• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kolejny szum medialny dotyczący "365 dni". Blanka odpowiedziała

MG
23 kwietnia 2024, godz. 07:00 
Opinie (47)
Film "365 dni" przyniósł sławę, ale pozostawił też piętno na aktorach. Film "365 dni" przyniósł sławę, ale pozostawił też piętno na aktorach.

Film "365 dni" przetarł pewne szlaki. Po globalnym sukcesie filmów z serii "Pięćdziesiąt twarzy Greya", dostaliśmy swój polski odpowiednik, a w nim przerysowany obraz patriarchatu, toksycznych zachowań, brutalności i wyuzadanego seksu pełnego perwersji. O filmie niedawno ponownie zrobiło się głośno za sprawą wywiadu Anny-Marii Siekluckiej (filmowej Laury) dla tygodnika "Wprost". Do wrzawy w mediach odniosła się autorka bestseleru - Blanka Lipińska.




Kontorowersyjny erotyk



Co sądzisz na temat trylogii "365 dni"?

Blanka Lipińska była związana z Trójmiastem przez długi czas. Wiele osób wie, że pracowała m.in. na stanowisku menadżerki w sopockich klubach The Roof, Show, Dream Club, The Star. Jednak jej zamiłowanie do literatury erotycznej, które powstało z lęku przed lataniem sprawiło, że później postanowiła wydać swoją książkę. Szybko stała się bestsellerem.

Jej życie zmieniło się, bo po wydaniu trylogii: "365 dni", "Ten dzień" i "Kolejne 365 dni" opowiadających historię Laury i Massima, Blanka osiągnęła sukces na skalę globalną.

- [...] Wychodzę z założenia, że nie wszystko musi nas stymulować do intelektualnego rozwoju, są aktywności, które mają nas odmóżdżyć i zrelaksować. Dlaczego siostry Kardashian mają miliony obserwatorów? Przecież one nic nie robią! Nie wszystko w życiu musi służyć rozwojowi - od rozwoju jest praca, literatura piękna, polityka, wiadomości, kanały naukowe... Nie musimy dążyć do tego, żeby być drugim prof. Miodkiem. Możemy być sobą i jeśli mamy ochotę odmóżdżyć się przy siostrach Kardashian czy książce Lipińskiej, to droga wolna - mówiła w 2018 roku Blanka Lipińska w wywiadzie dla Aleksandry Wrony, Trojmiasto.pl
Autorka bestsellerowej powieści erotycznej. Wywiad z Blanką Lipińską Autorka bestsellerowej powieści erotycznej. Wywiad z Blanką Lipińską
Książka szybko stała się bestsellerem. Książka szybko stała się bestsellerem.

Kontrowersja na każdym kroku



"365 dni" zyskał międzynarodową sławę, szczególnie po swojej premierze na platformie Netflix. Film jest adaptacją powieści o tym samym tytule. Historia koncentruje się wokół młodej Polki, Laury, która wpada w sidła Massimo Torricellego, przystojnego i wpływowego szefa sycylijskiej rodziny mafijnej. Film łączy w sobie elementy romansu i thrillera, skupiając się zarówno na dynamikach między głównymi bohaterami, jak i na eksploatacji motywów przemocy, pożądania, oraz kontrowersyjnych relacji międzyludzkich.

Lipińska swoją powieść erotyczną oparła na bezpośredniości, odwadze w eksploracji tematów tabu i intensywnym emocjonalnym oraz fizycznym aspekcie romantycznych i erotycznych relacji. Szybko nie musiała czekać na odzew krytyków, u których wzbudziła wiele emocji i dyskusji dotyczących przedstawienia relacji między bohaterami, włączając w to zarzuty dotyczące romantyzowania pewnych negatywnych zachowań. Krytycy przecierali oczy ze zdumienia i strzępili języki, wypowiadając się na ten temat.

Jednak powstały szum wokół kontrowersyjnej trylogii, mimo negatywnych recenzji i nominacji do Złotych Malin, wpłynął pozytywnie na rozpowszechnienie materiału i sukces sprzedażowy. Negatywne oceny krytyków nie przeszkadzały widzom, którym zromantyzowny obraz przestępcy bardzo przypadł do gustu, a Massimo stał się symbolem wyidealizowanego kochanka brutala.

Czemu fascynują nas przestępcy? Czemu fascynują nas przestępcy?

Filmowa Laura odcina się od filmu



Seksmaraton Laury i Massima z trylogii "365 dni" niewątpliwie przyniósł światową rozpoznawalność Blance Lipińskiej, jak i aktorom, którzy wcielili się w bohaterów serii. W tym Annie-Marii Siekluckiej.

- [...] Laura to pogubiona, nieśmiała ofiara porywacza, a zarazem bezpruderyjna piękność czerpiąca satysfakcję z permanentnego uwodzenia. Debiutująca na wielkim ekranie Sieklucka z powodzeniem powinna odnaleźć się w bardziej ambitnych projektach. Z postaci Laury wykrzesała, co mogła - pisał Tomasz Zacharczuk w recenzji filmu "365 dni".
365 dni przyniósł sławę, ale pozostawił też piętno na aktorach. 365 dni przyniósł sławę, ale pozostawił też piętno na aktorach.
Niedawno po wywiadzie Anny-Marii Siekluckiej (filmowej Laury) dla tygodnika "Wprost" ponownie na temat filmu zawrzało w mediach. Aktorka i odtwórczyni roli Laury Biel po blisko czterech latach chce odciąć się od produkcji, która przysporzyła jej tyle problemów. Oznajmiła, że nie zgadza się z wartościami płynącymi z trylogii.

