• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Inflacyjne randki: trend, który pokochali poszukiwacze drugiej połówki

FK
22 listopada 2023, godz. 15:30 
Opinie (291)
Zaproszenie na pierwsze spotkanie do czyjegoś domu dziś już raczej nikogo nie dziwi. I nie muszą się za nim kryć nieczyste intencje. Można np. wspólnie pograć na konsoli. Zaproszenie na pierwsze spotkanie do czyjegoś domu dziś już raczej nikogo nie dziwi. I nie muszą się za nim kryć nieczyste intencje. Można np. wspólnie pograć na konsoli.

Coraz więcej randkowiczów skarży się, że umawianie się na pierwsze spotkania jest obecnie tak kosztowne, że przekracza ich możliwości finansowe. Nie zamierzają jednak ze spotkań rezygnować, tylko szukają alternatywy, która może się okazać znacznie ciekawsza niż kosztowne spotkanie w restauracji. Inflacyjne randki są już tak popularne, że stały się wręcz trendem, a zapraszanie obcej osoby na pierwsze spotkanie na spacer, do muzeum, a nawet do własnego domu mało kogo dziwi.




Czy podoba ci się idea inflacyjnego randkowania?

Kiedyś wydawało się oczywiste, że na randce rachunek płaci mężczyzna. Dziś coraz częściej forsuje się model zachodni, wedle którego rachunek w restauracji pokrywa ten, kto zapraszał. Choć nie brakuje pań, dla których płacenie za siebie w takiej sytuacji jest czymś naturalnym, to panowie skarżą się, że w dzisiejszych czasach na intensywne randkowanie zwyczajnie ich nie stać, bo jednak niewiele kobiet wychodzi z inicjatywą dzielenia się rachunkiem.

- Nie zdarzyło mi się ani razu, żeby dziewczyna podczas pierwszego spotkania zaproponowała, że za siebie zapłaci. Z drugiej strony, kiedy w pubie podchodzimy do baru, to nie zamówię tylko dla siebie, bo byłoby to nieeleganckie. A skoro zamawiam i dla niej, to oczywiste jest, że za to płacę - mówi Witold, student socjologii. - Kiedyś umawiałem się często na spotkania przez aplikacje randkowe, bo zwyczajnie jestem towarzyską osobą i lubię poznawać nowych ludzi. Dziś po prostu mnie na to nie stać, bo ceny w restauracjach i pubach podskoczyły tak, że wyjście na kawę czy piwo częściej przekracza moje możliwości.


Czy dziewczyna musi płacić w restauracji za chłopaka, który uciekł z randki?



Coraz więcej osób wychodzi z założenia, że wspólne wyjście do restauracji to znakomity pomysł na randkę, ale nie tę pierwszą. Coraz więcej osób wychodzi z założenia, że wspólne wyjście do restauracji to znakomity pomysł na randkę, ale nie tę pierwszą.

Dla kobiet rozrywka, dla panów ciężar nie do udźwignięcia?



Panowie często żalą się, że kobiety zrobiły sobie z portali randkowych sposób na darmowe jedzenie i imprezowanie.

- W ubiegłym tygodniu miałem trzy spotkania, na które wydałem łącznie 560 zł. Każda z pań po zapłaceniu rachunku powiedziała, że nie zaiskrzyło. Od teraz umawiam się tylko na inflacyjne randki - spacer, mała kawa na rozgrzewkę, może jedna lampka wina. Więcej zaoferuję dopiero, jak zacznę czerpać z tej znajomości profity - deklaruje Marek, nauczyciel w jednej ze szkół językowych.
- Przyznaję, że mam koleżanki, które traktują spotkania przez aplikacje randkowe jako sposób na darmową zabawę, ale nie traktujmy wyjątków jako reguły - ripostuje Marlena, 28-letnia florystka z Sopotu. - Panów gubi to, że oferują dziewczynom coś, czego tak naprawdę dać im nie chcą, albo zwyczajnie ich na to nie stać. Zamiast zabierać nas do restauracji i potem wypominać, niech zaproponują coś na miarę swoich możliwości. Myślę, że wszyscy na tym skorzystamy.


