• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dzień, w którym Podsiadło przyćmił The Killers. Podsumowanie Open'era

Patryk Gochniewski
3 lipca 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 

Open'er Festival 2022 za nami. Nie była to najbardziej udana edycja, na co złożył się szereg wydarzeń. Ewakuacja z powodu burzy, bardzo nierówny line-up, gwiazdy, które zawiodły. Ale też z drugiej strony bardzo duży sprawdzian dla organizatorów, którzy stanęli przed najtrudniejszą decyzją w historii imprezy. Sprawdzamy, co się udało, a co nie.



Open'er 2022 w Raporcie z Trójmiasta



Festiwale muzyczne w Trójmieście



Muzyka



Czy tegoroczna edycja Open'era była udana?

Na festiwalu zawsze najważniejsza jest muzyka. Czasy się zmieniają, podobnie jak trendy i oczekiwania, ale jednak należy jasno zaznaczyć, że ludzie przychodzą na tego typu imprezy właśnie dla muzyki. A ta w tym roku była bardzo nierówna. Ci, którzy mieli być wspaniali, okazali się przeciętni, a ci, którzy pojawiali się na mniejszych scenach nierzadko kradli dzień większym gwiazdom.

Jednak po kolei. Headlinerzy. Imagine Dragons - bardzo średnio, o tym koncercie będą pamiętać tylko fani tej grupy. A$AP Rocky - mimo multimedialnego show kompletne dno artystyczne. Twenty One Pilots - najlepszy koncert na dużej scenie w tym roku, bezapelacyjnie jedyni, którzy udźwignęli ciężar roli headlinera. The Killers - największe rozczarowanie festiwalu; zagrali ledwo ponad godzinę, przyjechali z okrojoną scenografią i nawet swój największy hit zagrali jakoś tak nudno. Szkoda, bo przecież to jeden z najważniejszych zespołów rockowych ostatniego dwudziestolecia - każdy jednak może mieć gorszy dzień. Miejmy nadzieję, że kiedy wrócą, nadrobią.

Największą publikę na Open'erze zgromadził Taco Hemingway, ale to też dlatego, że akurat podczas jego koncertu nie działo się nic, co mogłoby rozproszyć tłum. Raper zagrał koncert identyczny jak wszystkie w ostatnich miesiącach. W porządku, ale ogólnie rzecz ujmując - nudno. Wydaje się, że na tak dużą imprezę można by się było pokusić o stworzenie zespołu, bo jednak sam Taco i jego ziomek z laptopem to nie jest atrakcja na miarę Open'era.

Poza tym rewelacyjny Maneskin i świetna Jessie Ware. Chociaż ona akurat nie nadawała się na tę porę. Powinna grać już po zachodzie słońca. Martin Garrix - proszę państwa, tak powinno się zamykać festiwalowe dni. A Peggy Gou, którą w ostatnim momencie wstawiono za The Chemical Brothers... No nie - to kompletnie nie zagrało. Nie ta pora, nie ta scena. Ale rozumiem, że to był występ w trybie last minute i brawa dla organizatorów za szybką reakcję na niespodziewaną absencję gwiazdy.

Największy wygrany? Dawid Podsiadło, który zgromadził chyba najliczniejszą publiczność w historii sceny namiotowej. A przy okazji całkowicie przyćmił The Killers, którzy przecież mieli zapisać się w historii festiwalu. Złote dziecko polskiej muzyki współczesnej wystąpiło z programem "Leśna Muzyka". Bardziej nastrojowym - zapewne stąd decyzja o koncercie na Tent Stage. Podsiadło na żywo jest absolutnie fenomenalny. Duża też w tym zasługa fantastycznie dobranego przez niego zespołu, który buduje całą atmosferę koncertu.

Na mniejszych scenach w trakcie tegorocznego Open'era działo się jednak o wiele więcej. Fantastyczni Sons of Kemet, ekscentryczny Seasick Steve, nastrojowa Yola, mały dynamit w postaci Little Simz (ucz się Taco, jak robić rap na żywo), żywiołowa Sampa The Great czy pop-punkowy KennyHoopla.



