- 1 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (132 opinie)
- 2 Open House Gdynia: 90 lokalizacji (5 opinii)
- 3 Co Jason Momoa robi w Gdańsku? (73 opinie)
- 4 Zaprojektowała stroje dla Marilyna Mansona (24 opinie)
- 5 Ciotka i skandal w uzdrowisku (48 opinii)
- 6 Planuj Tydzień: Noc Muzeów i Juwenalia (8 opinii)
Jan Tatarowicz z rekordem toru Ninja Warrior Polska
Najszybszy rekordzista w historii Ninja Warrior Polska | Jan Tatarowicz:
Janek Tatarowicz, trójmiejski sportowiec, na co dzień trenujący kalistenikę, w pierwszym odcinku trzeciej edycji programu Ninja Warrior, w eliminacjach pobił rekord toru. To już drugi występ 20-latka z Gdańska w tym popularnym show Polsatu. W poprzedniej edycji doszedł do ścisłego finału.
Ninja Warrior to światowy fenomen, który narodził się 22 lata temu w Japonii. Uczestnicy programu muszą przejść wyjątkowy tor przeszkód. Aby go pokonać nie wystarczy siła mięśni. To także sprawdzian wytrzymałości, odwagi, hartu ducha. Ten pomysłowy i niezwykle trudny tor ma 150 metrów i waży 500 ton. Całość tworzą różnego rodzaju kratownice, konstrukcje metalowe, łańcuchy. Kolejnym elementem toru są baseny, w których znajduje się kilkaset ton wody.
- Oczywiście siła fizyczna, szybkość to jedno, ale głowa to drugie. Trzeba udźwignąć presję tego toru, bo on ma swoją magię i legendę - mówi Jerzy Mielewski, komentator "Ninja Warrior Polska" i dziennikarz Polsat Sport. - To nie jest na pewno tor dla osób, które nie mają nic wspólnego ze sportem, bo weryfikacja nadejdzie już na pierwszej przeszkodzie - dodaje inny komentator programu Łukasz "Juras" Jurkowski.
Czytaj też: Od obiektywu za stery. Lotnicza pasja Mateusza Kuchtyka
Być jak prawdziwy Ninja
Aby zdobyć tytuł polskiego Ninja Warrior i nagrodę w wysokości 150 tysięcy złotych, każdy z uczestników musi pokonać 32 przeszkody w określonym czasie. Całość podzielona jest na kilka etapów, czyli torów o zróżnicowanym stopniu trudności testujące zwinność, szybkość i wytrzymałość, ale także pomysłowość:
- etap pierwszy - eliminacyjny, liczy sześć przeszkód
- etap drugi - półfinałowy, to pięć przeszkód
- etap trzeci - finałowy, to kolejno: dziewięć przeszkód, osiem i wreszcie legendarna Góra Midoryama, czyli wspinaczka po linie na wysokość 23 metrów, a wszystko odbywa się w wyznaczonym czasie.
Wśród zawodników znajdziemy zarówno zawodowych sportowców, trenerów personalnych, jak i sportowców-amatorów. Uczestnicy każdej edycji Ninja Warrior Polska walczą o miano króla sprawności, wybitnego atlety i członka elitarnej grupy kilkunastu osób z całego świata, szczycących się tytułem Wojowników Ninja.
W drodze po rekord
O tym tytule marzy też Jan Tatarowicz, który świetnie zaprezentował się w drugiej edycji show i zajął siódme miejsce w ścisłym finale, a teraz ma apetyt na znacznie więcej. W pierwszym odcinku trzeciego sezonu niezwykle sprawny 20-latek z Gdańska zaimponował pewnością siebie i z czasem 1:16 pobił rekord toru eliminacyjnego. Wynik ten dał mu awans do półfinału. Tor półfinałowy składał się z pięciu przeszkód. Kolejno były to: Lot Tarzana, Trasa pająka, Ruchomy drążek, Spirala Ninji, Przeprawa przez komin (7 m). W półfinale stało się jednak to, czego się najbardziej obawiał. Pędząc przez kolejne przeszkody popełnił błąd na Spirali Ninji.
