• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jemy na mieście: Mnie to rybka w Brzeźnie

Agnieszka Haponiuk
12 sierpnia 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
W kolejnym odcinku cyklu "Jemy na mieście" odwiedzam położoną tuż przy plaży w Brzeźnie restaurację Mnie to rybka. Na zdjęciu: dorsz z frytkami. W kolejnym odcinku cyklu "Jemy na mieście" odwiedzam położoną tuż przy plaży w Brzeźnie restaurację Mnie to rybka. Na zdjęciu: dorsz z frytkami.

Jemy na mieście to cykl artykułów, w których opisujemy trójmiejskie restauracje. Testowane dania zamawiamy na własny koszt i nie zapowiadamy wizyty. Piszemy szczerze, lekko i unikając nadmiernej pretensjonalności. Dziś oceniamy restaurację Mnie to rybka w Brzeźnie. Poprzednio odwiedziliśmy Tex Mex w Sopocie, gdzie zastaliśmy smaczną kuchnię meksykańską. Za dwa tygodnie przeczytacie naszą relację z wizyty w Pop In w Gdyni - już tam byliśmy.



Smażalnie ryb w Trójmieście


Restauracja Mnie to rybka usytuowana jest w idealnej lokalizacji - przy deptaku, w bliskim sąsiedztwie mola, na ul. Brzeźnieńskiej 16Mapka. Wracając z plaży można tu wstąpić na obiad, o ile uda się znaleźć miejsce - w sezonie turystycznym w środku dnia to może być wyzwanie.

Sam lokal nie jest duży, ale za to dysponuje przestronnym ogródkiem. Wnętrze urządzone jest minimalistycznie. Dominują morskie, jasne kolory, które dobrze komponują się z drewnianymi elementami i szarościami.

  • Restauracja Mnie to rybka w Brzeźnie
  • Restauracja Mnie to rybka w Brzeźnie
  • Restauracja Mnie to rybka w Brzeźnie
  • Restauracja Mnie to rybka w Brzeźnie
  • Restauracja Mnie to rybka w Brzeźnie
  • Restauracja Mnie to rybka w Brzeźnie
  • Restauracja Mnie to rybka w Brzeźnie
  • Restauracja Mnie to rybka w Brzeźnie
  • Restauracja Mnie to rybka w Brzeźnie
  • Restauracja Mnie to rybka w Brzeźnie
  • Restauracja Mnie to rybka w Brzeźnie

Do restauracji wybrałam się wraz z kolegą w słoneczne niedzielne popołudnie. Mieliśmy szczęście i znaleźliśmy wolny stolik w ogródku (chwilę później przed wejściem do lokalu ustawiła się kolejka).

Karta, jak można wnioskować z nazwy lokalu, oparta jest na daniach z ryb, a dokładnie na kilku wybranych gatunkach: dorsz czarny (i tu chylę czoła za uczciwe podejście do tematu, bo - jak niektórym wiadomo - dorsz bałtycki w okresie letnim nie jest dostępny i właśnie tak zwany czarniak go zastępuje), pstrąg łososiowy, łosoś, halibut. Przy daniach podana jest gramatura ryby.


Zamówiliśmy:

- zupę rybną w stylu tajskim - 200 ml (21 zł);
- gravlax z marynowanym jajkiem i sosem mango - 120 g (29 zł);
- pstrąga z kuskusem i sosem imbirowo-sojowym - 120 g (44 zł);
- dorsza z frytkami - 160 g (39 zł);
- sernik Bailey's (19 zł).

Zupa rybna w stylu tajskim z japońskim twistem w postaci makaronu udon na bazie mleka kokosowego z dorszem (60 g), trawą cytrynową, glonami, kiełkami fasoli mung mimo niewielkiej porcji (200 ml) była bardzo smaczna. Wspaniale przenikające się smaki azjatyckie - słodkie, kwaśne i pikantne z delikatnym akcentem kokosowym. Wyrzuciłabym z niej kiełki, bo ani nie pasowały, ani też nie dodawały smaczku - bez nich zupa jest pyszna.

Ile zapłacimy za rybę w smażalni? Ceny w Trójmieście



Zupa rybna w stylu tajskim Zupa rybna w stylu tajskim
Gravlax, czyli marynowany w koperku, soli i cukrze łosoś, był arcydelikatny z bardzo subtelną słodko-kwaśną nutą. Delikatność ryby podkreślał słodki i orzeźwiający dressing z mango. Łosoś był świeży i pachnący, co przy tym sposobie marynowania ma ogromne znaczenie. Marynowane jajko przepiórcze w stylu nitamago nie przeszkadzało, ale też nic nie wnosiło do tego dania. Za to świetnie chrupało się prażone kapary. Przystawka w punkt.