Recenzja filmu Recenzja filmu "Kolejne 365 dni". Seksmaraton Laury i Massima jeszcze potrwa
Film dał jej sławę, ale również zaszufladkował. W wywiadzie zwróciła uwagę na podwójne standardy, które jej zdaniem nadal utrzymują się w branży. Widzowie przestali widzieć w niej aktorkę, a dostrzegali Laurę. Identycznie jak w przypadku Michele Morrone (filmowego Massimo). Jej kolega z planu jednak został zapamiętany bardziej pozytywnie... szczególnie przez damską część widzów.

- Nie byłam gotowa na wszystko to, co działo się po tryptyku "365 dni". Biorąc udział w tej produkcji nie sądziłam, że aż 300 mln osób obejrzy pierwszą część, a ona odbije się tak szerokim echem. Dzisiaj, w moim odczuciu, "365 dni" to produkcja ukazująca patriarchalną, przemocową relację męsko-damską, w której kobieta jest zależna, poddana i zniewolona. Pracując nad tym filmem miałam 26 lat i sama byłam jeszcze bardzo mocno zanurzona w patriarchacie. Dziś, dzięki terapii, jestem w stanie głośno i szczerze powiedzieć: Tak, nie zgadzam się z wartościami tego filmu - mówiła Anna-Maria Sieklucka w wywiadzie dla tygodnika Wprost. I dodała:

- Pracując nad tym filmem, miałam 26 lat (...). Ale pomimo tego, to była tylko moja rola, moja praca, nie moje życie. Tymczasem mężczyźni, jak i kobiety, swoje postrzeganie mnie opierali na niej, wyobrażając mnie sobie w bardzo sensualny i erotyczny sposób. Traktowano mnie w dużej mierze przedmiotowo, przez pryzmat Laury, filmowej postaci, nie mnie - człowieka, aktorkę, kobietę, która ma własne uczucia i emocjonalność.


70 proc. kobiet w Polsce nadal jest team Massimo. Byłam tym bardzo zaskoczona, że kobiety nie rozumieją, że pierwszy główny bohater w książce jest po prostu "złem" - skomentowała Blanka Lipińska 70 proc. kobiet w Polsce nadal jest team Massimo. Byłam tym bardzo zaskoczona, że kobiety nie rozumieją, że pierwszy główny bohater w książce jest po prostu "złem" - skomentowała Blanka Lipińska

Blanka odpowiedziała na słowa Siekluckiej



Odpowiedź Blanki Lipińskiej na temat wywiadu Anny-Marii Siekluckiej. Odpowiedź Blanki Lipińskiej na temat wywiadu Anny-Marii Siekluckiej.
Do sprawy odniosła się szybko autorka trylogii, która podzieliła się swoimi przemyśleniami za sprawą mediów społecznościowych. Blanka jednak nie broniła swojej książki, a wytłumaczyła dlaczego zgadza się z aktorką oraz... serdecznie jej podziękowała. Obie panie zasugerowały, że postać Massimo nie jest postacią pozytywną, a potworem i złem.

- Myślę, że jak ktoś uważnie przeczyta książkę (która jest od 6 lat na rynku), to dojdzie do bardzo podobnych wniosków, bo taki był jej zamysł. Mam tylko nadzieję, że wyciągnie z tego lekcję, chociaż, jak pokazuje życie, po przeczytaniu książek 70 proc. kobiet w Polsce nadal jest team Massimo. Byłam tym bardzo zaskoczona, że kobiety nie rozumieją, że pierwszy główny bohater w książce jest po prostu "złem" - pięknym i bogatym, ale złem... I dlatego we wszystkich zagranicznych wydaniach jest na koniec moja nota do czytelnika.

Wiecie, co jest najgorsze? Że mimo tej notki... setki tysięcy kobiet uważa, że to wszystko, co się stało, było winą Laury, a Massimo jest tu ofiarą. Sami sobie odpowiedzcie na pytanie, czego to dowodzi... A oto ta notka: "Jeśli nie znalazłeś morału w mojej opowieści, już spieszę wyjaśnić. Trylogia "365 dni" nie gloryfikuje gwałtów i syndromu sztokholmskiego. Massimo, jak widzisz, nie jest kryształowy, a Laura głupia. Przykro mi, jeśli dałeś się nabrać urokowi głównego bohatera, pewnie w realnym życiu też zrobiłeś to nie raz. Ale pamiętaj! Nie wszystko złoto, co się świeci, a pieniądze i wygląd szczęścia nie dają. Liczy się wolność, niezależność, przestrzeń i partnerstwo, a nie dyktatura i drogie buty". Cieszę się, że kobiety zaczynają to wreszcie kumać, dzięki, Ama - opublikowała Blanka Lipińska na Instagramie.

Do sprawy odniosła się również Maja Staśko. Aktywistka, dziennikarka i scenarzystka już kilka lat temu grzmiała na temat przedstawianych przez Blankę Lipińską rzeczy. Staśko postanowiła przypomnieć co sądzi na ten temat.

  • Sprawę skomentowała również Maja Staśko
  • Sprawę skomentowała również Maja Staśko
  • Sprawę skomentowała również Maja Staśko
  • Sprawę skomentowała również Maja Staśko
  • Sprawę skomentowała również Maja Staśko
MG

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (47)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (40 opinii)

(40 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym mieście znajduje się ul. Przyjazna?