- 1 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (26 opinii)
- 2 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (6 opinii)
- 3 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 4 Planuj Tydzień: Fado, Rynkowski i majówka (4 opinie)
- 5 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (96 opinii)
- 6 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (139 opinii)
Fish w Sheratonie jak ryba w wodzie
Zobacz wywiad z Fishem i fragmenty sopockiego koncertu.
Mówi o sobie, że jest jedyną na świecie rybą, która śpiewa, mówi i tańczy. I chyba ma rację. Dawny lider zespołu Marillion, Fish podczas sopockiego koncertu udowodnił, że w każdej z tych ról czuje się niczym przysłowiowa ryba w wodzie.
- Od 2008 roku przeszedłem dwie operacje gardła. Miałem również ciężki okres w życiu prywatnym. Nie byłem w stanie pisać. Szukałem nowego pomysłu na siebie. Postanowiłem więc spróbować akustycznych występów - mówił portalowi Trojmiasto.pl przed koncertem Fish. - Stwierdziliśmy z zespołem, że będzie to dobre zarówno dla mojego głosu, jak i odkrycia naszej muzyki na nowo.
Mimo, że zabrakło tak lubianych przez byłego lidera Marillion rozbudowanych partii instrumentalnych rocka progresywnego, w wersjach akustycznych jego piosenki zyskały nowy wymiar. Wokalowi muzyka towarzyszyły na scenie jedynie dźwięki akustycznej gitary Franka Ushera i pianina Fossa Pattersona. Już pierwszą piosenką Fish pokazał jednak, że spokojnie poradziłby sobie i bez instrumentalnego zaplecza - mocnym głosem, bez nuty fałszu zaśpiewał a cappella.
Po paru kolejnych piosenkach - w tym dedykowanej Wałęsie i Solidarności "State of Mind", którą muzyk przypomniał swoją pierwszą wizytę w Gdańsku - przyszedł czas na niespodziankę. Od teraz to publiczność miała wybierać kolejne utwory. Na lepszy prezent Fish nie mógł wpaść. Występ stał się prawie dwugodzinnym koncertem życzeń mniej i bardziej znanych utworów Fisha i Marillion, które muzyk wykonywał z nieskrywaną przyjemnością.
Chwili wytchnienia Fish nie dawał nawet między kolejnymi utworami. Nieważne czy zachęcał swojego szkockiego kolegę z zespołu do mówienia po polsku, wdawał się w taniec i nucił fragment jednej ze swoich ulubionych piosenki czy żartobliwie naśmiewał się z Anglików i polskiej piłki nożnej, ani na chwilę nie tracił uwagi wpatrzonej w niego publiczności. Przy tym robił to wszystko z takim wyczuciem i swobodą, że nie raz miało się wrażenie, że na scenie wcale nie stoi niedostępna gwiazda rocka, a dobry znajomy, którego dawno nie widzieliśmy.
Choć na piątkowy koncert Fisha biletów zabrakło na kilka dni przed występem, jego fragmenty będą mieli szansę zobaczyć również ci, którym nie udało się wejść do Sheratona. Polski fan klub muzyka rejestrował fragmenty koncertów w całej Polce i - jeśli wszystko dobrze pójdzie - niebawem w Internecie będzie można zobaczyć dokument poświęcony akustycznej trasie Fisha.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (29) 4 zablokowane
-
2011-04-10 21:42
Ten Sheraton "nie leżał obok" prawdziwego hotelu o tej nazwie.
- 1 0
-
2011-04-11 00:03
(1)
Świetny koncert.. świetny klimat .. dużo starego Marillion w wersjach jakich nigdy nie słyszeliśmy. Balem się trochę o wokal Ryby, ale dał radę. A charyzmą i klimatem przebiłby niejedną młodą "supergwiazdę".
Dzięki FISH!!!!
Jesteś GOŚĆ!
Slainte Mhath!- 8 0
-
2011-04-11 20:12
Marmo
Ciebie tez fajnie bylo zobaczyc ;)
- 0 0
-
2011-04-11 09:38
:-)
Fish, wiadomo, klasa. Ale recenzja też bardzo fajna. Bez zadęcia i rzeczowo.
- 4 0
-
2011-04-11 09:46
Fish genialny, ale też świetni jego muzycy (szczególnie gitarzysta). Wstawki Fisha m.in. o meczu Niemcy v. Anglia na MŚ to rewelacja - bije nimi na głowę wielu zawodowych "stand-upowców"!
Fishu - dzięki!- 3 0
-
2011-04-12 22:45
Ryba
Szkoda, że nie było mnie na koncercie Fisha. Tworzy niesamowity klimat. Jego charyzmatyczny głos jest niepowtarzalny. Ale w sumie dobrze, że nie jest w Marillion. Zespół dzięki temu rozwinął się i nabrał nowej barwy. Ale żałuje, że nie byłem.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.