Gravlax z marynowanym jajkiem i sosem mango Gravlax z marynowanym jajkiem i sosem mango
Po świetnej przystawce i smakowitej zupie drugie dania okazały się być odrobinę rozczarowujące. Mam wrażenie, że wielkość porcji nie była adekwatna do ceny, zwłaszcza że dodatków było na talerzu więcej niż ryby. Ale po kolei.

Pstrąg z kuskusem i sosem imbirowo-sojowym to sporych rozmiarów pozycja z przewagą kuskusu z odrobiną moreli, migdałów i rodzynek. Zabrakło mi tu jednak finezji, przytłoczyła też ilość kaszy. Owszem, to danie jest poprawne, ale mało wyraziste. Kuskus był słabo doprawiony, słodkawy, co przy równie delikatnym pstrągu czyni całą potrawę mdłą. Sama ryba zaś bez zarzutu - soczysta, nieprzeciągnięta. Sosu też mogłoby być więcej, bo był smaczny i być może właśnie on uczyniłby to danie wyrazistym. Dominują nuty słodkie, więc przydałby się mocniejszy akcent.

Bary plażowe w Trójmieście. Na rybę, obiad i tańce



Pstrąg z kuskusem i sosem imbirowo-sojowym Pstrąg z kuskusem i sosem imbirowo-sojowym
Dorsz z frytkami to nadmorska klasyka gatunku, danie uwielbiane przez wszystkich turystów. Także danie nieskomplikowane. Tutaj, zamiast smażonego dorsza, podano pieczonego, wysmarowanego persilladą (pastą z pietruszki), co dobrze pasowało do delikatnej, acz nieco za suchej ryby. Pozostałe dodatki bez zarzutu: typowy sos majonezowy, który dobrze smakował z wysmażonymi frytkami. Koledze danie przypadło do gustu, mimo przewagi dodatków nad głównym składnikiem, czyli ryby.

Dorsz z frytkami Dorsz z frytkami
Sernik Bailey's był za to fenomenalny. Muślinowa, kremowa masa serowa z mocno wyczuwalnym smakiem alkoholu, chrupiącymi płatkami migdałów, z idealnie wyważoną słodyczą przełamaną kwaśnymi owocami. Ten deser może poprawić najgorszy nastrój.

Sernik Bailey's Sernik Bailey's
Podsumowanie: Mnie to rybka to lokal, który przyciąga świetną lokalizacją, ale też smacznymi daniami, choć warto byłoby niektóre "dopieścić". Z jednej strony mamy pyszne przystawki, przyzwoitego pstrąga, świetny deser i doskonałą zupę, ale z drugiej dostrzegłam pewną niedbałość, jeśli chodzi o dopracowanie dań i wspomnianą dysproporcję w ilości głównego składnika, jakim jest ryba, w stosunku do dodatków. Reasumując, wystawiam ocenę dobrą z plusem.

O autorze

autor

Agnieszka Haponiuk - Długo była związana z trójmiejskimi mediami. Od kilku lat gotuje, stylizuje, fotografuje i pisze o jedzeniu. Uwielbia odtwarzać smaki z dalekich podróży, starych książek kucharskich oraz odwiedzanych restauracji. Prowadzi blog Smakiem na pokuszenie.

Opinie (168) ponad 20 zablokowanych

  • Mala droga porcja dla turysty.. (1)

    A po sezonie placz ze nie ma klientow i byle do lata bo mozna znow zaczac kosić turystow..

    • 29 2

    • Po sezonie vouchery i prośba do mieszkańców Gdańska że tak ciężko jest

      I żeby przechodzili może niech wykupią wołczery takie po 500 zł żeby wesprzeć działalność gastro

      • 2 2

  • speszalist (6)

    'bo - jak niektórym wiadomo - dorsz bałtycki w okresie letnim nie jest dostępny' - a jeszcze nie tak dawno recenzentka zachwycała się 'świeżym' dorszem przy okazji wizyty w innej nadmorskiej knajpie...

    • 42 1

    • wyczuwam w tym komentarzu hejt (4)

      no bo jak inaczej nazwac to, że przypominasz poprzednie artykuły tej Pani i wskazujesz sprzeczności? to jest przemoc słowna.

      • 13 2

      • (2)

        Racja. To się również ociera (nomen omen) o seksizm i molestowanie, moim zdaniem. Nie chcemy tu więcej takich wulgarnych komentarzy.