Ewakuacja



Po raz pierwszy w historii Open'era przyszła taka burza, która zmusiła organizatorów do tymczasowej ewakuacji uczestników. Jasne - początkowo był chaos, niedowierzanie, dużo pytań. Ostatecznie jednak na teren powróciło 40 z 60 tysięcy osób.

Na Alter Art spadły gromy ze strony uczestników. To był dzień, który cieszył się największym zainteresowaniem - miała wystąpić Dua Lipa. Ale trzeba przyznać, że decyzja, która została podjęta była absolutnie słuszna - bezpieczeństwo ludzi było priorytetem. A to, że powstały przy tym pewnie niedogodności, jest zupełnie normalne - na takie okoliczności nie da się przygotować.

Organizatorzy stanęli na wysokości zadania i też bardzo szybko zareagowali na pytania - co z biletami. Dali możliwość wejścia następnego dnia albo skorzystania z voucherów, które będą do wykorzystania przez kolejne trzy lata. O szczegółach tej drugiej opcji poinformują niebawem.

Trzeba też zaznaczyć, że szef Alter Artu, Mikołaj Ziółkowski, na sobotniej konferencji prasowej, zachował zimną krew i nie dał się wyprowadzić z równowagi mimo nierzadko krzyżowego ognia pytań. Odpowiadał sensownie, w stonowany sposób, jasno wyjaśniając, co się wydarzyło, i jakie były powody takich, a nie innych decyzji. Dawno nie widziałem, aby Ziółkowski był tak opanowany i wyważony na spotkaniu z dziennikarzami. A przecież sytuacja była naprawdę ekstremalna.

Chaos na Open'erze - ewakuacja w trakcie trzeciego dnia imprezy



Miasteczko festiwalowe



Miasteczko festiwalowe było przygotowane niemal perfekcyjnie. Dużo stref gastronomicznych, dobrze rozmieszczone poszczególne obiekty, odpowiednia liczba toalet, a także dostęp do darmowej wody pitnej. Do tego podejście ekologiczne, czyli coś, na co wielu czekało - wielorazowe kubki na napoje. Poza tym foodtrucki nie mogły ponownie korzystać z plastikowej zastawy.

Tyle że było drożej, niż zwykle. Ale tego wszyscy się spodziewali. Skoro ceny są wszędzie wyższe na co dzień, to nic dziwnego, że i na Open'erze poszły one w górę. 15 zł za piwo, średnio ok. 40 zł za większość dań. Ostatniego dnia, kiedy na teren imprezy przybyły prawdziwe tłumy, można było odczuć kolejki. Ale przez pozostałe trzy dni niemal z biegu dostawało się napoje oraz jedzenie.

Ceny odbiły się na zainteresowaniu ofertą gastronomiczną bardziej, niż można było przypuszczać. No i jeszcze ta ewakuacja, która również przecież mocno dotknęła wszystkich gastronomów, którzy liczyli, że na Open'erze sporo zarobią.

Jak poinformowali nas pracownicy gastronomii, dostępne na festiwalu foodtrucki po ogłoszeniu stanu wyjątkowego na festiwalu również były proszone o kierowanie się do wyjścia. Wystawcy mieli jednak kilka opcji. Mogli całkowicie odjechać z festiwalu, skierować się do specjalnej strefy dla personelu lub uciekać z pola razem z ewakuowanymi ludźmi.

Ewakuacja oczami pracowników wyglądała bardzo podobnie do tej, którą przeżywali uczestnicy. Jednak z niewielkim wyjątkiem. Pracownicy, jak i wolontariusze mieli specjalnie wyznaczone miejsce (schron), który został wykorzystany do schowania się przed burzą. Oczywiście, nie każdy z niego skorzystał i wiele osób zostało na swoim miejscu, kryjąc się w pojazdach, które w trakcie burzy są najbezpieczniejszym miejscem.

Podsumowanie



Najlepszym podsumowaniem niech będą słowa Oli Krakowskiej z Alter Artu - niech już będzie kolejny rok. Open'er powrócił. Ludzie byli bardzo wygłodniali tej imprezy i to było widać na każdym kroku. Atmosfera była fantastyczna, a uczestnicy bardzo serdeczni wobec siebie. Tylko że jednocześnie była to najbardziej nieprzewidywalna i chyba jedna z najsłabszych edycji festiwalu.

