• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Fenomen, którego nie da się pojąć. Bracia Figo Fagot i ich wersja disco polo

Patryk Gochniewski
10 grudnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (60)

Idąc na koncert Braci Figo Fagot nie oczekuje się zbyt wiele. A już na pewno nie wrażeń artystycznych. Wiadomo, że będzie to festiwal (nie)kontrolowanych żartów, jazda bez trzymanki, morze alkoholu i ironiczne podejście do disco polo. Nie inaczej było w piątkowy wieczór w B90.



Koncerty disco polo w Trójmieście



Czy rozumiesz fenomen Braci Figo Fagot?

To jednak nie był wyłącznie koncert Braci Figo Fagot, mimo że na scenie pojawiali się ci sami wykonawcy. Panowie przygotowali dla publiczności "Festiwal na bogatości 30%". Oprócz BFF wystąpiły takie twory, jak Cjalis czy Figo i Samogony. Zaskakujące, w jaki sposób - bazując na jednym schemacie - można stworzyć maszynę do zarabiania pieniędzy. A - przypomnijmy - Bracia Figo Fagot to nie wizja artystyczna, a projekt wymyślony na potrzeby rubasznego filmu - "Kaliber 200 Volt".

To był rok 2010. Fikcyjny zespół tak przypadł do gustu widzom, że jego twórcy - Bartosz Walaszek i Piotr Połać - postanowili zamienić fikcję na rzeczywistość. Ta była dla nich aż nadto łaskawa - sześć płyt, z czego aż pięć pokryło się złotem. Bracia Figo Fagot to disco polo na sterydach - jazda bez trzymanki, morze alkoholu, absurdalne, prześmiewcze, grubiańskie, a momentami całkowicie nieparlamentarne teksty.

Ale nie powinno to nikogo dziwić. Duet Walaszek-Połać to postaci, które są silnie związane ze studiem filmowym Git Produkcja. Chyba najbardziej znanym tytułem, który stamtąd wyszedł, jest "Kapitan Bomba". Perypetie galaktycznego patrolu przemierzającego galaktykę Kurvix i walczącego ze złymi kosmitami - z sułtanem kosmitów na czele - śledziła masa ludzi.

Grzechy koncertowej publiczności



No i Bracia Figo Fagot nagle puścili w świat utwór "Bożenka". Można powiedzieć, że to historia nieszczęśliwej miłości. Ale w stylu... bez stylu, może w ten sposób. I to zagrało - miliony odsłon na YouTube, piosenka stała się viralem i nawet jeśli ktoś jej nie zna, to na pewno kojarzy kilka zwrotów.

Nie jestem w stanie pojąć tego fenomenu. Oczywiście, rozumiem, że czysta - momentami prymitywna - rozrywka jest czasem potrzebna każdemu z nas, ale popularności Braci trudno nie rozpatrywać już jako socjologicznego zjawiska.

Może wynika to z faktu, że Bracia Figo Fagot bazują jednak w dużej mierze na sentymentach? To jest disco polo, ale rodem wyjęte z lat 90., kiedy to po raz pierwszy zostaliśmy przedstawieni temu gatunkowi. Polska oszalała, a programy jak "Disco Relax" czy "Disco Polo Live" powodowały, że ulice niemal pustoszały w weekendowe ranki.

Panowie Połać i Walaszek potrafili wykorzystać swoją popularność i stworzyć prawdziwy imprezowy konglomerat. Tyle lat, a oni wciąż przyciągają tłumy. Naprawdę - tak oddanej publiczności pozazdrościłby im niejeden wykonawca z rodzimego topu, a bilety przecież nie były tanie - żeby wejść do B90, trzeba było wyłożyć 120 albo 150 zł. Sporo. Ci, którzy to zrobili, nie mogli czuć się zawiedzeni. O ile w ogóle będą pamiętać ten koncert. Wspominałem o morzu alkoholu. Powiem tak - nie trzeba było pić, żeby poczuć się pijanym. Ci jednak, którzy coś zapamiętają, będą mogli powiedzieć, że dostali dokładnie to, czego oczekiwali - jazdę bez trzymanki.

Od początku do końca Bracia Figo Fagot grali na najwyższych obrotach. Energia była ogromna, a niewybredny żart sypał się gęsto. Do tego setlista ułożona praktycznie z samych przebojów. Publiczność była zachwycona - niczym nieskrępowana zabawa i chóralne śpiewy od początku do końca. BFF to dziwny mariaż disco polo i punk rocka. Jakby Zenek Martyniuk wyszedł na scenę z litrem Jacka Danielsa, wypił go na raz i rozkręcił pod sceną pogo. Absurd - po prostu i to jest definicja tego zespołu.