Plaża to idealne miejsce na pierwsze spotkanie. Można nie tylko miło spędzić czas, ale i dobrze się poznać. Plaża to idealne miejsce na pierwsze spotkanie. Można nie tylko miło spędzić czas, ale i dobrze się poznać.

Złoty środek, czyli inflacyjne randki



W kontrze do tych, którzy organizują kosztowne spotkania, a potem narzekają, że dostali po kieszeni, stoją koneserzy randek inflacyjnych. Oni rachunkami się nie martwią, bo potrafią koszty ograniczyć do zera.

- To już tak popularne, że można mówić o trendzie - przyznaje Magda, studentka polonistyki na UG. - Najczęstsza propozycja na pierwszą randkę to spacer. Latem zaliczyłam też piknik na plaży, gdzie nowo poznawany kolega przygotował wino, przekąski i zadbał nawet o świece. Proponowano mi też wyjście do zoo, na plenerowe koncerty, w tym na Mozartianę, bo w opisie w aplikacji randkowej miałam info, że kocham jazz. Wybawiłam się rewelacyjnie i uważam, że żadna wizyta w restauracji nie byłaby w stanie tego przebić.
Zdziwienia nie budzi już też fakt, że na pierwszą randkę otrzymuje się zaproszenie do czyjegoś domu.

- Początkowo byłam nieufna, bo bałam się, że facetowi chodzi tylko o jedno - pisze na forum internetowym Kasia z Gdyni. - Nie poszłam do niego, ale zaprosiłam go do siebie. Przez cały czas w pokoju obok czuwała moja współlokatorka. Było bardzo przyjemnie, posiedzieliśmy przy herbacie kilka godzin, obejrzeliśmy razem film i umówiliśmy na kolejne spotkanie, tym razem u niego.


Pierwsza randka na łyżwach? Miłośnicy inflacyjnego randkowania z pewnością byliby zachwyceni taką propozycją. Pierwsza randka na łyżwach? Miłośnicy inflacyjnego randkowania z pewnością byliby zachwyceni taką propozycją.

Zamiast wizyty w pubie - muzea i grzaniec na jarmarku?



O ile latem przyjemnie jest pospacerować, posiedzieć wspólnie na plaży czy posłuchać muzyki na koncercie plenerowym, zimą pogoda raczej zniechęca do tego typu rozrywek. Inflacyjni randkowicze zniechęceni się jednak nie wydają.

- Kiedy w ubiegłym roku zostałam w grudniu zaproszona na spacer, to myślałam, że chłopak oszalał i natychmiast odmówiłam. On jednak nalegał i muszę przyznać, że ten jego upór wyszedł nam obojgu na dobre, bo do dziś jesteśmy razem - wspomina Ania. - Spotkaliśmy się na Jarmarku Bożonarodzeniowym. Wzięliśmy po grzańcu i ruszyliśmy przed siebie, przeglądając to, co znajdowało się na stoiskach. Inflacyjne było też kolejne spotkanie, bo zgadaliśmy się, że choć oboje jesteśmy z Gdańska, w większości muzeów nigdy nie byliśmy. A mamy przecież Karty Mieszkańca, więc raz w roku możemy wejść do większości z nich za darmo.
Jeśli zatem zraziliście się do randkowania, bo koszt spotkań na mieście przekracza wasze możliwości, zamiast odmawiać sobie przyjemności wynikającej z poznawania nowych ludzi, weźcie przykład z koneserów randek inflacyjnych. W naszym Kalendarzu imprez znajdziecie sporo propozycji na darmowe wyjścia, a w konkursach możecie wygrać m.in. bilety na koncerty.
FK

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (291)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Dach jednej z trójmiejskich galerii handlowych stał się popularnym plenerem do zdjęć. O które centrum handlowe chodzi?