Jednak nie ze względu na błędne decyzje organizatorów - po prostu okazało się, że widmo pandemii wciąż krzyżuje plany. Odwoływani artyści, szukanie zastępstw na ostatnią chwilę, sporo dziwnych zdarzeń (jak przedwczesne zamykanie niektórych stref partnerskich), no i - oczywiście - piątkowa ewakuacja.

Niemniej, mimo tych wszystkich przeszkód, Open'er odbył się zgodnie z planem. A że nie było tak kolorowo, jak wszyscy oczekiwali? Trudno. Zdarza się. Taki mamy czas. Wykonawcy też przecież mogą dać słabszy występ nawet wtedy, kiedy wszystko idzie jak po sznurku.

Wydaje się, że to był test - dla festiwalowiczów i organizatorów. Taka trochę szkoła przetrwania i jednocześnie próba odpowiedzi na to, czy Open'er wciąż ma sens. Tak, ma - zwłaszcza w kontekście wyraźnej zmiany pokoleniowej. Oczywiście, na teren imprezy wciąż przychodzi duża część starej gwardii, która od kilkunastu przynajmniej lat buduje tożsamość tego wydarzenia, ale teraz czas na zmiany.

Nowe pokolenie będzie zmieniać obraz festiwali. Ono nie oczekuje wybitnych występów, nie skupia się na tym czy sekcja rytmiczna grała równo albo czy wokal był ustawiony za cicho - ma być zabawa. I ta zabawa była. No i zapewne wciąż będzie przez szereg kolejnych lat.

Wydarzenia

Open'er Festival 2022 (13 opinii)

(13 opinii)
315 - 649 zł
festiwal muzyczny

Opinie (338) ponad 20 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Formuła tego festiwalu się wyczerpała definitywnie. (3)

    OF lata świetności ma już za sobą i każdy kto trochę tematem się interesuje to zauważył. Niestety Alter Art uwierzył że ma monopol na organizowanie tego typu eventów i ludzi z pasją nic już nie zostało.
    A festiwal zamienił się w festyn tyle że bardzo drogi.

    • 128 5

    • Zgadzam sie na 100%. Pierwsze 3-4 openery (2)

      To bylo to!!!

      • 6 0

      • (1)

        Jak mnie śmieszą teksty w stylu: kiedyś to były openery! Och wy, dziady

        • 0 1

        • Ach ty smarku.

          • 0 0

  • Czy autor był na miejscu? (1)

    Autorze, czy Ty tam byłeś? Czy piszesz zasłyszane opnie czy może po prostu przeczytałeś artykuł z wyborczej p. Szubrychta i skleiłeś swoją wersję? Ja chyba byłam za innym festiwalu, gdzie Imagine Dragons zrobiło super koncert na otwarcie festiwalu, a The Killers idealnie wpasowało się ze swoim show na ostatni dzień! Podsiadło przyćmiło The Killers? nie wiedziała, że grali w tym samym czasie, bo patrząc na zegarek to The Killers grało 22.00-23.15; a Podsiadło zaczął 23.30. No, ale - mam wątpliwości, że autor był na miejscu. Oczywiście Dawidowi należał się mail, bo jego koncert w tencie to była porażka organizacyjna - i raczej tak to powinno być opisywane. Podsiadło robi mega robotę, ale nadal, jest to nasz polski artysta. Wydaje mi się, że Open'er ma przyciągać ludzi również spoza PL, a ich przyciągnie Imagine Dragons, The Killers czy Dua Lipa. Na koncercie Podsiadło (czy Taco) człowiek jest w stanie pójść co roku na koncert, a nie koniecznie specjalnie kupuje dla nich bilet na Open'era.

    • 2 0

    • Czytał, słyszał i powiela zachwyty nad gejowskimi popisami włoskich transwestytów? Dragqueens? Czy co tam udają.

      • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    Muzyka. (19)

    Na Openerze muzyka się już nie liczy. Najważniejsze to nacykać sobie miliard fotek na insta, że się jest super trendy. Zresztą za wiele dobrej muzyki w tym roku nie było...Jak nie patoraperka to Maneskin, nad którym wszyscy pieją z zachwytu jakby co najmniej byli zbawicielami rocka. Ludzie- wy wiecie co to dobry rock?! Czy skoro influencerzy i internetowe celebryty z TikToka tak stwierdziły to tak jest? Posłuchajcie trochę muzyki, poszperajcie, pochodźcie po koncertach klubowych to się przekonacie czym stał się Opener...