        • 10 0

        • Stop z sarkastycznym hejtem

          • 0 0

        • Faszyzm faszyzm faszyzm faszyzm

          • 4 0

      • dobra ironia

        raczej zwracam uwagę na wartość merytoryczną tych 'recenzji' i kompetencje samej recenzentki, która o recenzowaniu i, jak widać samych produktach, ma dość małe pojęcie, by publicznie kogoś oceniać. choć przyznam, że lubię te recenzje, gdyż są świetnym przykładem grafomanii i tego, jak nie powinno się pisać ani recenzji, ani niczego w ogóle :) chyba że do szuflady

        • 10 0

    • jest dostępny jeśli kupujesz np. od Rosjan jak to robią np. w Okoniu.

      • 0 0

  • drogo? (1)

    Kawałek łososia w Lidlu kosztuje 17 zł dodaj do tego frytki surówki (to cena obiadu domowego) + cena wynajmu + podwójne media+ kucharze, kelnerzy , Zusy i jest cena końcowa - musi być drogo bo produkt początkowy i koszty pracy są baaardzo drogie.

    • 1 5

    • Cena w hurcie to minus 50% .

      Frytki w worach z macro to samo surówki w wiadrach i sałata myta w worku.

      • 4 0

  • (2)

    Poranna lekturę zaczynam od razu od artykułu pani Agnieszki. Lekki twist, w punkt i owszem mało wyrazisty poprawia mi humor i przypomina, ze w razie czego zostanę tzw dziennikarzem.

    • 54 2

    • spróbuj najpierw napisać jakikolwiek artykuł, (1)

      a nie zajmować jedynie krytyką i narzekaniem.

      • 1 22

      • Człowieku jak ma pisać w takim stylu w jakim są pisane artykuły autorki

        To lepiej niech od razu da spokój to będzie mniejsza strata

        • 1 0

  • nie jem dużo, pójdę zamówię zupkę, pstrąga, deser i coś do picia. z napiwkiem wydam ok 100 zł. najem się? (7)

    • 44 3

    • (1)

      W drodze do domu zajedź na stację po hod-doga - wtedy będzie git.

      • 25 0

      • Ale chyba nie jednego hot-doga

        Myślisz że że trzy

        • 1 0

    • (3)

      bez przesady ja zawsze płacę 120-150 zł za 2 osoby

      • 2 7

      • i co ? najadasz się takim obiadkiem czy kolacją? (2)

        • 8 0

        • (1)

          uwierz że tak, policz piwo 15, napój 10, zupa 18, makaron 25, żeberka 40, deser 20 - razem 126 zł na dwie osoby

          • 2 8

          • A druga osoba nie je?

            • 18 1

    • NIE! za 100 PLN nie ma szans się najeść w tym lokalu.

      • 24 2

  • ryba

    Nie ma jak rybka w Kuznicy, tam sa najlepsze i najświeższe

    • 0 2

  • 39 zl za salate z frytkami i odrobina dorsza (1)

    masakra

    • 50 5

    • To i tak tanio w porównaniu do półwyspu

      tam 39 zł płacisz za wrzątek do herbaty :(

      • 4 0

  • Jadam w Mnie to Rybka od kilku lat (1)

    Unikam sezonu letniego :)
    Jedzenie jest pyszne i niesztampowe, dania sezonowe interesujące ( sałatka z pomidorków w 3 kolorach mniam, podobnie jak świetny pasztet)
    Pstrąga z kuskusem też jadłem i .. mam zdanie odrębne.
    Nawet burgery są dobre.
    Desery to już w ogóle orgia smakowo - kaloryczna.
    Pozdrawiam załogę.
    No tak - tanio nie jest. Tyle, że w ogóle ostatnio w knajpach jest drogo. Lub bardzo drogo. Takie czasy.

    • 7 7

    • To nie czasy kolego ,to Pazerność gastronoma który prowadzi knajpę .Chce zarobić jak najwięcej w sezonie , bo niedługo będzie świecić pustkami .

      • 1 0

  • (2)

    Natomiast ja byłem obok ,,U Chifa" zapłaciłem 56 złotych za rybkę, frytki, zestaw surówek, chisburgera, tymbark i 0,5 litra piwa smakowego. Fakt, faktem iż ryba, a raczej filet z okonia nilowego był tak duży że ledwo dałem radę, frytki praktycznie starczyły dla mnie i syna, surówki dodały pikanterii. Obiadzik pięknie podany i bardzo smaczny. Na pewno tam wrócę spróbować innych potraw. Wszystkim życzę smacznego.

    • 3 5

    • (1)

      te 56 to za 4 osobowa rodzinę?

      • 2 1

      • Ja i syn to cztery osoby? Czytaj uważnie przyjacielu.

        • 4 0

  • Ciekawe czy

    Obsluga sie od zeszlego roku poprawiła.

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Od jakiego wieku jest stand-up?