- 1 Juwenalia: Bajm, LemON i strefy z nagrodami (55 opinii)
- 2 Momoa spotkał się z Michalczewskim (60 opinii)
- 3 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (55 opinii)
- 4 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (52 opinie)
- 5 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (137 opinii)
- 6 Juwenalia Gdańskie: koncerty i atrakcje (12 opinii)
Elektryków. Kolejny sezon się rozpoczął
Otwarcie Ulicy Elektryków po zimowej przerwie za nami. W piątek wieczorem jedna z największych imprezowni na świeżym powietrzu otworzyła się dla gości. Tym razem postanowiliśmy oddać głos naszemu czytelnikowi, który po wczorajszej imprezie uznał, że podzieli się z nami swoimi przemyśleniami.
Wydarzenie w piątek rozpoczęło się o godz. 21 i serio już od samego początku było dużo ludzi. Umówiony ze znajomymi od dłuższego czasu na imprezę otwierającą sezon myślałem, że bilet standardowo kupię przy bramkach. Jednak jeden z kolegów powiedział mi, że poleciała w piątek o godz. 11 sprzedaż kolejnej puli biletów i tutaj pojawiło się pierwsze moje zdziwienie. W dniu imprezy, aby wejść na Ulicę Elektryków, musiałem kupić bilet za 100 zł przez internet. Rozumiem prawa rynku, jednak to tylko wejście na teren.
Niemniej mi się udało jeszcze w ostatniej puli dorwać bilety, mimo że zdawałem sobie sprawę, że będzie tłum, pojawiłem się na miejscu około godziny 21. Ulica Elektryków niczym Słowackiego w godzinach popołudniowych - stała. Młodzież licealna, studenci, millenialsi i starsi. Spotkać można było każdego. Kolejka do wejścia to niemal opera mydlana. Jedni wpychają się do przodu na "ej, znam cię", inni dopijają przyniesiony alkohol, by na terenie imprezy wydać mniej, bo ceny, jak wszędzie, są wysokie.
Nadciągają duże imprezy studenckie. Co się będzie dziać w Trójmieście?
Po wejściu... swoje trzeba odstać dosłownie wszędzie. Kolejki do baru rządzą się własnymi prawami. Musisz umiejętnie się wepchnąć, by zamówić piwo za 20 zł, o kolejkach do toalety nie wspomnę. Jak zwykle na Ulicy Elektryków pojawiły się tłumy ludzi. To, co zawsze mnie dziwi, że zapach palonej marihuany to norma, a ludzie jakoś przesadnie nie kryją się z blantami. Napompowana medialnie popularność, kolejka do wejścia nawet z biletem i zapach marihuany wszędzie. Czy właśnie to podoba się młodzieży?
Właściwie co tak naprawdę przyciąga ludzi do Ulicy Elektryków? Odpowiedź na to pytanie, moim zdaniem, nie jest prosta. Klimat i styl Ulica Elektryków zawdzięcza... historii stoczniowej. Stare budynki już same w sobie robią wrażenie, a przyozdobione neonami i innymi instalacjami, które dodali organizatorzy, budują naprawdę niespotykaną atmosferę. Duży kompleks budynków, przestrzeń, uliczny luz, food trucki oraz kilka scen, to tylko ułamek tego, co tam znajdziemy. Fakt, w tym roku poszaleli z ilością barów i scen. Ludziom ma prawo się to podobać. Obstawiam, że kolejne dni będą jeszcze bardziej obfite w liczbę osób.
Jednak moim zdaniem, do Ulicy Elektryków zwyczajnie się przyzwyczailiśmy. Kiedyś szło się do Sopotu i często dopiero na miejscu wybierało się jeden konkretny klub po "kilku głębszych" wypitych w barach albo po biforze w mieszkaniu. Też nazwałbym kiedyś "Monciak" kompleksem miejsc do zabawy. Teraz takim miejscem jest właśnie Ulica Elektryków. Każdy może znaleźć coś dla siebie, bo sceny są w kilku różnych miejscach, a plusem jest to, że można bawić się na świeżym powietrzu.
W okresie letnim to właśnie tu imprezy trwają często do białego rana i mimo że w okolicy znajdują się również liczne bary i kluby, to dla wielu wyjście na miasto równa się z wyjściem na Elektryków. Sama popularność miejsca od kilku sezonów niczym metodą kuli śnieżnej przyciąga tłumy ludzi, którzy chcą się tam pokazać.
Lecz ta popularność miejsca ma też swoje minusy. Zanim wejdziemy na teren imprezowni, musimy swoje odstać w kolejce do wejścia, która potrafi ciągnąć się aż do 100czni. Sam zadaję sobie pytanie, po co właściwie tam chodzę, skoro dziwi mnie popularność tego miejsca. Ale wiem, że to nie ostatnia moja impreza w tym miejscu, bo chodzą tam moi znajomi i najprawdopodobniej to właśnie dla nich i dla atmosfery wciąż będę bywalcem Elektryków. Staram się nie "zdziadzieć". Jednak swoją drogą jestem ciekaw, co pojawi się w Montowni. Młode Miasto zaczęło tętnić życiem i stosownie do nazwy, przyciągnęło młodych w tym kierunku.
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Miejsca
Opinie (57) ponad 10 zablokowanych
-
2023-05-14 17:51
Nieporozumienie w mieście
Plebejskie rozrywki, typowo wiejskie klimaty, zapewne discopolo niebawem.
Wszystko od wyglądu miejscówki przez klimat po trunki i tzw jedzenie jest jak z podłego PRLu.
Niestety dla biednych robi sie takie coś. Szkoda że taki syf jest w sumie w centrum miasta.
Ktoś korzysta na tym że w mieście jest bardzo dużo ludzi zebwsi którzy chcą być wielkomiejscy a wychodzi jak zwykle.- 5 1
-
2023-05-15 12:26
Beee...
Jedno wielkie i drogie bagno są zdecydowanie lepsze rozrywki...
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.