    • 354 20

    • Po prostu twoje pokolenie przeminęło stary pryku (7)

      I pogódź się z tym

      • 7 43

      • Nic nie przeminęło. A chała będzie zawsze chałą. (4)

        Age'yzm to też forma dyskryminacji. Fajnie, że robicie imprezę dla dzieci. Ale z czasem się dorasta i ma bardziej sprecyzowane upodobania i oczekiwania (również odnośnie nagłośnienia). Nie bez powodu do dobrych klubów wpuszcza się ludzi dopiero po 21 roku życia.

        • 20 3

        • (3)

          Każde czasy mają swoją muzykę, ani to kwestia chały, ani dorosłości. Kiedyś bawiono się przy piosenkach typu: już za rok matura, czy rudy rydz i to były szlagiery przy której miło spędzała czas młodzież i dorośli. Kwestia gustu i podejścia. To ze słucham na co dzień Pink Floyd czy belgijskich wykonawców nie przekreśliło faktu, że byłam na koncercie Szczyla (i nie, nie zapalałam miłością, bo z hip-hopem nie do końca mi po drodzę, ale tez przyjmuję do wiadomości, że ktoś to lubi - i super). Po to moim zdaniem jest ten festiwal, żeby otworzyć się nie tylko na to, czego słucha sie na co dzień, ale poznać to co niekoniecznie jest oczywiste.

          • 4 2

          • Jeśli tak traktować specyfikę tego festiwalu to za rok gwiazdami Zenek i Mirosław.

            Oooo... przepraszam headlinerami ;-)

            • 0 0

          • Na nastepnym gwiazdami będą Zenek i Mirosław.

            • 0 0

          • Szczyl na pewno jest ciekawszym artystą niż Podsiadło czy Taco, ale niestety nie występował na głównej scenie.

            Natomiast Martin Garrix to straszna, masowa chała. Sam hip hop powstał prawie 50 lat temu, więc trudno nazywać go muzyką naszych czasów. Problem polega na tym, że promuje się i przedstawia jako nowość coś, co nowością nie jest.

            • 5 1

      • Jeżeli przeminęło

        to Ciebie i Twoje pokolenie (?) reprezentuje Manneskin, Kaminski i Young Leosia. To już wolę być z dumą przeminięty

        • 6 1

      • Nie zgodzę się, to nie jego pokolenie przeminęło (bo podejrzewam ze jestem z tego samego co on) i dosyć dobrze się bawiłam (owszem byłam na lepszych edycjach Openera) choć na co dzień słucham raczej mocniejszych brzmień. Śmiem twierdzić ze przedmówca jest osobą nostalgiczną lub/i nieco frustruje się na fakt, że świat się zmienia (co jest wpisane w kolej rzeczy - coś w stylu ach ta dzisiejsza młodzież)

        • 10 2

    • Maneskin ma tyle wspólnego z rock'iem (1)

      co pierdzenie z wodą kolońską

      • 12 0

      • Ale jest trendy ideologicznie...

        ...aż komicznie.

        • 0 0

    • (5)

      Strasznie stereotypowe podejście do tematu. Są osoby które na Opener przyjeżdzają dla muzyki, są takie, które dla bywania, są również tacy którzy zjawiają sue z dwóch powyższych powodów. I jest git. W tym roku faktycznie było dużo rapu, taka edycja. Ale fani rocka mogli również znaleźć coś dla siebie (poza tym nie każdy lubi rock). Atmosfera przyjazna, bez bojek, przepychanek itp. Ludzie wyglądali bajecznie - kolorowo, różnorodnie. Było ok.

      • 23 25

      • Stereotypowe to były stylizacje tych ludzi (4)

        To tylko pokazuje, że dla opener'a słowo "spontan" jest zablokowane, tak samo jak samodzielne myślenie jego uczestników, którzy nie potrafili połączyć kropek między burzą, a ewakuacją....Jarocin to przy tym wyżyny intelektualne

        • 30 4

        • (3)

          Otóż nie. W strojach panowała różnorodność tematu. Na prawdę było widać całe spektrum stylowek. Od polarków, przez T-shirty, aż po glam. I to było ok. Podtrzymuję stanowisko, że cały czas patrzysz na to zjawisko przez stereotypowe okulary.