- W 2 edycji Ninja Warrior Polska, mojej pierwszej, byłem bardzo niepewny, nigdy wcześniej nie brałem udziału w biegach przeszkodowych, wiele elementów było dla mnie nowych. Nie wiedziałem, na co mnie stać. Z kolei w 3 edycji tej pewności było aż za dużo. W półfinale chciałem za szybko pokonać tor. Jestem jednak bardzo szczęśliwy, to wielka szansa dla mnie. Znalazłem coś, w czym świetnie się realizuję, sukces przyszedł nagle, najcięższe będzie rozwijanie go. Na antenie Polsatu leci bieżąca edycja, a już ciężko trenuje do czwartej edycji programu. Program Ninja Warrior Polska zmienił moje życie, poznałem wielu fantastycznych ludzi, którzy wciągnęli mnie w świat biegów przeszkodowych. Aktualnie przygotowuje się mocno do UNAA World Series Championships Las Vegas oraz Ninja World Cup Moskwa - mówi Jan Tatarowicz.
Trening czyni mistrza
20-letni mieszkaniec Gdańska, na co dzień studiujący Sport na Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku, trenuje jeszcze kalistenikę i street workout, związany jest również z lokalną drużyną Biegun Ninja Team. Kalistenika, czyli trening polegający głównie na treningu opartym na ciężarze własnego ciała, z pewnością ma duży wpływ na osiągnięcia Janka w programie Ninja Warrior Polska. Przy pokonywaniu wymyślnych przeszkód świadomość własnego ciała, jego możliwości, zakresu ruchu jest kluczowa, a właśnie to wszystko kształtuje kalistenika.
- Nie mam swojego toru przeszkód, na którym mógłbym przygotowywać się do programu Ninja Warrior, ale to wcale nie jest potrzebne. Coraz więcej miast dba o sportową infrastrukturę, powstają drążki, place do street workout. Dobrym uzupełnieniem jest trening na chwytach typu kulki, nunczako, spodki, ufo itd. Droga do jakiegokolwiek celu składa się z małych wyzwań. Każde po sobie jest coraz trudniejsze, ale również podobnie jest z porażką. Ta ostateczna jest wtedy, gdy wcześniej się poddamy zbyt wiele razy tym "malutkim" przeszkodom - mówi Jan Tatarowicz.
Czytaj też: Kim jest Ninja Warrior z Gdańska? Mateusz Skrodzki: Aktywność fizyczna daje radość
Opinie (53) ponad 10 zablokowanych
-
2021-03-07 10:24
Kurczę, mi to ciężko z kanapy sie ruszyć
- 1 1
-
2021-03-07 10:30
pewnie dobre adidasy mial
- 2 0
-
2021-03-07 10:32
Dobry gosc, ja tez jestem rekordzista zabawy ninja warrior, ale tylko szybkim. On jest najszybszy.
- 1 0
-
2021-03-07 10:45
Z Gdańska
Pięknie, Pięknie, Cudownie.
- 1 0
-
2021-03-07 11:12
A dlaczego bez koszulki?
Nie stac go?
- 3 5
-
2021-03-07 11:16
Nie z Gdańska a z Wejherowa.
Drużyna nie lokalna a z Gdyni- 1 0
-
2021-03-07 12:59
Niemam nic przeciwko startujacym ale ten program to sciema niema nic w spólnego z NINJA!!To zwykły OCR .
Cos w rodzaju biegów przeszkodowych jakie teraz modne tylko bardziej wymagający i to w studio.
Program wyraźnie faworyzuje wysokich dlatego inni nie mają tam szans a kobiety tam tylko dla ozdoby, bo wszystkie szybko odpadają .Ten tor bez problemu pokonał by średnio rozgarnięty amator wspinaczki .Ale tacy tam nie startują .
No i przykład jednego z nich co tam toru nie pokonał i wiec załamał się wpadł depresje :)- 2 3
-
2021-03-07 16:40
Mega szacun dla gościa
Mega!
- 3 1
-
2021-03-08 06:19
kiedyś to mężczyźni w wojsku 3 razy w tygodniu
pokonywali taki tor na małpi gaju ,teraz " wielcy wojownicy w tv" hehehehehej ..
- 1 3
-
2021-03-08 22:21
Niektórzy komentujący...
Q = 160 lub więcej !!!
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.