Ja tego nie kupuję, nie rozumiem i nie jestem zadowolony z faktu, że taka muzyka w ogóle się sprzedaje. Tu nie ma nawet krzty artyzmu czy nawet próby stworzenia czegoś interesującego. I o ile jeszcze w serialu animowanym czy komedii fabularnej to jakoś się broni, tak już w realnym świecie jest niestrawne. Tyle że popkultura lubi takie historie. Dziwactwo często stawało się fenomenem. I tak też jest w przypadku Braci Figo Fagot. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że zespół wydaje w największej niezależnej polskiej wytwórni - SP Records.

Zamalowano gdyński mural



Podsumowując: Bracia Figo Fagot znowu to zrobili. Przyjechali, zrobili bałagan, poobrażali wszystkich i poszli do domu. Muzyka jest kompletnie nie dla każdego, ale należy jednak przyznać, że aby stworzyć takie przedsięwzięcie, trzeba mieć głowę na karku i sporą inteligencję. Walaszek i Połać porywają tym swoim absurdem masę ludzi.

Wydarzenia

Bracia Figo Fagot & Cjalis & FIGO i Samogony (3 opinie)

(3 opinie)
150 zł
disco polo

Miejsca

  • B90 Gdańsk, Elektryków

Zobacz także

Opinie (60) ponad 20 zablokowanych

  • (1)

    Pamiętam jak spóźnili się na koncert w Gdyni kilka godzin. Nawet nie przeprosili, tylko ze śmiechem powiedzieli, że zachlali

    • 20 4

    • Byłem

      W stroju pikachu wyrzucali mnie a ja wracałem

      • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    dla każdego coś dobrego ... jedni lubią operę inni dicho (1)

    monokultura się nie sprawdza ... było już przerabiane

    • 13 6

    • discopolo jak się patrzy

      ludzie tego potrzebują, popieram!

      • 1 1

  • Zaraz, zaraz,

    przecież to kultowi goście. I dają pyszne, ba! przepyszne koncerty. Kluczowe w naszej kulturze. Słowem - po polskawemu - zapiejmy wow, wow, wow - jakie to zajefajne.

    • 8 4

  • Przejazd na Puckiej w stylu Beksińskiego

    Ależ to by było mroczne.

    • 1 1

  • Na ich ostatnim koncercie kopnął mnie jeż!

    • 0 4

  • Patryku, po co poszedłeś na ten koncert? (1)

    Ja wiem, że jesteś odpowiedzialny na portalu za zdawanie relacji z koncertów, ale jak nie rozumiesz idei danego artysty i nie potrafisz podejść do niego z otwartym umysłem, to nie widzę w tym sensu. Innych artystów, na koncertach których byłeś, i których muzyka jest równie skrajna, jakoś potrafisz "obiektywnie" ocenić i pochwalić. Ale to tylko i wyłącznie dlatego, że ten konkretny artysta i taki typ muzyki Tobie odpowiada. Np. Twoja recenzja koncertu zespołu Slipknot, który w zasadzie jest równie skrajnym przedstawicielem gatunku co BFF. W przypadku BFF ich muzyka Tobie zupełnie nie podpada, więc napisałeś zupełnie bezsensowny artykuł z perspektywy osoby, dla której ten koncert i tak nie jest. Gdyby recenzję tego koncertu napisał kolega z pracy, który akurat lubi BFF, jego oddźwięk zapewne byłby zupełnie inny i raczej byłby zadowolony, że dostał dokładnie to, po co na ten koncert przyszedł. Także więcej otwartości i obiektywizmu w następnych artykułach życzę. Z fartem!

    • 30 1

    • Muzyka BFF jest absolutnie nieskrajna. Jest muzyką, która z różnych powodów może spokojnie spodobać się znaczącej większości młodych i w miarę młodych ludzi. Nie odbieram im pewnego talentu, nawet obecnie są w stanie czasami zaskoczyć dobrym tekstem. Ogólnie jednak jest to satyra przemielona na potrzeby zarabiania pieniędzy, a to brzmi raczej kiepsko, nie sądzisz?

      • 0 0

  • Widać że autor artykułu nie ma pojęcia o czym pisze.

    • 29 1

  • Mej rady wysłuchaj

    Mój przyjacielu, żony nie szukaj, po prostu r... :) po prostu klasyk

    • 12 2

  • krytyk

    Britney i Bruce Sprins przy nich to amatorzy

    • 8 0

  • brawo

    najlepsi w swoim rodzaju

    • 10 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Juwenalia Gdańskie 2024 (54 opinie)

(54 opinie)
75 - 290 zł

South Molo Festival - Delfinalia 2024 (5 opinii)

(5 opinii)
105,22 zł
hip-hop, festiwal muzyczny, w plenerze

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak długo trwa Jarmark św. Dominika?