          • 9 10

          • Odpal insta, tam masz tych stylówek na pęczki (2)

            Miej zdanie jakie chcesz, bo uczestnicy raczej go nie mają

            • 14 3

            • Jasne, kilkadziesiąt tysięcy osób nie ma zdania, bo ty randomowy uczestnik lokalnego forum tak twierdzisz :) Zaiste ocierasz się o wyżyny narcyzmu

              • 2 4

            • ci w t-shirtach nie wrzucają fotek na insta

              czego ty się spodziewasz

              • 12 0

    • Mów za siebie :)

      • 0 2

    • Z jednym się na pewno zgodzę. Też mam już dosyć tych pseudoraperów rzucających mięsem co drugie słowo. Jeśli takie coś występuje jako główna gwiazda to chyba czas ogłuchnąć.

      • 16 0

    • Nie moge sie nadziwić że mnóstwo ludzi bawi sie jak go znajomy filmie. Obejrzę czy sie nagrało i wychodzą z koncertu.
      Dla mnie najlepszy koncert dał Destroyer.

      • 9 2

  • Opinia wyróżniona

    Nie rozumiem (5)

    Polaków. Jeden słucha Rocka inny Metalu a jeszcze inny Rapu a następny przyjdzie poprostu dla atmosfery. Każdy znajdzie coś dla siebie , i nie rozumiem czepialstwa o gusta muzyczne czy o lifestyle obecnej młodzieży. Ludzie wyluzujcie trochę. Nie na tym rzecz polega żeby sobie wytykać co kto i gdzie, tylko liczy się dobrze spędzony czas. Mniej hejtu i bądźmy dla siebie wyrozumiali starsi dla młodszych i odwrotnie.

    • 40 9

    • Pełna zgoda.

      Właśnie luz to jest coś, po co się tu przychodzi. Do tego odkrycia muzyczne - zawsze gwarantowane. Tylko do tego trzeba się trochę otworzyć i z tym bywa różnie. Ilość artykułów i innych krytycznych wypowiedzi po każdym festiwalu zawsze mnie zastanawia. Po co ludzie tam chodzą? Dziennikarze wiadomo - mają zlecenie to muszą popłakać, szczególnie nad deszczem, nawet jeśli go nie ma ;)

      • 0 0

    • (2)

      Przeczytaj to, co napisałeś. Problem polega właśnie na tym, że fan gitarowego grania nie znajdzie dla siebie prawie nic. Zostały już prawie wyłącznie rapsy nowego pokolenia oraz bezpłciowy pop. Dwa i ćwierć rockowego zespołu, przynajmniej z tych większych nazw, na cały festiwal to trochę za mało. A i one były raczej z tych dość wygładzonych.

      • 2 1

      • takie życie (1)

        rap nowego pokolenia oraz bezpłciowy pop jak ty to piszesz jest bardziej słuchany w tych czasach niż twoje gitarowe granie

        • 0 2

        • Zawsze tak było. Co nie przeszkadzało temu festiwalowi gromadzić rekordowej publiki bez patrzenia na to, kto ma więcej lajków w mediach społecznościowych. Jak tak na razie czytam różne opinie, to wyjdzie, że ta edycja zostanie zapamiętana z powodu ewakuacji, bo żaden występ nie urwał pewnej części ciała. Ale to już wybór Alter Art. Na szczęście świat się nie kończy na ich imprezach.

          • 3 0

    • bardzo dobrze powiedziane

      • 0 0

  • A$AP Rocky

    W tym artykule autor określa występ A$APa Rocky'ego mianem artystycznego dna (z czym w 100% się zgadzam). Jednak jeszcze parę dni temu w artykule podsumowującym pierwszy dzień Openera rozpływał się z zachwytu nad tym koncertem. To jakie jest w końcu zdanie autora?

