- 1 "Grillujemy" współczesne kino (41 opinii)
- 2 "Kaskader": kciuk w górę, a nawet dwa (18 opinii)
- 3 Co robić w długi weekend w mieście? (40 opinii)
- 4 Planuj Tydzień: Fado, Rynkowski i majówka (6 opinii)
- 5 Gdzie można grillować i zrobić ognisko? (34 opinie)
- 6 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (139 opinii)
Fryderyk dla jazzmana z Trójmiasta
12 marca 2019 (artykuł sprzed 5 lat)
Trębacz Emil Miszk otrzymał w Katowicach statuetkę za debiut jazzowy. Uznawany za jednego z najciekawszych przedstawicieli młodej sceny muzyk nie kryje radości i zdziwienia. - Do tej pory nie mogę w to uwierzyć. To dla mnie wielkie wyróżnienie - mówi.
Tegoroczne Fryderyki były zorganizowane z wielką pompą. W katowickim Międzynarodowym Centrum Kongresowym wystąpili najpopularniejsi polscy wykonawcy, a na widowni zasiedli także zwykli widzowie, a nie tylko zaproszeni goście. Było to związanie nie tylko z ćwierćwieczem nagrody, ale także próbą przywrócenia dawnej świetności gali.
Wśród trójmiejskich laureatów byli Behemoth oraz Emil Miszk. I to właśnie młody trębacz jest największym wygranym, bo w przypadku kategorii metal raczej nie można mówić o zaskoczeniu.
Jazzowe koncerty w Trójmieście
- W momencie wyjścia na scenę po odbiór statuetki byłem mocno zestresowany - mówi Emil Miszk. Trudno mu się dziwić, bo do ewentualnego wyróżnienia podchodził z dystansem. - Czysto matematycznie - miałem 20 proc. szans. Czułem w głębi duszy, że jest to możliwe, aczkolwiek w momencie, gdy padło moje nazwisko, byłem w szoku - opowiada.
Emil zostawił w tyle innych nominowanych: Dawida Lubowicza, Dominika Kisiela, Łukasza Kokoszko i Michała Martyniuka.
Miszk jest kompozytorem, który szkolił się od najmłodszych lat. Najpierw w Państwowej Szkole Muzycznej w Lęborku, następnie na Akademii Muzycznej w Gdańsku, gdzie zdobył dyplom. W swojej twórczości łączy znajomość klasyki z chęcią przekraczania muzycznych granic - zapewne były to jedne z przyczyn, które zadecydowały o zgarnięciu statuetki Fryderyka. Jednak sam starał się dość spokojnie myśleć o tym, co się może wydarzyć w Katowicach.
- Tomek Chyła, nasz skrzypek, opowiadał mi, że trzykrotnie śniła mu się sytuacja, w której odbieram statuetkę - śmieje się jazzman. - W momencie ogłoszenia nominacji dużo myślałem o tej nagrodzie, snułem wyobrażenia. Owszem, dopuszczałem do siebie myśl, że może ona trafić w moje ręce.
Muzyk, który w swojej karierze zdążył już grać u boku chociażby Sławka Jaskułke, Dominika Bukowskiego czy Wojtka Mazolewskiego, zaznacza, że teraz jego życie nie powinno się jakoś specjalnie zmienić.
- Myślę, że zbytnio nic się nie zmieni. Cały czas działamy z różnymi zespołami. Za chwilę z Algorhythmem mamy premierę naszego trzeciego albumu zatytułowanego "Termomix". Ten zespół i ludzie, z którymi gram, czyli Sławek Koryzno, Szymon Burnos, Piotr Chęcki, są dla mnie opoką. Byliśmy razem na gali i zawsze mogę na nich liczyć, za co dziękuję. Jest dużo pracy i na niej będę się skupiał. Bez względu na wszystko, jest to dla mnie ogromna nobilitacja i przekonanie, iż moja praca została w jakimś stopniu zauważona.
Recenzja najnowszej płyty Algorhythm
Trąbkę Emila Miszka będzie można usłyszeć w najbliższy weekend (15 i 17 marca) podczas festiwalu Jazz Jantar w gdańskim Żaku.
- Czekają mnie tam dwa koncerty. Najpierw wspomniana premiera płyty "Termomix", następnie kolejna premiera, tym razem "Transatlantyk" z kwartetem Dominika Bukowskiego.
Opinie (16) 3 zablokowane
-
2019-03-12 15:03
Gratuluję!
Powodzenia! Dziękuję za koncert w Kartuzach!
- 14 1
-
2019-03-12 13:06
Brawo
Brawo Emilu! Oby tak dalej.
- 25 0
-
2019-03-12 12:58
Biegiem po bilety!
Już w niedzielę, w klubie Żak, będzie można posłuchać Pana Emila w kwartecie Dominika Bukowskiego.
- 19 2
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.