała ale jak dostała 4ry grubsze grzywny to przestała fikać. Sprawa o podział majątku też poszła gładko. Mieszkanie było za moją kasę więc nie było przedmiotem podziału a samochód kupiony na kredyt ja sobie wziąłem a eks zapłaciła za połowę spłaconego kredytu. I wyszła z małżeństwa z niczym.....Dziś mój syn sam mówi, że matka mu się nie udała. Teściu już zamieszkał na Łostowicach a teściowa jeszcze dycha....A jaj, no cóż ożeniłem się powtórnie bo dostałem gwiazdkę z nieba: mam od 15 lat piękną (to nie tylko moja opinia), mądrą i rozsądną żonę, jesteśmy dla siebie najlepszymi przyjaciólmi i mam nadzieję, że jak będziemy starzy to będziemy wspólnie myli szczoteczkami protezy ze szklanek. Mamy też córkę, zaczynają do niej przychodzić chłopaki, i gdy moja żona mówi, że trzeba będzie jej dobrze pilnować.....to ja odpowiadam "będziemy ją uczyć a nie ni pilnować". Ot cała historia.

    • 40 5

    • Wtracajaca sie rodzinka rozwalila juz niejedno malzenstwo. Dobrze, ze Ci sie poukladalo mimo to.

      • 3 0

    • Teściulek !

      Skąd ja to znam :) ;) u mnie też teściulek grał rolę tej przysłowiowej teściowej, wszystko wiedzący autorytet, który wtrącał się i dalej próbuje się wtrącać, autorytet z niego taki, że z wieloma ludźmi się kłócił ,szlajał się po bałaganach i jeszcze by tu wiele opowiadać

      • 4 0

    • Brawo ty! Pogratulować.

      • 7 0

  • Ludzie , zastanówcie się dobrze po co bierzecie śluby i potem dajecie zarobić sądowi.Moja znajoma zaślepiona miłością , też mieszkała kilka lat z leniem, oszustem i erotomanem. Przestrzegałyśmy ją przed tym ślubnym , to zerwała z nami kontakty. Ponoć zazdrościłyśmy jej narzeczonego. Efekt taki , że pan mąż zostawił jej nie tylko pobite oczy , ale także 5 dzieci i poszedł w siną dal. Rozwód, potem drugi raz się ożenił i spłodził jeszcze 3 dzieci. Znajoma do dziś jest sama, dzieci wyjechały za pracą za granice , bardzo zmądrzała , przestrzega przed pochopnym podpisywaniem urzędowych papierów w USC. A nie lepiej , żeby miłość była ślepa tylko na jedno oko. ?

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Juwenalia Gdańskie 2024 (54 opinie)

(54 opinie)
75 - 290 zł

South Molo Festival - Delfinalia 2024 (5 opinii)

(5 opinii)
105,22 zł
hip-hop, festiwal muzyczny, w plenerze

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Co obecnie znajduje się w miejscu dawnej dyskoteki Makler w Gdańsku?