    • 6 0

  • Podsiadło to dno,to zwykła produkcja - disco pop dla ludzi o tanich gustach;)

    A o gustach się nie dyskutuję nawet tanich;)

    • 6 0

  • Ja

    Jeśli autom pisze że Imagine Dragona wypadki słabo to chyba był na innym plenerze. Dawid Podsiadło mega jedyny polski artysta który w tym kraju może zapełnić każdy stadion co pokazał podczas ostatniej trasy

    • 4 0

  • Opinia wyróżniona

    Opener (14)

    Nie oszukujemy się, prawdziwy Opener już się skończył. Ja zawsze tam bywałem dla muzyki, pamiętam Prodigy, Arctic Monkeys i to były muzyczne perelki. I niezapomniany show. A dzisiaj bez tatuaży, brody i wymyślnych strojów wyglądam jak bezdomny, który cudem został wpuszczony na teren festiwalu... chyba nie wszyscy już chodzą żeby posłuchać dobrej muzy, ale co kto woli.
    W każdym razie czekam na następny Opener i może pojawi się jakis dobry rockowy zespół, bo Opener od zawsze stał "dobrym rockiem" i może w końcu ktoś zdecyduje się na powrót do korzeni.

    • 112 9

    • (10)

      Tylko jaki miałoby to sens? Skończyłoby sie jak z The Killers. Czyli nierockowy lineup, bo dzieciaki rocka nie słuchają i jeden rockowy rodzynek na którym publiczność jest niemrawa bo to nie jej muzyka. Wykonawca się stara, daje rade, ale dzieciaki nie szaleja bo to nie Taco Hemingway. I koło się zamyka.

      PS Maneskin to wyjątek potwierdzający regułę. Odpowiednik boysbandu z kobiecym dodatkiem, gdzie młode dziewczyny lecą na stylówę czlonkow zespołu.

      • 27 2

      • Dokładnie (6)

        Jestem w szoku że jakaś gwiazdka z eurowizji która nadaje się jedynie na koncerty z okazji dni miasta nagle występuje na Openerze. Na Main Stage xDD

        • 24 5

        • a byłeś na tym koncercie? (5)

          mam wrażenie, że krytykujesz dla samego krytykowania. Maneskin w wersji koncertowej to rock w najczystszej postaci. Koncert na Openerze to potwierdził. A to, że chłopaki nie wyszli z garażu tylko z Eurowizji to po prostu znak czasów. Dlaczego mam to dewaluować? Stylówa zespołu? Skoro tak się znasz na rocku to nie kumam, co tak obrońców rocka drażni? Wiele największych zespołów w historii rocka i heavy metalu miało podobne stylówy....

          • 9 8

          • Tak :) (4)

            Byłam 20 minut, czyli na tyle długo aby móc to ocenić. Nie wiesz dziecko czym jest rock, Maneskin to wyegzaltowany zespolik dla buntujących się nastolatek. Muzykę mają mierną, typowo radiową. Bez emocji, prostą, chwytliwą dla ludzi którzy nie oczekują niczego więcej. No i to sztuczne szokowanie, bo się dwóch typów pocałowało na scenie xD flagą lgbt też machali? Taki śmieszny zespolik którego fanki dojrzeją i za 2-3 lata nikt nie będzie o nim słyszał. Tokio Hotel naszych czasów.
            Prawdziwy zespół rockowy mogłaś zobaczyć wczoraj - The Killers :)

            • 20 6

            • prawdziwy rock (3)

              Tak, the Killers to niesamowity prawdziwy rock

              • 0 0

              • W porównaniu z Maneskin (2)

                Zdecydowanie tak, jest to rock. Nie klasyczny tylko indie rock, ale jednak.
                A do boomera mi daleko, mam 25 lat, rozumiem jednak oburzone nastolatki które nie rozumieją że ich damiano w lateksach to tylko produkt a nie muzyka xD

                • 8 0

              • Rock - nie rock, nie ma co szufladkować. The killers to dobra gitarowa muzyka do potańczenia

                • 0 0

              • Dziwna logika

                Ciężko mi to zrozumieć, nie widzę zbytniej różnicy gatunkowej między tymi zespołami.
                Fani pop rocka mogli się bawić na obydwu koncertach.

