- 1 "Grillujemy" współczesne kino (41 opinii)
- 2 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (19 opinii)
- 3 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 4 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (34 opinie)
- 5 Planuj Tydzień: Fado, Rynkowski i majówka (6 opinii)
- 6 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (111 opinii)
Farba, dużo basu, mało ludzi, niezła zabawa. Relacja z Dayglow
Ludzi było niewiele, ale ci co przyszli bawili się całkiem dobrze.
Dayglow - Worlds Largest Paint Party to impreza, której nie da się jednoznacznie ocenić. Mimo szumnych zapowiedzi to "spektakularne przedstawienie łączące w sobie energetyczną muzykę, sztukę, taniec, elektryzujące efekty specjalne oraz farbę" okazało się zwykłą dyskoteką, na której ludzie polewali się farbą. Tyle, że przeniesioną do wielkiej Hali Gdynia. Zbyt wielkiej - publiczność nie zdołała jej wypełnić nawet w połowie. Ci co przybyli jednak bawili się całkiem nieźle.
Scena, nagłośnienie i światła na szczęście były na wysokim poziomie, więc wszyscy, którzy liczyli na nokautującą dawkę basu, oślepiające stroboskopy i lasery nie byli zawiedzeni. Trochę zawiodło to co miało być gwoździem programu, czyli... farba. Tak zwane "Paint Blast" były zaplanowane na całą noc tylko dwa i polegały na tym, że na scenie pojawiało się kilka osób z karabinami na wodę, za pomocą których strzelano do publiczności. Dużo więcej radości przyniosły buteleczki z farbą, którymi tańczący mogli polewać się sami. Tak czy siak - farby było za mało. Ludzie powinni kąpać się w farbie, jak nie przymierzając podczas zapasów w błocie. Gdyby publiczność wypełniła całą halę, to każdy dostałby po parę kropelek. Chyba, że organizatorzy z oszczędności nie wykorzystali całych zapasów farby.
Niemal zupełnie zabrakło natomiast kolejnych zapowiadanych elementów imprezy: sztuki, elektryzujących efektów specjalnych oraz tańca. Nie ma co się oszukiwać, DJ nie jest artystą - jego zadaniem jest zabawiać publiczność, a nie tworzyć dzieła sztuki. Taniec na szarfach, jaki prezentowały dwie akrobatki, też nie robił większego wrażenia. Podobnie człowiek-robot podświetlany przez świetlówki diodowe - jeśli to była sztuka, to cyrkowa, dla dzieci, z całym szacunkiem dla cyrku i dzieci. O tancerkach, które pojawiły się na scenie po robocie można powiedzieć tyle, że były ładne i także podświetlone diodami.
Warto jednak podkreślić, że ci, którzy zdecydowali się wejść do pustawej i trochę smutnej Hali Gdynia, na przekór wszystkiemu zdawali się bawić całkiem nieźle. Być może to efekt drogich biletów (jak już zapłaciłem, to będę się bawił na całego), być może wpływ innych czynników, dostępnych w namiocie z cateringiem tuż obok hali. Gdyby publiczność wypełniła całą halę - efekt byłby piorunujący. Tak pozostaje duży niedosyt.
Wydarzenia
Opinie (75) 1 zablokowana
-
2012-05-07 12:59
bylo swietnie oblesne nudziarze :P
- 4 2
-
2012-05-07 16:48
Było zarąbiście
Byłam na tej imprezie i było zarąbiście , ludzi może nie było dużo , ale ci co byli bawili się świetnie , farbą byłam całkiem oblana , muzyka była świetna , efekty także :D a ten artykuł i muzyka w filmiku jest całkiem do bani i nie radze się tym sugerować ...
- 3 1
-
2012-05-22 11:42
:/
wstydze sie ,ze tam bylem ...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.