                • 2 0

      • (2)

        Właśnie tak, jak piszesz. Nie da się wrzucić jednego rasowego, rockowego zespołu w skład złożony z rapsów i sezonowych gwiazd pop. Publiczność tego nie kupi, a większość fanów tego zespołu sobie daruje i wybierze inny koncert/festiwal. Będzie taniej, lepiej, ciekawiej. Musieliby wrócić do bardziej zrównoważonego składu, gdzie rock byłby prezentowany szerzej i niekoniecznie przez kurioza typu Maneskin.

        Z diagnozą powyżej można się zgodzić. Jeśli w podsumowaniu najwięcej miejsca poświęca się D. Podsiadło, to znak, że coś poszło nie tak. A szkoda, bo kiedyś to była alternatywna, ale i bardzo różnorodna impreza. Dużo dobrego rocka, topowa elektronika, była nawet całkiem udana scena World, która jednak już dawno zniknęła. Można było iść pod dowolną scenę i prędzej czy później człowiek coś dla siebie znalazł, nawet jeśli akurat nie grało nic, na co się przyszło. Teraz nie byłoby sensu wstawać od piwa. Właściwie jedyny gatunek, którego Opener zawsze się bał, to metal - nawet w czasach, gdy europejskie festiwale miały często osobną scenę z kapelami metalowymi, tutaj takiej muzyki nie było wcale. Próbuję sobie wyobrazić taką scenę teraz ;)

        • 21 0

        • Da się... (1)

          Foto fighters w 2017 roku zagrali koncert openera dekady!:) Trzeba tylko umiejętnie się sprzedać i zainteresować młodą publikę sobą samym:) Młodzi nie są głupi, bardzo szybko eliminują nudę z muzyki bo nie mają czasu na "wgryzanie":) Jeśli chodzi o ambitniejszą muzykę to OF już takim festiwalem nie jest. Jak chcesz coś ambitniejszego to zapraszam na OFF festival do Katowic, Soundrive Festiwal albo wybrane koncerty klubowe :)

          • 3 0

          • Niee, no jednak line-up z 2017 (choć też kompletnie nie dla mnie) nieporównywalny z tegorocznym. Choćby przez obecność Radiohead.

            • 1 0

    • (1)

      na następnego Openera, naucz się odmiany przez przypadki.

      • 0 4

      • ???

        OOO fan odmiany i tutaj... widze ze czatujesz na błędy, pytanie tylko czy to zlosliwosc czy misja :D

        • 0 0

    • tylko ze tatuaze, a przede wszystkim broda juz dawno nie są modne

      ;)

      • 2 2

  • słaby i nudny to jest ten artykuł (2)

    Autor tego artykułu albo nie był na festiwalu albo jest boomerem. Gdyby było nudno nikt by się nie bawił. Rzeczywiście jednym z najnudniejszych koncertów był koncert The killers. Reszta artystów dała bardzo dobre show.

    Autor powinien cofnąć się w czasie albo mógł ruszyć się z kanapy i przyjść na festiwal

    • 0 23

    • Oj Kuba, mało widziałeś dobrych koncertów, przypuszczam że jesteś bardzo młoda osobą. (1)

      • 7 0

      • no młodą niekoniecznie, ale na pewno głupią...

        • 0 0

  • Czas odseparować gimbaze i małolatow zwlaszcza julki i lolitki (3)

    Od 40 latków i wyżej. Imprezy, koncerty, knajpy restauracje tylko dla ludzi po 40. Postawić na jakość a nie ilość. Niech sobie mlodzi sami za swoją kasę sorry za kasę rodziców otwierają knajpy i teorza koncerty. Kolesia od Openera powinni zdegradować u następny Opener tylko dla osób 40 plus (wstęp bez dzieci) i tylko największe gwiazdy żadnego Podsiadło, rapu i muzyki dla małolatów.

    • 47 16

    • (1)

      Słuchaj minęły już czasy picia pod śmietnikiem.....
      Jeżeli nie potrafisz się dostosować do 21 wieku twój problem .. .

      • 4 19

      • jak ten komentarz ma sie do tego powyzej do którego sie odosi? bo nijak nie widza powiązania...

        • 1 0

    • 35

      Popieram ale nie od 40 tylko wcześniej a najlepiej po badaniach psychiatrycznych bo wiek tu nie gra roli tylko wychowanie i stan umysłu...

      • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Która para aktorów prowadziła gdańską rozgłośnię w serialu “Radio Romans”?